Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dunka11

Brrrr - urlop z mężem - jak przetrwać??

Polecane posty

Lubię piątek - to fajnie że Ci sie tak ułożyło. Na pewno warto szukać nowych rowiązań. Ja na razie do tego nie dojrzałam, ale czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie piatek
Życze powodzenia i nie poddawaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola 23
Fajne podejście , 2 lata po ślubie, to co bedzie za 5 ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
za 5 lat to oni już razem nie będą:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alek789621
pewnie nic nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqerwr
ale wam współczuje dziewczyny.Ja nie wyobrazam sobie życia bez moljego męża .chodz szybko załozyliśmy rodzine majac po niespełna 21 lat -teraz mmay 25 to dobraliśmy sie świetnie.To przykre ze tak macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hi Man
po co takie baby w ogóle wychodza za mąż skoro tylko rozrywki wam w głowie, a moze ty lesba jakaś jesteś, jezeli po 2 latach małżeństwa nie mozecie na siebie patrzec to chyba lepiej dac sobie swiety spokój i rozwieśc się, po co macie sobie wchodzic w drogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 lata małżeństwa to rzeczywiście nie za dużo, ale nie każdy ma szczęście mieć szczerego partnera obok siebie, któremu można zaufać. Mój zawiódł moje zaufanie. W waznych sprawach jest niewiarygodny. On oczekuje, że ja będę spełniać role kobiety - pranie, prasowanie, gotowanie, zakupy, piękny wygląd, ciepło, miłośc, seks kiedy on jest w humorze plus oczywiście praca odpowiedzialna, ale on nie chce podjąć się zadań \"męskich\" np.naprawić kran, pomalować coś, wyreperować, zarobić dla nas pieniądze a nie tylko dla siebie. Ech dużo by gadać. Jestem rozczarowana bo deklarował i udawał kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dunka nawet nie wiem co ci poradzić. sama jestem 4 lata mężatką ale cieszę się z każdej chwile spędzanej razem z mężem, nie mogę sie doczekać kiedy przyjadę z pracy żeby go zobaczyć. myślałam że z czasem przejdzie nam i poprostu przyzwyczaimy się do siebie ale wydaje mi sie że po ślubie nic sie nie zmieniło. nie kogę sobie nawet wyobrazić takie sytuacji jak ty opisujesz, współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunka, ja mam o wiele dłuższy staż od Ciebie i po raz pierwszy będę spędzała urlop bez męza, poprostu razem nie potrafimy wypoczywać i spędzać czasu. Z każdego dotychczasowego wspólnego wyjazdu wracaliśmy skłóceni, nawet z mysla o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to na cholerę za niego
wychodziłaś? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarbel, to jest budujące, że są takie pary. Ja też myślałam, że u nas tak będzie. Kiedyś też nie mogliśmy się doczekać na chwile spędzane współnie, cieszyło nas wszystko i wszędzie razem chodziliśmy nie mieliśmy sekretów. Teraz on prawie nic nie wie o mnie a ja niewiele o nim i wole nie wiedzieć. Teraz wolę skłamać niż narażać się na jego pytania lub domysły..... Vivianne - teraz musze jechać na ten cholerny urlop, a marzy mi się wyjazd z koleżanką do ciepłych krajów na tydzień albo do Zakopca - wyprawy w góry, piękne widoki a wieczorem placek po zbójnicku i piwo.... i pogaduszki o późnej nocy. Ech, może next time....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzyg
dunka , może zabawcie się w zamianę ról - ty będziesz grała jego , a on ciebie - tak się dowiecie , co przeszkadza temu drugiemu - bo on pewnie też ma o coś do ciebie pretensje , a moe ty nawet nie wiesz , o co; albo terapia jakaś , psycholog - może warto , zanim się rozwiedziecie - bo może wystarczy trochę nad soba popracowac i będzie dobze - bo kiedys było wam dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja jest już nabrzmiała a atmosfera jak przed burzą. U psychologa już byliśy i to nic nie dało, nawet psycholog załamał ręce. Zmiana ról też już jest bo oboje okopaliśmy się na swoich pozycjach. Żeby się nie czuć samotnie otaczam się ludźmi. Czuje się cholernie samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w zwiazku
ale prawie jak malzenstwo. Jestesmy ze soba juz 4 lata, wiec rownie dobrze moglibysmy byc malzenstwem tez z dwuletnim stazem. Faktycnzie, facet mnie juz wqrwia czasem nie do opanowania. NIe wiem od czego to zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunka - minęło już działanie chemii, która Was ze sobą połączyła. Jeśli się związku nie pielęgnuje, to bywa tak, jak z Wami. Mój facet jest fajny, miły, dba o mnie, ale w czasie urlopu, gdy jest ze mną od rana do wieczora, zaczyna mnie w nim wszystko denerwować. Nawet jego milusi ton głosu. Wszystko. No przecież trzeba trochę od siebie odpocząć. Oprócz książek polecam samotne spacery, chodzenie po sklepach, spanie w dzień i czytanie w nocy. Jak Cię zaczyna wkurzać, to zachowuj się wtedy jak osoba obca, tzn. - bądź miła, grzeczna, lekko uśmiechnięta i ... obojętna. Może zacznie zabiegać o odrobinę ciepła i swojskości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dunka11 doskonale Cię
rozumiem. Mam identyczną sytację. Tyle tylko że my nie jesteśmy małżeństwem (razem ponad 5 lat, od 1,5 roku mieszkamy razem). Ja nie mogę na niego patrzeć, najszczęśliwsza jestem jak go nie ma, nie interesuje się nim i tym co on robi. Na nieszczęście razem pracujemy, więc musimy rozmawiać w sprawach służbowych. Jak piszesz "co zdecydowałaś w sprawie wakacji" to jakbym mojego cepa słyszała. Totalnie roszczeniowe podejście do wszystkiego, jemu się należy a wszyscy naokoło są do roboty i do organizowania mu życia. Sam palcem nie kiwnie, ani w domu, ani w koło domu. Potrafi cały dzień siedzieć prze komputerem i nic nie zrobić, a jak mu coś poiwiem to od razu mordę drze (bo to przecież zamach na jego szanowną osobę). Nie nawidzę go po prostu i na myśl o wakacjach też mni trzęsie, dlatego odwlekam je w nieskończoność (aktualnie na wrzesień - może we wrześniu śnieg spadnie ;) . Oczywiście na wakacje nikt z nami nie chce jechać, bo on nie ma znajomych, a moi nie chcą z nami jechać, bo po co mają sobie urlop marnować z takim bubkiem. Bardzo mi jest przykro. Ale póki co tkwię w tej próżni, bo kwestia finansowa nie pozwala mi się usamodzielnić. Ale może już nie długo.... Najbardziej mi szkoda, że życie ucieka. A ja zamiast się nim cieszyć, to popadam w marazm :( A ostatnio była taka sytuacja, że zawiózl auto do warsztatu (swoje dodam, bo mamy osobne) i kazał mi iść i je odebrać i dowiedzieć się co było, bo "na autach powinnam się znać" .Szkoda tylko, że on się nie zna ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO: Perła Dunka doskotnale cie rozumiem Mój hrabia jest na mnie wściekły i uważa, że to ja jestem powodem konfliktów, a on jest super manem. Sam jest rozczeniowy a uważa ,ze to właśnie ja jestem rozczeniowa. Finansowo jestem niezależna a on nie ma żadnych obowiązków wobec mnie. Ostatnio wściekł się na mnie bo toczymy spór o jeden jego duży wydatek na cele inne niż nasze (mamy intercyze) i ja nie robię tajemnicy w mojej rodzinie, hrabia się wściekł bo woli żeby nikt nie wiedział o jego poczynaniach a ja głośno o tym powiedziałam. On odgrywa rólkę kochającego i dbałego męża który mi na nic nie skąpi!!!!! A skąpi na czym się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój tak samo
Mój z kolei na złość mnie pojechał na urlop tylko z synem. Mnie za karę zostawił. Pewnie myślał, że to mnie nauczy pokory. W pierwszy dzień tak beczłam, że mi się rany w nosie porobiły. Dzisiaj jest dużo lepiej, a to trzeci dzień. Prawdziwe było stwierdzenie którejś z internautek - zamach na jego osobę. Tak, tak, mój też najchętniej by siedział przed komputerem albo leżał na kanapie przed telewizorem. I raz dziennie wyskoczy sobie na krótki spacerek. Żeby się przewietrzyć. Dba o siebie. Powiedział mi ostatnio, że to nie jego wina, że ja się urodziłam kobietą i mam tyle obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się mimo
że jesteś w domu, zrób sobie urlop. Poświęć ten czas dla siebie. Zabdaj o siebie, rób to co sprawia Ci przyjemność, a czego nie możesz robić jak on jest. W tym wszystkim najbardziej szkoda dziecka, co ono winne, że tatuś idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah
danka 11 mam ten sam problem co ty 3 lata malzenstwa a maz okazal sie straszna sknera gdyby niejego skapstwo to urlop bym przezyla a tak to on z tego nie skorzysta bo za drogo, tutaj nie zje bo za drogo....mnostwo jest tego za drogo.... ksiazka na urlopie ulatwia ale to jest bez sensu bo nie kozysta sie z tego wolnego czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój tak samo
Dziecka nie szkoda. Jest już duże i tak samo jak tatuś uważa, że to ja jestem winna. Powinnam bez szemrania wykonywać swoje obowiązki i tyle. Nie martwię się. Przywykłam.Chociaż nie powiem, że nie boli.Uznałam, że to ja muszę sama siebie uszanować. I jeszcze jedno - zrozumiałam, że muszę sama na siebie liczyć. To pomaga w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przykre to bardzo
dlatego ja straciłam wiarę w całą instytucję małżeństwa bo na co to wszystko, te suknie, wesela, itp Jak potem w 90% przypadków małżeństwo robi się bagnem współuzależnienia Gdy razem żyć się nie da, a osobno też nie za bardzo i człowiek tkwi w tym wszystkim i marnuje to co ma najpiękniejsze - własne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój tak samo Rzeczywiscie to wredne, że pojechali bez Ciebie. Nie martw się. Na Twoim miejscu byłabym nieosiągalna telefonicznie a czas spędzałabym tylko na przyjemnosciach. Może Ty robisz błąd i za bardzo rozpieściłaś swoich panów?? Ah - facet sknera to koszmar, a u mnie dodatkowo sknera udaje rozrzutnika. Np. ostentacyjnie płaci za mnie gdy idziemy na piwo ze znajomymi. Przed ślubem był bardziej skory do wydatków. Ale najgorsze jest to że w ogóle się nie rozumiemy i nie możemy porozumieć. Zarzuty z mojej strony są wielkie i jego jeszcze większe. Jestem niezależna on też jest niezależny, a on oczekuje, że będę uległa i zgodna. Jak mi się coś nie podoba to walę prosto z mostu. Książe oczywiście tego nie akceptuje i oczekuje dyplomacji ode mnie. Ale czy ja muszę być dyplomatyczna?? Sama na siebie zarabiam, nic go nie kosztuje, on nie ma żadnych obowiązków, liczyć na niego nie moge, więc do dupy z dyplomacją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój tak samo
Owszem, rozpieściłam panów, aż za bardzo. Teraz próbuję to zmienić, ale jest ciężko. Starych nawyków nie da się łatwo wyplenić.Mam paskudny charakter. Jak kocham, to za bardzo. Nieba bym przychyliła. Ale póżniej się okazuje, że nikt tego tak nie odbierał.Już pierwszego dnia mój przysłał sms, że może przyjadę pociągiem. Jak nisko musi mnie cenić. Myślał, że w trzy godziny się wyszykuję, wsiądę w pociąg i cała noc będę jechała, bo on tak zdecydował. Od tej pory cisza. Ja staram się ten czas poświęcić sobie. Przede wszystkim żyję wolno. Nigdzie się nie spieszę. Gotuję to co lubię, albo i nie. Mój ani nie jest rozrzutny ani skąpy. Do niczego się nie wtrąca. Bo tak lepiej. Gdy jednak planuję poważny zakup, to moja w tym głowa, żeby starczyło pieniędzy. Najlepiej, żeby nikt od niego nic nie chciał. Na mojego najlepiej pasuje określenie -wygodny-.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobry sposób na życie, powinnyśmy się uczyć od chłopów. Ale z drugiej strony są kobiety, które potrafią zadbać o swoje interesy i okręcają chłopów wokół palca. Przed ślubem mój udawał że jest okręcony wokół mojego palca a po ślubie pokazał kły i twierdzi że ja też byłam inna przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunka - czy Ty jeszcze swojego meza kochasZ?? Ja widze, ze on Toba niezle manipuluje, a innymi tez (udajac przed nimi innego niz jest w rzeczywistosci). Nie macie jeszcze dzieci ( i ja bym sie nie zdecydowala, zeby je miec z takim mezczyzna!!!), wiec moze nie jest za pozno, aby sie rozstac... No chyba, ze chcesz do konca zycia (a moze nie byc dlugie, bo stres zabija bardzo szybko) zyc w takiej chorej atmosferze... szkoda zycia dziewczynyo skoro nawet psycholog rece zalamal!! Co jest w Twoim mezu takiego, ze jestes z nim nadal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie, to od roku jest źle, rok to nie jest dużo. Próbowałam zawalczyć, myślę, że urlop mnie przekona do podjęcia decyzji. Wiele w życiu osiągnęłam, ale w on w ostatnim czasie wmawia mi że to ja jestem wredna zołza, kłótliwa kobieta o niewyparzonym języku pełna złej woli modliszka, która chce go wykończyć. Boje się że w to uwierzę i popadne w kompeksy, bo jak ci ktoś wmawia ze jesteś taka czy siaka to człowiek w końcu w to zaczyna wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×