Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elizabeth12

marzenie prysło...

Polecane posty

Gość ciuciubabka
Popieram wszystkie poprzednie odpowiedzi na temat- uciekaj póki mozesz. jednak nie mamy co pisac więcej, Forumowiczka juz sama przeciez podjeła decyzję, ze chcę uszczęsliwić męzczyznę którego nie chc, tate który nie będzie z tym facetem mieszkał i gości którzy tez nie bedą z tym facetem mieszkali no i sukienka jakze wazna bo jak mozna nie dac zarobic pani z salonu prawda? nawet kosztem tego ze będzi nieszczęsliwa potem. Wszystko wychodzi na to ze kolezanka jest ascetką, sama sie unieszczęsliwia :D zal mi jej. Nie będe jej tłumaczyła ze to jej zycie bo jak widac nie dociera do jej móżdzka. Powodzenia na slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciuciubabka
Jeszcze dodam moze ze miałam miec tez ślub , było mieszkanie , kredyt, wprowadzilismy się do mieszkania, slubu nie chciałam, i rozstałam sie z tym człowiekiem. Więc nie pisz ze to czy owo bo wszystko jest do przejścia, trzeba powiedziec -chce byc szczęsliwa i odejśc. Moze ty nie chcesz tak naprawde odejść i tylko marudzisz? Mieszkałam z tym człowiekiem jeszcze kilka lat bo cóz, nie miałam gdzie iśc. No ale notarialnie wszystko sie potem załatwiło, i wyniosłam się do mojego szczęścia. Teraz jestem szczęsliwa i oddycham. Dobra przenośnia z gównem.:D Nie wchodz w nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże dziewczyno odwołaj to proszę !!! Widzisz...ja też miałam taki problem...I w sumie mam go nadal....Miesiąc temu siedziałam sobie z moim narzeczonym u jego ciotki i tak jakoś zaczęliśmy rozmawiać o ślubach, że jej córka wychodzi za mąż i takie tam pierdoły...Wróciliśmy do domu i mój narzeczony oznajmił - \"Wiesz co? Za miesiąc się chajtniemy\". Ponieważ go bardzo kocham zgodziłam się, bo narazie i tak bierzemy ślub cywilny a kościelny tak za dwa lata...Na drugi dzień poszliśmu do USC wszystko pozałatwiać i bierzemy ślub 21.10.2006r. Cieszyłam się...Tydzień temu zaczęliśmy się kłócić w sumie o nic...I okazało się jaki on jest naprawdę...Jak się kłóci to nie zważa na wypowiadane słowa mówi np. \"Ty zdziro, kurwo\" a potem twierdzi, że jak się ze mną kłóci to nie myśli co mówi...ale zauważyłam, że \"nie myśli\" coraz częściej...Już o byle gówno zaczyna się czepiać i wyzywać na mnie. Wczoraj mi powiedział, że teraz to już jestem jego własnością...Ja mu powiedziałam, że kościelnego nie będę chciała. (bo boję się potem jakby co o rozwód kościelny). I teraz tak grubo się zastanawiam nad tym cywilnym....Czuję coś złego w środku, że źle robię. Dlatego radzę Ci Elizabeth12 odwołaj ten ślub póki możesz, bo każda z nas zasługuje na szczęśliwe życie, to po jaką cholerę ma Ci ze łzami w oczach z nieszczęścia miało przejść przez gardło w kościele TAK ??!! Nie lepiej jakbyś powiedziała TAK ze łzami, ale łzami szczęscia ??!! Zastanów się nad tym... Pozdrawiam i trzymam kciuki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×