Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczyna mnie to wkurzać

jestem macochą, czy muszę zabierać pasierbicę na wakacje?

Polecane posty

Gość ale dla tych bab
tylko ich dzieci mają to prawo. Widzisz na przykładzie tej całej marchewki - swoje dzieci skwapliwie męzowi podrzuciła do wychowywania chociaz on nie jest ich ojcem, ale jego dziecko to już dla niej jakiś podgatunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
Najbardziej mnie wkurza ta głupota...dzieci są albo złe albo anioły. Dzieci mojego partnera z poprzedniego związku są ... normalne. Czasami fajne, czasami irytujące. Ja dla nich też pewnie taka jestem. Dla mnie to jak mój partner traktuje swoje dzieci ( a traktuje dobrze) jest jakąś gwarancją, że jest to człowiek dojrzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEN TOPIK TO
JEDEN WIELKI CIEMNOGRÓD nigdy nie potepialam kochanek zdrad itd bo uwazałam ze to czyjes zycie i do poki nie znajde sie w podobnej sytuacji to nie mi oceniać zawsze wydawalo mi sie ze skoro pojawila sie kochanka to znaczy ze nie bylo idealnie, bo kiedy facet kocha nie patrzy na inne kobiety a co za tym idzie nigdy nie potepialam drugich związków, rozumialam ze komuś nie wyszlo zycie ze okazalo sie nie tym co ktoś zakładal zawsze uważalam ze lepszy taki drugi związek niż tkwienie z kimś dla "dobra" dzieci . ale po przeczytaniu tych ciemnogrodzkich wypowiedzi kobiet które robią wszystko zeby zerwac kontakt dziecko-ojciec zaczynam to "odbro" dzieci postrzegać z innej strony NIE MACIE WSTYDU zeby ograniczac kontak ojca z dzieckiem uwazacie ze to ze wasze dzieci z pierwszych zwiazkow mieszkaja z wami jest naturalne i oczywiste , gonicie dziecko faceta ktore przyjechalo na jakis czas do ojca bo teskni za nim:o jestescie żałosne ohydne i nieludzkie w zyciu nie zwiazalabym sie z facetem ktory nie chce miec kontaktu ze swoim dzieckiem z pierwszego zwiazku bo to by znaczylo ze jak przestanie kochac nasze dzieci potraktuje je tak samo :o jesteście głupie i ograniczone żal mi was:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż ma córkę z pierwszego małżeństwa. Dziewczyna jest nastolatką - baaardzo mądrą. (poznałam męża, gdy był już 6 lat po rozwodzie). Dziewczyna spędza z nami ferie zimowe i częśc wakacji letnich. Jest wspaniała, nie próbuje \"wchodzic\" między nas, bo WIE, ze ojciec ją kocha, a miłość, jaką mnie darzy jest zupełnie czymś innym. Ma tego świadomość. Ja bardzo lubię, kiedy jego córka do nas przyjeżdża i żałuję, ze może to robić tak rzadko - choćby z tego powodu, ze maż za nią tęskni (dzieli ich około 450km). Niestety - wiedziały gały, co brały - ja byłam świadoma tego, ze wychodząć za niego za mąż, będę musiała zaakceptować fakt, ze ma dziecko. Bałam się tego okropnie, ale na szczęście (dla mnie) jego córka mnie polubiła. Inne kobiety nie mają tego szczęścia i rozumiem to. Ale to Wy jesteście dorosłe i macie więcej rozumu, jak z tym sobie radzić. Może małej trzeba wyjaśnić jakie są granice w waszym domu, których NIKT nie może przekraczać, nawet \'pasierbica\'. Niech mąż porozmawia z córką, dlaczego Ciebie nie akceptuje (może dajesz jej odczuć, że jest dla Ciebie zagrożeniem?) Niestety dzieciakom trzeba długo tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć - a jeśli to jest jak groch o ścianę, to trzeba znaleźć inne środki na to, by się przez tą ścianę przebić - np. otwarcie powiedzieć, ze jest bardzo mile widziana, bardzo kochana przez Ojca i lubiana przez Ciebie, ale jej kaprysów nie będziecie tolerować, bo to ona jest małoletnia i ma się dostosować do dorosłych. Jak nie pasuje - trudno, nie musi, ale ma z tym zyć i już. Jak dobroć nie dociera do niej, to konkrety i krótsza smycz wychowawcza. Ale to propozycja, każdy myślę musi sam dojść jaki złoty środek zadziała na pogubione serce tej młodocianej dziewczyny. Bunt to często manifestacja uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
Uważam, że ja (macocha) nie mam prawa włazić pomiędzy ojca i dziecko...ewentualny wyjatek byłby wtedy gdyby mężczyzna zaniedbywał WSPÓLNE dzieci (nie- moje z poprzedniego związku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Figazmakiem
ja bylam taka córka jak piszesz calkowicie otwartą na nowe zwiazki moich rodziców niestety zona mojego ojca zrobila wszystko zeby sie mnie pozbyc nie miala mi nic do zarzucenia wiec KŁAMAŁA wymyślala rzeczy których nie powiedziałam nigdy zabronila mi isc na ich ślub, rozesłali zaproszenia nawet moim sąsiadom ( czyli byłym sąsiadom mojego ojca)ja nawet zawiadomienia nie dostalam bylam bardzo otwartą osobą wiec spytalam wprost "dlaczego" na co ona stwierdzila ze dla jej rodzicow co innego wiedziec o doroslej corce a co innego ją widziec:o Zona mojego ojca pochodzi ze wsi moze to dlatego? jest miedzy nami kilka lat różnicy... i w tym momencie stwierdzilam ze ja nie bede walczyc o jego uczucia na pewno, no i niestety minelo kilkanascie lat a on nadal przytacza mi za argumenty rzeczy ktore ona dawniej wymyslila:o dla mnie to chore jest bo ja bym pogonila faceta ktory nie chce miec kontaktu z dziecmi z poprzedniego zwiazku i zeby nie bylo ja mojego ojca nie usprawiedliwiam tu bo to zupelnie inny temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blahahahaha
jestescie zalosne, swoje bachory to oczywiscie zabieracie na wakacje itd ale dzieciaka meza to juz nie!! Dobre naprawde dobre!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do sprawy = nie dziwię się, ze młoda kręci nosem na miejsce waszego wyjazdu. Z prostej przyczyny, o której już zapomniałaś, gdy byłaś w jej wieku - pewnie nie ma tam fury dyskotek i miejsc, gdzie leci dużo muzyki i można poznać fajnych, nowych znajomych. Proste. Kiedy córka męża jest u nas - zazwyczaj staram się wymyślić kilka propozycji wspólnego spędzania czasu tak, by mogła sama zadecydować o tym, co jej odpowiada. Może warto w przyszłym roku ją zapytać, gdzie by chciała z Wami spędzić wakacje????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do figamakiem
Może faktycznie to, że druga ona Twojego ojca pochodzi ze wsi tłumaczy ten problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do figamakiem
żona a nie ona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt się jakoś nie dziwi
jak rodzone nastoletnie dziecko kręci nosem że miejsce wakacji mu się nie podoba, nastolatki już tak mają że lubią ponarzekac na wszystko. Wedlug tych " kobiet" dziecko z pierwszego małżeństwa juz prawa do wyrażenia wlasnego zdania nie ma. Powinno tylko szanowną macochę po rękach calowac, że laskawie raczyla mu pozwolić na spędzenie części wakacji z rodzonym ojcem. Jak wasze dzieci będa marudzic że wolą nad morze a nie w góry, że wolą się poopalać a nie plywać albo że chcą frytki a nie rybę, to też ich za karę nie zabierzecie nastepnym razem? Stare baby a rywalizują z dzieciakami - WSTYD!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka34
Ale chwila,chwila.Co tu siędzieje to jakaś paranoja.Kobieta oznajmiła,że jest macochą zapytała czy musi zabierac pasierbice na wakacje a Wy tu wyjeżdzacie z jakimś ograniczeniem kontaktu,z zabieraniem córce ojca.Chyba się troche zapędziłyście.Przeciez każda normalna kobieta wie,ze to córka była pierwsza w życiu swojego taty i kiedy drugi raz się ożenił nic w tych kontaktach ani uczuciach nie powinno się zmieniac.No ale pozwolenie żeby jakaś zbuntowana nastolatka wchodziła nam na głowe to jużchyba drobna przesada!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
zuzka34 -poczytaj gosię i będziesz wiedziała o czym piszemy. Poczytaj też autorke topiku dalej a nie tylko początkowe posty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
Zuzka przypominam co napisała gosia: "Teraz maz widuje ja moze 3 razy w roku i koniec trzeba duzo dyplomacji aby dopiac swego ale dziala ."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka34
Ja śledze ten topik od początku,bo bardzo mnie zainteresował.Sama jestem macochą i to dwóch nastolatek...i szczerze powiedziawszy nie chciałabym zeby przeze mnie płakały.Ale co do wychowania po jakimś czasie stwierdziłam ,ze pozostawiam to rodzicom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
Zuzka - A co sądzisz na temat zacytowanej wypowiedzi? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież drugie żony
nie są żadną macochą dla córek czy w ogóle dzieci swoich mężów. Są po prostu drugą żoną ich taty, czyli obcą babą. Macochą byłyby wtedy, gdyby ich mama umarła i dzieci mieszkałyby razem jako rodzina. A tak w ogóle to przerażający jest egoizm tym co poniektórych drugich żon. Przecież wiedziałyści przed ślubem, że wasz przyszły mąż ma dziecko. Ma je zakatrupić, bo wam przeszkadza???? Odciąć się??? Przeciez to chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koala...
do autorki chyba musisz wybralas mezczyzne z zobowiazaniami musisz sie z tym liczyc on kocha corke i jak ma jeje powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 33 lata
i wiesz co ?? jestem takim własnie dzieckiem które druga żona tatusia skutecznie odcięła od niego.Nieważne że stało się to pół roku po smierci mojej mamy , i że miałam wtedy już 25 lat.Ważne że ja i moja siostra straciłysmy oboje rodziców w tym ojca dzięki wdowie mającej swoje dwie córki i nie widzącej w swoim najbliższym gronie dzieci swojej poprzedniczki.Tak kombinowała żeby nas rozdzielić tak motała że w tej chwili mój ojciec dzwoni do mnie tylko po to aby się spytać jak czuje się jego jedyna wnuczka. Jej córki mają w nich wsparcie , mieszkają u mamusi i w ogóle są cacy a my z siostrą zostałyśmy na lodzie i do tego najgorszymi niewdzięcznymi bachorami.Z poczatku kiedy ojciec się tam przeprowadził dość często dzwoniłam do taty .Przestałam bo usłyszałam od niej ,że za często zawracam mu głowę.Można byc macochą ale trzeba brać pod uwagę uczucia dziecka.Skąd możesz wiedzieć co czuje córka Twojego faceta?? pytałas jej o to ?? Nie wiem czemu ale odnoszę wrażenie że młoda jesteś i do tego rozpuszczona nie mniej niż w/w córka .W dupie Ci się przewróciło egoistko.Zabierasz dzieciakowi ojca bo masz takie widzimisię.Te dwa tygodnie możesz wytrzymać bez eskapad i co nocnych bzykanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim.....
ale jak swiat swiatem zawsze tak bedzie. takie sa kobiety. jesli sytuacja bylaby odwrotna byloby mniej afery. wszystko zalezy od zrozumienia a wtedy sie ulozy. nie mozna zabierac ojcu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \'do figazmakiem\' - przykro mi z tego powodu. My też mamy dziecko z \"naszego\" małżeństwa i jest dla mnie nie do pomyślenia, zeby odbierać dziecku któregoś z rodziców lub robić coś tak obrzydliwego jak zabranianie i utrudnianie kontaktów dziecku z rodzicem. Nie pojmuję takiego egoizmu uczuciowego. Jak dla mnie to jest to niedojrzałość emocjonalna, pomieszana z zadrością i strachem o uczucie. Ale to dotyka kobiety, które są ubogie emocjonalnie. Gdyby mój mąż nie chciał lub nie tęsknił do swojej córki z poprzedniego małżeństwa to bym się poważnie zmartwiła. Na szczęście tak nie jest (w naszym przypadku). Dzięki temu wiem także, ze i naszą córkę kocha prawdziwą ojcowską miłością. To, że druga żona utrudnia kontakty dzieciom z ojcem to największa podłość uczuciowa, jakiej kobieta może się dopuścić i tłumaczenie się, ze mają prawo do wspólnych wakacji \"tylko\" z mężem to - nazywajmy rzeczy po imieniu - świństwo i takie baby nie są warte zainteresowania, bo to złe kobiety są. Ale czasem to dzieci robią wszystko, zeby skłócić ojca z drugą żoną i posuną się do bardzo perfidnych środków, zeby zniszczyć drugie małżeństwo, fałszywie wierząc, ze tatuś do nich wróci. Każdy kij ma dwa końce...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim.....
dokladnie zgdzam sie z poprzedniczka. nie mozna oceniac rowiez autorki. trzba zrozumiec jej postawe i i tym czym sie kieruje. wtedy bedzie mozna pomoc. i nie obrazac i rzucac glupie epitety( nie przeczytalam wszystkiegi , nie wiem czy ktos sie tego dopuscil) z drugiej strony inaczej wygladaja kontakry samego ojca z dzieckiem a inaczej z jego " druga rodzina'". nie mozna oczekiwac od macochy ze pokocha obce dziecko. ona wybrala faceta z "bagazem"(zeby nie zostalo zle zrozumiane). i niestety trzeba to tolerowac. i ona rowniez musi to tolerowac. ale czyz nie ma prawa do wakacji tylko z ukochanym? nawet wlasne dzieci "podrzuca" sie do rodzicow by moz wyjechac tylko we dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzała PRAWDZIWA MACOCHA
"Między zabraniem rozkapryszonej pannicy na wakacje, a zabraniem własnych dzieci jest duża różnica." Nie zapominaj łajzo że ta niby rozkapryszona pannica to jest JEGO DZIECKO. Jeśli tego nie kaceptujesz to twój problem. Macochy nawet dzisiaj jak zwykle są wredne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim.....
do ----> powiedzila PRAWDZIWA MACOCHA ale z ciebie prostaczka i niekuluralna osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka34
Ktos mądry tu powiedział,że każdy kij ma dwa końce.Trzeba postępować mądrze tak,aby nikt nie cierpiał,nikt nie płakał.Chyba można to jakoś zorganizować.Duża rola w tym tatusia,który da coś dziecku od siebie a nie będzie tylko wszystkim obarczał zony.Czasami tatuś weżmie chocby na weekend takie dziecko i na tym się kończy jego rola;kapcie,telewizor itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
no cóż, ty jestes TYLKO żoną, a to dziecko to jego krew. pogódź się z tym. Ono oczywiście jest rozpuszczone etc nie chce jeździć na kolonie (inne dzieci oczywiście chętnie na jej miejscu by pojechały bo sa normalne, nie to co ta twoja rozpuszczona pasierbica? ;-) ) a ty już oczywiście nie pamiętasz jak to jest być dorastająca dziewczyną? ;-) ) jeszcze raz dziękuje swojej macosze za to, że nie ma z toba, ani tobie podobnymi noc wspólnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasierbica
figazmakiem - madrze gadasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczyna mnie to wkurzać
właśnie przeczytałam wasze wpisy i dziękuję osobom które choć próbują mnie zrozumieć. A z innymi, chętnie bym podyskutowała gdyby same zostały macochami (los jest bardzo przewrotny, dopóki nie poznałam swojego męża w życiu bym nie pomyślała że zwiąże się z rozwodnikiem. A gdy zaczynałam się z nim spotykać to myślałam tak jak większość z was. Kiedyś pewna bardzo mądra osoba powiedziała mi że będę jeszcze płakać przez pasierbicę. Wtedy ja zaczęłam tłumaczyć z pełnym jeszcze wtedy przekonaniem że przecież to jest jego cóka, dobrze że o nią dba, że się spotykają się, że to tylko dziecko niczemu niewinne itd. Dzisiaj wiem że ta osoba znała życie i każdej kobiecie która chce związać się facetem mającym dzieci powiedziałabym żeby dobrze się zastanowiły czy aby są w stanie dzielić się swoim mężczyznom z jakimś obcym dzieckiem, czy chcą żeby ich życie bylo zależne od pasierbów i ex, czy są w stanie zaakceptować dziecko męża które w zamian da im tylko pewność że wolałoby żeby tata i mama byli razem(za co nie winie dzicei), które będą czekały na wasze potknięcia, obgadywały was ze swoimi matkami, zastanawiały się głośno kiedy sie tata z Tobą rozwiedzie, cieszyły się z każdej waszej kłótni z mężem, oczekiwały drogich prezentów bo im wszystko się należy. Nie wiem czy któraś z tych hipokrytek na forum byłaby dalej taka pewna że jestem macochą z Kopciuszka, bo chcę na swoim urlopie po prostu odpocząć z mężęm i tylko z męzem, bo nie chcę być chociaż na swoim urlopie wciąż na cenzurowanym, bo jeśli mam spać w jednym pokoju z pasierbicą i nie móc wyjść nawet na wieczorny romantyczny spacer ze swoim mężem to wolę zostać w domu i nie dlatego że tak jak jedna z was napisała "Te dwa tygodnie możesz wytrzymać bez eskapad i co nocnych bzykanek.", co jest oczywiście chamskie, tylko dlatego że na urlopie chcę wypocząć a nie być centrum rozrywek dla pasierbicy - czy to tak trudno zrozumieć. Aha nigdy nie ograniczałam mojemu mężowi spotkań z ćórką, zabieramy ją wszędzie, do mojej rodziny, odkąd jej mama znalazła sobie partnera dziewczynka prawie całe wakacje jest u nas i wszystkie weekendy, więc nie wyjężdżajcie mi z tym ograniczaniem widzeń, chyba że 3 kolejne sylwestry córki męża u nas, albo mojej rodziny są ograniczaniem widzeń, tak samo jak to że była na naszym weselu i po naszym weselu jeszcze została tydzień u nas bo mieliśmy urlop(piękny miesiąc miodowy - ale dl aniektórych i tak będę złą macochą). Choć szczerze mówiąc mam to gdzieś, a czytając te święte macochy które tak "kochają" sowich pasierbów to niedobrze mi się robi. Wybaczcie nie uwierzę że zawsze jest o.k. że bardziej dbacie o psierbów niz o własne dzieci. A i jeszcze jedno gdyby moja pasierbica mieszkała 450 km od nas to pewnie też nie miałabym takich problemów, bo czym innym jest robienie wielkigo święta bo przyjeżdza pasierb raz na jakiś czas, a czym innym bycie parkiem rozrywki dla pasierba na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
Dużo uwag było skierowanych nie tylko do autorki ale także do niejakiej gosi. Ja nie "kocham" swoich pasierbów i nigdy nie miałam takich zamiarów! A jego dzieci, jak już pisałam, zachowują się różnie, raz dobrze raz źle. Normalnie. Często je lubię, ale nie kocham. Szanuję natomiast miłość mojego partnera do jego dzieci. I prawa jego dzieci do ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzka34
Do zaczyna mnie to wkurzać!!!Uważam,że zupełnie nie potrzebnie się tłumaczysz!!!Zadałaś pytanie na temat wakacji z pasierbica a panie zrobiły tu z Ciebie potwora zabierającego córeczce ukochanego tatusia.Straszne to jest.Ludzka głupota jest ogromna.Ale bardzo ciekawy i interesujący temat dla nas macoch.Dzieki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×