Prezent dla ukochanego na 40 urodziny??

No to miło :D Ja chyba namówie mężczyzne mojego na jakiś weekendowy wyjazd do Wisły, albo Ustronia. Albo pójdziemy gdzieś ze znajomymi i zrobimy sobie piatkową libacje :D:O

rozumiem że bezalkoholową;) Pamiętasz,że miałaś zerwać z tym zgubnym nałogiem?:D

Zapomniałam :D :O I zepsułaś mi plany :O :P:P

No na bank, łykam to jak ciepłą bułeczkę:D:D:D

Upały takie... Jak tu się zimnego piwka nie napić :P

Tak to jest silniejsze od człowieka:O:D:D:D

Jeśli pije piwo to zawsze jest libacja :O Po 2 mam miękkie nogi, a po 3 trace kontrole i świadomość :D :O

niech zgadnę, i właśnie po 3-cim piwku powiedziałaś temu panu TAK...;):):):) Oj złośliwe dziś zwierzę ze mnie:O

O dziwo trzeźwa byłam :O Ale omamiona innymi doznaniami... :D

no ja myślę:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

A u mnie to ani na trzeźwo, ani po pijaku nic się nie wydusi z delikwenta. :-0 Ja się za to potrafię zrobić wylewna. Raz mi się tak stało. SKutkiem czego jest owa znajomość. :-0 :D

A co wylałaś na niego? :O :D

goździk ty mnie nie wkurzaj, tylko mów co i jak i o co biega z tym chłopem twoim... Tak wiesz jak w tym powiedzonku, że mówić CHCIAŁABYŚ ALE BOISZ SIĘ...

Swoją drugą osobowość. Otwartą, spontaniczną, elokwentną (na tym akurat nigdy mi nie zbywa :-0 ), roześmianą, dowcipną... :-0

Goździku podwójny prosimy jaśniej :O Jak to mawiałą moja wychowawczyni w liceum- łopatą do głowy :O

No i niczego więcej się nie dowiemy :D

prezent, daj dziewczynie chwilę, trochę delikatności, może się zbiera, żeby się przełamać...Trzymam kciuki goździku

wiem, wiem... Cierpliwość jest cnotą... ;)

Poszłam, poszłam, ale nie się zebrać, a na obiad do "stołówki zakładowej" :-P Chciałabym i się nie boję. Druga strona - może i chciałaby, ale boi się zaangażowania i uczuć jak jasna cholera i nie wiem, czy kiedykolwiek się przełamie. :-0

Goździku a jak długo to trwa?

3 lata. Rozwój jest powolny, ale jakiś jednak jest. Poza tym jestem proszona przez rodzeństwo delikwenta o "wytrzymanie" i wytrwałość. :-0

Może on potrzebuje czasu, żeby przekonać się, że to "nic złego"? My prawie przez rok byliśmy, hmmm, kochankami... On też bał się związać, wbijał mi do głowy, żebym przypadkiem się nie zaangarzowała, bo on niczego nie może mi obiecać, niczego dać. Dałam mu spokój. O nic nie prosiłam, o niczym nie mówiłam. Wszystko było tak jak on chciał i w końcu usłyszałam, że jemu na mnie zależy, że chce być ze mną "oficjalnie", bo jednak mnie kocha... Może Twój ukochany potrzebuje właśnie czasu, żeby oswoić się z myślą, że jesteś mu potzrebna... Mam nadzieje... ;)

No ok :D mój rok, a Twoje 3 lata :D Ale skoro rodzeństwo jest "za"... No to ja życze tej wytrwałości ;)

Ech, prezencie... ;-) dzięki :-) Ty wiesz, ile razy chciałam już wziąć nogi za pas? Nie wiem, co mnie trzyma, ale to musi być dość silne. Czasem mnie to aż przeraża. ;-)

Trzymajcie się dziewczyny Ide terroryzować MĘŻA... :P :D Do poniedziałku i prosze nie szaleć za bardzo w weekend :D

No to Ty przynajmniej godnie szalej za nas trzy! :D Miłego weekendu! :-)

goździk, ten twój pan to musi być naprawdę skomplikowany i trudny przypadek, ponoć na każdego jest sposób tylko sztuka go znaleźć:O Powodzonka i chciałybyśmy z prezentem być na bieżąco, tak że informuj nas:D Prezent oczywista się już dawno byczy:O

Stanęło na tym, że mój pan grzebie w aucie (które rzekomo ja zepsułam), a nie zajmuje się mną :O ;) Może jak wróci to nie padnie ze zmęczenia... Trzymajcie się goździki moje ;) :D

spadam do domciu wreszcie za moment...

pracoholiku :P:P