Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agunia1

Pretensje do teściowej!!!

Polecane posty

Dziewczyny muszę wam coś opisać, bo mnie chyba cholera dziś weźmie. Jak doczytacie do końca to zrozumiecie. Otóż moja teściowa ma przyjaciółkę, której mąż parę miesięcy temu ciężko zachorował. Już jedną nogę był na tamtym świecie. Jakoś nadal żyje. Ten człowiek pracuje w naszej firmie. Wczoraj dostałam kolejne jego zwolnieni i zamurowało mnie jak zobaczyłam kod choroby – D. Od razu pomyślałam – gruźlica!!!! Zaczęłam przeglądać strony ZUS, żeby się upewnić, ale byłam już bardzo spanikowana. Dziewczyna, która jest kadrową znalazła to szybciej i niestety potwierdziło się. Był przy tym też mój mąż. Powiedziałam, że nie rozumiem, dlaczego mama to przede mną ukrywała, bo powinnam wiedzieć od początku. Mąż poszedł do mamy do pokoju i zapytał czy ta jej przyjaciółka zrobiła sobie badania, bo przecież ja niczego nieświadoma zostawiałam Julkę u teściowej a ona tam przychodzi i ją na ręce bierze i całuje. Teściowa wpadła do mnie do pokoju ze ja chyba chora jestem, bo już bym po lekarzach chodziła i badania dziecku robiła, panikowała i koleżankę jej urażę. Na to ja, że jako matka to pierwsza mam prawo do informacji, a co dalej z tym zrobię to tylko moja sprawa i moja decyzja. Zapytała czy to jest wszystko, co mam jej do powiedzenia. Odpowiedziałam, że tak. Wyszła oburzona. Za jakąś chwilę zostałam poproszona do prezesa (traktujemy się jak rodzina) i zaczął na mnie wrzeszczeć, że mamie przykrość robię i niewdzięczna jestem. Powiedziałam żeby na mnie nie krzyczał, bo jak narazie to jeszcze nic nie zrobiłam, tylko się zdenerwowałam, bo pierwsza powinnam o tym wiedzieć. Wyszło na to, że tylko ja i mąż nie mięliśmy o tym pojęcia, reszta wiedziała i nie uznała za stosowne mnie poinformować. Cała rozmowa skończyła się tym, że chcę rozwalić jej rodzinę i ona mi na to nie pozwoli i żebym zeszła jej z oczu, jeśli mam pretensje. Do domu szłam jak pijana. Nogi się pode mną uginały. Oczywiście nie pisnęłam słowem, że już zdążyłam zadzwonić do pani doktor i wszystko powiedzieć i się poradzić. I nie powiem, bo teraz widzę, że nie mogę im absolutnie ufać, bo mają przede mną tajemnice. Jestem wściekła. Pani doktor mnie uspokaja, że Julce nic nie grozi, bo kontaktu bezpośredniego nie było i była szczepiona po urodzeniu, a badania i tak zrobimy, żeby się uspokoić. Tylko, że to już nic nie zmieni. Ja jej nie ufam i zawsze będę miała o to pretensje, bo spotykałam go na ulicy i dobrze, że był po drugiej stronie i nie zaglądał mi do wózka. Gdyby tak się stało to bym ją chyba teraz zabiła. Poważnie mówię. Nie wiem, co robić? Co przyniosą kolejne dni? Narazie jesteśmy w pracy i się do siebie nie odzywamy. Na pewno zaraz zostanę znów wezwana do prezesa, że mam mamę przeprosić, a to ja oczekuję przeprosin i gwarancji ze to się więcej nie powtórzy. Ja nic nie zrobiłam. To moją córkę narażono na zarażenie. Koszmar, nie mogę tego zrozumieć. Nie wiem, co dalej będzie. Czy w ogóle się jeszcze jakoś dogadamy? Ona jest oburzona, że ja śmiem mieć do niej pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga..
rzewczywiscie b.trudna sytuacja,ale chyba nie patowa.Moze to zabrzmi dosc glupio,ale ja radze poprosic tesciową o spotkanie sam na sam. spokojnie wczesniej sobie przemyslec co masz jej powiedziec.Powiedz jej to samo co nam:ze bardzo sie wystraszylas z powodu zagrozenia na ktore moglo byc narazone dziecko,ze zbolal cie fakt ze nikt cie nie poinformowal o chorobie, ze teraz cierpisz nie tylko prywatnie ale tez w pracy a tak naprawde nic nie zawinilas.Ze oczekiwalabys szczerosci, bycia fair, to przeciez chodzi o najwazniejsza sprawde w zyciu:dziecko. Ze chcialabys aby ona cie zrozumiala i przemyslala co jej powiedzialas.Ze nie chcesz konfliktu,ze to tylko utrudni zycie nie tylko tobie ,ale i jej,ale chcialabys zeby cie nie oskarzano o nie wiadomo co,jak tylko zachowalas sie jak kazda matka. Poza tym uwazam ze Twoj mąz powinien przejąc w wiekszosci sytuacje!!nic o nim nie mowisz, ale sądzę ze naprawde dobry mąz nie pozostawia w takiej sytuacji sam zone na pastwe tesciowej i jak w twoim przypadku innych ludzi,ktorzy sa po jej stronie i brakuje im obiektywizmu. Tobie proponuje takze oczyszczenie sie choc ciut z negatywnych emocji i nie mysleniu o tym jak jej nienawidzisz.nie poterzebnie sama sie tylko ładujesz i buzujesz, to tylko powoduje gorsze skutki. Powodzenia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___jaaaaa
No przzykre to ze strony Twojej teściowej.Najgorsze to , że wy z mężem dowiedzieliście sie ostatni. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam , ale o gruźlicę chodzi, tak? Jeśli tak to możesaz być spokojna, jeżeli jest już po leczeniu lub w trakcie to na pewno nie prądkuje. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×