Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikka123

MĄŻ odeszedł do młodszej - pomóżcie się podnieść-!

Polecane posty

Gość ola100
kochana, skoro zdajesz sobie sprawę z faktu, że mąż cię źle traktował, niszczył psychicznie, byłaś dołowana,ograniczana to powiedz sobie sama czy warto za kimś takim płakać? Czy byłaś szczęśliwa w tym malżeństwie? Wydaje mi się,że nie. A teraz nastał czas, żeby pokazać światu (i jemu) że jesteś inna. Jeśli możesz napisz ile masz lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lat niestety już 30 :( - co mnie bardzo smuci. Jakoś nie ma już we mnie tyle werwy i entuzjazmu młodzieńczego do walki jak kiedyś i dlatego nie wiem jak to życie dalej się potoczy -....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie30
wow to do jakiej młodszej poszedł ten Twój ogier? Musiał byc mało doświadczony albo dziecinny przeciez najlepsze są 30tki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola100
Ja rozumiem, że jest ci źle. Ale zapytaj siebie czy było ci dobrze z nim????? A lat wcale nie masz dużo. Jestem o rok starsza. Ślub brałam w 25 roku życia i pół roku później on się zakochał w kimś innym. Róznica tylko taka, że nie mieliśmy dzieci, ale też chyba przez to było mi się trudniej zebrać, bo nie miałam dla kogo. potem byłam długo sama z wielkimi obawami co to bedzie a teraz od półtora roku jestem baaaaaardzo szczęsliwa. I dziękuję mojemu ex, że w zasadzie podjął decyzję za mnie. I nie mów, że lat niestety już 30 bo ja się załamię. Pomysl tak: masz najlepszy wiek dla kobiety, nie jesteś już poniewierana życie naprawdę dla ciebie może się dopiero zacząć, tak jak mi się zaczęło dokładnie na tydzień przed 30 urodzinami.To, że oni odchodzą o może być ich najlepsza decyzja dla naszego życia. A życie potoczy ci sie normalnie tzn. wreszcie normalnie, będziesz się spotykać ze znajomymi, nie bedziesz kontrolowana, nie będziesz się spowiadać, NIKT ci nie będzie mówił, że jesteś bezwartosciowa i te inne bzdury. Cz ty za tym tęsknisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaimponowała mu 20parolatka - zresztą znali się od dawna....nie mam ochoty pisać na temat tej trzeciej - bo to jednak boli...:( Wszystkie swoje myśli i czyny chcę skupić na sobie i dziecku.A mąż niech robi co chce - sam wybrał. Chciałabym stać się silną osobą, ale boję się wyjść do ludzi.Chciałabym być na tyle silne aby udowodnić mężowi a przede wszystkim sobie, że jednak stać mnie na wiele i że mój ex mylił się co do mnie (wmawiając mi,że; jestem beznadziejna i nikt nie chciałby nawet na mnie spojrzeć). Może polecicie mi jakieś poradniki ,filmy, strony lub cokolwiek do poczytania lub obejrzenia abym mogła lepiej zrozumieć samą siebię i obecną sytuację. Dodam, że jestem kobietą zadbaną i raczej atrakcyjną (wnioskując po reakcjach mężczyzn) - ale czuję się pusta, wyjałowiona intelektualnie - nie mam żdnych przyjaciół (dwie moje serdeczne przyjaciólki wyjechały za granicę i kontakt niestety nie jest już ten sam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilop
Odszedl do lepszej .Tu o nie wiek chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy było mi z nim dobrze? Czasami bywały takie momenty, że wydawało mi się , iż między nami może być jeszcze dobrze . Dodam, że również w grę wchodziła przemoc fizyczna i alokohol, niestety:(. Wiele razy padałam ofiarą przemocy - nigdzie niestety tego nie zgłosiłam. Później dopiero po jakimś czasie zrozumiałam dlaczego mąż mnie tak bardzo ogranicza w kontaktach z innymi i kontroluje. On zwyczajnie bał się, że mogłabym o tym komuś powiedzieć , o tym co się działo w domu a ze strachu a przede wszystkim WSTYDU nikomu nie mówiłam. Tak wiele myśli zaprząta mi głowę, nie potrafię ich uporządkować - chyba musi minąćnaprawdę wiele czasu aby te bolesne rany, zadane przez męża, przynajmniej trochę się zagoiły. Dodam , iż mąż nie ujwania się jeszcze ze swoim nowym związkiem , gdzyż jest osobą poważaną i na wysokim stanowisku. Byłam strasznie naiwna...ufając. Mam potworny uraz do facetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilop - pocieszyłeś mnie naprawdę. Lepszej tzn. jakiej w Twoim mniemaniu. Rozwiń tę myśl, bo takie jałowe komentarze niewiele chyba wnoszą w dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaję mi się również, że m.in. przez fakt, iż nie miałam własnego prywatnego życia stałam się w oczach męża mało atrakcyjna i ciekawa - jejku to jakieś błędne koło, w które sama pozwoliłam się zapędzić. Rozmyślam ciągle i szukam przyczyn, a i tak nic nie przynosi ukojenia ani złagodzenia bólu jaki rozrywa moją duszę i serce. Piszcie jak nawięcej. Proszę,dzielcie się doświadczeniami, czekam na wszelkie sugestie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola100
mikka nie przejmuj się takimi głupimi tekstami. tu jest dużo dziwnych osób, jak nie mają nic do powiedzenia to wciskają się gdziekolwiek. kilop sądząc po twoim komentarzu jestes chyba tą "lepszą" 20tką. znajdź sobie topik dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola100
mikka, czemu go usprawiedliwiasz? Nie szukaj przyczyn tylko dziękuj opatrzności, że cię od niego wybawiła. Czemu rozpaczasz po człowieku, który na ciebie rękę podnosił. A tam gdzie jest alkohol tam nigdy nie będzie dobrze. Dziewczyno masz to juz za sobą. Czyz nie jest pocieszajaca myśl, że teraz ktoś inny będzie się z nim mordował. Ty już to przeszłaś i już możesz zacząć żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie30
mikka moim wpisem chciałam ci uswiadomic ze jestes w cudownym wieku kiedy to kobieta wie czego chce i ma pełną swiadomosc własnej wartosci...wpadłas w błędne koło racja ale było minęło teraz dzięki jego decyzji masz szanse udowodnic nie tylko sobie ale i swiatu jak wiele wartosci masz w sobie...myslę ze nie jestes intelektualnie wyżuta poprostu narazie zagubiona znajdz najlepsze cechy w sobie i wyjdz do ludzi..jesli nie masz przyjaciół w realu znajdz ich tutaj napewno masa tu osób z Twoich okolic. Nie oglądaj się za siebie masz przed sobą kawał zycia cudownego zycia więc je nie marnuj na wspomnienia....nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak z innej beczki. Rozmyślam też o rozwoadzie. Rowód przede mną (prędzej czy później to nastąpi). I tak sobie myślę, co mogłabym uczynić czy też jakie dowody wnieść podczas sprawy rozwodowej aby sąd wydał wyrok z orzeczeniem o winie męża??? Czytam dużo w necie i myślę, że to co mi robił przez wile lat i co zrobił na koniec powinno (właściwie nie chodzi mi już o tę kobietę, ale o to , że stosował wobec mnie przemoc fizyczną i psychiczną) jednak ujrzeć światło dzienne. Nie chodzi mi o zemstę, ale o sprawiedliwość. Tylko jakie kroki poczynić? A może lepiej spasować i w razie wniesienia przez męża sprawy rozwodowej zgodzić się na wyrok za porozumieniem stron. Co radzicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomóżcie, błagam - mam totalny mętlik w głowie. Może nabiorę dystansu dzięki Waszym wypowiedziom....Czuję sie fatalnie i dlatego zwyczajnie szukam pomocy. Odezwijcie się....Dziękuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brondynka
Nie powinnaś sie zgodzić na porozumienie stron Dlaczego nie robiłaś obdukcji po tym jak cie uderzył. Trzeba było zrobić obdukcję i dobrze schować. Za uderzenie żony i tak by go nie ukarali. Mi prokurator dwa razy napisal: zbyt mała szkodliwość społeczna czynu i nie wniósł sprawy do sądu. Ale obdukcje przydały sie przy rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za odpowiedź. czy mogłabyś coś więcej napisać na temat Twojej sprawy rozwodowej? Bardzo proszę - miałam robioną obdukcję - ale dosyć dawno i nie wiem czy nie straciła już ważnośći. Napisz proszę o wszystkim co dotyczy Twojej sprawy rozwodowej - bardzo mnie to interesuje. Być może nie będę wcale walczyła i dam sobie spokój aby oszczędzić sobie i bliskim nerwów. Ale być może jeszcze zmienię zdanie - czas pokaże. Ale wydaje mi się, że jednak jedną obdukcją nie wiele zdziałam. Nie mam żadnych świadków a poza tym mąż już mnie straszył znajomościami w prokuraturze i sądzie aby wybić mi taką decyzję z głowy. Czy mogłabyś mi podać namiary do siebie - chętnie porozmawiam. Mam znikome doświadczenie w takich sprawach toteż zbieram wszelkie informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnaaaaaaaaa
pewna skrzywdzona żona zgodziła się na rozwód za porozumieniem stron bo były nalegał i straszył, a miała podstawy na rozwód z orzeczeniem winy. Nie minęło wiele czasu, a teraz musi płacić byłemu alimenty (z których korzysta też kochanka), on udaje bezrobotnego i chorego (ale ma firmę figurującą na kochankę, forsy jak lodu, wyjazdy zagraniczne i super samochodem jeździ, on niby chory systematycznie szaleje na korcie tenisowym , siłowni i basenie). Do tego nie płaci na dziecko bo taki biedny. A ona ze swojej skromnej pensji musi mu płacić alimenty. Jak dziecko dorośnie to też będzie finansować zdradzacza czyli biednego chorego tatusia bez dochodów. gdyby rozwód był z orzeczeniem winy męża bo to on zdradzał, to nie miałby prawa do alimentów od żony. Dalej masz ochotę na rozwód bez orzeczenia winy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam w dosc podobnej sytuacji jak ty. Widzialam siebie oczyma swego meza i to byl moj podstawowy blad! Wiele rzeczy mozna komus i sobie wmowic, jesli sie to robi czesto i z zapalem. Czas wiec na odwrot. Zacznij sobie wmawiac same dobre cechy. Rob to czesto i z przekonaniem. Po wiele razy w ciagu dnia. Z poczatku bedzie ci to szlo opornie, ale sie rozkrecisz:) Uda ci sie na pewno. Poczujesz sie wspaniale moze za miesiac, moze za dwa, a moze za pol roku, ale w koncu poczujesz sie piekna i wartosciowa. Nie siegnelam po psychotropy ani alkohol, tylko po krzyzowki i ksiazke z nauka jezyka angielskiego i \"szlifowalam\" swoj umysl. Tak na przekor zlemu samopoczuciu. I nagle spogladam w lustro i coz widze? Calkiem fajna babke, a tam z tylu za mna stoi jakis dupek (to moj maz) :D Role sie odwrocily. Ale nie mscilam sie, pozbylam sie uczucia nienawisci. Przepajalo mnie uczucie szczescia, ze koszmar mam za soba. Wzielismy rozwod, nauczylam sie pozytywnego myslenia. Mam 50 lat, poznalam kogos i czuje sie jak malolata. Wiec nie zadreczaj sie jego opiniami i sugestiami, bo to same bzdety. Ignoruj go i zacznij zycie po swojemu. Szukaj pracy, a w miedzyczasie rob sobie przyjemnosci, na jakie cie w tej chwili stac. Popieram opinie Aggie, aany, oli100, kvanilli i podpisuje sie pod nimi dwoma rekoma. Aha i jeszcze jedno. Mloda osobka, ktora stanela miedzy mna a mezem, uciekla od niego. Zostal sam i strasznie plakal. Ja natomisat doszlam do siebie psychicznie i juz go nie chcialam. Los zeslal mi kogos lepszego, choc czekalam na niego kilka lat po rozwodzie. No i teraz fajnie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem pół roku po rozwodzie i rok po rozstaniu i po wolutku wychodzę na prostą. Też nie miałam pracy. Teraz..........no nie zarabiam kokosów, ale łapie co się da i na siebie wydaje chyba więcej niż pod koniec małżeństwa. wyglądam też zdecydowanie lepiej i to nie tylko moja opinia. Z samopoczuciem bywa różnie...........brakuje mi kogoś naprawdę bliskiego.........ale jestem dobrej myśli. Trzeba wierzyć,że będzie lepiej, a nie zaszkodzi w tym troszkę pomagać :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luxor
1. zainwestuj w adwokata 100 zł.i wystąp o alimenty na siebie i dziecko(nie musisz mieć rozwodu, aby to zrobić) ja decyzję dostałam b. szybko 2. we wniosku poproś o udostępnienie informacji o dochodach męża i stanie jego kont z określeniem np. roku wstecz,chodzi o ewent. wypłaty i ukrycie pieniędzy na innym koncie. 3 wystąp o rozwód z prośbą o opiekę nad dzieckiem i podział majątku 4. zwróc się o pomoc do organizacji kobiecych- jest ich dużo, poszukaj w internecie 5 jak najszybciej podejmij pracę (chodzi o opiekę nad dzieckiem)jeśli nie będziesz w stanie utrzymać dziecka ten gnojek może wszystko-nawet wystąpić o opiekę nad nim powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm..hmm..
mikka wejdź na topic "Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cie psychicznie" "Życie po związku tosktycznyn" na życiu uczuciowym oraz na topic radosnki/smutenki "Kobiety a problemy w związku" na którym ludzie wpisują rózne ciekawe ksiązki na temat związków... itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mikki
to jeszcze raz trzymaj się ciepło 🌻🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieto
Rozumiem,że jesteś teraz załamana,ale nie ma tego złego...... Sama piszesz,że było źle(przemoc,alkohol).Ciesz się,że odszedł i zacznij w końcu życ!Ja to też przerabiałam......Jak się nią nacieszy,albo ona będzie mądrzejsza od Ciebie(sorry) i go zostawi,na kolanach wroci do Ciebie.Nie pozwól mu na to!!!!Załóż sprawę o alimenty dla dziecka i siebie.a potem zrób coś dla siebie(szkola,jakiś kurs itp).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeżeli chodzi o pracę to jak sie rozejrzysz napewno coś znajdziesz.. Pewnie,że te dorywcze prace nie daja wielkich pieniędzy, ale przeżyć pozwalają. Ja na przykład pracuję w firmie udzielającej pożyczek( nie jest trudno sie dostać i na pewno tam gdzie mieszkasz też jest cos takiego) - daje mi to kilka stówek. Poza tym opiekuję się dzieckiem. Moję dziecię ma się z kim bawić i jest kolejnych parę grosiczków........dochodzą alimenty i idzie przeżyć a nawet na coś ekstra czasami starczy ;-), a po rozstaniu byłam bez grosza, załamana i też nie wierzyłam ,że stać mnie na cokolwiek. No i oczywiście cały czas szukam czegoś lepszego, wertuję, wysyłam oferty i chodzę na rozmowy. Na razie jeszcze nic.....ale może jutro :-). Tak że trzymaj się .........my kobiety jesteśmy silne, tylko czasami dajemy sobie wmówić,że jest inaczej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ally1977
Kobieto! caluj po nogach te kobiete ze dzieki niej jetes WOLNA ! Pomnik jej wystaw za to ze "sprzatnela" Ci TAKIEGO mezusia ;) Glowa do gory! My kobiety , jestesmy silne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawojka
Kochana, polecam Ci topik "Sposoby zdradzanych żon", także na Kafeterii. Mnie pomógł bardzo w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiękuję za słowa otuchy i za wsparcie. Jestem naprawdę mile zaskoczona ciepłymi i kojącymi jak balsam słowami. Tchnęłyście we mnie małą iskierkę nadzieji - no może już nie tak nadzieji, ale jednak jakieś jasne światełko ukazało się w tym mrocznym tunelu. Dziękuję dla mnie jest to, w chwili obecej , naprawdę wiele. Trzymajcie za mnie kciuki i piszcie, piszcie - jak nawięcej - bedę przynajmniej czuła , że ktoś chociaż przez małą chwilę poświęcił mi swój cenny czas - nie będę się czuła już taka osamotniona ze swoimi problemami. Pozdrawiam cieplutko Wszystkie osoby z tego wątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ally1977
Hey , Mr Frustrat 2006 , " domowych co to sie praca nie schanbia " , na slownik Cie nie stac , czy do szkoly pod gorke bylo? hahahahhahahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po piertwsze- twoj nick mówi sam za siebie po drugie- idż dziecko spać,bo do szkoły nie wstaniesz po trzecie- jak spać nie możesz, to słownik ortograficzny do łapki i ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz...........bo się \'\'schańbisz\'\'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×