Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Draak

Sytuacja patowa ???

Polecane posty

mimiiii - wiesz, ja tez jechalem z innym nastawieniem... myslalem ze odpoczne, ze nabiore dystansu,,, niestety zakochane parki na plazy zburzyly moj spokoj... teraz wiem ze czego oczy nie widza tego sercu nie zal... przed wyjazdem bylem silny chcialem tylko jej kartke napisac... bedac tam po 4 godzinach dostalem takiego dola ze napisalem jej smsa.. ogladajac zachod slonca napisalem takiego smsa ze do dzis mi wstyd.... przegralem wszystko, nie jestem tak silny jak Draak.... dalem ciala... emocjonalnie cofnalem sie o miesiac... sytuacja mnie przerosla, sam nie dam rady... tylko specjalista pomoze... sam nie wiem czego oczekuje...moze jak uslysze spadaj dam se spokoj... nie slyszalem jej glosu ponad miesiac, nie widzialem ponad dwa... jest sens do niej dzwonic i prosic o spotkanie??? Moze jej odmowa mi pomoze??? Sam nie wiem A jak u Ciebie??? Jak sie sytuacja potoczyla????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks u mnie włąściwei nic sie nie zmieniło...od czasu do czasu cos tam mi napisze i to ytyle,wyjechał na pare dni,po jego powrocie mamy sie spotkac...zaobczymy. widze ze masz ogromnego doła...Baks chociaz nie wiem jak bedziesz sie strał,pisal,dzwonił to nic to nie zmieni...musisz pomału starać sie ten etap swojego zycia zakończyc...innej rady nie ma...nie mozna sie w nieskończonośc szarpac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimiiii - mysle ze masz racje... nic sie nie da zmienic.... nie moge przeciez liczyc na cud ze z tym nowym jej nie wypali... zreszta nawet jakby sie tak stalo do mnie by nie wrocila... widac to po tym jak sie zachowuje.. ale we wtorek dostalem od niej sms, z pytaniem co u mnie... zdziwilem sie bo po rozstaniu nigdy nie pytala mnie o takie rzeczy... jak napisalem co robie, odpisala ze nawet nie wiem jak ona sie cieszy ze odpoczywam.... na to juz nie odpisalem... bo nie wiedzialem co... przeca nie moglem sie jej przyznac ze to katorga a nie odpoczynek... niestety wiecej sie nie odezwala, a ja naprawde nie wiem co robic... te 2 dni w domu troszke mi pomogly... ale dalej sie szrpie sam ze soba:( A ty czego oczekujesz od spotkania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimiiii - srednio... nie jest dobrze, ale tragicznie tez nie jest. Zadzwonilem wczoraj do niej... gadalismy 20 minut.. nawet najgorzej nie bylo... niestety nadal jest z tym facetem, nie dowiedzialem sie czy mieszkaja razem... mowila ze musimy sie spotkac ... z waznych spraw to tylko tyle ze juz mnie od 2 lat nie kochala... super... coz, jak zawsze osoba najblizsza dowiaduje sie ostatnia... na koniec zmeczylem ja rozmowa, no bo wiadomo, mnie nadal (niestety) na niej zalezy... ale powiedzialem jej. ze ja juz co moglem to zrobilem, teraz jezeli bedzie chciala odebrac rzeczy, porozmawiac sama musi sie do mnie zglosic... ciekawe czy dam rade... qrde DAM.. MUSZE !!!!! A jaku u Ciebie?? Jakas progresja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Widze, ze temat umiera. Widac nikogo juz nie ma w podobnej sytuacji.. Moze to i dobrze, tylko ja tkwie w martwym punkcie.. nie potrafie zrobic \"kroku naprzod\" Nie moge o niej zapomniec, cos ze mna jest nie tak. To juz prawie 3 miesiace, a ja jestem w tym samym miejscu co na poczatku zerwania. Oj glupim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks, nie jesteś sam. Minęły dwa tygodnie od czasu kiedy Jej nie widziałem, kiedy zerwaliśmy wszelkie kontakty. Nie piszę tutaj, bo jest mi ciężko, śnię o Niej (choć już mniej i mniej realistyczne są te sny), wspomnienia wracają na każdym kroku. Tęsknię jak szalony, ale staram się robić co w mojej mocy żeby odciąć się od tego co bolesne. Choć z drugiej strony te wspomnienia są takie przyjemne, nie chcę się ich pozbywać, są częścią mnie i mojego życia. Nie wiem co się u Niej dzieje, widziałem ją razem z tym eks (a może obecnym?) tydzień temu jak jechali samochodem. Widziałem ją w czwartek jak jechała autobusem, stałem w korku obok. Na szczęście nie wyróżniającym się z tłumu, pożyczonym samochodem. Nie widziała mnie. Tak pięknie wyglądała... Mam coś co kupiłem Jej jak jeszcze byliśmy razem, mały piękny drobiazg. Miałem to Jej dać w połowie sierpnia, kiedy mieliśmy wyjechać na romantyczny weekend. Prezent leży w szufladzie. Nie dam go nikomu przecież. Należy do Niej. Chciałbym Jej to dać. I zadzwoniłem w sobotę, zrywając nasz pakt o nieagresji pod tytułem \"zero kontaktów\". Nie odebrała i nie oddzwoniła. Szok. Po tym wszystkim co razem przeżywliśmy, po tym w jaki sposób się rozstaliśmy, po Jej płaczach i słowach \"jeszcze będę płakała, bo już wiem co tracę z powodu własnego niezdecydowania, nie rozumiem siebie\"...po tym wszystkim Ona nie odbiera telefonu. Brak szacunku, trwanie w postanowieniu czy lęk i wstyd przed spojrzeniem mi w oczy, bo wróciła do eks??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - wspolczuje... naprawde. Widze, ze u Ciebie tez sie to bardzo skomplikowalo.... Ty ja widujesz, sam nie wiem czy to lepsze czy gorsze. W sumie jak sie chce zapomniec to widywac ex jest straszne... ale ja nie umiem zapomniec.. chcialbym ja zobaczyc, pogadac. Niestety to niemozliwe. No chyba, ze jednak odwazy sie przyjechac po rzeczy... Ja tez cos kupilem, jak bylem na wakacjach, ale watpie czy przyjmie... Nie znam w ogole sytuacji... nie wiem czy mieszkaja razem czy nie.. Nic nie wiem... To znaczy wiem, ze sa razem... To glupie, ale ta niewiedza tez mi nie pomaga :( Ja zadzwonilem w srode, odebrala, bo do pracy dzwonilem.. pogadala ze mna 20 minut... W sumie masz racje, moglem zadzwonic na komorke, wtedy wiedzialbym czy chce ze mna rozmawiac czy nie. Moze Twoja nadal nie wiem jaka decyzje podjac??? Moze nadal sie waha? Moze powalcz jeszcze o nia, tak zebys potem sam nie mial do siebie nic do zarzucenia ze nie walczyles. Ja juz mam czyste sumienie.. probowalem wszystkiego... tak zreszta jej powiedzialem.. Ja juz sie nie odezwie, co wcale mi nie ulatwia zycia... Jak glupi czekam codziennie na kontakt z jej strony.... Jak sie z tego wyleczyc??? Co zrobic zeby tak nie tesknic?? Jak wyleczyc sie z uzaleznienia, ktore ma imie Ex???? Nie radze z tym sobie w ogole.. ona mi w tym \"pomagala i pomaga\" a ja dalej tkwie jak ten glupiec w tesknocie :(( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SALSA, czytałem, ale myślę że ta sytuacja nie ma przełożenia na moją, ani tym bardziej Baksa. Niestety, wszystko to są indywidualne sytuacje, odmienne. Moja eks nie chcę zdaje się ze mną utrzymywać kontaktu (dziś napisała mi maila, co mam z Jej rzeczy i żebym dał koleżance - pisałem Jej że mam coś co należy do Niej). Pewnie robi to z dwóch powodów: wróciła do swojego byłego faceta i boi się mi spojrzeć w oczy, zdaje sobie sprawę co zrobiła i jak to wygląda. Może to jest katowanie siebie, ale mam taką konstrukcję że lubię konkrety i chciałbym usłyszeć od Niej że wróciła do eks - szczególnie że obiecała mi że jak to się stanie to będę pierwszym który się dowie, bo nie chce żebym wtedy na cokolwiek czekał. Boi się mi spojrzeć w oczy, wstydzi się...Napisałem Jej maila, napisałem że półtora miesiąca temu coś kupiłem i chciałem dać jak wyjedziemy na weekend, że kupiłem z myślą o Niej i ze nie będę potrafił dac komuś innemu, czy po prostu wyrzucić. Chcę to Jej dać i usłyszeć że układa sobie życie z byłym facetem. Swoją pierwszą miłością. Muszę sięgnąć dna, żeby się od niego odbić. Ponad dwa tygodnie nie odzywałem się do Niej. Na początku było dobrze, ale zamiast poprawy obserwowałem spadek formy. Po jakimś czasie zaczynają u mnie pojawiać się wątpliwości, walczyć nie walczyć, a co u niej, może jednak nie wróciła do byłego...może tęskni do mnie (usłyszałem coś takiego od wspólnej przyjaciółki)...ech... Baks, chłopie. Niepotrzebnie kupiłeś ten prezent. Za późno już. Ja dla swojej Ex kupiłem jak jeszcze byliśmy razem i nic nie zapowiadało rozstania. czekałem z nim na odpowiedni moment...i nie doczekałem się. Baks, widzisz, ja jakbym się dowiedział że moja naprawdę wraca do byłego, że są razem, że jest szczęśliwa z innym...wtedy bym poczuł totalny dół, później ulgę, brak huśtawek i powoli bym wychodził. Bo najgorsza jest nadzieja. A Ty Jej chyba nie możesz mieć już. Nadzieja burzy wszystko co w sobie budujemy silnego. Baks, czy jesteś spod Bliźniąt może? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draak - No to u Ciebie tez poszlo nie w tym kierunku co potrzeba.. Przykro mi, w sumie teraz ma do Ciebie gorsze podejscie niz moja. Chociaz pewnosci nie mam, ze wymysli jakis ciekawy sposob na odbior rzeczy. Ja na Twoim miejscu nalegalbym na spotkanie... Moze jak Ci wszystko wyjasni bedziesz w lepszej formie. Wydaje mi sie, ze ma bardzo wielkie wyrzuty sumienia, ze tak z Toba postepuje... Boi sie spotkania, bo co ma niby powiedziec??? Ze wroccila do kogos z kim nie byla szczesliwa do konca??? Z moja forma jest podobnie... tez max wytrzymalem 2 tygodnie bez konatktu....Walczyc juz nie mam o co, ale tak jak Ciebie bardzo chcialbym wiedziec co u niej... za mna nie teskni niestety, ale ja nie umiem zapomniec o kims z kim bylem przez tyle lat. Co do prezentu to drobiazg, nie przyjmie to bedzie stal u mnie na telewizorze... Ja tez z pewna rzecza czekalem na odpowiedni moment... W sumie moze i dobrze, ze nie doczekalem... bo napewno powiedzialaby nie... zabraklo niecalego miesiaca... chcialem to zrobic w jej urodziny, bo pamietalem jaka rok wczesniej byla szczesliwa... Mam taki minus, ze daty sa dla mnie wazne.... Nie, jestek Skorpion i sam nie wiem dlaczego okazalo sie, ze jestem tak slaby... powinienem sie tylko otrzepac i isc dalej.. a nie umiem.. Nadzei nie mam od poczatku sierpnia... ale to nic nie zmienia... dalej nie potrafie zyc bez niej... moje zycie stalo sie puste jak wydmuszka... Niestety nie mam tak jak ty... ulgi jeszcze nigdy nie poczulem... hustawke mam ale inna... Za dlugo to wszystko trwa.. coraz bardziej zaczynam sie bac sam o siebie.... Niestety nic jeszcze nie zbudowalem, zeby sie moglo zburzyc.. dla mnie czas stanal w miejscu :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wy walczycie o miłość zajmując się innymi kobietami??? to jest walka??? no super walka. Tę co kochacie macie gdzieś a w tango z D. spoko nie? to zadna walka I kto tu mowi, ze nie ma co ratowac ratowaliscie?????? raczje ona ratowała, pisała ciagle, mowila tluamczyła. pokazala zle oblicze A. no to teraz jak spod ziemi wyrosla daria. I w najlepsze ma to co alka, spotkania, rozmowy , sms,////// smutneeeeeeee:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodna_lilia, Daj mi namiar na swojego dilera :D Mocny musi mieć towar :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodna_lilia - chyba Ci sie cosilk topik potenetgowal :))) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wodnej lilii
dziewczyno, nie wiem co Tobie jest... ale powinnaś iść do psychologa... z tych strzępków nielogicznych wypowiedzi wynika, że jesteś lub byłaś z jakimś dziwk.rzem... daj sobie spokój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Co tam nowego slychac??? Draak udziela sie na innych topicach, mimiiii w ogole zamilkla... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Paris
Ja bym powiedziała tak: albo ex albo ja, wybieraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miss Paris - niestety w naszej sytuacji juz za pozno na takie pytania... Nasze Ex juz wybraly... niestety nie dokonaly \"wlasciwego\" wyboru :))) Moze kiedys to zrozumia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×