Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem79

Jestem prawie rok po slubie...

Polecane posty

Gość jestem79

i chce sie rozejsc. Moj maz jest cudowny, wrecz idealny, ale zycie malzenskie to nie dla mnie. Czuje sie uwiazana, ograniczona, po prostu dusze sie. Szkoda mi zycia na takie poswiecenie. Moze brzmi to okrutnie i egoistycznie, ale nie moge tak dalej zyc. Chce sie calkowicie poswiecic mojej pracy, a nie moge. On nie rozumie, ze zwiazal sie z kims ambitnym, a nie z typowa "matka-polka" (bez obrazy dziewczyny). Jego rodzice tego tez nie rozumieja. Nie czuje, ze "stoi za mna" i pod tym wzgledem nie jest dla mnie oparciem. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też 79 i mężatka z pasją
może nie poddawaj się tak łatwo.... nam na początku też było trudno.... 1 rok to okres docierania się.... trzeba więcej kompromisów, więcje rozmów... ja np zrozumiałam jak ważna jest rodzina....i czasem folguję w pracy.... a mąż zrozumiał, że moja praca jest ważna.... i nie wymaga odmnie prowadzenia domu w stylu "staropolskim" :).... tzn często jadamy w restauracjach.... a obwiązki podzieliliśmy między siebie.... mimo, że u niego w domu wyglądało to inaczej.... ale na to potrzeba czasu.... jeżeli się kochacie.... to na pewno warto spróbować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
Przed slubem bylismy razem 5 lat, czyli teraz juz w sumie prawie 6. Czy slub cos zmienil? Zmienil duzo- po slubie znalazlam swietna prace, bardzo dobrze zarabiam, mam duze mozliwosci, on jeszcze studiuje choc juz dawno powinien skonczyc (podobno ostatni rok, przynajmniej tak mowi) Napisze tak: nie czuje w nim oparcia!! Za cholere!! Niby jest cudowny i kochany: w domu we wszystkim pomaga, baa, sam to robi, bo ja wczesnie wychodze, a wracam wieczorem, takze na jego glowie jest sprzatanie, gotowanie, pranie itd. i robi to wszystko bez slowa, ale gdy chodzi o jakas opinie, wyrazenie zdania to zawsze jest inne niz moje. Po prostu w niczym sie nie zgadzamy, W NICZYM. Wiesz jak to jest miec wiecznie dyskusje nawet na najbardziej bzdurny temat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
baw sie dobrze podszywaczu, wisi mi to co ty robisz, mam wieksze zmartwienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to chyba przez 5 lat zdazyliscie poznac siebie i swoje pragnienia.... Czy on jest typem \'\'wiecznego studenta\'\'??? Jesli tak, to masz problem... No i to ze sie w niczym nie zgadzacie, a prze te 5 lat przed slubem sie zgadzaliscie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro dyskusje nie prowadza do niczego, bo i tak kazdy obstaje przy swoim, wiec moze zrezygnuj z nich..zycie pokaze kto ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka_25
A czy przed ślubem mieszkaliście ze sobą?? Jeśli nie,to może tu tkwi problem...jesli tak,to nie wiem,co się stało. o tym wiecie tylko Wy..jesli wicie,a z twojej wypowiedszi wynika,że raczej nie. to przykre.przemyśl to!! ja obecnie czekam na nasz ślub z utęsknieniem i nie wyobrażam sobie tak się zmienić po slubie,jak Ty... przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
on chodzi na dziwki a przed slubem byl taki slodki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysia
zastanow sie czy chcsz przekreslac to 6 lat..czlowiek przede wszystkim potzrebuje kontaktu z drugim czlowiekiem..mozesz poczuc sie samotnie, gdy nikt na Ciebie w domu nie bedzie czekal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
nie jest typem wiecznego studenta, zaczal pozniej niz inni, bo pracowal za granica. Wczesniej tez sie nie zgadzalismy i tez sie klocilismy, ale zawsze myslalam "Jakos to bedzie" i to byl moj blad...ja jestem w goracej wodzie kapana, czesto mowie za duzo podczas klotni, bo on mnie po prostu wkurza...denerwuje mnie jak nie wiem co. Wiem, ze te moje wypowiedzi jakies zakrecone sa, ale mecze sie w tym zwiazku, a ostatnio juz w ogole nic mi nie odpowiada...chyba jestem stworzona do samotnosci, szkoda, ze dopiero teraz to do mnie dochodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też 79 i mężatka z pasją
ale on napisała.... że tę pracę dostałą niedawno.... więc może tu tkwi problem.... może mąż czuje się zagubiony i niedoceniony w nowej sytuacji? zepchnięty na boczny tor? a jak to facet - nie potrafi mówić o uczuciach....i tylko tymi sprzeczkami manifestuje niezadowolenie? co ty na taką teorię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
lubi sex znie wazne z kim byle sie ruchalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
to nie facet ale meska kurwa jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też 79 i mężatka z pasją
koniec tematu- bo nie da się porozmawiać w takim bełkocie podszywaczy :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
Pracuje od pol roku wiec az tak krotko to to nie jest. Poza tym moj maz raczej nie nalezy do tych, ktorym trudno mowic o uczuciach. Jest raczej wylewnym wyjatkiem i mowi otwarcie, ze zle czuje sie z tym, ze to ja utrzymuje dom, jednak troche prawdy w tej teorii moze byc. Nie wiem co mam robic dziewczyny...ktoras z was napisala wyzej zeby po prostu przestac prowadzic dyskusje. Wiem, ze byloby to swietne rozwiazanie, ale ja mam charakterek, nie potrafie odpuscic...straszna jestem, uparta i zawzieta, wiem o tym...chce to zmienic, ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze postaraj sie unikac tych konflikow..daj mu mowic, badz cierpliwa, zobacz o co mu chodzi. .co Cie najbardziej wkurza w waszym zwiazku, czy pojawily sie jakies nowe elementy powodujace Twoja frustracje oprocz tych przed malzenstwem? Postaraj sie opanowac, i chlodno rozeznac sie w sytuacji..i uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
racja, koniec tematu, bo tu naprawde nie da sie normalnie pogadac...szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
szkoda dnia na to gadanie czas na ruchanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
Wlasnie che byc w stanie po prostu sie czasem zamknac (naprawde), po prostu przestac wdawac sie w te idiotyczne dyskusje, ale nie potrafie. Musze miec zawsze ostatnie zdanie. Zauwazylam ostatnio, ze moje maz juz nawet czasem ostapuje, bo juz on ma dosyc tych klotni, dysksusji, pewnie mnie...Wiecie co, wlasnie zdalam sobie sprawe, ze chyba problem tkwi wlasnie we mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"On nie rozumie, ze zwiazal sie z kims ambitnym, a nie z typowa \"matka-polka\" (bez obrazy dziewczyny). \" Jasne tylko czasem trzeba zwolnić. Jeżeli się z kimś zwiążemy to jednak chcemy go trochę mieć dla siebie. \"Napisze tak: nie czuje w nim oparcia!! Za cholere!! Niby jest cudowny i kochany: w domu we wszystkim pomaga, baa, sam to robi, bo ja wczesnie wychodze, a wracam wieczorem, takze na jego glowie jest sprzatanie, gotowanie, pranie itd. i robi to wszystko bez slowa, \" To chyba masz za dobrze. Powinnaś poczuć jak to jest że wszystko jest na twojej głowie, wtedy byś doceniła jakie właśnie ogromne oparcie masz. Chyba nie potrafisz docenić tego, że wychodzisz z domu o który nie musisz się martwić. do którego wracasz wiedząc że jest pod dobrą opieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz problem:) a tak na serio- sprobuj zmienic scenariusz swoich typowych zachowan, zamiast agresji- badz mila, ostatnie slowo?-zachowaj na inna okazje, czy jest az tak wazne? Zobacz rezultaty, moze Ci sie spodoba..spojrz na siebie z boku i troszke z dystansu, odrobina humoru nie zaszkodzi, nie bierz wszystkiego ze smiertelna powaga..pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciekawości: dlaczego wyszłaś za mąż? Jakie są twoje oczekiwania względem małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek marecki marek
Ehh zmarnowałas wam 6 lat zycia. Zobacz jaką jesteś pustą egoistyczną laską :P Widzisz TYLKO siebie i swoje potrzeby... żal mi ciebie. A podzywaczom dziekuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
Wiem, ze macie racje...ale nie potrafie sie zmienic. NIe umiem po prostu :( Czy mam za dobrze? Moze tak, moze powinnam dostac wielkiego kopa w tylek, moze on powinien sie na mnie w koncu wydrzec, wyzwac, wrzasnac, az by mi w piety poszlo... Czemu wyszlam za maz? Pierwsza mysl, ktora mi sie nasuwa to: z milosci, ale zastanawiajac sie nad tym to nie jestem pewna...Czasem mysle, ze troche z presji otoczenia, bo on chcial, rodzice tego sie spodziewali itd. Chyba jestem nienormalna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem79
Marek marecki, wiesz, ze masz racje? Pewnie, ze wiesz...inaczej bys tego nie napisal. Skoro tak mnie oceniasz napisz z punktu widzenia faceta CO POWINNAM TERAZ ZROBIC? Jak ratowac to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek marecki marek
Co poradzić? Ja nie wiem ani co robicie, ani czym się zajmujecie, ile czasu pochłaniają was codzienne obowiązki. Pomyśl sobie jakbyś tak nie miała do kogo przyjść i powiedzieć o tym co cię dręczy... Chcesz poświecić sie tylko pracy? A jak ją zaraz stracisz? Powiedzą ci, że nic z tego nie wyjdzie, nie mogą z tobą pracować... komu się wypłaczesz? Wtedy zrozumiesz, że bierzysz tylko udział w wielkim biegu szczurów i nagrodą jest stary śmierdzący ser, ale mimo że chesz wygrać to ostatkiem sił nie chwycisz go, nie zjesz, bo nie będziesz już w stanie zrobić ostatniego kroku. nie będzie nikogo kto poda ci dłoń. Ty chyba preferujesz typ mucho, faceta który ma cię gdzieś, a jak będzie ci pluł w twarz to uśmiechniesz sie powiesz że to pada deszcz :O Zmień nastawienie do życia, bo pewnego dnia on zapomni ze miał żonę i odejdzie a ty będziesz ryczeć po nim jak bóbr. Tak jak to mówi powiedzenie docenisz dopiero to co stracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek marecki marek
i najważniesze, zawsze z nim rozmawiaj, nawet gdyś miała tylko powiedzieć że zabrudz ci się but. Przypomnij sobie początek waszej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..ciekawe jak sie bedziesz czuła gdy On ułozy sobie zycie z inna kobietą która go doceni...a Ty po paru latach płakac bedziesz ze straciłas cos co miałas najlepszego......najcennieszego bo w dzisiejszych czasach trudno zyc i cieszyc sie z dobrego męza.....czasami zastanowienie sie nad innym człowiekiem pozwala dostrzec cos czego nie widac...a myslenie przeciez nie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×