Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczyna mnie to wkurzać

jestem macochą, czy muszę zabierać pasierbicę na wakacje?

Polecane posty

Gość lampka12
zuzka-to nie my zmieniłysmy temat! Bądź sprawiedliwa. Przecież większość wypowiedzi popierających autorkę też niejest na temat. A czy możesz odpowiedzieć na moje pytanie, które zadałam Ci wczesniej. Co sądzisz na temat wypowiedzi gosi? (notabene też nie na temat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka34
Posłuchaj Lampko ja pewnie wielokrotnie w swoich wypowiedziach napisałam ,ze trzeba działac mądrze i tak żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony.Nie bardzo chcę oceniać Gosię,bo nie wiem jaką jest osobą i co ją skłoniło do takiego radykalnego postępowania.Ja mysle,że jestem kompetentna osobą żeby wypowiadać się na ten temat gdyż jestem macocha dwóch nastolatek a sama miałam macoche na codzień.Moj tatuś jezdził sobie na wakacje ze swoją nową rodzinka,mnie nie zabierał ani nawet nie pytał mnie o zdanie.Ja nie chce powielac tego schematu!!!To nie było miłe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
No to jesteśmy w podobnej sytuacji, zuzka. Ale ja odważyłam się ocenić zachowanie gośki. Bo jeeli nawet jej pasierb/pasierbica to potwory ( w co wątpię, ale niech będzie) to oczekiwałabym raczej żalu w jej wypowiedzi, że życie ułozyło sie tak a nie inaczej. Nie satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka34
Widze Lampko,ze mamy poglądy podobne do siebie.W życiu trzeba być przede wszystkim człowiekiem.Ja wylałam morze łez ale to nie znaczy,ze chciałabym żeby ktoś przeze mnie płakał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
No własnie.🌻 A wracając do właściwego tematu-my spędzamy wakacje różnie-sami (pojedyńczo), we dwoje, dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-zaczyna mnie to wkurzać- nie dziw się, ze niektórzy na Ciebie jadą, bo nie wyjaśniłaś sytuacji od początku i pewne opinie są oparte na domysłach. Ja staram sie byc obiektywna w wypowiedziach, ale jeśli (tak jak pisałam wcześniej) - druga żona robi wszystko, zeby oddzielić dziecko od ojca - w końcu to dość częsty przypadek- to dla mnie jest potworem. Pisałam też, że często dzieci z pierwszego małżeństwa robią wszystko, zeby zniszczyć drugie małżeństwo ojca - tym samym unieszczęśliwić kilka osób, bo w swojej chęci niszczenia nie liczą się z uczuciami dorosłych - to dzieciaki, którym trochę zgniło w głowie. Ale problem dotyczy także Twojego męża - czy mówiłaś mu o tym wszystkim, czy jest swiadomy sytuacji i tego, ze jego córka tak postępuje i godzi się na to????? Twoim zakichanym prawem jest żądać szacunku od \'pasierbicy\' i Twój mąż powinien Cię w tym poprzeć, ale czy czasem nie przyczyniłaś się do tego, ze Cię tak traktuje (bo nie wiem, czy meża poznałaś, kiedy był jeszcze żonaty - wtedy mała uważa, ze jesteś przyczyną rozpadu związku jej rodziców i taką przyczynę należy wyeliminować - tu będę po stronie małej)???????? Poza tym, jeśli jest ona tak częstym gościem w Waszym domu, to kilka dni wolnego czasu na urlopie bez niej nie wyrządzi jej krzywdy (nie trzeba wyjeżdżać na urlop wtedy - wystarczy powyłączać telefony i nie otwierać nikomu drzwi, oczywiście zrobić wcześniej zakupy ;-) i wylegiwać się w wyrku, przed telewizorem oglądając jakiś wspólny ulubiony film, wspólna kąpiel itd...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a jak małej u Was nie ma, to nie spędzacie razem czasu???????? Praca pracą, ale popołudnia są wasze...... Mam wrażenie, ze obwiniasz o sytuację małą, meża a Ty sama jesteś pokrzywdzonym ideałem macochy.... Może tak jest, a może nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co wtedy mają robić jej
dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po równo - jak bez dzieci, to żadnych. Skoro chce sama jechać na urlop TYLKO z mężem - to ma obcykane, gdzie swoje dzieci wetknie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elyts
Pomyśl o własnym dziecku jeśli możesz je mieć ,nie wiem ile masz lat ale gówniarze można utrzeć tym nosa,nie będzie miała ojca na każde skinienie palca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajny powód powołania
do życia nowego człowieka! ŻAŁOSNE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajny powód powołania
??????????????????????????:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto macocho ile Ty masz
lat?? No ile???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Elyts
cofnięta jakaś jesteś czy co?? mamusia Cię nie kochała??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajny powód powołania
Przecież to ty powiedziałaś..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elyts
Nie wiem w jaki sposób wpisała mój pseudonim do swojej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elyts
Jeszcze se sobą nie rozmawiam ,nie jest ze mną tak żle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elyts
Oooooo, wykasowała, ciekawe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elyts
Po za tym ,na urlop można wyjechać przed albo po wakacjach i po problemie, nie powiadamiać o wyjeżdzie nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytyfh
Macocho, tak na serio urzekła mnie twoja historia. To co napisałaś dało mi wiele do myślenia. Może porozmawiaj z męzem o tym tak delikatnie . Chyba ze byscie sie wyoprowadzili gdzies dalej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję tak zaaranżować urlop, żeby córeczce odechciało się wspólnych podróży. Uwazam, że widocznie pozwalacie jej na więcej niz rodzona matka skoro tak się pali do wspólnych wojaży (co jest regułą w takich sytuacjach). Stawianie sprawy na ostrzu noża też nic nie da, mężuś zawsze stanie po stronie swej latorośli. Musisz sprawę rozegrać dyplomatycznie tak by to od niej wyszło, że ma już dość. Do dzieła- rezultaty zobaczysz pewnie za jakiś czas ale myslę, ze warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odczep się qwo od mojego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eusebio
Muszę sprostować: Stereotypowo ojciec stanie po stronie nowej żoneczki, a nie córki, to właśnie powód powstania mitu kopciuszka i złej macochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle, że mała może spędzić część swoich wakacji z Wami. Nie musicie miec wtedy urlopu. Zrozum - Twój mąż, to jej tata. Będąc na jej miejscu też chciałabys czasem pomieszkać z tatą. A urlop przecież możecie wziąć w innym czasie. Urlop jest po to, bys wypoczęła po pracy, a nie męczyła sie z powodu dziecka, którego najwyraźniej nie lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy jak nowej...Moze i stanie po jej stronie ale wczesniej czy później będzie tego żałował ( moze to być powodem niesnasek w związku) . Nie ma sensu robić awantur, sprawa sama się wyjaśni. Panna jest juz na tyle dorosła, ze za rok lub dwa wybierze się na wakacje z rówiesnikami, a ojciec będzie się prosił o spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eusebio
To może by tak w krytycznym terminie wysłać córkę na wakacje młodzieżowe, kolonie czy obóz. Albo z mamą (prawdziwą) ? Wtedy ani wakacje, ani stosunki rodzinne nie doznają uszczerbku. ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12
żonusia? mężuś? Czy my mówimy o kochających się ludziach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka marchewka30
WITAJCIE DZIEWCZYNY PO WEEKENDZIE przeczytałam wszystkie wypowiedzi i ktoś tu żle mnie odebrał jestem osobą stanowczą i w taki właśnie sposób wyrażam swoje poglądy chciałam cos wyjaśnic : 1. dziecko mojego mężczyzny (nie jest moim męzem ponieważ nie zdecydowałam się jeszcze na ślub, chociaż on bardzo chce) nie jest dla mnie "podgatunkiem" ; to co napisała któraś z Was było niegrzeczne to jest takie samo dziecko jak moje i nie jest niczemu winne kazde dziecko jest inne i jedne są wychowywane a inne są hodowane przez swoich rodziców i z przykrością stwierdzam że syn mojego jest hodowany więc uwierzcie mi że pomimo mojej dobrej woli i wielkich chęci on jest dla mnie strasznie złośliwy i nie pozwolę sobie na to żeby siłkał do łóżka robiąc mi na złośc , żeby pisał po ścianach i rzucał szklankami więc podjęłam decyzję że nie będzie u nas spał możemy wychodzić na basen , do kina, lub zoo, mozemy jeśc razem posiłki u nas w domu ale jak on nocuje to później jest histeria że on nie chce wracać do mamy bo ona go nie myje, krzyczy i nie kupuje mu takich zabawek jak ja tylko że jak my mu pozwalalismy zostać to dostawał małpiego rozumu chyba nie jestem taka zła , to ja go nauczyłam jeść sztućcami bo jadł reką(jego mama to latawica i mAŁO ja dzieciak interesuje) , ja mu kupuję ubrania , zabawki i słodycze i to ja go przytulam a nie jego własna matka ale uwierzcie on robi takie jazdy że ja chodziłam wykończona i fizycznie i psychicznie więc po moich obserwacjach jego zachowań i tego co je wywołuje podjęłam właśnie decyzje że u nas nie będzie nocował i już. I mój męzczyzna nie jest ojcem moich dzieci , one mają ojca swojego , który ma swoją panią i nie zmuszam go do tego żeby brał je na noc do siebie spotyka się z naszymi córkami ale na noc ich nie bierze i nie mam o to pretensji, bo one mają wiedzieć że jest mama i to ona będzie zawsze przy nich i tutaj jest ich azyl.A z ojcem się tylko widują. 2. Nie jestem potworem bo ostatnio sama dzwoniłam do ex mojego mężczyzny i prosiłąm ją o małego bo widziałam że teskni za nim . Ale niestety nie dała. 3. Aha na wakacje nie pojadę nigdy z małym mojega faceta, poniewaz to czas wypoczynku a przy nim to jest zapierdziel straszny, więc gdyby chciał z nim pojechać to prosze bardzo niech jedzie ale sam , beze mnie co innego na kilka dni np. na 3,4 dni nad jeziorko -wtedy możemy wziąść dzieciaki ale nie na dwa tygodnie bo bym wysiadła Chcę jeszcze powiedziec że jak mały jest u nas to ja robię wszystko przy nim a nie mój facet więc uwierzcie mam od niedawna swojego zasady i staram się dla własnego dobra ich nie łamać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka marchewka30
chciałąm jeszcze cos sprostować wczesniej napisałam że "do domu nie pozwalam" - chodziło o nocowanie mały bywa u nas w dzien ale dosłownie na 2 godziny i później gdzieś albo wychodzimy wszyscy albo on z tatem swoim tylko ale powiem Wam szczerze ,że zauważyłam że coraz rzadziej jest u nas, więcej jest spotkań "na zewnatrz" Aha i jeśli ktoś nie jest w takiej sytuacji to niech się nie wypowiada jeśli ma ranic kogos, poniewaz ja równiez miałam inne zdanie kiedyś. To trzeba przezyć, bo inaczej nie ma się pojęcia o czym się mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka 43
Mądrze mówisz Marchewko!!!!Podpisuje się pod tym obiema rekami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×