Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elizabeth12

marzenie prysło...

Polecane posty

Gość Elizabeth12

Jesteśmy ze sobą już 10 lat, wydawać by się mogło długo się znają, jak łyse konie, zgodna para, tyle są ze sobą to pewnie jest to silna miłość. Jednak od jakiegoś czau nie jest za kolorowo. Nasz związek nie należy do typu usłanych różami i bez jakich kolwiek spięć. Jesteśmy ze soba od czasów jak byliśmy gówniarzami, przechodziliśmy wspólnie przez głupoty dojrzewania, bunty młodzieńcze itp. Mój facet jest trudnym typem, mało rozmawia ( ito jest problem), jak pojawja się jakiś problem to udaje, że go nie ma, a jak chcę z nim spokojnie porozmwaić to mówi mi, że coś sobie ubzdurałam i wymyślam, ogólnie myśli bardzo prostymi schematami, nigdy nie obsypywał mnie prezentami, różami, nie rozbił żadnych niespodzianek bo jak mówił szkoda kasy, lepiej zbierać pieniądze na jakiś interes, inwestycje. Zawqsze mu przytakiwałam chociaż czasem było mi szkoda, ze nie stać go na odrobine szaleństwa. Przez 9 lat nigdy nie mieliśmy wspólnych wakacji, no może bardziej ja bo asystowałam mu jak pracował za granicą, on pracował a ja sobie musiałąm organizować czas wolny. Rok temu byliśmy na kilka dni nad morzem, i raz na 2 dni u jego ciotki w odwiedziny. NIgdy nie spotykaliśmy się w jakiś kwiarniach, potańcówkach restauracjach, on tego nie lubił co dał wyraz na moich połowinkach i studniówce. Ogólnie zawsze szanowałam jego wybór i upodobania, chęć kupowania drogich rzeczy w parze ze skąpstwem dla swojej kobiety. Myślałam zawsze dorośnie to mu minie, zmieni się, ale się pomyliłam. Po 6 latach kiedyja zaczęłam pracować i zarabiąć pierwsze pieniądze on twierdził, że nie musi ich zarabiąc po studiuje zaocznie i to kolidjuje z tokiem nauki, podczas wakacyjnych zarobków, zawsze gdzieś te finanse upływały. NIgdy nie myślał moze się usamodzielnimy, założymy rodzinę....nigdy... Ale ja nadal myślałam spokojnie, przyjdzie czas będzie chciał, chociać wewnętrzny ból był, potem zaczęły się kłótnie o brak dorosłości, miłości odpowiedzialności, zaczęłam spotykać się z innym mężczyzną, który nie odwzajemnił moich uczuć i powróciłam do mojego lubego, potem wszystko poszło potokiem wspólna budowa domu, zaręczyny i ustalenie daty ślubu. W sumie wywarłąm na nim te zaręczyny, bo przebąkiwałam, że ktoś tam dostał pierścionek a ja nie, a potem po zaręczynach, mówiłam a może ślub i też w sumie to ja pokierowałam, że za rok. Dziś kiedy został miesiąc do naszego ślubu mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że wtedy popełniłam błąd. NIe rozumiem się z nim w ogóle, nie mówimy wspólnymi językami, nie ma w nas szacunku, miłość chyba wygasła....mnie wykończyło nieskończone czekanie na wspólne gniazdko (chociaż od dawna są możliwości, ale on ciągle przekłada przeprowadzkę) i odiwedzamy się u mnie w domu, albo u niego przy rodzicach, rozstajemy się o 20 bo każde musi pójść w swoją stronę. Marzenia o dzieciah, rodzinie, wspólnym domu tak bardzo upragnione, prysły..nie cieszy mnie ślub, niedługa przprowadzka i te wszystkie lementy jakimi powinna cieszyć siękobieta. Przestałałam dbać o siebie...kupowanie bielizny dla niego stało się udręką, a jak jest okazja do wspólnej nocy to odwracamy się tyłkami.... Jestem juz u kresu wytrzymałości a moze to depresja, gdy się spotykamy milczymy, on nie podejmuje tematu, nie pyta się co mi jest, zresztą kiedys się pytał ale po mojej odpowiedzi i wypocinach, twierdził, że mi się zdaje, że mam wybująłą fantazje. Wczoraj usłyszałam w złości słowa od niego, ze to ja chciałam tego ślubu. POgubiłam się w tym wszystkim, nie chcę mi się żyć, jak jadę samochodem to proszę Boga, żeby mnie stad zabrał, znalazłam się w dziurze z któej nie ma wyjścia, mogłabym Wam opisywać jeszcze wiele i wiele, ale musiałabym spędzić tu godziny. Ślubu nie mogę odwołać, mój tato bardzo liczy na kochanego zięcia, którego ubóstwa, rodzicie stwierdzili by, ze córka jest wyrodna bo ma takie szcęście a je odrzuca, goście już zaproszeni, sukienka kupiona, tort.....dziewczyny przemyślcie swoją decyzję 100 razy, nie podejmujcie jej pochopnie.... Ja sama nie wiem czy to stres, czy brak miłości, pogubiłam się w tym wszystkim pogubiłam, ale codziennie płacze jak bóbr i sucham smutnych piosenek, czy tak to wygląda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga B.
Współczuje bardzo.... NIe mów, że nie możesz odwołac slubu, nie możesz pzrecież skazywac SIEBIE!!!! Rodzice pomarudzą i wybacza, zrozumieją.... Wiem, bo sama 3 miesiace pzred slubem zerwałam z narzeczonym, i nie żałwoałam NIGDY tej decyzji! Zastanów sie, co bedzie lepiej: czy jak się teraz rozstaniecie, czy jak bedziecie sie rozwodzić za rok? Nie popadaj w rozpacz, naokoło jest tyle miłości, wystarczy poczekać. Nie daj się i nie zrób głupstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może sie zastanów
moja kolezanak odwołała ślub 3 tyg przed.... myślała że rodzice ją zabija ale tak się nie stało.... żyje szczęsliwa, rodzice juz zapomnieli, może i Ty się zastanów głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elizabeth12
Dzięki za rady..... Wiecie co jest najgrosze, ze to ja jeszcze rok temu byłąm taka szcęśliwa, ślub ślub, trajktoałąm jak głupia, a teraz mam zdjać czapke z głowy i pochylić się nad swoją głupotą. Mój tata ma słabe serce, a mama plotkarska rodzine. A ja jestem przeświadczona, że w życiu zawsze mi się coś zawali. Ale pisze to by przestrzec dziewczyny, któe się wahają, jak podejmujecie decyzje o ślubie to moze Wam sie wydawać, że będzie pięnie, uroczo, tak cudownie. Pamiętajcie, że życie to nie bajka, a z facetem musisz umieć się porozumieć, rozmawiwać o głupotachi oniczym czuć w nim wsparcie, bezpieczeństwo, wiedzieć, że możesz na nim polegać. Nie łudzcie się marzeniami, ze jak włoży złoty krążek na palec to będzie kochał na zabój i nagle wszystko będzie inaczej, u mnie czym bliżej ślubu tym gorzej. Mój narzeczony okazuje się niedorosły, chłopczykiem do poważnego życia z kobietą. Wyobrażacie sobie taką sytuację? Ślub amamy zaplanowany od roku, liczył nato, ze rodzice wszystko zasponsorują, jednak oni się na niego wyparli i powiedzieli radź sobie sam, mamt wspólną kasę, mówiłąm mu, żeby odkładał na garnitur i inne rzeczy, żeby nie nazbierało się w ostatnim miesiącu, ale on nic sobie z tego nie robił, teraz kiedy wydał kase na jakieś części do auta itp, buty warte 400 zł - zostałą jeszcze część pienieędzy za które chciałąm pójść przed ślubem do fryzjerai kosmetyczki to powiedział mi, ze nie muszę iść, bo to nie jest konieczne a on musi się ubrać, myślałąm sobie a żartuje zdenerwowany. Ale zaraz potem pomyślałam, czy cżłowiek zdenerwowany moze sobie pozwolić na taką swobodę wypowiedzi, czy to s asłowa czowieka któy kocha i pragnie Twojego szczęścia? Żałuje, ze kiedyś naczytałam się tyle harlequinów najchętniej spaliłabym je wszystkie wraz z marzeniami o szczęśliwej miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno Ty się nie zastanawiaj tylko odwołaj ślub! Unieszczęśliwisz siebie!Rodzice zrozumieją. Porozmawiaj z nimi, wyjaśnij im jak się sprawy mają. wiem z własnego doświadczenia. Sama odwołałam ślub jakieś 2 miesiące przed. Juz wszystko było załatwione, goście poproszenia, ale mój narzeczony... eh szkoda gadać. Odwołałam i nie żałuję. Dziś jestem szczęśliwą mężatką!Mój mąż to najlepszy czlowiek na ziemi :). W ogień by za mną wskoczył a i ja za nim też:) Przemyśl swoją decyzję póki nie jest za późno. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ODWOLAJ
Chwile bedzie stresu, ale zaoszczedzisz cale zycie nieszczescia. Podpisuje sie po poprzednia opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze przyszla zonka
Elizabeth12 :(((((( prosze cie, odwolaj! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackstar
Posłuchaj, nie warto sobie niszczyć życia, TWOJEGO życia, masz jescze czas! Odwołaj ślub, przeproś gości, mądre i życzliwe Ci osoby to zrozumieją, głupimi się nie warto przejmować. Ja wiem jak to jest ciężko,rodzina,oczekiwania..itd.. Ale to Ty decydujesz o swoim życiu, nie pozwól żeby ktoś zamiast Ciebie nim kierował, a już na pewno nie pozwól , aby strach przed tym, co powiedzą inni miał wpływ na to jak się potoczą Twoje losy. Wyobraź sobie siebie za parę lat. Przy boku obcej Ci osoby, z bagażem przeżyć, problemami, wiecznym obwinianiem się o tą jedną decyzję.. wtedy nie będzie już weselnych gości, tortu, sukienki, będziesz Ty ze swoją przeszłością, i, co ważniejsze, przyszłością. Uwierz mi, jeżeli teraz tak się czujesz, to potem będzie tylko gorzej, to nie są jakieś tam moje czarne wizje, ale panna młoda do ślubu powinna iść szczęśliwa! I Ty też pewnego dnia pójdziesz :) Posłuchaj dziewczyn, które tak jak Ty zerwały zaręczyny - to NIE jest takie straszne! da się przeżyć :) Ale i tak decyzję podejmujesz sama. Gorąco Ci życzę żebyś nigdy jej nie żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malzenstwo, w ktorym nie ma wzajemnego szacunku nigdy nie bedzie dobrym malzenstwem. Rozstaniecie sie za rok, dwa... I po co to wszystko? Nie rozumiem twoich rodzicow. Moi, choc do slubu pozostal tydzien, wciaz powtarzaja,z e moge sie jeszcze wycofac, zeby sie nie bac, nie myslec co ludzie powiedza, ze oni zawsze beda stac po mojej stronie. Naprawde nie rozumiem. Rodzice powinni chciec szczescia wlasnego dziecka. Moj narzeczony tez nie jest bogaty,ale potrai wyslupac ostatni grosz, by kupic mi kwiaty, wie jaka to dla mnie przyjemnosc. Z tego co piszesz twoj narzeczony jest egoista. Dba o siebie, nie bedzie dbal o ciebie. Uwierz, wszystko mozna przetrzymac, nie bedziesz jedyna narzeczona , ktora zmienia zdanie. Zawsze masz wolny wybor. Na ludzi nie patrz. Oni zawsze beda miec jakies zastrzezenia. Glowa do gory, odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elizabeth12
Dzisiaj znów powiedziałam mu o swoich problemach, o tym co mnie boli. Nie odzywał się, a na te wszystkie rzeczy co były dla mnie przykre to mówił, że albo żartował, albo , ze był zły i mu się wymksnęło. Prosiłam go dzisiaj aby chociaż zdobył się na kilka słów, co czuje, co myśli. Machnął tylko ramionami i powiedział, że nie potrafi tak mówić. Muszę się z tym przespać :( Dziękuję Wam za pomoc i wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabeth nie warto niszczyć sobie życia z człowiekiem, który nigdy nie pokocha cię tak, jak potzrebujesz być kochana. A rodzice... Rodzice są rodzicami, wybaczą ci wszystko, bo jesteś ich dzieckiem i jedyne, czego chcą, to tego, byś była szczęśliwa. Może tata tak ubóstwia twojego narzeczonego, bo myśli, że przy nim jesteś szczęśliwa?? Powiem ci, że też miałam chwilę zwątpienia. Zapytałam wtedy mamy, co by zrobiła, gdybym na przykład w dzień ślubu odwołała wszystko. Myślałam, że nie potraktuje mnie poważnie, powie: przestań się wygłupiać. A ona powiedziała: podziwiałabym cię za odwagę, bo ja bym nie potrafiła tak odejść. Są chwile w życiu, kiedy trzeba być egoistą, nie patrzeć, co myślą inni, i to jest właśnie taka chwila. Nie marnuj swojego życia, żeby sprawić komuś przyjemność. Któraś dziewczyna wyżej nappisała bardzo mądre słowa: MąDRZY LUDZIE ZROZUMIEJą, A GłUPIMI NIE MA CO SIę PRZEJMOWAć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno odwoluj ten slub
ja nie wiem jak mozna sie tak meczyc, qrde unieszczesliwisz siebie na cale zycie, czy Cie to nie przeraza???? ja zeby wziac z kims slub musze byc pewna na 100% ze to jest TEN z ktorym jestem najszczesliwsza na swiecie, ten z ktorym chce isc przez zycie, ten ktorego kocham najmocniej, jakbym miala takie dylematy jak Ty to nawet bym sie nie zastanawiala i szybko odwolala. jestes mloda, znajdziesz kogos odpowiedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabeth, odwołaj!! Wszystko co mówią moje poprzedniczki jest jak najbardziej prawdą. Nie możesz iść w paszczę takiego małżeństwa! Zastanów się nad tym: pierwsza miłość, pierwsze zauroczenie, pierwszy raz, pierwsze spojrzenia, pierwsze pocałunki... Jak powinna wyglądac taka miłość? Powinna byc piękna, namiętna, niezapomniana, szalona. Zupełnie inna niz taka którą masz Ty. Ja i mój narzeczony bierzemy ślub za rok. Nasza 5 letnia wspólna droga też nie była taka prosta i jasna jak mają inni. Poznaliśmy sie także jako gówniarze, razem dorośliśmy. Niestety w naszym życiu nie brakowało kłotni, niedopasowań i niezrozumienia. Ale nigdy nie brakowało miłości, namiętności, pocałunków, kwiatów i tych wszytkich rzeczy, które powinny być w związku. Dziś mineło juz ponad 5 lat, jak jesteśmy razem. Zaręczyny też nie były całkiem przypadkowe i nie były dla mnie zaskoczeniem, gdyż również było to lekko pokierowane przeze mnie. Tak jak i Ty, trochę żałuję że wywarłam jakikolwiek nacisk na Piotra, bo najpiękniej jest kiedy facet sam wybierze moment i kiedy wszystko jest zaskoczeniem ze łzami radości. Ale nie żałuję, że złączymy sie na zawsze, bo mimo naszych różnic, potrafimy sie dogadać, Piotr wciąż potrafi przede mną kleknąć i pocałować w rękę, kupic kwiaty bez okazji, zabrac na kolację. I nie chodzi tu tylko o pięniądze, bo nie to jest najwazniejsze, najwazniejsze są same intencje, ktorymi on sie kieruje: nie ma pieniędzy?- kwiaty z ogródka, albo z łąki mają jeszcze większą moc niż te z kwiaciarni. Kolacja? w domu, nad rzeką, na łonie natury. Liczy sie to że on po prostu tego chce. Elizabeth, nie bede mówiła o wiecznych miłościach, o pięknych małżenstwach, bo to jest bójda. Kiedy zamieszkacie razem, to tak jak w każdej rodzinie, kiedy pojawią sie dzieci a z tym problemy, zarabianie pieniędzy, to pojawią sie też problemy. A wtedy ta namiętna milosc znika. Pojawia sie inna milosc, bardziej przyjacielska. Razem żyjecie, wychowujecie dzieci, dzielicie sie wszystkim. A do tego potrzeba zgrania. Jak sama wiesz, na swoim przykładzie, u Ciebie tej namiętnosci i szaleństwa nie było. Więc droga jaką zaczęłaś isc z narzeczonym nie była własciwa. Zastanów sie nad tym porządnie, dobrze Ci radzę. I jak juz ktos wspomniał rodzice pragną Twojego szczęścia i na pewno gdyby wiedzieli co przeżywasz, woleliby oddać 10 razy wiecej pieniędzy niż za to wesele żebys była szczęśliwa. Moja mama zawsze powtarza, że milosc rodziców do dziecka jest najsilniejszą ze wszystkich, wiec nie bój sie!!! A co powiedzą inni?? Powiedzą, powiedzą i na pewno szybko znajdą inny punkt zainteresowan i szybko zapomną. Zresztą: co Cie to obchodzi że gadają? A niech gadają! Ja na ich miejscu bym sie zastanowila co było nie tak z Panem młodym, że młoda uciekła. A Ty właśnie powinnaś uciekać i to jak najszybciej!! Radzę Ci także nie czekac na ostatnią chwilę, nie myśl o tym zbyt duzo, bo chyba nic mądrego juz nie uzyskasz, sprawa jest oczywista.Pamietaj im wczesniej tym lepiej! Idz szukać prawdziwego szczęścia! zycze Ci wszystkiego najlepszego i tego zebys zdobyla sie na odwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owocowy song
na twoim miejscu odwolala bym slub i to jak najszybciej! moze pouczy cie moja historia, do ktorej nie za bardzo lubie wracac. majac niecale 13 lat poznalam faceta. po 4 latach znajomosci nardzoil sie 2 lateni zwiaek, potem zerwalismy na kolejne 2 lata. jednak bylo nam zel bez siebie i wrocilismy do siebie. niby bylo cudownie, pieknie ale jak przychodzilo co doczego zeby pogadac moich udczuciach, o moim zyciu i rozumieniu swiata to on milkl i tyle. potrafil sie zdobyc jedynie na "kocham cie". na prezenty tez nie moglam liczyc za bardzo, jedynie na urodziny, czasami na gwiazdke. i byly to prezenty typu pidzama, jego model samochodu, zrobiony przez niego gif. i tak doszlo do tego, ze po 12 latach od poznania sie (zaraz po moich studiach) postanowilismy sie pobrac. nawet pierscionka nie dostalam bo on nie lubi bizuterii i nawet zegarek to dla niego za duzo. nie wiem na co liczylam. na to, ze zmieni sie przez okres od zareczyn do slubu? (rok i 4 miesiace) nie wiem, ale wiem, ze na 4 dni przed slubem przerwalam ta farse. goscie byli zaproszeni prezenty pokupowae, suknia d odebrania dzien przed slubem, wszystko dopiete na ostatni guzik o tego rodzice gloryfikujacy przyszlego ziecia. i wiesz co? nie zaluje. bylo mnostwo krzyku, lamentowania, zlosci, obrazania sie, dowiedzialam sie wielu przykrych rzeczy na swoj temat ale jednak wszystko wyszlo a prosta. teraz wszyscy widza jak wyglada prawdziwy zwiazek w ktorym jestem szczesliwa i w ktorym rozumiem sie z partnerem. dlatego ty tez przerwij ta farse i poszukaj lepszego, szczesliwszego zwiazku. tego ci zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MjakMiłość
KOBIETO rzuć go w cholerę i rozejrzyj sie wokół siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rękawkowa
miałam to samo i w porę się obudziłam i uciekłam od niego. Nudny , mało co mówił, nie wiedział nic na zaden temat, żadnych zainteresowac, niczym nie imponował. Straciłam lata młodości , no ale dobrze ze nie zdecydowałam się byc z nim. Ufffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rękawkowa
kurcze masz to samo co ja, nie wolno odwołac slubu? ja niechciała z nim slubu a ty chciałas? ja rozbiłam wszystko by nie doszło do niego, więc zanim się zdecydowalismy na slub uciekłam, nie żałuję a ty? wycofaj sie kobieto bo i tak i tak bedzie rozwód, a to kosztuje. szkoda czasu, wiem ze tata czeka na zięcia, ze wszystko gotowe, al eto twoje zycie i twoje szczęście, a t nie jestes szczęsliwa, kto ma byc za ciebie szczęsliwy? tata? facet? i potem sen odwróconych zony i męza w łóżku? ja uciekłam aczkolwiek tez o mało mama nie wylądowała w wariatkowie z tego powodu,. ale musiałam bo nie kochałam i niechciałab byc z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co dziś u Ciebie? Kochana, olej co powie rodzina, sąsiedzi etc. Walcz o swoje szczęście. I co weźmiesz ślub, potem rozwod..po co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rękawkowa
poco ten ślub chciałaś?wymusiłaś go na kims kogo nie chciałaś. ja unikałam decycji bo wiedziałam ze czymprędzej uciekne i uciekłam. naprwde lepiej odwołac niz potem się rozwodzić i być rozwódką bez szansy na kolejny slub kościelny. odwołac wszystko mozna uwierz mi, nie ty jedna, rodzina niech sobie mówi co chce, to twoje zycie i ty masz BYC szczęsliwa a nie babcia i tata. Kurcze posłuchaj mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rękawkowa
ja i tak czuje ze ty wyjdziesz za niecgo ale bedziesz bardzo płakała w kościele - wiem to i najgorsze ze ty tez wiesz to ale mówisz ze jakos to bedzie bo goście, bo sukienka bo tata chce,,......nieprawda, zamknij oczy i napisz smsy do ludzi -nie ma slubu. musisz to zrobic.Tata popłacze i zrozumie, mój tez popłakał, wyknął mnie juz prawie ale po czasie zrozumiał, powiedziałam mu co czuję. twój tata chce bys była szczęsliwa i powiedz mu ze nie jestes, ze nie kochasz ze nie mozesz, ze bojesz się w pierśc , ale ze nie dasz rady byc zona. Uwierz minie pół roku i rodzice powiedzą"dobrze córeczko ze nie wyszłas za niego", masz czysta kartke, do slubu trzeba iśc z miłości a ty juz teraz wiesz ze to nie miłośc. Kurka felek wiem co mówioę bo to samo czułam tez tyle lat się spotykałam, dom praca on wpadał posiedział i odchodził do rodziców swoich bo z nimi mieszkał. Normalnie porzka. Słuchaj nas i bedziesz szczęsliwa. Ile maz lat? 40ći? chcesz w wieku 40 lat byz rozwódką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Elizabeth
popieram wszystkie poprzednie wypowiedzi, nie skazuj się na takie życie. Widzisz ja też wychodze niedługo za mąż. Jesteśmy razem 7 lat a ja nadal jestem przytulana bez powodu, całowana bez powodu. Nie mówię że narzeczony zasupuje mnie prezentami ale pamięta o tym żeby dać mi moje ulubione kwiaty w urodziny. Piszę to po to, żebyś wiedziała że znajdziesz jeszcze miłość swojego życia. Jeśli wyjdziesz za tego człowieka z czasem będzie jeszcze gorzej. Rodziną i ludżmi się nie przejmuj, bo tu chodzi o Twoje życie i o Twoje szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja lubię =
Twój partner już cię przegrał , tylko ty możesz mu to uświadomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bój się kobito
nie trzymaj się go kurczowo, bo i tak nie wytrzymasz długo! lepiej odwołać ślub, niż się rozwieść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rękawkowa
patrzcie dziewczyny, kada z nas patrzy a co powie teraz tata, a co goście, a sukienka, a tort? przeciez toret pieka na dzień przed ślubem, sukienke mozna odwołac zaliczkę powinni zrócić jak zobaczą twoje nieszczęscie - opowiesz im ze się wycofujesz i zrozumieja, orkiestra zrozumie i nie bedą z tego powodu płakac. Goście- uciesza się ze nie muszą kupowac kreacji i wydawac kasy na koperte dl Młodej. To tak , no ale będzie im przykro tylko ze nie jestes szczęsliwa ale nikt nie bedzie miał preztensji ze kurcze jak to wesela nie ma? a ja juz kiecke kupiłam. Musisz mieć wesele bo juz koperte naszykowałam. Nieprzejmuj sie niczym, ludzie zrozumieją. Domyslam się ze martwisz się o rodziców. Napewno będą zaskoczeni w iesz czemu? booni mysla ze ty cały czas byłas szczęsliwa, gdybys wszesniej im powiedziała tato on mi nie pasuje , pogadał z ojcem to wspierałby cię w tym. Mój tez mówił , dziecko czemu nie mówiłaś mi o swoim problemie? juz dawno bysmy go przegonili. Tak mi powiedział po czasie, no ale na poczatku chciał bym z nim była ale się uparłam, mama ryczała, włosy wyrywała z głowy. szok, wpadłam w choroby.Lecze się teraz, no ale jestem juz tera szczęsliwa, mam czysta kartkę, a tak? pewnie byłabym nieszczśliwa, i sex z nim musiałby byc, szok. uwierz, wejdziesz tu i powiesz nam jak jest cięzko, jak rodzina cierpi. uwierz, bedzie dobrze, daj im popłakac , ale ty wiesz ze nie mozesz z nim byc. Ty masz byc szczęsliwa to twoje zycie twoje związki, ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednej rzeczy jeszcze nikt nie poruszył. A co będize jak pojawią się dzieci? Chcesz, żeby miały takiego ojca? okaleczyćje na całe życie? Mężczyzna który nie umie okazuywać uczuć żonie i dzieciom kaleczy je i zostawia głębokie ślady. Wiem co mówię, widziałam przypadki. I to wcale nie musi być alkoholik czy brutal. Wystarczy brak miłości. Widzisz... teraz żałujesz, że wtedy byłaś głupia, bo tak łatwo było odejść. Potem, jak już zostaniesz żoną i matką to oglądając sięza siebie będizesz mówiła, że tak łatwoby Ci było zerwać przed ślubem. To trudna decyzja, nikt za Ciebie jej nie podejmie, ale musisz znaleźć w sobie odwagę. Dla dobra swojego i przede wszystkim dzieci, bo tego możesz żałować najardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rękawkowa
boshhhh o dzieciach nawet nie mówimy - liczymy na to ze w tym związku jak dojdzie do slubu to ich nie będzie. nawet niechcę myslec jak ona i on w łóżku i dziecko......przeciez wtedy to calkiem nie da się tak łatwo odejść. lepiej uniknąc slubu niz potem rozwód , i dziecko . Dziewczyny mamy takie same zdanie , musimy jej pomóc, bo my to przeszłysmy i wiemy ze jej cięzko - ze suknia, tata, tort, zaproszenia. To wszystko jest gównem. Szczeście i jej zycie jest najwazniejsze. jak się wejdziew gówno to nie da się tak wyjśc, jak juz się wygramolisz z gówna to smierdzisz i długo musisz się myc,a czasami smrót zostaje czy koniecznie cchesz wejść w gówno?widzisz ;patrzysz o gówno,a moze by tak wejśc w to gówno bo tak często koło niecho przechodze, bo zawze tu lezy, bo znam jego zapach, bo wiem jakie jest, fajnie wejść, mimo iz niechcesz , no ale skoro znaz to gówno to lepiej wejśc w to co znasz tak? tak sobie tłumaczysz niewchodz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwołuj slub natychmiast
jesteś jeszcze młoda, znajdziesz mężczyznę, który Cie pokocha, w którym bedzie namietność, szaleństwo, który rozbudzi to w Tobie, nie wahaj się więcej, tylko ogłos swiatu, ze slubu nie będzie, bo nie chcesz sie chyba meczyc przez kolejny rok-dwa, po to tylko, żeby wziąć beznadziejny rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elizabeth12
Hej dziewczyny. Nie mam tej siły co wy naprawdę ...w moim życiu nigdy nie było poważnych zmian, zawszę się bałam. Boję się samotności, przecież kiedys właśnie chciałam tak spróbować uciec od niego, a kogo znalazłam faceta, któy wyśmiał ma miłość, który zabawił się moim uczuciem, a ja wróciłam i spokorniałam. Jesetm w ogóle zbyt pokorna na to co daje mi życie, nigdy nawet się nie buntuje. Teraz po części wiem dlaczego te kobiety co mąż ich bije mówią, że on się kiedys zmieni i nie mogą od niego odejść.... . ALe tu nie gra roli tylko ślub jest jeszcze wybudowany dom na wsi, działka jak to podzielić i moje marzenia, które gdzieś w nim pozostały. Ja sobie ciągle tłumacze, ze każdy facet jest taki..., bo w sumie w życiu nie spotkałam jeszcze kogoś takiego... A jeżeli ja go kocham, a to tylko mi się wydaje, może to moja fanaberia. Dziewczyny ja oszalałam i nie podejmę takiej decyzji. Chciałąbym być taka jak Wy. :( To by mnie wykończyło psychicznie. Wiecie co mi wczoraj napisał w sms-ie po naszej rozmowie Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem niestety
moze i warto zostac, ale zawalczyc, namawiam jednak do zerwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z kazdym rokiem , miesiacem, godzina bedzie tylko coraz gorzej.. Slub? zaliczki przepadna ale i tak kupa kasy zostanie jak wesle sie nie odbedzie bo jak sie odbedzie a potem rozwod to przepadnie wszystko -skoro chcesz liczyc kase. Co do ludzi... mysle ze znajda sobie ciekawe zajecie w postaci plotek na jakis czas..potem sie znudzi...Ty powinnas na ten czas wyjechac gdzies... Co do domu- jak go sprzedacie i kase podzielicie to stac Cie bedzie na wlasne mieszkanko i na rozpoczecie nowego zycia. Tyle masz!Rodzice Cie kochaja i zrozumieja jesli nie natychmiast to po czasie...bardziej przezyja twoj rozwod niz odwolanie slubu-wierz mi. Nie pozwol sie tak traktowac. Pokora to cnota ,ale glupota to gzrech!!!!! Nie niszcz sobie zycia zanim sie jeszcze zaczelo!!!! To ze jakis palant zadrwil z Twoich uczuc nie znaczy ze masz choldowac zasadzie \" z braku laku to i kit dobry\" Opamietaj sie i oszczedz sobie cierpien jeszcze wiekszych bo ze bedziesz cierpiec to pewne... Moj facet jak byl bez grosza i nie mial nawet na pasztet do chleba , nie mial tez na kwiaty dla mnie to lazl kilka kilosow do lasu i mi nazrywal, innym razem je narysowal na kartce papieru kredkami. I dlatego za niego wychodze....a poznalam go po tym jak dostalam w dupsko od kilku tzw\" milosci zycia\" i kiedy juz nie wierzylam ze cokolwiek dobrego mnie spotka. Ty tez zasugujesz na cos lepszego!!!! ZASLUGUJESZ na to by Cie lepiej traktowano!!!!! Uswiadom to sobie i nie badz juz takim tchorzem!!! Dasz rade. 3maj sie dzielnie .Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×