Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

BEZ ZYCIA

KONIEC ZWIAZKU

Polecane posty

to stało sie dzisiaj. przylapalam go na kolejnym klamstwie, zlamal kolejna obietnice, zrobil cos czego nie powinien. dlugo wytrzymywalam łganie PROSTO W OCZY bez żadnego mrugnięcia okiem z jego strony przeszlam przez niego przez piekło ale kocham nadal kocham jest zdrajcą boli dusi - zupelnie jak by odcieli mi dostep tlenu nie idzie oddychac nie idzie zyc ta noc bedzie jak koszmar zerwałam z nim a on... a on teraz siedzi na imprezie i swietnie sie bawi! po dwóch latach w ogole sie nie przejął! od płaczu dostałam goraczke, arytmii serca ale co ta! on swietnie sie teraz bawi!! nie mam juz po co zyc! nie moge przestac myslec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajakata
Przykro mi...:(. Ale skoro kłamał i robił Cie w konia, nie miałaś wyjścia...musiałaś tak sie zachować... To na pewno nie tak, że on sie nie przejął....skąd możesz wiedzieć co teraz on czuje? moze piwem czy drinkiem tylko zagłusza ból i żal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawialam z nim ze sto razy. to ja dzwoniłam... nie przejął sie ale musialam tak zrobić bo bardziej bolały chyba jego kłamstwa i traktowanie mnie jak szmate...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boje sie tej nocy. wiem ze nie zasnę.. bedę ryczeć jak kojot do poduchy!! najgorsza jest ta dusznoćś na gardle i mdłości... ten brak tlenu, niepokój... boje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajakata
albo coś zrozumie albo nie był nic wart... Poczekaj, może jak zrozumie ze Cie stracił coś do niego dotrze i postara sie Cię przeprosić... Nie pisz i nie odzywaj się juz do niego pierwsza...:(. A o co poszło? Zdradzał Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poen
Wiem,co czujesz. Może pomoże Ci świadomość, ze nie jesteś jedyna. Nie wracaj do niego. Albo, jeśli nie wytrzymasz, to wróć i bądź najwredniejszą i najbardziej czepliwą kobietą na świecie, rób awantury z byle powodu. wtedy sam to skończy. tak jest czasem prościej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinka82 wiem dlatego musialam to ukrucić. ponieważ miał tysiące szans na poprawę. całe godziny przegadane, starałam pokazać mu , ze zycie nie konczy sie na filmach erotycznych i piwie. błagałam o zmiane. chciałam tylko zeby grał fair. nie pomogło. dawałam znów z siebie wszystko, zabierałam go gdzie tylko można żeby zobaczył trochę swiata i zrozumiał, ze sam wegetuje i cofa sie!! znów to samo czyli nic a nawet mi sie obrywało za moją chęć i dobroć... :(:(:(:( i tak przez 2 lata dzień po dniu... czy zdradzał? jeśli bajerowanie kobiet i uzależnienie od filmików nie jest zdradą to za rękę na czymś gorszym go nie złapałam. ale podstawy zeby tak mysleć niestety były:(:(:(:( łudziłam sie ze naprawie człowieka, który zbłądził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję poen ... i wszystkim, którzy sie udzielają. to mi pomaga bo nie mam nikogo.. zabronił mi sie z kimkolwiek widywać... i teraz mam... jestem sama. dlatego jeszcze raz dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli sam nic nie zrozumie i nie zechce zmienic to tobie sie tez to nie uda.niestety, ale tak to juz jest.moze jak dotrze do niego, ze cie stracil to cos zacznie zmieniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajakata
oj...skoro tak, to o co płaczesz? chyba z ulgi... Po co Ci taki beznadziejny chłop? Za co go tak kochasz? To był toksyczny związek i gratuluje słusznej decyzji...jesteś mądrą kobietą i bądż dumna....olej go już całkowicie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno znajdziesz sobie takiego goscia,ktorego nie bedziesz musiala az tak zmieniac,ktory bedzie cie nosil na rekach i szanowal wiec to ze go zostawilas moze byc najlepsza dycyzja jaka podjelas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jajakata dziękuje za te słowa. zadziałały kojąco... zupełnie jak zimny prysznic. utwierdziłaś mnie , ze lepiej nie mogłam zrobić i ze podjęłam słuszna decyzje. ale wiadomo, ze bedzie długo bolało i mocno szczególnie , ze należę do tych co jak kochają to na zabój zbyt uczuciowa, zbyt łatwo sie przywiązuję i uzależniam wierzyłam w to , ze da sie go zmienic i choć jeden jedyny raz zaufać... do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ja pierwsza i nie ostatnia... to też jakieśpocieszenie. ale z drugiej strony.. dlaczego człowiek człowieka potrafi tak mocno skrzywdzić?? byłam wychowywana z miłościa do bliźniego i dla mnie jest to nie pojęte. a swiat brnie do przodu z każdym dniem coraz bardziej brutalny. czyli Ci dobrzy , uczciwi, sprawiedliwi, delikatni, empatyczni, miłosierni, prawdomówni itd. muszą zgniąć... ale ja jeszcze wierzę , ze kiedyś sie to zmieni!! wierzę w swiadomość i przebudzenie się ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poen
Ci niedowartościowani zakazują kontaktów ze znajomymi, są zaborczy, zazdrośni. Niszczą partnera po to, żeby był mniej atrakcyjny i żeby łatwiej go było porzucić. To wszystko podświadome

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viona
ja tez mialam podobny zwiazek za kadym razem miało już być ok, miał być inny, nie kłamać, nie stawiać na pierwszym miejscu kolegów i pubu ale niestety nie doceniał mnie nigdy niczego mu nie zabraniałam chcialam tylko zeby mnie nie oszukiwał dałam trzy szanse... wszystkie zmarnował:( głowa do góry...wiem,że potwornie boli, ale przejedzie ja ze swoimi smutkami tez przyszłam to na kafe bo nie mam nikogo bliskiego i każdy mi mówił, że taki gośc nie jest mnie wart i żebym dała sobie spokój...mimio, że chyba nadal kocham i jakby przyszedł...ale wiem, że musze być silna i nie dac sie soba bawić... i Ty tez nie daj:) teraz jestem sama, bez faceta, bez przyjaciól... pozozstało mi tylko wierzyć i czekac aż będzie lepiej.... bo kiedys będzie... i życzę ci dużo szcześcia i miłości z odpowiednią osobą:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poen... jesteś bardzo mądra/y.dobrze mówisz. też to teraz wiem. ale byłam ślepa. nie zauważałam jego rygoru w stosunku do mnie. zupełnie ślepa... wydaje mi sie, ze do niego nie dotarło, ze to już koniec. napisał mi właśnie sms`a z imprezy o treści :\"co porabiasz\"? gadaliśmy... przyjął do wiadomości, ze to juz koniec a teraz taka eska... rozmawiał całkiem wesoło. przy piwku z siostrą i szwagrem... zlewał mnie kiedy mówiłąm do niego. kpił. jak by nasze dwa lata nic nie znaczyły bo Pan sie swietnie bawi i nie ma ochoty zaprzatać sobie głowy naszym końcem... i nagle \"co robisz?\" nie odpisałam... on też juz się nie odezwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viona to jesteśmy teraz takie dwie płaczki... u mnie to samo było tylko , ze limit szans był nieofraniczony poprostu mu wybaczałam :(:(:(:(:(:( on kłamał i robił co chciał a ja siedziałam w tym czasie w domu i myślałam nad tym jak go jutro jeszcze badziej uszczesiwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerwalam
uwierz ze jeszcze bedziesz myslec o tym wszystkim pozytywnie :) sama przez to przeszlam. i wiesz co? najwazniejsza jest nastawienie. mysl o tym ze to bylo jedynie dobre rozwiazanie, nawet jesli ci zle wmawiaj sobie ze od teraz twoje zycie sie zmieni na LEPSZE. przeciez chcesz tego prawda? na poczatku trudno w to uwierzyc ale zobaczysz ze z czasem (i to wcale nie takim dlugim) naprawde bedziesz coraz szczesliwsza :) wiem ze to boli, ze on sie swietnie bawi a ty cierpisz. zalewal mnie smutek kiedy widzialam na jego statusie nazwe kolejnych pubow, gdy "pocieszyl" sie u swojej kolezanki. ale ja nie chcialam cierpiec. mowilam sobie ze nic mnie to juz nie obchodzi, ze ma prawo robic co chce i przede wszytskim JA TEZ MOGE. to nic ze tego nie robie, no bo przeciez nie bede pchac sie do lozka komus tylko po to zeby to udowodnic. nie mysle o nim, mysle o sobie i swoim szczesciu. i chociaz bedac jeszcze z nim balam sie samotnosci tak bardzo ze znosilam wszystko co zle, teraz uwazam ze naprawde o wiele lepiej byc samym niz tkwic w zwiazku ktory nie ma sensu. naprawde. i chociaz teraz jestem sama, nie mam znajomych, kontakt z ludzmi mam jedynie w pracy, a wieczory spedzam sama to nie zaluje swojego kroku. i zycze ci zebys doszla do podobnych wnioskow i nie meczyla sie z tym wszystkim dlugo bo to i tak nic nie da. pozdrawiam goraco :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, ze nie powiedziałam `tak` bo nawet samej mi do sklepu nie było można pójść! to gdybym to zrobiła pewnie siedziała bym teraz przywiązana do kaloryfera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viona
ja tez wybaczłam i co z tego mi zostalo teraz po 3 tygodniach nagle sie odezwał, napisał co porabiam i ze wraca z urlopu i pozdrawia... nie odpisałam...on też czesto nie odpisywał wiec odplamcam sie. czuję, że znow cos bedzie kombinował, ale tym razem nie ma sznas, nawet nie chce go widziec, bo jak zobacze to moge zmieknac, a nie chce...poza tym na te jego pikne slowka juz nie reaguje, bo nic wiecej nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do `zerwalam`!! dziękuje serdecznie 🌻 jesteś kochana ❤️ bardzo mi to pomogło i dodało otuchy!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viona
bedzie ci ciezko ale dasz radę będzie boało ale przestanie nie daj się bawić bo to zabawa bez końca a najwazniejsze by być szczęsliwym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, co mi pomogło przy ostatnim zerwaniu? Myśl, ze w końcu mi przejdzie. Wyłam w poduszkę ponad miesiąc, ale wierzyłam, że jeszcze trochę i będzie po wszystkim. To trochę, jak odwyk, ale pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×