jestem trudny skomplikowany agresywny i marudny

dlatego właśnie nie lubię jeździć ulicami, wybieram leśnie ścieżki, tylko że to wciąż jedna i ta sama trasa, która mimo atrakcji zaczyna się nudzić... żeby nie było, że jestem taka sportowa dziewczyna, w pozostałe godziny plaszczę d... przy kompie, co bardzo! źle na nią wpływa ;) na Woodstocku też nie byłam, zaliczyłam Lednicę kilka razy i w kwestii masowości są wg mnie do siebie podobne... takie miałam odczucia po internetowej transmisji... czyli nie mam żadnego porównania, ale co tam.. :P też piszesz z takimi kropkami... jak ja ;) mi w sumie zależy...mentalnie... tylko zabrać się za to nie mogę....fizycznie....

jakby co to jutro mnie na forum raczej...bo nigdy nic nie wiadomo...nie będzie...ale do weekendu daleko...więc jeszcze wszystko przed nami :D no to pa

ja Cię dziara nie zachęcę, bo ja sama nie wiem, czego chcę.... :( szczególnie po dzisiejszym, ale nie będę pisała, bo wyjdzie, że jestem infantylną blondi...

miałem wybywać o 00:00 czyli teraz ale specjalnie dla Ciebie mogę tu jeszcze pół godziny się poślepić możesz się żalić chociaż ja słabo rozumiem problemy ludzi

ach... cóż to za problemy, po prostu dotknął mnie internetowy "pierwszy raz" - rozmowy, zdjęcia, spotkanie dziś... i nie wiem, jak mu powiedzieć, że to nie to...? nie mam doświadczenia i przeżywam... miałam dziś w związku z tym i na kafe nic nie pisać... choć ja zwykle i tak mało piszę... (znowu dowód, że stara jestem, a jak dziecko się zachowuję) ale Ty mi nic dziara nie radź, kładź się już... a czasu nie tak wiele, wyjeżdżam we czwartek... dobrej nocy, papa :*

jak jesteś pewna że to nie to...to mu właśnie tak powiedz no po co męczyć kogoś i siebie ja to pewnie źle bym się poczuł...ale przecież jest to możliwa reakcja...i ja to rozumiem albo bym się ucieszył że już nie będę musiał się spinać spotykać...próbowałem...nie udało się...podziękowano mi...odpuszczę na trochę radę dał ten co na randce nigdy nie był :o no byłem z dziewczyną w kinie raz a w pubie dwa razy...ale to nie były randki...a i tak czułem sie tak nieswojo wtedy...aż się dziwie jak mogę dążyć do czegoś co tyle nerwów kosztuje

==> do autora- ja tez ponoc jestem marudna, czasem wszystko mnie wkurza i swoim zachowaniem potrafie zniszczyc wszystko- tak tegoi nie cierpie a nadal tak postepuje

jak ci kobietka mowi tak to wierz, ze tak, a nie ze ty cos sobie uzbdurałes, ze ona mowi tylko ot tak sobie itp:) ty sie tez bierz za pisanko:) a ilze to sie trzeba natrudzic, na mowic, napisac, co by przekonac takiego ze ma fajną paleczke w łapakach:) i nie tylko to ma, inne paleczki tez ma:) marudzimy jak nam zle, a zle nam gdy nie mamy tego na czym nam zalezy, proste:)

powiedzmy że jestem półinteligentem i dlatego jestem w stanie zrozumieć połowę tego wpisu powyżej oczywiście mogę to sobie jakoś zinterpretować...ale może to być w odmiennym kierunku...niż... "co autor miał na myśli" nie wiem czy już wspominałem ale jestem pasożytem jestem szczery ale w tak dziwny sposób że wychodzę na najgorszy element a może nie wychodzę może nie mam dobrych stron bo jkabym miał to wszystko by wyglądało inaczej nie użalam się...próbuję zrozumiec samego siebie :P

... komputer mi umiera, nie wiem, czy będę w stanie napisać więcej, więc na zapas juz pozdrawiam i żegnam się, pa

niby jak mam Cię w tym Mrągowie znaleźć? a zresztą uciec wyrwać się we własnym zakresie no to pa To już nie do Ciebie :P ...tak sobie piszę ktoś za mnie wywalczył wolność pewnie dlatego nie czuję że jest ona moją otworzono świat emigracja zarobkowa telewizja kolorowa i nie ma już fabryk a mury jeszcze bardziej szare są niż wtedy mnie tam nie było ale tu nie czuję żebym był jak niewidzialny czołg na niewidzialny jadę mur a on twardszy jest niż ma skorupa przecież to ja jestem bardziej prawdziwy może ale nie jest to już istotne i pamiętajcie nie warto być idealistycznym dzieciakiem nie warto być nastolatkiem z własnym odmiennym zdaniem ja nie pamiętałem gdy pewnego dnia zderzysz się z rzeczywistością to coś w tobie pęknie ale to dobrze we mnie nie pękło nie odeszło dostosawnie nie nastąpiło a to kosztuje życie a to kosztuje życie

piszesz takie rzeczy a oni to czytają i co? złudzenia im prysną. Własnie że warto być idealistą i nie trzeba być niedostosowanym przez to:o to taka mała dygresja po przeczytaniu Twoich wypowiedzi, ale oczywiście mozna się ze mną nie zgadzać:o

po jaką cholerę to podnosisz widocznie nie posiadam dezintegracji pozytywnej

bo też jestem agresywna jak widzę że ktoś tak gada ale już więcej nie podniosę, może zemrze:o