Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Draak

Sytuacja patowa ???

Polecane posty

Kolego Bakss (nie Baks) - dziękuję za radę, ale ten etap mamy za sobą. I podobno, hehe...co ja Wam będę mówił ;) rozmarzyłem się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks kazdy z nas ma inną historie. medzy nami nie wydarzyło sie nic strasznego,ja ciągle czuje ze On mnie kocha tylko...no właśnie tylko według Niego to wszystko nie jest takie proste...a jeśli ja nie bedę z Nim rozmawiac to nie bedziemy razem...muszę starać sie Mu wytłumaczyć ze to byly tylko przejściowe problemy...bo jak nie to on sobie w tej głowie wszystko wytłumaczy po swojemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bakss
drrak no i jakbylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łabądkowa
18.08] 16:32 masz racje mimiii;) musisz:) i jest to proste byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimiiii - zycze Ci tego, zebys byla w stanie mu przetlumaczyc... U mnie tez sie nic nie wydarzylo... przynajmniej ja tak myslalem... ale sie wydarzylo, poznala jego... ze mna przestala byc szczesliwa... wiedzialem o tym... probowalem... i nagle informacja, ze ma zmienic miejsce pracy... mysllem ze to dar od niebios... ze bedziemy mogli zaczac inaczej.... dla niej tez to byl dar od niebios... odeszla... i wiedziala, ze teraz juz nie mam szns jej odzyskac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bakss
a jamysle ze powinienas kopnoć go w dupee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak daj gosciowi
a jak ja radzilam w ryj - to nie......:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śpicie już??? Baks ty pewnie dalej na piwku... ja właśnie wrócilam...okazało sie ze narazie nie nadaje sie na spotkania z facetami...nic nie mozna na siłe...ciagle o Nim myślałam...póki co dla mnie zaden inny facet nie istnieje...wróciłam do domu i poczułam sie naprawde żle...jakies takie chore wyrzuty sumienia...wiem to dziwne,przecież nie jestesmy razem,ale jest mi żle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimiiii - wlasnie wrocilem.... ty chociaz masz sie z kim umawiac... ja sie umowilem 4 razy z kobietami z czata... nie byly zainteresowane ponownym spotkaniem... moje wszystkie zwiaki byly przypadkiem.. nie jestem typem lowcy... jestem mrukiem, trzeba mnie blizej poznac zeby sie zainteresowac... sam sie martwie o sobie, czy ktoras jeszcze bedzie mnie chciala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks pewnie ze kogoś poznasz... tylko musisz dojśc do siebie po tym wszystkim... to tak jak ja.co z tego ze mam sie z kim umawiac i mezczyżni ciagle mnie gdzies zapraszają skoro ten jeden mnie nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łzy spływaja po policzkach...chyba jeszcze nigdy nie czułam sie taka samotna...to straszne uczucie... chyba sie położe...i tak pewnie nie zasne... Dobranoc wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim. Baks właściwie wczoraj sie nic nie wydarzyło...tylko jestem już tym wszystkim zmęczona...tak mi ciezko bez Niego...te samotne noce mnie dobijają...to wielkie łóżko,a ja taka mała...zasypaiam,patrze na Jego połowe łóżka i czuje taką pustke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zrobiłem straszną rzecz. Wymusiłem, wyprosiłem spotkanie wczoraj. Fatalnie się z tym czuję. Powiedziała, że nie daję czasu Jej zatęsknić, że narzucam się i że popełniam straszny błąd. Że wszystko mogło iść w dobrym kierunku, że wczorajszy Jej sms do mnie był, bo pomyślała o mnie, ale potrzebowała wczoraj samotności w domu, z siostrą i rodzicami posiedzieć. Że chce w sobie czuć uczucie, że chce do mnie pisać, dzwonić i się zobaczyć. Zatęsknić, tak jak wczoraj...a ja wszystko psuję. Możliwe że definitywnie załatwiłem sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drrak nie dziwie sie ze tak sie zachowałes.ja na początku tez do Niego ciągle jęzdziłam,miła juz mnie dosyć.kłóciliśmy sie..ja płakałam i tak wkółko...dlatego zeby go nie stracić(tak do końca) musiałam troche odpuscić... dlatego oddałam mu klucze... tak mnie ciągnęlo do Jego mieszkania... jeszcze nie wszystko starcone,tylko odpuśc na jakiś czas,bo dojdzie do takiej sytuacji jak za pierwszym razem... wiem zę to trudne...ale jeśli Ci na Niej zalezy i wierzysz że warto to nie masz wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy definitywnie??? To Ona ma prawo miec ciezkie chwile a Ty nie??? Draak nie mozesz podchodzić do tego tak ze ty nie masz prawa popełniać błędów i miec cięzkie chwile.powinna zrozumiec ze Tobie też ciezko i dlatego dążysz do tych spotkań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest to o czym piszecie. Albo się kogoś kocha i chce się z nim być pomimo wszystko albo nie. W miłości nie ma szarego odcienia.Inna sytuacja: dawanie sobie czasu, żeby zatęsknić? hmn..... dla mnie to nienaturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mimiiii - dosklnale Cie rozumiem... mam to samo, ale niestety ta czesc lozka pozostanie pusta :( Draak - popelniles blad to prawda, ale tylko ten sie nie myli co nic nie robi... jezeli tak Ci powiedziala na spotkaniu, to teraz musisz przyjac moja taktyke, tylmo mam nadzieje, ze w Twoim przypadku bedzie ona skuteczna... ja wczoraj po kilku pifkach podjalem decyzje, we wtorek do niej napisze prostego smsa.. wtedy bedzie pnad 2 tygodnie od milczenia... Tak jak myslalem... ona sie nie odezwie, za bardzo uparta jest. Megy - tak, smutne jest to co przezywamy... my nie zachowujemy sie naturalnie, bo to nasi partnerzy podjeli decyzje... Draak i mimiiii walcza o to zeby do nich wrocili, ja tylko juz o to zeby o mnie w ogole nie zapomniala... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks=> trzymam za Was kciuki, w takich sytuacjach nikt nie jest mądry i działamy impulsywnie. Zawsze wychodzę z założenia ,że jeżeli cos ma się nie udać to i tak się nie uda i na odwrót. Samo myślenie, nie spełniło jeszcze marzeń, a działanie TAK. Pojawia sie tylko pytanie : czy rzeczywiście jest o co zabiegać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimiii - pytasz czy definitywnie. Pewnie nie, bo wiesz jak niełatwo jest zapomnieć, szczególnie kiedy Ona mi wysyła smsy że to ja podjąłem decyzję, Ona nie podjęła żadnej i że Ona bardzo żałuje że nie będzie się mogła ze mną spotykać, ale skoro tak dla mnie ma być lepiej to żałuje, ale rozumie. Nie ja podjąłem decyzję...rany...nie mogę przecież spotykać się z Nią, bo coś do mnie czuje i tego potrzebuje ale jednocześnie spotyka się z eks żeby sprawdzić co Jej w głowie siedzi. Przypadkowo znam dokładnie efekt Jej ostatniej rozmowy z eks. Gość jest zdołowany że Ona jest zimna, nieprzystępna, nie okazuje nic, że mówi że już nie jest tą samą osobą, jest nieobecna, pełna wyrzutów i wypominania mu wad... No dobra, skoro więc tak sprawa wygląda i Ona nie okazuje uczuć do niego to po cholerę kolejne spotkania z Nim? Ile to może trwać? Póki Ona tego nie zakończy to ja nie mam zamiaru Jej widzieć. Jak ma dojść do siebie do niech dochodzi a jak wrócić do eks (w co chyba wątpię, albo głupi jestem) to niech wraca. Niech w końcu coś zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - podziwiam.... naprawde, chcialbym umiec tak podchodzic do sytuacji. Bardzo madrze to rozgrywasz... Ona w koncu zrozumie, kto jest dla niej wazny... W sumie tego goscia tez rozumiem czemu jest zdolowany, dokladnie ja tak mialem, tylk ze moja od razu powiedziala, ze ja nie mam najmniejszych szans.... Daj jej troche czasu, potem sie przypomnij. Takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze że dzisiaj nie zabardzo mamy ochote pisać. ja dopiero wróciłam byłam na koncercie.pojechałam sama,jak taka sierotka,stwierdziłam co bede siedziec sama w domu i sie zamartwiać...miałam jechac z kolezanką ale wyobrażcie sobie ze koleżanka sie na mnie obraziła,jak byłyśmy na siłowni wypatrzyła sobie faceta,a ten nagle podchodzi do mnie i banalny tekst \"czy my sie skąds nie znamy...\".czy to moja wina???? na koncercie spotkałam kolegę ze szkoły,spedziliśmy miły wieczór,powspominaliśmy dawne czasy...mamy sie umówić jeszcze... nigdy nie mogłam specjalnie narzekac na zainteresowanie facetów ale teraz to jest dosłownie jakaś plaga,jakbym miała wypisane na twarzy... teraz jak ja nie mogę to plaga jak dojde do siebie to żadnego nie bedzie;-) jutro zadzwonie do byłego... Kolorowych snów Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimiii, może pisana Ci jest nowa wspaniała miłość? Najpierw jednak musisz rozwiązać stare sprawy, w jedną lub drugą stronę. Jeżeli się uda, to świat znowu nabierze barw. Jak nie...nabierze barw dopiero za jakiś czas, ale może nabrać zupełnie nowych. Wspanialszych! Ja wczoraj dzwoniłem do naszej wspólnej przyjaciółki. Taki nasz wspólny, dobry duszek. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że moja nie zwodzi mnie i rzeczywiście ma problem, bo się już zacząłem zastanawiać czy nie jestem oszukiwany i czy nie jest tak, że boi się to zakończyć. W poniedziałek się widzą, może to coś pomoże... Wczoraj lekko wstawiłem się ze znajomymi, rozmawialiśmy o wyjeździe na kretę, miałbym spać w pokoju ze znajomą, ładną i fajną dziewczyną. Ale to nie to! Ja nie chcę jechać na ten urlop bez mojej kobiety! Razem go planowaliśmy...wszystko się spier... Rankami mam fatalny nastrój...tęsknota i bezsens, jestem słaby do granic niemożliwości. Codziennie. Też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany jak ja tęsknię. Tak trudno żyć nadzieją :( Nadzieja przeplata się ze zwątpieniem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drrak nadzieja przeplata sie ze zwątpieniami... lepiej niemożna było tego ująć... ja wczoraj do swojego napisałam smsa,pierwszy raz nie odpisał,dzisiaj nie odbiera telefonu... chyba podjął już ostateczna decyzje... tak mi ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwilą dzwonił...okazało się ze wczoraj do nocy był w parcy i nie maiał jak odpisac,a jak wrócił to byl tak zmęczony ze odrazu zasnął...rano do niego zadzwonili ze ktos sie rozchorował i musi iśc do pracy,dlatego niemógł odebrać... nie mogliśmy długo rozmawiac,powiedział ze sie odezwie wieczorem...powiedziłam mu na koniec ze tesknie...odpowiedział \"ja tez\"... a głupia znowu przyczepiłam sie tego \"ja też\"...i znowu mam nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×