Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość demri

niekochane żony- czy jest ktoś taki jak ja?

Polecane posty

Gość demri

małżeństwo z prawie 6 letnim stażem. mąż mnie nie kocha, nie wiem sam chyba miłości nie potrzebuje, taki z niego człowiek cyniczny... jedyne chwile kiedy mogę liczyć na bliskość fizyczną, nawet na pocałunek, to seks. od przynajmniej 3 lat nie słyszę miłego słowa pod moim adresem. słyszę tylko krytykę: na temat mojego zachowania, wyglądu itp. strasznie jest mi z tym zle, czuje się sama, niekochana. czy są inne kobiety w takiej sytuacji jak ja? jeśli tak jak sobie z tym radzicie??? mnie jest okrytnie zle.....chce mi się wyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtu
mam tez takie wrazenie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanki to etyczne zera
sprawdź czy kogoś ten kretyn nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demri
miewał 'romanse', smsowe, mailowe i tym podobne. teraz raczej nie ma szans jakies pól roku jest prawie non stop przy mnie, więc raczej nie miałby kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
A my sie dziwimy ze szukacie kochankow... Ech...zdradzisz go w koncu a ja Cie wtedy usprawiedliwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demri
ja nie szukam sobie usprawiedliwienia do zdrady. nie chce seksu na boku, ale partnera który byłby dla mnie wsparciem. faceta, ktory, gdy mi jest smutno lub gdy coś idzie nie tak, mnie przytuli, pocieszy a nie smieje się że robie sobie problem z niczego, albo generalnie mnie olewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demri
szczerość do bólu... ale pewnie masz racje, najpewniej nie znajdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno... rozwiedź się
naprawdę! po co masz się męczyć? trafisz na kogoś lepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
ratujcie to sprobuj chociaz. w zwiazkach tak malo rozmawiamy..dobranoc...bedzie lepiej...musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubietango
A ty? Kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demri
czy go kocham? sama juz nie umiem odpowiedziec na to pytanie. jeszcze rok temu kochałam wręcz szalenie. ale niektore słowa, zachowania ranią mnie tak, że już sama nie jestem pewna swoich uczuć. pewnie, że nie jest mi obojętny, bo dawno bym już go posłała do diabła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jotka42
a ja to mam już przez 50 lat.I dalej go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jotka42
a ja to mam już przez 50 lat.I dalej go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszana i wyprana
Heh mi sie chyba to zaczyna wlasnie:/problem jest w tym ze jestesmy pol roku po slubie:(.niestety sytuacja zmusila nas do rozlaki,a on mi dzis mowi ze stracilam grunt pod nogami bo wszystko jest moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 123
ja jestem 2,5 roku po ślubie. Kocham mojego męża z całych sił. Zrobiłabym dla niego wszystko. Teraz już wiem że on mnie nie kocha. Wszyscy są dla niego ważni tylko nie ja. Nie radzę sobie z tym. Żyję w ciągłej niepewności, że mnie zostawi. Nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buritto
no coz...dla niektórych masochizm lub unikanie psychologa to norma...jest przeciez kafe i powrót do obłedu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochanazona
ja tez czuje sie niekochana, smutne to strasznie... ja dla niego zostawilam faceta ktory mi sie oswiadczyl...przewrocilam swiat do gory nogami, przez ostatnie 10 lat staram sie jak moge. nie, nie jestem idealem, ale kocham go i ciagle potrzebuje... tymczasem mam wrazenie ze jego milosc gdzies wyparowala, ze jestem tylko na pol godziny co jakis czas kiedy potrzenuje seksu.... i nawet wtedy mnie juz nie caluje... zostalo chyba tylko przyzwyczajenie i poczucie obowiazku w stosunku do dzieci... gdyby nie one juz pewnie dawno by mnie zostawil... czasem mi to mowi, jeszcze troche i wracam... (mieszkamy za granica, a on chce wrocic do Polski) nie ma nic gorszego niz poczucie ze facet dla ktorego zroblabys wszystko przestal cie kochac, i kompletnie nie dba o twoje uczucia... pomylilam sie co do tej milosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka-filemonka
ja jestem pół roku po ślubie, a praktycznie co tydzień zalewam sie łzami przez niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście popierdolone
przepraszam że z rana mięchem no ale ktoś wam musi to powiedzieć, wasi rodzice to totalne zera,nie macie w sobie asertywności,egoizmu,nie wpoili wam poczucia własnej wartości :O macie jedno życie -słownie jedno nie musicie żyć byle jednak a nawet tak nie należy,postawcie na siebie, na jakość życia,zróbcie sobie dobrze i czujcie się zawsze kochane bo dlaczego nie,człowiek jest stworzony do miłości a my kobiety możemy być ciągle uwielbiane i nam nigdy dość;) zmieńcie partnerów jeszcze dzisiaj albo zresetujcie wasze związki życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anik626
Ok tylko jak zostawić męża gdy ma się 2 letnie dziecko? gdy codziennie widzi się jak ono reaguje na jego powrót z pracy, gdy jest wtedy prze szczęsliwe? wolę zrezygnować ze swego szczęścia, nigdy bym tego córce nie zrobiła.U mnie jest to samo-wczoraj usłyszałam, że jestem brzydka, gruba i pomarszczona, dlatego nie kocha się już ze mną........jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik626 - sama mówisz, że decydujesz się świadomie na takie życie i w imię "dobra dziecka"...więc dlaczego teraz narzekasz? To jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtf??
zgadzam sie z Tataria. wg mnie to jest bardzo naiwna(eufemizm) , predzej czy pozniej bedzieice takie jazdy robic w domu , a wasze dziecko pewnie bedzie plakac w poduszke bo ''mamusia z tatusia sie kloca i krzycza''........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtf??
najprawdopodbniej uzywasz dziecka jako latwo wymowke, bo boisz sie odejsc i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko nie jest powodem
dla , którego można tak zyc, pozwolic sie tak traktowac, tak stracic szacunek do samej siebie jesteście tak ślepo zapatrzone w tych swoich samców, albo tak koniecznie chcecie byc żoną niż rozwódką z dzieckiem, bo co ludzie powiedza itd , że pozwolilyście zrobic z siebie zera nic was nie tlumaczy macie to na co sie godzicie i nie narzekac mi tu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ogromny blad, zrobic z meza pepek swiata. W czym on jest lepszy od was? Dlaczego to on, a nie wy, ma decydowac o jakosci waszego zycia? Milosc sie skonczyla, trudno. Zyjcie dla siebie i dla dzieci. Zyjscie swoim zyciem, a nie jego. Nie utyskujecie, nie narzekacie, badzcie usmiechniete, zadbane, zadowolone......bo niby dlaczego nie? Bo niby dlaczego tylko i wylacznie zdanie tego faceta ma byc dla was najwazniejsze? Nie wy pierwsze i nie ostatnie macie chlod w domu. Z tym mozna zyc. Zyc dla siebie, dla dzieci, realizowac swoje pasje, zainteresowania. Nie obslugiwac meza, nie byc na kazde zawolanie z psim oddaniem w oczach... Zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa71ewa
zal mi was kobiety, ale nie dlatego, ze maz was nie kocha, tylko dlatego, ze pozwalacie sie tak traktowac. maz nie mowi mi nic dobrego, olewa a seks jest mechaniczny. czyli kobiety z 0 wartoscia i w dodatku masochistki. nie dziwie sie ze maz was tak traktuje skoro ma posprzatane, ugotowane, seks kiedy on chce itp. zadne malzenstwo nie jest idealne w kazdym sa klotnie, nawet chwile ponizania... no wlasnie CHWILE a nie miesiace czy lata. dziecko jest tak naprawde wymowka, bo wkrotce dorosnie i zobaczy jak tatus traktuje mamusie. a za kilkanascie lat zostaniecie same z waszym "mezem". pewnie wiele z was pomysli..to wtedy odejde. moze i z 40procent odejdzie, ale z poczuciem pustki ze najlepsze lata zmarnowalo sie dla takiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa71ewa
dodam jeszcze ze jesli naprawde chcesz pozostac cierpietnica do konca zycia, to sobie tak zyj w tej sielance, ale nie spelniaj zadnej zachcianki swojego pana, zajmij sie tylko soba, dzieciem! i nie zal sie! bo sama zgodzilas sie na takie traktowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusia2959
jesli ktos kto nigdy nie byl w takiej sytuacji i nie poczul tego co zona traktowana jak powietrze i cos gorszego to nie powinien sie wypowiadac bo z boku to jest latwo mowic i doradzac. ja tez jestem 3 lata po slubie.maz mnie nigdy nie caluje. seks bez gry wstepnej bez pieszczot i czulosci. jestem w ostatnim trymetrze ciazy. czuje sie gruba brzydka bo on woli wieczorem siasc na neta i ogladac zdjecia porno z golymi cycatymi lalami.gdy wczoraj chcialam zeby to wylaczyl to uslyszalam zebym zamknela morde. PORAZILO MNIE TO. dzis chodze jak struta.tak jak tu ktos z was napisal brakuje mi pewnosci siebie i pewnie powiedzialybyscie ze powinnam od razu sie spakowac ale owszem boje sie.mam jeszcze 2letnia corke. w wakacje przez to ze czuje sie niedoceniana i moje ego jako kobiety zostalo zdeptane zdradzilam go z sasiadem.i nie zaluje tego. a sasiad nadal mi proponuje spotkania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem szczęśliwa, choć chwilowo samotna, przynajmniej raz w tygodniu dostaję kwiaty :) Spora część facetów jest niewiele warta i nadal trudno o odpowiedniego mężczyznę , ale przynajmniej teraz mam szansę go spotkać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy czytam wasze wypowiedzi widze siebie.Wiecie co jest najgorsze? Zdajemy sobie sprawe ze chore jest tkwienie w takich zwiazkach a i tak jestesmy z nimi no bo nadzieja umiera zawsze ostatnia. Nie kocha, traktuje jak powietrze, wszystko robie zle kazda rozmowa to jak kazanie bo ty jestes taka... bo ty robisz tak....W sumie wszystko przezemnie odpowiedzialna jestem za zło całego swiata.A o sexsie i jakich kolwiek czulosciach moge zapomniec.A co robie ja ? Czekam czekam i cały czas mam nadzieje ze cos sie zmieni.Chociarz swiadomosc podpowiada "zabieraj dzieciaka i uciekaj"Ktos wie jak zmienic takie głupie myslenie gdy rozum mowi jedno a serce nie sługa i nadal w głebi duszy kochasz tego drania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×