Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawe........

Kto i czego uczy na na kursach przedmałżeńskich????

Polecane posty

Gość ciekawe........

Odpowiedzcie bom ciekawa ;-). I ile taka przyjemność kosztuje i ile trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasjerka ze stat oil
Koszt "co łaska" mnie uczyły stare dewoty jak uzywać ruletki watykańskiej (czyt. kalendarzyk małzenski)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe........
poważnie? i to po to trzeba na te kursy chodzić? A kto to był jakieś katechetki czy zakonnice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasjerka ty to chyba o poradni mowisz a nie naukach na naukach mowia o miosci rodzinie, sakramentach itp jesli chodzi o poradnie zycia rodzinnego to u mnie tez o naturalnych metodach, ale nie kalendarzyk, tylko metoda objawowo-termiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzmy ;) ale nie bylo tak zle. wbrew pozorom nie byly to nudne spotkania, bo byly bardzo krotkie - 20-30 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasjerka ze stat oil
Katechetki, ucza tych bzdur tuż przed ślubem -jest to kurs przedmałżeński. Przyjaciólce babsztyl nie chciał kwitka podstemplowac bo była na 4 nie na 7 "lekcjach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasjerka ze stat oil
Lepiej poswięcic te 30 minut przez kilka dni i miec spokój , przy każdej parafii są takie "instytucje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to poradnia zycia rodzinnego, ktora tez jest obowiazkowa przed slubem. nauki swoja droga... moze wlasnie twoja przyjaciolka zrobila nauki, a nie zaliczyla poradni? to by sie zgadzalo: 4x nauki + 3x poradnia - tak czesto jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domila
my załatwiliśmy to za jednym razem. godzina z psycholog i godzina z księdzem. koszt 50 zł dla psycholog. z księdzem ok, tłumaczył jak zachowywać się podczas slubu tzn. kiedy stać, kiedy siedzieć itp z psycholog było bez sensu, chociaż babka bardzo miła ale wyglądało to tak jakby nas chciała uswiadomić w materii seksu. oczywiście omówiła metode kalendazyka i obserwacji sluzu da sie przezyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasjerka ze stat oil
Możesz tez wyprosić o skrótowe poprowadzenie kursu np. z powodu pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe.......
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to chyba wszyscy pokolei na naukach wykładali - babka z poradni o kalendarzyku - ksiądz o rodzinie i małżeństwie (ciekawe z kąd on o tym wszystkim wie :p ) - jakieś małżeństwo które moim zdaniem jest walnięte na łeb i to zdrowo bo opowiadali jak jeden drógiego obwiniał za wszystko, zdradzał, wywyższał się itd. No i w dalszym ciągu są razem :o Współczuję tym dzieciom bo mają chyba czwórkę. Albo te dzieci wyrosną na takich samych kretynów jak ich rodzice albo wylądują w wariatkowie :o - jeszcze jakaś młoda osoba co miała biblię wyrytą na pamięć :p Dla mnie totalny bezsens. A i kwota 15 od łebka :o my dakiśmy 10 bo to zostawili \"naszemu sumieniu\" - boże z kąd ci kretyni się biorą na tym świecie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie w mieście
nauki przedmałżeńskie wykłada ksiądz i jakaś stara dewotka, porażka na maksa. Można sobie też odbyć takie nauki u katechety, ale u niego to już maksymalna porażka.....opowiada o tym, ze jego żona jak ma dni płodne to daje mu na śniadanie owsiankę i on wtedy wie o co chodzi :D.......no i że "ruletka watykańska" :D jest super skuteczna :D........swoją drogą on ma chyba 8 dzieci i praktycznie co roku jego żona jest w ciąży. Do najbogatszych nie należą i widać że im się nie przelewa więc ruletka chyba nie jest aż tak skuteczna :D Za takie nauki on chce od 50 do 100zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe.........
No że też Kościol takich pajaców zatrudnia. Ich stan rodzinny- a są to przeważnie rodziny wielodzietnie z tego wnioskuje, sam za siebie mówi, jakie to skuteczne metody stosuja. Dobre ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak: o kurwa :-o A czy z tymi ludźmi można dyskutować ?? Czy trzeba to wysłuchać pokornie, bo inaczej nie zaliczą nauk ??? Bo ja chyba nie wytrzymam, i zacznę się kłócić albo parsknę śmiechem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe..........
No właśnie- dobre pytanie Trzy Kropki ;-). Ale podejrzewam, ze trzeba to po prostu wysłuchać, bo jeszcze Ci nie zaliczą, a kasę zabiorą ;-). A ciekawe, czy potem dają Ci jakieś zaświadczenie o odbyciu takiego kursu i czy jakiś egzamin na końcu robią ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe -> jeśli wzieli kasę, a nie ma między nami jakiejś konkretnej umowy, że trzeba spuścić głowę, żeby uśmiech ukryć i słuchać, to musza to podpisać. Kasa wzięta = zaliczenie kursu. Bo inaczej afera ! No chyba że oddadzą kasę, a Ty pójdziesz na nauki do kogoś innego, i już sie kłócić nie będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie w mieście
katecheta o którym pisalam przeprowadza rozmowę na zakończenie, która jest jakby egzaminem....no i zadaje zadania domowe...trzeba robić wykresy temperatury i opisy obserwacji śluzu :D serio ! Kolega miał problemy z zaliczeniem u niego tych zajęć, bo często wyjeżdżał za granicę (taką pracę ma) i na te spotkania chodziła tylko jego dziewczyna (katecheta robi tych spotkań chyba 4 lub 5). W kościele w moim mieście nie dość, że jest zaliczenie na podstawie frekwencji to jeszcze również rozmowa w formie egzaminu :D Moim zdaniem to spora przesada i głupota uczyć dorosłych ludzi jak mają współżyć.......przecież ludzie, którzy chodzą na nauki często już mieszkają razem lub współżyją od kilku lat. Ja mam ślub cywilny i ksiądz jak chodzi po kolędzie to nas zawsze namawia na ślub kościelny.....no i tak go zagadałam o naukach....na początku stwierdził, że musimy zaliczyć ale jak mu się zaśmiałam w twarz i powiedziałam że to kompletna głupota uczyć takich rzeczy osoby po ślubie....no to powiedział, że możemy sobie odpuścić. Ale ponieważ zapraponował nam ślub po mszy!!!! (sic!) dlatego, ze mamy już cywilny...to mu powiedziałam że w takim razie ten nam wystarczy. Albo ślub na mszy normalnej w sobotę albo nie chcę kościelnego, skoro mam go brać jakby w tajemnicy. Dla mnie to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe...........
Ale o co chodzi z tym slubem po mszy? Niby w niedzielę, po jakiejś normalnej mszy tak? Chyba jest śmieszny. I myślę, ze dobrze mu powiedziałaś. A co do egzaminu i zadań domowych (?)!!!! to już przechodzi wszelkie granice!!!!!!!!! Ci ludzi sami się ośmieszaja- pewnie te uczace katechetki to jeszcze stare panny, które o współzyciu nie wiedzą nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co chodzicie na kursy
skoro takie durne? Nie moga byc zreszta madre, bote same sa adresowane do ludzi z niepelnym podstawowym,. jak z doktoratem z medycyny np. To tak jakby wszytkich naraz cofnac na lekcje do podstawowki. Kosciol sie tylko kompromituje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie w mieście
ciekawe........... ----> tak dokladnie chodziło mu o udzielenie sakramentu po mszy a nie na mszy....czyli wszyscy wychodzą z Kościoła a my zostajemy i on nam wtedy udzieli sakramentu ślubu. Dodał jeszcze, ze po wieczornej mszy czyli tak jakbyśmy mieli w tajemnicy ten ślub brać albo nie wiem. Dla mnie to zupełnie bez sensu. Nie chcę takiego ślubu. A co do tej starszej Pani, co uczy na naukach to dokładnie stara panna, więc nie wiem jak ona może uczyć czegoś o czym zupełnie nie ma pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe..........
Też uważam, że takie kursy powinny być nieobowiązkowe, a jesli już chcą robić obowiązkowe, to niech tam takich buraków nie sadzą, tylko coś sensownego powiedzą. Najlepiej jakby Kosciół jak najdalej trzymał się od spraw antykoncepcji, bo to wybór każdego człowieka i nie można komuś narzucać swoich poglądów w tej kwestii jako jedynie słusznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe..........
a po co chodzimy? a no po to, że bez tego nie dostaniesz ślubu- wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppps

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co by na to powiedział Jezus
Czy według Ewangelii Jezus nie gardził szczęściem ziemskim? Ba, wręcz nakazywał innym czynić podobnie. Jezus żąda od swoich prozelitów zaparcia się dotychczasowego życia, żąda by opuszczali swoje rodziny. Według niego nie należy zaspakajać swoich pragnień w sensie doczesnym. Także swojej rodziny rabbi nie traktował poważnie (czyli zgodnie z zaleceniami współczesnej etyki). Albowiem porzuca owdowiałą matkę, a później odpędza ją i swoich braci od siebie. Dla niego rodziną są tylko i wyłącznie ci ludzie, którzy postępują identycznie jak on]. Jezus był nawet w stanie poświęcić siebie i innych dla takiej właśnie wolności, nietzscheańskiej wolności. Tezę tą popierają Jego słowa: "przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową". Dalej zaś można przeczytać jak przemawia przez niego pycha: "Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien"]. Także u Zaratustry szczęście - to nędzne, brudne, żałosne zadowolenie - wywołuje pewien niesmak. Zaratustra mówi: "Kocham tych wszystkich, którzy nie wiedzą, jak żyć, i idą na dno. Tylko oni wypłyną ostatecznie na powierzchnię". W podobny sposób Jezus błogosławi smutnych i ubogich w duchu. W pierwszej kolejności wychodzi on naprzeciw nieszczęśnikom, grzesznikom i celnikom. Mawia, że ostatni będą pierwszymi. Jak widać prowadzi to do pewnego absurdu. Albowiem Kościół potępił Nietzschego, nie zdając sobie sprawy, że Jezus żył w jego wizji Nadczłowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jasne jak ślońce
Zanik tzw. „powołań kapłańskich" w Zachodniej Europie wystąpił właśnie na skutek uświadomienia młodym mężczyznom, że brak pociągu seksualnego do dziewczynek to żadne „powołanie kapłańskie" czy „dar od Boga" ale najzwyklejszy i naturalny homoseksualizm, który należy przeżyć na swój sposób. Gwoździem do trumny „powołań" w Europie stało się więc przyznanie praw gejom do legalizacji swoich związków w jej poszczególnych krajach. W efekcie młody gej nie musi na Zachodzie już kryć się po klasztorach ze swoją homoseksualnością, tylko po prostu tworzy legalny związek gejowski z drugim facetem w majestacie prawa cywilnego. Stąd w Polsce, która dostarcza najwięcej materiału na „księży" i „zakonników" wprowadzenie powszechnego uświadamiania seksualnego w szkołach oraz przepędzenie „katechetów" z polskich szkół w efekcie pozbawiłoby Watykan dopływu świeżej, młodej, męskiej i polskiej krwi. Dlatego Watykan broni się przed tym i robi wszystko, aby przez swoją agenturę umieszczoną w polskim parlamencie nie dopuścić do powszechnego uświadamiania seksualnego polskiej młodzieży. Już w 1987 r. liczbę księży żyjących na świecie w związkach małżeńskich nie uznawanych przez Kościół rzymskokatolicki lub w konkubinacie, szacowano na 10.000 (Watykan z daleka i bliska, Z. Morawski). Watykan przymykał jednak oko na to zjawisko z powodu występującego od wielu lat spadku powołań w krajach zachodnich. Np. we Francji w owym czasie jeden ksiądz przypadał na 5 do 8 parafii w zależności od diecezji (w Niemczech w roku 2000 jeden ksiądz przypadał średnio na 3 parafie, natomiast w Polsce na jedną parafie przypada więcej niż jeden ksiądz). Tak więc w takich rejonach żonaci księża nierzadko stawiają Watykan przed faktem dokonanym, gdyż ten odbierając takiemu księdzu parafię, nie miałby jej kim zastąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×