Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ferrugo

BYLA DZIEWCZYNA MOJEGO CHLOPAKA

Polecane posty

ja bym chyba w momencie kiedy tamta by prosiła o pomoc, też znalazła sobie problem(masę problemów) w których on miałby mi pomóc,żeby nie miał czasu na pomaganie byłej chyba innego wyjścia nie ma:o ale też bym się wkurzyła na Twoim miejscu i robiłabym mu jazdy albo w momencie kiedy on pomaga jej poproś o pomoc jakiegoś przystojnego kolegę no bo przecież Twój chłopak nie ma dla Ciebie czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_19
"Ferrugo na mojego lzy nie dzialaja, bo on uwaza ze ja "przesadzam" i "sobie wymyslam" i w tym kontakcie nie ma nic co mogloby mnie niepokoic." niech w tym kontakcie nie bedzie nic niebezpiecznego, niech faktycznie spotykaja sie tylko rzadko i tylko po to zeby sobie , a raczej ojn jej pomogl. cos ich laczy, laczy ih wspolna przeszzlosc. cierpi kobieta z ktora on jest, a to chyba nie fair. on mowi ze ona sobie cos wymysla, zamiast stworzyc jej takie warunki zeby ona uwierzyla w to ze nic zlego sie nie dzieje. klamstwa raczej nic nie uspreawiedliwia. mowil ze idzie na spotkanie z byla. a potem, co po kolejnej rozmowie ze swoja dziewczyna musial podjac tak desperacka decyzje o klamaniu? sory, ale dla mnie to obrzydliwe. chociazby ze wzgledu na fakt, ze on slyszac po raz kolejny jej zale ze ja ta sytuacja boli, wolal sklalam niz po raz kolejny, w bardziej uprzejmy i troskliwy sposob przekonac ja ze nic zlego sie nie dzieje. nie musi urywac kontaktu z byla(jelsi oczywiscie taki ulad odpowiada jego obecnaj kobiecie), wystarczy ze i on i ona 9jego obecna dziewczyna) znajda kompromis, np spotkanie ok, ale on mowi kiedy gdzie itp. nie chodzi o spradzanie ale o stowrzenie podstaw do zaufania(klamstwo-ktore jak mowisz spowodowala dziewczyna, wyznacznikiem zaufania raczej nie jest). kazdy zwaizek jest inny, ba kazdy czlowiek jest inny i dostoswanie sie do pewnych sytuacji tez jest sprawa idywidualna, wiec to ze mowisz ze Ty ufalabys w takich sytuacjiach nie musi oznaczac i najwyraznije nie oznacza ze kots inny tez musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_19
kobieto, co Ty pierdolisz? jakie wiezienie, jakie kontrolowanie? skoro facet po kilku kilunastu zalach swojej kurwa badz co badz OBECNEJ kobiety nie umie dac jej na tyle pewnosci zeby ona nie miala w glowie glupich mysli, nie umie stworzyc sytuacji kompromisowej (no jasne, ona musi zrozumiec ze wszystko jest ok, ale ciekawe kiedy, pewnie wtedy kiedy on jej mowi ze sobie wymysla. niech wymysla. ja to boli i juz. i on jako facet, jako kurwa taki uczynny samiec powinien zapewniac ja po 10000 razy ze wszystko jest ok, a nie leciec na kazde skonienie palca swojej bylej tylko dlatego ze byli w zwiazku), nie umie rozmawiac (bo o takiej umuejetnosci raczej nie swiadczy przerzucanie odpowiedzialnosci za sytuacje na strone kobiety, ze wymysla), skoro ja oklamuje (jasne to ona do tego doprowadzila, a on biedny maly chlopaczke musial szukac malego wysjacia w klamstwie). skoro nie umie tego wszystkiego zapewnic to jak ona moze mu ufac? jakie mysli mogla 9i przychodza jej do glowy? niech to wszystko co sie dzieje bedzie OK. on pomaga swojej bylej i na tym koniec. ale co z tego skoro nie umie stworzyc takich warunkow w swoim OBECNYM zwiazku by jego kobieta byla w 100% jego pewna? on wie jak ja to holi, widzial jej lzy z tego powodu. a jedynym posunieciem z jego strony bylo powiedzenie ze ona wyolbrzymia sobie wszystko. kurwa, no faktycznie, widac jak mu zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, może ja to inaczej wyjasnię. Gdyby mój obecny mąż a wczesniej facet zabronił mi kontaktu z kimkolwiek, wściekłabym się. Ze swoim byłym (4 lata związku i rozstanie z powodu jego zdrady) spotykam się do dziś, bylismy na ich slubie, oni byli na naszym. Dlaczego tak? Bo mój (wtedy) niemąż miał do mnie zaufanie i uwierzył kiedy powiedziałam, że to po prostu znajomość. Zaufał mi. Ale ona nie zaufała mu jeszcze ZANIM ją okłamał. A jedyna róznica polega na tym, że ja ten wtedy jeszcze młody związek kopnęłabym w dupę bo nie lubię jak mnie ktoś ogranicza, a facet autorki jest na to za mało dojrzały - dlatego kłamie nie potrafiąc podjąć decyzji. Czyli, może gdyby mu zaufała i nie stawiała pod ścianą on też zachowałby sie inaczej. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_19
powiem jeszcze raz. Tobie to wystarczy, taka sytuacja jaka jest, jest dla Ciebie zrozumiala i ok. dla niej to za malo. i wg mnie on powinien zrobic tyle bby ona mu ufala w 100%, by byla jego pewna. a on zbywa ja glupim argumentem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sygryda znam związek gdzie było TAKIE zaufanie ze koleś w końcu odszedł do kochanki, wiec moze lepiej niech ona trzyma rękę na pulsie swoboda swobodą ale jeśli ktoś decyduje się na związek to niech nie rani tej drugiej osoby też nienawidze jak ktoś ogranicza mi przestrzeń i pole przemieszczania się ale jesli bym wiedziala ze takie spotkania bolą mojego partnera to bym z nich zrezygnowala bo chyba partner i jego uczucia są najważniejsze Sygryda swędzi?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sygryda lepiej nie kusić losu ta dziewczyna od której odszedł mąż ma teraz juz innego partnera i mówi ze gdyby miała kiedyś teraźniejszy rozum to w życiu by sie nie rozpadło jej małżeństwo jak ktoś chce miec luz to niech nie wchodzi w stały związek związek do czegoś zobowiązuje jestem za swobodą i partnerstwem , jestem też za wolną przestrzenią ale jeśli moj partner cierpi i mnie prosi to chyba nic mi sie nie stanie jak dla jego wewnętrznego spokoju zrezygnuje z "pomagania" bylemu facetowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_19
pisalam to samo... no ale przeciez swoboda najwazniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, biedna, zbolała i naćpana po uszy musze się z Toba zgodzić:) Ja mam poprostu inne podejście. Życie mnie nauczyło że jak kogoś chcesz mieć na siłe przy sobie, to on raczej tego nie wytrzyma:o Ale ile ludzi tyle sytuacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno jak pomysle ile romansów mnie otacza , o których wiem z racji wykonywanego zawodu :P o których żony nie wiedzą i dałbyby sobie uciąć rękę ze ich mężowie są im wierni to jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu ze nie pozwolilabym na takie cos wiem ze jak facet chce zdradzic to i tak to zrobi ale dlaczego jego kobieta ma mu to ułatwiać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_19
no ok, nie tak samo, i co z tego? ja mam takie podejscie jakie mam. wniosek jest taki sam, a rozwiniecie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przecież to nie jest trzymanie na sile tylko to są pewne zasady które wchodzą w momencie kiedy zakładasz stały związek jestem zbyt dumna na to zeby trzymac kogos na sile przy sobie nie podoba sie ? to droga wolna ale jak chcesz ze mną byc to musimy ustalic zasady zeby bylo nam obojgu dobrze, czy nie? wiesz, ja kiedys twardo bronilam tego samego zdania co Ty ale za dużo złego sie działo przez ostatnie lata i to sytuacje wykształciły we mnie taka postawę która nie idzie w parze z wartosciami które mam w sobie to kiedy nastepna kąpiel, za miesiąc?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też jestem cholernie zazdrosna i zawsze jak widze coś to jest \'przesadzasz\' no cóż może i faktycznie w koncu jakby ciebie nie kochał to by do niej wrócił , prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, jednak kształtują nas sytuacje, dlatego się dwie osoby nigdy nie moga dogadać:o i każdy ma swoje własne zdanie na temat. nastepna kąpiel jutro, za miesiąc będę miała taką wprawę że pobiegnę maraton przez płotki z tym cholerstwem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilly rose nie jest powiedziane ze nie wróci przecież jutro nie planuje umrzeć:o na taki powrót trzeba zapracować , a puszczając go, daje byłej swobodę pracy nad tym by wrócił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sygryda:D mozesz teraz poprosić byłego zeby Ci przytrzymał te alabastrowe dzbanuszki ciekawe czy mąż się ucieszyłby:P przeciez i tak były widział Cię na golasa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja bym była z Twoim byłym to nie omieszkałabym przyjść i lać wrzątek z tych naczynek:P a były by dmuchał żeby nie bolało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze? to wole zeby facet udowodnił mi ze mnei kocha nawet jezeli otaczają go kobiety , po co trzymać na smyczy przez cale zycie ? jezeli nie wystarczająco kocha to i tak odejdzie :O predzej czy pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilly rose człowiek ma to do siebie ze ma chwile słabości po co temu sprzyjać:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis w tv były jakies tam przypowiesci biblijne i koleś powiedzial ze jest tylko facetem i nie potrafi sie oprzec W BIBLII NAWET O TYM PISZĄ!!!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×