czy on mnie kocha?

Jestesmy razem 3 lata, mieszkamy raze. (ja mam27 on 33). On nie mówi, że mnie kocha, rzadko mnie przytula. Czy to takie dziwne, że chcę żeby mnie przytulał i mówił, że kocha? Mówiłam mu o swoich potrzebach, ale bez skutku. Ja lubię żeby coś się działo, nie lubię być w jednym miejscu, a on jest domatorem. Czy on mnie w ogóle kocha? a może po prostu do siebie nie pasujemy? Proszę o porady. Wczoraj postanowiłam, że przez miesiąc nie będziemy się spotykać ani kontaktować. Boję się, że nasz związek się rozpadnie. Mimo, mże często się kłóciliśmy to będzie mi go brakować.

kazdy jest indywidualnoscia, moze on tego nie potrzebuje ale na twoje prosby powinien zareagowac.

On jest jedynakiem, do 60 roku zycia nie miał dziewczyny, nie musiał z nikim się liczyć, więc teraz już nie da się go zmienić. Do tego ma kasę i dobrą pracę, jest zadowolony z życia. chyba do niczego nie jestem mu potrzebna. Mimo tych wad przywiązałam się do niego i cięzko mi będzie samej.

Ale jakie niby ma wady? moprócz tego,że mało Cię przytula?

Nigdzie nie lubi wychodzić. Zawsze na propozycję spotkania ze znajomymi, wyjścia do kina czy teatru jest jedna odpowiedź \"nie\". Na wakacje też byśmy nie jeździli gdyby nie to, że pół roku magluje ten temat. Trzy sylwestra spędziliśmy razem, raz w domu, raz w kinie i tylko raz na małym przyjęciu. Po przyjściu z pracy ogląda mecze aż do nocy.

Proszę doradźcie

do 60 roku zycia? za stary on jest

Po sześćdziesiątce tak faceci mają...nic nie poradzisz, ciepłe ciapy i gazeta...:D

Pomyłka do 30 roku życia a nie do 60-ego.

może on po prostu jest gejem

Nie jest gejem i wiem, że mnie nie zdradza. Chyba prawda jest jedna, nie zależy mu na mnie. Muszę zacząć nowe życie. Nie wiem jak poradzę sobie z samotnością. Boję się, że po tym miesiącu próby ja zrozumiem, że go kocham a on stwierdzi, że mnie nie kocha.

Olu a moze po prostu trafil Ci sie domator, nie lubiacy uzewnetrzniac swoich uczuc...takie egzemplarze tez bywaja :-)

tez nie lubi sie przytulac. Choc ja caly czas staram sie go zmienic to zadnych efektow. Ale wiem ze mnie kocha bo kiedy naprawde go potzrebuje to zawsze jest. Rozwniez jest domatorem i caly dzien najchetniej by spedzal w domku. zeby go wyciagnac gdziekolwiek musze sie niezle nameczyc. A juz odciagnac od komputera to wogule niemozliwe... Czesto zabiara laptopa na basen i ja sie kapie a on pod drzewem morduje. No ale coz. Taki jego urok... Albo zaakceptujesz albo poszukaj kogos innego