dół jak cholera, bo...

mieszkamz matką, któa kiedyś strasznie mi ubliżala, wyzywała od k... i to w wymyślny sposób, biła mopem do niedawna mam poczucie ciaglej kontroli z jej strony - gdy sobie cos kupuję boję się, ze mi wypomni od jakiegos czasu szukam pracy i tym bardziej odczuwam kontrolę z jej strony w dodatku w domu jest konflikt o spadek wplatalam się w jakas chorą znajomosc z facetem, ktory tez mnie ponizał zaraz mi przejdzie, pisze bo nie chce jedynej kolezanki obarczac tym wszytskim

nie mysl, tylko zamieszkaja z dala od niej

? wiesz, mnie się zdaje, że jesteś słaba dlatego ulegasz wszystkiemu co Cię spotka bez specjalnych oporów. uwolnij się od podejrzeń, od 'kontroli ze strony matki', odetnij pępowinę - a wtedy zaczniesz żyć. podejmowanie decyzji o zmianie samej siebie nie jest łatwe, ale zapewniam Cię, że możliwe. jeśli sama będziesz 'ignorowała' kontrole matki, może staniesz siereszcie dojrzałą kobietą :)

współczuję ci, ale nie mozesz się zalamywac i czekac na cud musisz sama dac sobie rade skoro nie masz wsparcia w domu i rodzinie

dasz radę tylko uwierz, ze warto :)

to Twoja mama ma ze sobą problem, ale jesli bedziesz z nia przebywac staniesz się taka jak ona powodzenia i glowa do góry:) mazgajó nikt nie lubi, nie bierz tego do siebie, ale tak jest-nie daj się stlamsić

która wyszla z takiego domu i wniosla to samo do nowego i tak traktuje czlonkow rodziny chociaz tego niby nie chce mowi ze to silniejsze od niej:o

znam dziewczynę--> a czy ta dziewczyna jest niezalezna? czy zarabia na siebie?

mam kolezankę, ktora ma podobną sytuację - jej ojciec tyranizowal cała rodzinę, potem to samo robila matka i ona powiedzial mi coś takiego "wiesz, co mnie boli? to, ze moj ojciec zadawal się z roznymi kobietami, zalatwil pracę obcej kobiecie gdy matka nie miala pracy a teraz spotykam zonatych drani, ktorzy zdradzając żonę wmawiaja mi, ze ją kochają i śmieją mi się prosto w twarz"

tu masz cos co mi pomaga w trudnych chwilach -cytaty kogoś znanego "Miłość to przebaczenie" KIEDY MÓWISZ Nie płacz w liście nie pisz że los ciebie kopnął nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno odetchnij popatrz spadają z obłoków małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz :)

zdaniem by było dla ciebie gdybys nie mieszkała z nią. Musisz znaleźć pracę i wtedy się wyprowadź od niej, to dla ciebie bardzo ważne, ona zniszczy twoje zycie, bedziesz potem podobna do niej ... a tego przeciez nie chcesz :-D, powodzenia :-D

Musisz się wziąć za siebie i sama sobie udowodnić, że jesteś coś warto, bo napewno jesteś. Każdy ma chwile, kiedy życie go przerasta, a najlepszym sposobem na przezwyciężenie tej niemocy jest aktywność. Wiem, że nic Ci się nie chce i masz wszystkiego dość, ale musisz sobie powiedzieć: Czas się wziąć za siebie Ciotka i smiało ruszyć do przodu. Postaraj się o jakąś pracę, to pozwoli Ci na dłuższe przebywanie poza domem, a przede wszystkim wzmocni Twoje poczucie wartości i poczujesz się ważna. Nie będziesz miała tyle czasu, zeby myśleć o tym, co złe w Twoim życiu, z czasem zaoszczędzisz trochę pieniędzy i wtedy bedziesz mogła się wyprowadzić i zacząć żyć na własną rękę. Gdy pojawi się możliwość, że możesz odejść z domu, to może wtedy mama Cię doceni, bo przerazi ją perspektywa samotności. Uszy do góry, bo naprawde zawsze może być lepiej, tylko czasem trzeba zagryźć mocno zęby i stawić czoła przeciwnościom. Mówie Ci - DASZ RADE!!! Wszystko będzie OK, tylko sama musisz w to uwierzyć, bo choć wydaje się to sloganem, to jednak jeśli zaczynamy w coś mocno wierzyć, to naprawde możemy to osiągnąć. Jeszcze raz uszy do góry!!!Pozdrawiam.

matke, niech sama sobei radzi

Po pierwsze -nie jesteś stara,po drugie -na pewno niegłupia!!!Czasami życie daje nam po tyłku(tak już ma),ale nie wolno nigdy się poddawać.Też miałam różne sytuację ,w swoim życiu -toksyczne związki itp.Pomogli mi inni ludzie!Może Ty też masz takich wokół siebie tylko ich nie dostrzegasz?Nie ma sensu marnować sobie życia( w końcu jest tylko jedno)Głowa do góry!Pozdrawiam Cię cieplutko:-)

ze ja w wieku 30lat mieszkam z mamą ten sam przypadek, zalamanie juz byly -teraz nie dam się zdeptać... przechodzilam dokladnie to samo łącznie z toksycznymi znajomosciami z facetami z facetów wyleczylma się, gdy zaczęłam się bardziej cenić (!)... w przyszlym miesiącu się wyprowadzam... wyksztalcenie czasem drogo kosztuje i najbardziej odczuwa się chyba mobbing domowy

ze nie dajecie rady!!!

:o

...ale jazda////:o wspolczuję

:o...

moze napiszcie jesli ktos to przezyl i ma normalna rodznię..plisss

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3233050

nie dajcie sie