Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Draak

Sytuacja patowa ???

Polecane posty

Gość mimiiii
ale tak naprawde to co sie wydarzyło???dobrze wam sie układało a ona nagle odeszła do innego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - nie.. od pol roku bylo coraz gorzej... w sumie bylem swiadom, ze nie jest ze mna szczesliwa... probowalem to naprawiac... powiedziala, ze ja na to nie mam wplywu... ze to u niej cos peklo... w maju poszla na impreze klasowa... tam go poznala.. potem sie widzieli kilka razy... ja ja puszczalem sam bo niby tylko dziewczyny mialy byc... w czerwcu wyladowali razem na grillu u kumpeli, ja nie moglem byc bo mialem goscia.... i tam niby poznali sie lepiej.... to bylo w sobote... we wtorek ode mnie odeszla... piszac, ze musi odpoczac... ze nie chce facetow.... ja jej uwierzylem... w niedziele dowiedzialem sie, ze jest z innym... serce mi peklo... walczylem o nia... slalem roze... dzwonilem.... niestety, byla juz nim zauroczona... przez jakis czas pisala do mnie zimne smsy... tydzien temu zamilkla zupelnie... a ja nadal ja kocham... nadal mysle o niej przez caly czas... niestety jestem bezsilny... probowalem wszystkiego.... teraz czas na milczenie... moze zateskni... chociaz w to watpie... oto moja historia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
zajmij sie sobą i przestań myłśec o niej.wiem ze cięzko ale zachowała sie strasznie. Baks zastanów sie jakby chciała wrócić to zgodziłbys sie????spotykała sie z innym,mimo ze była jeszcze z Tobą i okłamała Cię. potrafiłbyś jej zaufać???ja chyba bym nie potrafiła,ale powiem ci jedno jak ja miałabym juz nie byc ze swoim to wolałabym zeby był taki powód jak u Ciebie.wtedy łatwiej by mi było żyć... to oznaczałoby dla mnie koniec.jesli w jego zyciu pojawiłaby sie inna kobieta to już bym nie walczyła.wiem bolałoby strasznie ale szybciej bym sie z niego wyleczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
moge zapytać ile macie lat??? tak jakoś zaczełam sie zastanawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - oczywiscie, ze bardzo boli... ale nie to, ze kogos znalazla... tylko, ze mnie oklamala... i ustnie i mejlowo. Napisala mi, ze nie chce palic mostow... ze chcialaby zebysmy byli przyjaciolmi.... Sposob w jaki mnie pozniej potarktowala byl okropny... ja tak nie traktuje nawet wrogow, choc jestem skorpionem... mam szacunek do innych... Nie zastanawiam sie, czy bym jej zaufal... to jest tak samo, jak mialbym sie zastanawiac co zrobie z kasa wygrana w Totka... To jest niemozliwe... Po pierwsze ma kogos... po drugie jest strasznie uparta... i nawet jesliby jej nie wyszlo nigdy by sie nie przyznala... nie pamietam nigdy zeby mnie za cos przeprosila... wiec klamka zapadla... A to ze kocham... coz... chcialbym zapomniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiii - oboje ponad 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
pewnie nigdy nie zapomnisz ale bedziesz normalnie żył... dzisiaj ktoś mi powiedział,ze mój były nie był mnie wart... zaczełam sie zastanawiać...chyba nie było tak do końca,bo był dla mnie dobry,zawsze mogłam na niego liczyć...do tej pory tak jest... ale czasami warto się zastanowic czy ten ktoś kto odchodzi był naprawde Ciebie wart. wierz mi ze łatwiej jeśli powod rozstania jest konkretny niz usłyszeć" kocham Cię ale nie moge z Toba być i mam nadzieje ze nasze drogi sie kiedyś zejdą"... i co o tym myślec??? uciekam na 2godz.pa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - tak znam te slowa... tylko nie wiem, czy do konca sie z nimi zgadzam... wina jest po obu stronach... tak samo ja nie jestem wart jej... nie zgadzam sie z tym powodem rozstania... efekt taki sam... tzn. zycie osobno, ale jak ktos cie "zdradzil" bol jest podwojny... w Twoim przypadku (czego Ci nie zycze) o ile nie bedziecie dalej razem, to mozesz swoje uczucie powoli "wygaszac". Masz z nim kontakt, pomaga Ci... naprawde gorzej jest gdy tak wszystko nagle sie staje... wtedy traci sie wszystko... nie tylko milosc, ale i czlowieka... uwierz. pozdrawiam.... ja bede po 21

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
ja troche inaczej do tego podchodzę.my żyjemy teraz w stanie "zawieszenia",oczekiwania...nie wiem czy lepiej jest mieć nadzieje ze wroci,czy lepiej pogodzić się z tym czy odszedł.wolałabym być innej sytuacji,gdzie jest powód i jest rozstanie.mówisz że moge "wygaszać" swoje uczucie,nie jest tak do końca,bo jak go nie widze pare dni lub sie nie odzywa to staram się jakoś normalnie żyć i udaje się(choć boli),wystarczy ze napisze,zadzwoni lub go spotkami wszystko wraca...chce mi pomóc a ja wiem ze jak go spotkam to znowu wróce do domu i będe płakac i znowu bedzie strasznie boleć.i ile tak ma to trwać??? Baks nie mam sie co oszukiwac kocham go i każde spotkanie z nim to cierpienie...wcale mi ten kontakt nie pomaga... mówi że kocha ale nie mozęmy być razem... mówi ze mnie pragnie a zasypiam sama... mówi ze teskni a nie przyjezdza... wierz mi wcale nie jest łatwiej.... nie wiem jak mam żyć... pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - ja nie twierdze, ze jest Ci latwo.. Ale cos Ci powiem. Ja zrobilem tak samo... Jak zakochalem sie w Ex bylem w zwiazku... Tylko nie zachowalem sie tak jak moja Ex... nie powiedzialem: zegnaj Gienia swiat sie zmienia.... dlugo rozmawialismy.. doszlismy do tego samego wniosku, ze razem byc nie mozemy... to ona kazala mi sie wyprowadzic... to ona podjela decyzje... Ja nie zapomnialem o tamtej... nie potraktowalem jak zurzyta rzecz... rozmawialem z nia na GG, zapewnialem ze jak potrzebuje pomocy zawsze moze sie do mnie zglosic... potraktowalem ja jak przyjaciolke... I jaki jest efekt?? Teraz nie ma do mnie zalu... a ja wiem, ze zawsze moge na nia liczyc... Oczywiscie, ze ja zranilem... oczywiscie, ze cierpiala... cierpiala jako kobieta, ale nie jako czlowiek, bo ja o niej nie zapomnialem... I uwazam, ze tak sie powinno traktowac osobe, z ktora sie troche czasu przezylo.... A jak ja sie czuje???? Jak zurzyta prezerwatywa.... Nie tak powinno byc... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiiii
ok z tym się zgodze ze ważne w jaki sposób ludzie sie rozchodza.nie powinno byc chamstwa,powinni uszanowac ze ze sobą byli. tylko Ty nie potrafisz zrozumiec jednego, ze dla mnie lepiej byłoby gdyby powiedział (jeśli niemielibyśmy być razem)"nie układa nam sie, słuchaj poznałem dziewczynę,nie chce Cię ranic rozstańmy sie" niż "Maleńka kocham cie jak nikogo na swiecie ale nie możemy być razem".nie powiedziałam ze chciałabym być zdradzana,oszukiwana i zeby chamsko ze mną postąpił.tylko chyba łatwiej byłoby mi zaakceptowac fakt ze odchodzi w kulturalny sposób i chce zwiazać się z kimś innym,wtedy nie spotykałabym sie z nim.odpuściłabym. a tak z jednej strony mam do niego ogromny zal bo mnie zostawił,bo nie chce walczyc o nasz zwiazek,wie jaka jestem wrażliwa,wie ile dla mnie znaczy,ze jest moją najwiekszą miłoscią,wie ze potrzebuje mężczyzny który by mnie przytulił,wie ze nie lubie sama spać:-),a mimo to mnie zostawił...dzwoni,pisze,jest zazdrosny,potem sie nie odzywa,mówi ze teskni,ze jak zasypia chciałby mnie przytulić i tak wkólko.jak tylko zaczynam sobie to wszystko w głowie układac to on sie odzywa i ja znowu płacze...jak sie spotykamy chce mnie dotknąć,poczuc zapach moich włosów,perfum ale twirdzi ZE MUSI POMYŚLEĆ!!!!!!taka hustawka uczuć,nastrojów mnie pomału wykańcza,nie wiem na czym stoje,nie wiem co mam myślec.czy nastawic sie optymistycznie czy pogodzic sie ze odszedł???ile tak ma jeszcze być??? dlatego wolałabym (jeśli nie mielibyśmy być razem) zeby był konkretny powód.mam nadzieje ze mnie zrozumiałes. moze mieliśmy inne doświadczenia a może z racji wieku inaczej patrzymy na życie.płeć też swoje robi ;-). dla mnie nienormalne jest jego zachowanie mimo ze sie bardzo kochamy(mówi ze jestem miłością jego zycia,ze nikogo tak nie pokocha itp.) a sobie ubzdurał coś w tej głowie i nie chce odpuścić. i co ja mam żyć sobie z przekonaniem ze jesteśmy dwoma połówkami jabłka pasującymido siebie i może nasze drogi sie kiedyś zejdą???to ja dziekuje bardzo za taką miłość... ok nic nie jest w zyciu albo białe albo czarne ale jak dwoje ludzi sie kocha to chyba powinni byc razem jeślinie ma przeszkód a u nas tych przeszkód nie ma,przynajmniej ja nie widze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiiii
troche się rozpisałam. przesadziłam. podziwiam Cię jak dotrwasz do końca;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annabelll
baaks potrzebujesz pocieszenia,mozemy sie umówic.pociesze cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - przeczytalem do konca :))) Jasne, ze w wielu sprawach masz racje... oczywiscie, ze jak sie oboje kochacie to powinniscie byc razem. Rozumiem to ze te hustawki nastroju Cie wykanczaja.... Naprawde to rozumiem. Ale ty mozesz walczyc... mozesz z nim porozmawiac. W sumie sie dziwie, ze jeszcze nie postawilasz wszystkiego na jedna karte. Pogadaj z nim... daj mu jakis czas... np do konca miesiaca. Niech do tego czasu sie okresli.... bo tak bedziesz "skakala" z uczuciami. Nie mowie, ze masz lekko, wiem ze nie jestes szczesliwa. Ale uwierz... masz sto razy lepiej niz ja. annabelll - jasne... szukam pocieszenia ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annabelll
masz ochote na seks????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
annabell - znasz faceta, ktory nie ma? :))) daj jakies namiary :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
no prosze jakie propozycje!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - a co mam byc gorszy??? przeca moja ex nie rozmawia o pszczolkach... nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
no tak!!!jeśli lubisz takie jednorazowe przygody to żal nie skorzystać;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - to nie tak.... wolalbym cos innego mysle ze wiesz co :)Ale jak sie nie ma co sie lubi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
wiem,wiem ciężko Ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
Baks kolezanka gdzies uciekła:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - a myslalas ze bedzie inaczej? :)) kobiety takie sa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
w moim przypadku jest inaczej,to facet uciekł:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
tak jak ty teraz;-). Baks trzymaj się. Kolorowych snów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
mimiiii - dzieki... ty tez spij dobrze... chociaz wiem kto sie nam bedzie obojgu snil.... i rano zas trza bedzie sie z tym meczyc... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Widzę, że temat stał się miłą ławeczką na której możemy usiąść i porozmawiać :) Mimiii pisze o huśtawce...oooo tak, ona jest najgorsza, sprzeczne sygnały, strach czy jest po co czekać...strach co będzie. Wróciłem od mojej Pani. Wszystko wygląda rzeczywiście coraz lepiej, chyba...choć twierdzi, że potrzebuje czasu, bo chce być pewna...ja też, więc jedyne co pozostaje to czekać Nazwała mnie połówką jabłuszka...heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
ooo i esemesa miłego na dobranoc dostałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
Draak to miło. jedyne co nas może uratowac to czas;-). ja tak sobie pomyślałam ze może spotkac sie porozmawiać i rzeczywiście dac mojemu bylemu jakiś konkretny czas do namysłu(np.miesiąc,to bedą już 2miesiace odkąd nie jesteśmy razem),potem sie spotkac i zapytać go co dalej.a nie jak teraz czekam sama nie wiem na co,na smsa,na to ze zadzwoni on dzwoni i dalej nie jesteśmy razem...a może jak bedzie miał termin(jak to głupio brzmi) to coś wymyśli...i nie bedzie mógł mi miec za złe ze wymusiłam na nim decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×