Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Draak

Sytuacja patowa ???

Polecane posty

Paula - nie wszystkie kobiety niestety tak maja... moja Ex widac jest inna.... Draak - naprawde podziwiam Cie za podejscie... widac ja nie jestem tak silny jak Ty... nie umiem tak szybko zmienic podejscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem doskonale. To wspaniała dziewczyna, ale bardzo emocjonalna (za to też Ją kocham). Wyszliśmy z tego z twarzą oboje, była zawsze szczera i otwarta ze swoimi problemami. Nie mam do Niej żalu. Nie potrafiła postąpić inaczej. Chciała się odciąć i w pełni zaangażować ze mną...ale eks nie dawał o sobie zapomnieć. Nie potrafiła inaczej. Na razie niech tam sobie układa wszystko w główce. Życzę Jej jak najlepiej, choć wiem że eks to nie facet dla Niej. Odważne słowa, ale znam sprawę od podszewki. Nie ma co ukrywać, że liczę że za jakiś czas...jeżeli będę jeszcze chciał...sprawdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula........................
Może rzeczywiście za jakiś czas sytuacja się zmieni...skoro twierdzisz, że on do niej nie pasuje...Czas wszystko pokaże! Więc może warto trochę poczekać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - zazdroszcze, ze mozesz jeszcze za jakis czas to sprawdzic... czyli nadzieja jeszcze jest... czy bedziesz chcial skorzystac to juz Twoja decyzja, ale wlasnie to, ze cos zalezy od Ciebie jest super. Ja juz nie moge nic sprawdzac... glupio by byla nawet za miesiac cos jej napisac... watpie zeby to zrozumiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, To Ona go zostawiła, ostatni okres ich związku pozwolił Jej dostrzec zasadnicze wady i różnice w podejściu do życia. A jak mnie poznała to jeszcze bardziej się utwierdziła w tym, że facet może być inny i dawać Jej to czego Ona potrzebuje. Niestety...Jej zerwanie miało mu dać nauczkę, liczyła że przemyśli, zmieni się. Nie odzywał się, więc przez 4 miesiące ryczała w poduszkę. Jak się dowiedział że jesteśmy razem to dopiero zaczął walczyć jak lew. Przez kilka miesięcy nie udało nam się zbudować relacji, która by przyćmiła ten 3,5 letni związek, Jej pierwszą wielką miłość. Wszytko wracało gdy walczył o Nią, zabiegał, prosił...Zastanawiam się co by było gdyby w ogóle się nie dowiedział że jesteśmy razem i Ona jest szczęśliwa. Nie wiem jak się teraz układa między nimi. Nie wiem jak wyglądają powroty, nie wiem w jakim kierunku to idzie...ale wiem, że jak wrócą do siebie to Ona z tym facetem bedzie nieszczęśliwa. Zawsze była. Ale kochała...często takie paradoksy się zdarzają u wrażliwych kobiet. Tkwią w toksycznych związkach. Na szczęście miała siłę żeby go zostawić, dlatego tli się we mnie nadzieja że za jakiś czas Ona go znowu zostawi, albo że w ogóle do siebie nie wrócą. Już dziś rozumie kim jestem i co straciła/może stracić, płakała... Ale to jedyne wyjście. Odciąć się i dać Jej postępowaćjak chce. Niech się najwyżej sparzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim!!! zapsuł mi się komputerek i nie miałam jak pisac. niestety sytuacja u mnie się nie poprawiła...nie jesteśmy razem... nie spotkaliśmy sie bo On miał ciezki tydzien,ciagle był w pracy,drugie zmiany a ja kończe o 15....utrzymujemy ze soba kontakt i napewno niedługo sie spotkamy...zaczełam miec wątpliwości co do tego wszystkiego... Baks jak tam urlop??? Drrak widze ze twardy jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimiii - urlop zaczynam tak naprawde od 19 :)) Mam nadzieje, ze bedzie udany... napisze do niej kartke.... zobaczymy czy choc na to jakos zareaguje.... Szkoda, ze jestes w tym samym miejscu, tyle ze dalej masz z nim kontakt... wszystko bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula........................
Draak dobrze robisz! To ona go zostawiła, ale piszes, że po to aby sie zmienił.Więc domyślam się, że miała nadzieje że to jej zerwanie da mu cos do myślenia. Jednak on milczał.Oczywiście kiedy sie dowiedział o was to zaczął walczyć.To zrozumiałe, poczuł, że jego szanse maleją, że musi zacząć działać, no i zaczął, z widocznym skutkiem. Niech z nim będzie, niech spróbuje jeszcze raz,to ona sama musi dojśc do pewnych wniosków. A ty czekaj sobie spokojnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mimiii!!! A ja już maile do Ciebie pisałem :) Przykro mi słyszeć, że jest jak było...możliwe że będziesz musiała sobie życie ułożyć bez niego, ale wiesz...23 lata, atrakcyjna, inteligentna i wrażliwa...jeszcze nie takie szczęście znajdziesz! Choć o tym pomyśl po rozmowie, bo przecież to ona będzie decydująca. Baks! Nie pisz kartek! Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, Dokładnie tak, niczego nie przekreślam definitywnie. Nie będę czekał, będę brał pod uwagę...a może w międzyczasie trafi mi się nowe szczęście? Tylko czy to \"branie pod uwagę\" ma się równać tęsknocie, wspomnieniom i myślom jak im jest razem? Bo to cholernie boli...muszę znaleźć jakąś drogę dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - a czemu mam nie pisac????? To bedzie ostatnia rzecz jaka zrobie... Napisze jak do kolezanki... nie jak do ukochanej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz przestać o niej myśleć. Jako o kochance, przyjaciółce, byłej, koleżance, whatever. Myśl o sobie, a tamto wymaż. Na razie, później sobie wracaj, ale żeby przemyśleć co się stało i jak się stało. tak dla doświadczeń życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - i tak zrobie... kartka niczego nie zmieni... potem juz bedzie tylko milczenie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula........................
Moim zdaniem "branie pod uwagę" to nic innego jak czekanie.To ta mała iskierka nadzieji w serduszku. Bedziesz żyl swoim życiem, poznawał nowych ludzi, jednak codzienie będziesz myślał o niej, o nich, jak im sie układa itd........! I Do Baksa, ja też uważam wysyłanie kartki za niepotrzebne.Oczywisscie to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyzej po powrocie dostane ochrzan, ze sie jej narzucam albo cos... to juz niczego nie zmieni... i tak nie chce mnie juz znac... zrobie to tylko dla siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, tego właśnie się boję:( to powoduje ból, ale może warto czekać Nie wiem, chyba nie potrafię przekreślić całkowicie, więc jestem pewnie skazany na milczenie i czekanie, aż się dowiem za kilka miesięcy że są razem i że są szczęśliwi...Wtedy przejdę na kolejny etap...pogodzę się z tym, a jak nikogo nowego nie poznam to za kolejne kilka miesięcy znowu sprawdzę i dowiem się, że biorą ślub... taki czarny scenariusz, ale znam trochę siebie - potrafię przewidzieć co ja będę czuł w sobie, ale Jej przyszłości nie potrafię odczytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drrak dopiero przeczytałam maila. dziekuje za miłe słowa.zaczełam sie zastanawaić nad tym czy nie ułożyć sobie życia bez Niego.kocham Go strasznie ale On tak bardzo rani mnie swoim zachowaniem... może jak sobie go odpuszcze4 to On dopiero zrozumie,ale czy wtedy nie bedzie za poźno... Baks liczysz na to ze ta kartka cos zmieni czy chcesz sie pochwalić wakacjami w Bułgarii;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimiiii - zostaje tylko to drugie... zmienic nic nie zmieni, bo na to nie ma szans... ale moze ja zdziwi, ze sie bawie a nie zalamuje w domu... ona chyba nigdzie nie byla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula.......................
Oj Draak! Nie bądz takim pesymistą, już ułożyłes sobie czarny scenariusz. Pamietaj, że życie lubi nas zaskakiwać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scenariusz jest napisany pod kątem mojej osoby - bo wiem jak będzie ze mną. A jaka będzie reakcja z drugiej strony, to jest niezależne ode mnie i ta niepewność boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo...takiego kopa ptrzebowałem. Sukces w pracy, będzię duuuużo niespodziewanych ekstra pieniążków - taki bonus od życia YEAH! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sledze ten temat od poczatku i kibicuje wam wszystkim! Draak, jestes bardzo madrym facetem. Wiedz, ze Ona o Tobie mysli.... ....ja mysle o Nim i wiem jak to jest byc w takiej sytuacji... Dlaczego dla mnie nic nie jest czarne albo biale, tylko wszystko zlewa sie w te przeklete odcienie szarosci?? Dzis napisze tylko tyle, bo nie mam sily na wiecej:( ech zycie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło mi, że ktoś to śledzi...Dziękuję za miłe słowo :) Więc napiszę co się dzieje u mnie. Po 10 dniach nie widzenia się z Nią zadzwoniłem w niedzielę po południu i zaprosiłem ją na kolację w miłym miejscu. Wiedziałem, że w tym czasie dość intensywnie spotykała się z eks i ma kompletny metlik w głowie. Na kolację się zgodziła, umówiliśmy się wieczorem. Jednak na godzinę przed spotkaniem zadzwoniła i przeprosiła że nie może. Płakał i gdzieś szła. Powiedziała, że jest w fatalnym nastroju i nie może...Zdusiłem złość i pojechałem Jej szukać...znalazłem, spacerowała ze spuszczoną głową. Okazało się że zadzwonił do niej eks i w bólach wyznawał miłość, mówił długo o nich. Rozbiło ją to. Zmieniłem temat, zaczęliśmy się wygłupiać i śmiać. Potrzebowała tego. Wieczorem zagadała mnie na GG. Długo rozmawialiśmy. Począwszy od moich tłumaczeń, czemu tak się dzieje że eks budzi tyle emocji i zwątpień (na moim przykładzie, ciekawa była, ja sam miałem kiedyś podobny problem), poprzez rozmowę jak sobie wyobrażamy nasze ewentualne próby stworzenia na nowo związku (powoli, bez codziennych spotkań, czas) a skończywszy na tym, że Ona nie chce (choć boi się żebym się nie rozczarował) żebym się odcinał i zbudował w sobie mur do niej (i tak nie potrafię pewnie :P) Jechaliśmy wczoraj razem do pracy, było całkiem miło. Stwierdziła, że ma trochę tego wszystkiego dość, wie co ma robić. I że mogłaby zacząć się ze mną spotykać, ale boi się że ja będę za wiele oczekiwał, bo Ona miłości mi od razu nie może dać, nie wróci teraz to uczucie (trudno, żeby wróciło, skoro przez trzy tygodnie spotykała się z eks). Poprosiłem o spotkanie wieczorem. Powiedziała, że najpierw z eks musi się spotkać. Zadzwoniła w ciągu dnia i powiedziała, że możemy się spotkać bo sprawę z eks załatwiła, mimo że chciała się z nim spotkać, to on już nie chciał. Powiedziałem, że jak eks zmieni zdanie, to OK, ba najpierw powinna spotkać się z nim a później ze mną. No i jednak zadzwonił do niej i poprosił o spotkanie. Bałem się jak cholera, bo wiem jakie emocje towarzyszą tym spotkaniom. Ale liczyłem że będzie konsekwetna i powie mu, że rani i jego i siebie, żę nie chce z nim być i że się nie uda. Napisałem jednak wczoraj smsa \"Jeśli nie czujesz się na siłach to możemy przełożyć to spotkanie. Dobranoc\". Uważałem w obecnej sytuacji to za najwłaściwsze, nie chciałem żeby poczuła jakąkolwiek presję z mojej strony. Odpisała: \"Myślę, że te spotkania z Wami niczego nie zmienią. Wręcz przeciwnie, burzą to co udaje mi się zbudować. Jak widzę Was to wszystko powraca. To mi nie pomaga.\" Wiedziałem, że tak będzie...Poprosiłem o to żeby się z tym przespała i pozbyła się emocji, a ja jutro ich nie będę wzbudzał. Odpisała: \"Nie mam emocji, jestem spokojna. Nie ma decyzji KTO. Będzie zapewne decyzja, że NIKT i NIC i będzie spokój\" To jest chyba rzeczywiście najwłaściwsze dla niej i ja ten spokój chcę Jej dać. Jeden tylko warunek - Eks musi przestać o nią walczyć. Wtedy ja, spokojnie i cierpliwie będę próbował, ale Ona musi się najpierw odciąć od spotkań z Eks, bo każde spotkanie będzie rozdrapywaniem ran. Dzisiaj zadzwoniłem i zapytałem wprost na czym stanęła Jej rozmowa z eks, czy powiedziała mu, że to koniec ich spotkań, bo tak będzie lepiej. Bo jeżeli nie, to zmienia to naszą dzisiejszą rozmowę. Więc powiedziała mu, że tak będzie lepiej...ale...nie wierzę w to że On się odetnie, bo ich rozmowa trwała jakieś 4 godziny...więc to nie było pewnie konkretne postanowienie, nie postawiła sprawy jasno i w ogóle NIC się nie zmieniło. Jest tak jak było. A ja głupi myślałem, że stał się wielki krok do przodu. Nie wiem teraz jak mam się przygotować do tej wieczornej rozmowy. Zupełnie nie wiem. Cały misterny plan szlag trafił. Chciałem spokojnie pokazać Jej, że teraz ja będę cierpliwy, dam Jej czas i sobie. Że na nic nie będę naciskał...ale nie ma gruntu do tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech jakaś mądra dusza mi doradzi...bo ja już sam nie wiem, myslałem że wczoraj załatwiła sprawę z eks...a tu nadal w zasadzie jest PAT... Spotkanie o 19.00...czas płynie...wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula.......................
Cześć Draak! Jest tu nowy temat, coś dla ciebie."Exjeden, ex drugi i ja w tym wszystkim" Poczytaj. Jakbym czytała twoja historię, tyle że w tej pisze dziewczyna. Zajrzyjtam. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - I jak tam u Ciebie? Spotkales sie? Wszystko wyjasnione? Ja po urlopie mam gorzej niz przed... Sam nie wiem co robic... zamiast o niej zapomniec, bardziej mi jej brakuje.. przekopane... chyba w przyszlym tygodniu do niej zadzwonie... ciekawi mnie jej reakcja. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Baks. A jak tam na urlopie było???Fajne miejsce??? Myślałam ze wrócisz z innym nastawieniem... Trzeba sie z tym pogodzic...wiem trudne to...ale wyjścia nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×