niekochane żony- czy jest ktoś taki jak ja?

Powiem tak. Jestem 2,5 roku po slubie, od kad wzielam slub maz mnie nie szanuje, od slubu mnie nie caluje, nie przytula, obraża mnie przy obcych ludziach i przy rodzinie, robi ze mnie najgorsza. A tylko gdy chce seks to wielce mnie kocha. Przez niego mam depresje. Kiedys bylam wartosciowa osoba,dbalam o siebie , a dzieki jego pogardzie nie nawidze siebie, gdy patrze w lustrze widze potwora, brzydka i niewartosciowa osobe. Jestem tak nieszczesliwa ze czasem mam ochote odebrac se zycie, ale powstrzymuje mysl ze nie zostawie córki i syna z tym czlowiekiem bez serca. Moja corka jest nie jego corka i ja traktuje z pogarda. A syna powiedzial ze mi nie odda i powie w sadzie ze nie dbam o dzieci i grozi ze mi je odbierze. On ma poprostu lepsze warunki materialne. A syn to moj malutenki skarbek i go nigdy nie oddam. Wiec tak trwam przy tym znienawidzonym czlowiekiem ktorego juz dawno nie kocham. To wygaslo. Ciagle mysle by zostac kochanka mojego bylego, ale me ego jest tak niskie i maz mi wbil w glowe za jestem taka brzydka ze watpie ze ktos na mnie spojrzyl. Milosc bez odwzajemnienia jest strasznym nieszczesiem. Aha zapomnialam dodac ze maz mnie zdradza.

Ja tez tak mam ,identycznie,bylo nawet ponizanie i krytykowanie ale wywalczylam poprawe.Trudno jest byc w zwiazku z osoba ktora nie wyraza zadnego zainteresowania o rodzinne zycie.Nie rozmawia ze mna ani z synkiem ,ma wymowki na kazda czynnosc zwiazana ze spedzaniem z nami czasu.Umie rozmawiac tylko o pieniadzach i nowych pomyslach jak je robic.Zadne wspolne spacery,zabawa ani wycieczki.nawet zabawa w domu z dzieckiem odpada.Brak zainteresowania.Co mam robic zyc razem ale osobno?Rozmowy,proszenie ,grozenie nic do tej pory nie zmienily.Leczyc z pracocholizmu tez sie nie chce.Jak zyc?