Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Po7latachkoniec

Jak zaczac zyc normalnie?Kiedy przestaliscie cierpiec?

Polecane posty

Gość Po7latachkoniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacząć żyć normalnie od TERAZ. Jakoś. Pomalutku i do przodu. A cierpieć czasem trzeba do końca życia. I też jakoś trzeba z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
A z jakiego powodu cierpisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie tak, trzeba zyc \"codziennie od nowa\"... Od poczatku, malymi krokami, isc do przodu. Wyznaczac sobie cele, powoli do nich dazyc. Bol kiedys mija, czas leczy wszystkie rany. Trzeba codziennie rano sobie powtrzac \"BEDZIE DOBRZE\" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka222
niestety ja po 3 latach zerwalam , bo mnei uderzyl minelo 4 miesiace on dzwonil, pisal chcial spotkania , ja tego nie chcialam bo zaczelam sie spotykac z kims innym ,kto zawiodl mnie :( sadzilam,ze zapomne o tamtym tak tez bylo ,kiedy spotykalam sie z tym nowym ,jednak on stwierdzil ,ze to chyba nie to :( nie wiem p co znowu sie angazowalam mam dosyc :( ciagle trafiam na niewlascwe osoby :( czuje sie jak zabawka :( ktora nie jestem , bo wole cierpiec ,ale zerwac z draniem niz mialabym nie byc szanowana :( mam dosyc :( niestety mezczyzni chyba tacy sa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po7latachkoniec
nie umiem zaczac zyc od nowa.... probowalismy jeszcze raz byc ze soba...ale duzo bylo starania, duzo ciepla...ale czegos brak...byla ta milosc ale jakas inna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po7latachkoniec
tydzien temu byla "powazna" rozmowa...uzgodnilismy ze cos jest nie tak jak powinno... on powiedzial ze nadal cos czuje, ze chce abysmy byli przyjaciolmi... we srode poinformowal mnie telefonicznie, ze zaczal z inna dziewczyna...i ze z nim mieszka, bo ma ciezka sytuacje mieszkaniowa...a w weekend-przespal sie z nia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po7latachkoniec
wiem, ze pelno tu tematow na temat zlamanych serc...czy osob cierpiacych z takiego a nie innego powodu..ale naprawde potrzebuje aby ktos mi odpowiedzial... jak doszedl do siebie po czyms takim? kiedy przestal zastanawiac sie dlaczego???dlaczego z nia tak szybko???czy nic nie bylam warta skror tak latwo i gladko mu to przyszlo???czy zmarnowalam 7lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj, możesz teraz miesiącami i latami rozdrapywać rany itp. Ale powiem Ci jedno - niedobrze jest być ze sobą zbyt długo przed ślubem. Tylko nielicznym się to udaje. Będę brutalna. On się Tobą po prostu znudził. Jak to facet. Znam wiele takich przypadków, że długoletnie związki się rozsypywały, po czym on szybciutko znajdował sobie inną i się żenił. A potem to już z górki, wspólny, dom, dzieci, itp. I jakoś leci. Więc odpuść, szlaej z rozpaczy przez kilka DNI lub TYGODNI jak musisz, ale odpuść. Teraz Ci sie wydaje, ze to koniec świata, ale tak nie jest. Na Ciebie czeka ktoś inny. Być może też odejdzie od innej dziewczyny, żeby być z Toba. Tak się to życie toczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zmarnowalas 7 lat!! To byla dla Ciebie lekcja zycia, lekcja milosci. nigdy nie mozna mowic o zwiazku, ze to byl zmarnowany czas. Zawsze sie czegos w nich uczymy... Faceci sa troszke inaczej \"zbudowani psychicznie\" niz my, kobiety. Im zapomnienie przychodzi latwiej. Pojda na piwo z kolega, pozala sie nad swoim losem i juz sa \"zdrowi\". My placzemy miesiacami, zaderczamy sie, wspominamy, roztrzasamy co bylo ok, a co bylo nie tak. Niestety, w tym sie roznimy diametralnie... Skoro Twoj byly az tak szybko znalazl pocieszenie to znaczy, ze on juz od dluzszego czasu nie czul sie w tym zwiazku dobrze. Faceci szukaja przede wszystkim wygody, i bardzo rzadko odchodza \"do nikad\", zazwyczaj maja \"pocieszycielke\". Smutne, ale prawdziwe :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po7latachkoniec
mija juz trzeci dzien..nie spie...nie jjem...czuje sie wykorzystana, zuzyta...... w glowie tysiac mysli...ze zmarnowalam ten czas, ze poswiecilam sie calkowicie, ze jaka ja musze byc bznadziejna skoro tak latwo mu przyszlo z inna... bylismy ze soba od 17roku zycia, razem wszystko przezywalismy po raz pierwszy... ja bylam jego pierwsza i on moim pierwszym.... a teraz czuje sie taka wykorzystana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojetnosc...
Cierpienie minie......heheh tylko raz trwa to dluzej raz krocej.....ale przejdzie zobaczysz....kiedys obudzisz sie rano i nawet nie pomyslisz o bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce Ci powiedzieć że teraz widzisz wszystko w czarnych barwach to normalne, jesteś zdrową , wrazliwą osobą uwierz mi że trzeba czasu, niczego nie przyspieszysz musisz przejsc kolejne etapy osoby odrzuconej później będziesz silniejsza mnie zostawił mąz z dwójka dzieci i odszedł do innej minęły juz prawie dwa lata ale jak sobie przypomne co sie ze mną działo to aż dreszcz przechodzi, była też próba samobójcza myslałam że się nie podniosę, nic nie miało sensu i mnóstwo pytań które mnie zabijały, bo nie znałam na nie odpowiedzi i nie poznałam, u Ciebie tez tak jest dzisiaj jest juz dobrze chociaz nie jest idealnie staram się życ na nowo bez ukochanej osoby i udaje mi się to dla Ciebie tez zaświeci słoneczko i pamiętaj: \"Gdy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje... paradoksalnie gy pomysle o Tobie-montia29....mysle ze moglo byc gorzej...duzo gorzej, bo rodzina to cos niebywale cennego:(:(:( ale nie mam pojecia jak mam uwierzyc w milosc po czyms takim? byly i zareczyny...a teraz?stoje na pustej przestrzeni...spie sama...jem sama...oddycham....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasciwie to nie spie- bo nie moge zasnac... i nie jem...bo nie odczuwam glodu trzesie mi sie w srodku tak strasznie ze ledwo oddycham... i tysiace mysli w glowie... co ze mna jest nie tak???:( ze musze byc koszmarnym czlowiekiem aby zrezygnowac ze mnie w taki sposob....:(:( i chcialabym znienawidzic go a nie potrafie.... jak pustynia wody tak on wydaje mi sie niezbedny do zycia...:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowonarodzona
ja po prawie 4 latach sie rozstalam,zerwalam bo nie dawal mi poczucia bezpieczenstwa,ciagle klotkie.... kochalam nad zycie bo to pierwsza milosc moja byla,wszystko pierwsze ale teraz jestem z kims kto mnie szanuje,kocha i z kim czuje sie spokojnie i tak dobrze :) jedno wiem, musisz swoje odczekac niz na nowo z kims mialabys byc a kiedy kogos innego podwojnie docenisz za to jaki jest a tamto to zla przeszlosc,ktora byla nam potrzebna by byc jeszcze lepszym i naprawde szczesliwym ja to sobie tak tlumacze wlasnie po 7 latach... - pozdrawiam Cie i wspieram,poradzisz sobie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowonarodzona
zaraz po rozstaniu mialam podobne odczucia,ale teraz wiem ze to bardziej pragnelam wogole milosci a nie JEGO milosci bo on mi nie potrafil dac tego co naprawde potrzebowalam teraz nie widze sie przy nim i nie potrafie z rozumiec ze z kims takim tyle bylam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynym sposobem na odkochanie jest...zakochanie sie w kim innym. niestety, taka prawda, dopoki bedziesz sama bedziesz ciagle rozpamietywac bylego :( nie szukaj oczywiscie milosci na sile, ona przyjdzie sama, do tej pory postaraj sie zajac sobie czas, spotykaj sie z kumpelami, chodz na imprezy, zajmij sie praca, czymkolwiek ale NIE MYSL TYLE. to ciezkie ale przezyjesz, babki sa silne :) buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje Wam....... naprawde....czuje sie w tym wszystkim taka samotna...bo nie znam innej osoby z mego otoczenia ktora przezyla cos podobnego... w wiekszosci moje kolezanki \"szalaly\" sprawdzaly.... krotkie zwiazki...a teraz trafily na swoich \"ktosiow\"..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak bylam z kims (co prawda nigdy tak dlugo jak Ty, a zwiazkow mialam trzy) to angazowalam sie cala soba i potem cierpialam przez pol roku, poki nie poznalam mej nastepnej \'milosci\'. nie potrafilabym sprawdzac, testowac itd, jak z kims jestem to cala soba i potem to sie na mnie msci, nieprzespane noce, wylane lzy, dolki psychiczne :( ale jak juz mowilam,babeczki sa silne i daja rade zawsze. kazda w koncu trafi kiedys na swojego jedynego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja na odwrot...on jeden..:(:(:(:( i boje sie jak mam komus na nowo zaufac skoro az mnie rwie do niego.....rwie mnie na strzepy jak latwo sie pocieszyl....jak szybko zapomnial....i ta walka, to uczucie w srodku...jest tak bolesne ze az fizycznie to boli...wiecie co mam na mysli? w dodatku..jestem na obczyznie:( na ktora wyemigrowalam za nim.....zostawilam niedokonczona prace licencjacka....nie podeszlam do nastepnego egzaminu z prawa jazdy...tylko pojechalam...za nim.... a teraz..... kolezanki zajete...maja malo czasu...wspollokatorka juz patrzec nie moze jak placze... wiec siedze na kafeterii i probuje znalezc kogos komu sie cos takiego przytrafilo...kto z tego wyszedl...jak tego dokonal???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowonarodzona
uwazam tez ze chyba lepiej jak facet ma juz jakies doswiadczenie,spotkalam sie z opinia ze jak cale zycie tylko ta jedna mial to bedzie go kusilo na bok nie zawsze moze to zrobi bo to juz od psychiki troche zalezy no tak czy siak uwazam ze 7 lat to duzo czasu i osobiscie znam takie przypadki ze niedochodzili do konca i sie rozstali teraz sa z innymi w szczesliwszych i duuuzo bardziej udanych zwiazkach,dlatego glowa do gory :) jest ciezko bo musi byc po 7 latach ale jak juz posmucisz sie w samotnosci to ciesz sie tym czym nie moglas z nim, zazwyczaj jak poczujesz sie dobrze sama ze soba zjawia sie ktos kto zmienia zycie (przynajmniej tak u mnie bylo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz mowilam - ja dokonalam, ale nie mialam zwiazku z takim stazem..chociaz nie wiem czy to ma znaczenie, nie liczy sie ilosc ale jakosc, w tym wypadku sila uczuc obu stron i intensywnosc. u mnie zawsze bylo na 100% z mojej strony, jak bylo z ich nie wiem i nigdy sie nie dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowonarodzona
ten bol fizyczny tez pamietam ze czulam :( tak mi sie z tej calej rozpaczy dzialo teraz to jak film jakis stary dla mnie jest i jakby to nie mnie dotyczylo a minelo 1,5 roku uwierz ze da sie to pokonac,jestes silna i na dobre Ci to jeszcze wyjdzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje Wam............🌻 wiem ze liczy sie jakosc...i mi wydawala sie ona 100%..... jak mam poczuc sie znowu czlowiekiem...gdy czlowiek ktory mi na morskiej plazy w Irlandii obiecywal malzenstwo ..juz sie czuje swietnie... a ja-beznadziejnie...to nawet malo powiedziane... nawet nie zdazylam wziasc swoich rzeczy od niego.... dzwonil przed chwila...chcial jak ostatni tchorz podrzucic je mojej wspollokatorce...ale jej nie zastal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowonarodzona
niestety psychika jest taka ze jak wyczuje ze nie jest tak jak dawniej tzn nie ma juz kogos kto w zyciu byl to idealizujemy to osobe,ktora odeszla,aleuwierz mi ze do czasu nie daj sie nabrac psychice i badz dzielna:) kiedys poczujez sie jak odczarowana i nie bedziesz mogla uwiezryc ze tyle mysli zmarnowalas na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie tylko zastanawiam...bo z nimik innym nigdy... czy ja nie zaczne porownywac?ze obecny jest gorszy od niego? ze obecny to a tamto robi inaczej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×