Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale swiat jest

Chodź do łóżka, maleńka .

Polecane posty

Gość ale swiat jest

Dobry glina, dobry ojciec, dobry dziadek – tak mówią o człowieku, który terroryzował rodzinę i ma dzieci z własną córką. - Nie ma sprawiedliwości, panie, oj nie ma - Wiesława jest już po czterdziestce i właśnie dowiedziała się, że jej mąż 10 najbliższych lat spędzi za kratkami. Choć jest jeszcze nadzieja: - Adwokat, proszę pana, na pewno się odwoła. Jej córka Weronika, ładna, 23-letnia blondynka, jest smutna: - Był dobrym ojcem - mówi. - Prosiłam sąd, żeby nie był tak surowy. To, że siedział rok do sprawy, jest już dla niego i tak dużą karą i upokorzeniem Na kolanach Weroniki baraszkują jej szkraby - 6-letni Grześ i 2,5-letnia Kasia. Tęsknią za ukochanym dziadziusiem, którego zabrali źli panowie w mundurach. Takich samych mundurach, jaki dziadziuś zakładał do pracy. Bo dziadziuś był policjantem, dzielnym, że ho, ho. - Za kilka lat trzeba im będzie powiedzieć, że dziadek jest równocześnie ich tatą - Wiesława gładzi dzieci po głowie. Ale jak powiedzieć dzieciom, że dziadziuś zaczął gwałcić ich mamusię, kiedy była niewiele od nich starsza - miała zaledwie 12 lat? Szczęście Włodzimierza Sędzia Mariusz Ulman z nyskiego sądu rejonowego nie miał wątpliwości: za współżycie z córką, z którą ma dwoje dzieci, wymierzył najwyższą dopuszczalną karę - łącznie 10 lat pozbawienia wolności. Skazany, 44-letni Włodzimierz, były policjant Komendy Miejskiej w Opolu, miał i tak szczęście, że aresztowano go 12 sierpnia ubiegłego roku - kilka tygodni później przepisy się zaostrzyły i mógłby dostać pięć lat więcej. To szczęście zawdzięcza Agacie, rezolutnej dwudziestoparolatce spod Opola. - Poznałam Piotra, młodszego brata Weroniki - opowiada. - Był skryty, zamknięty w sobie, bardzo poważny jak na swoje 19 lat. A dzieci Weroniki to skóra zdjęta z jej ojca, a ich dziadka. Nie dawało mi to spokoju.Agata tak długo wierciła dziurę w brzuchu Piotrowi, aż chłopak się otworzył i opowiedział rodzinną tajemnicę. - Szok - wspomina swoją reakcję. - Namówiłam go, żeby to zgłosił do prokuratury. Na policję baliśmy się iść, w końcu pan Włodzimierz tam pracował.Prokuratura w Opolu nie przyjęła zgłoszenia. - Odesłali nas do Nysy, tłumacząc, że to właściwy rejon - opowiada Agata. - W Nysie zadziałali od razu. No i w ten właśnie sposób Włodzimierz trafił za kratki brzeskiego aresztu. Dwa dni przed aresztowaniem ostatni raz współżył seksualnie. Z córką. Jak chłop wypije Sąd nie udziela o sprawie informacji. Jest delikatna i zbyt świeża. Dziennikarskie śledztwo odsłania zaledwie rąbek gehenny, jaką zgotował swoim najbliższym Włodzimierz. Pobrali się z Wiesławą w 1981 roku w śląskim miasteczku, gdzie zamieszkali. Sześć lat później mieli już trójkę dzieci. Mniej więcej wtedy z Włodzimierza zaczęło wychodzić zwierzę. - Ale tylko po pijanemu - zastrzega Wiesława. - Przecież to normalne. Chłop jak wypije, to się awanturuje. Widział pan kiedyś innego? Mąż rzucał w nią sprzętami, bił, dusił, miotał po pokoju, wyklinał, straszył, że razem z dziećmi zginą z głodu, jak ich zostawi. W ten sposób zmuszał ją do współżycia. - Jaki to gwałt? - dziwi się Wiesława. - Tylko prokurator tak twierdzi. Dla mnie to było spełnienie obowiązku małżeńskiego. Dzieciom też się obrywało: ręką, kablem, paskiem. Alka tato wyrzucił kiedyś gołego na klatkę schodową, Piotrowi przystawiał do szyi nóż. Ale najgorzej miała Weronika. W 1995 roku tatuś dostrzegł w niej kobietę. Miała wówczas 12 lat. Dobry glina Zaczęło się od pieszczot: dotykał córeczkę w intymne miejsce ręką, potem członkiem. W końcu poszedł na całość: dopadł ją w łóżku, zdarł ubranie, przycisnął dwunastolatkę do ściany. Próbowała się bronić, odpychała go, płakała. Ale 33-letni byczek był niewzruszony - żądza okazała się silniejsza niż instynkt ojcowski. Od tej pory sypiał z córką regularnie. Kazał żonie zrobić przemeblowanie - ona spała w jednym pokoju z synami, on w drugim z Weroniką. Współżyli raz, kilka razy w miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale swiat jest
Piotr widział, jak tato gwałci siostrę, ale zastraszony milczał. Wiesława też zaczęła się domyślać. Przyczaiła się za szafą i zobaczyła, jak mąż rozbiera córeczkę i nagi kładzie się na niej. Wściekła się, rzuciła na niego z pięściami. Ale Włodzimierz szybko poradził sobie z oporem i dalej sypiał z Weroniczką w jednym pokoju. Włodzimierz nie lubił prezerwatyw. Preferował stosunki przerywane. To dość zawodna metoda antykoncepcji - w pierwszej klasie szkoły średniej 15-letnia Weronika była w ciąży. Tak się złożyło, że równocześnie z matką. Żeby ludzie nie gadali, przeprowadzili się na Opolszczyznę. Kupili dom w wiosce na południu województwa. Weronika urodziła Grzesia. Włodzimierz dostał pracę w Komendzie Miejskiej Policji w Opolu. Koledzy lubili go, przełożeni cenili. Był dobrym gliną. REKLAMA Czytaj dalej Numerek w lesie W 2002 roku Grześ skończył dwa latka, Weronika wyrosła na atrakcyjną dwudziestolatkę, a we Włodzimierzu znowu zabuzowały chucie. Tym razem nie sypiał z córką w domu - miejsce na szybkie numerki (od tyłu, bez pieszczot - wyjawiła Weronika) znalazł w pobliskim lasku, koło którego wracali z zakupów. Po krótkim czasie dziewczyna znowu była w ciąży. Brzuch nie przeszkadzał jednak ojcu - sypiał z nią nadal. Po porodzie też. Potem pojawiła się w ich rodzinie ta wścibska Agata, która przełamała strach Piotrka - i Włodzimierza aresztowano. Bronił się, zaprzeczał, twierdził, że to wymierzony w niego spisek. Badania DNA wykazały jednak niezbicie - Włodzimierz jest ojcem własnych wnuków. Zza krat spełnił też groźbę, którą terroryzował rodzinę - żona i dzieci zostali bez środków do życia. Czemu? Bo był ich jedynym żywicielem. Kłopoty zostały Kiedy przed rokiem dobry glina znalazł się za kratkami, opolska komenda, w której pracował, poczuła się w obowiązku pomóc jego rodzinie: - Napisali pismo, że dadzą zapomogę, jakieś dwa tysiące - wspomina Wiesława. - To był dla nas ratunek, bo nie mieliśmy za co żyć. Ale nie doczekaliśmy się - potem przysłali drugie pismo, że nic nam nie dadzą. Bardziej litościwy okazał się komendant w Nysie: - Pogadał ze starostą i ten załatwił Weronice roboty publiczne, sprząta u księdza - mówi Wiesława. - Ale ta praca już się kończy. Rodzina uczy się żyć bez Włodzimierza. Nie jest to jednak życie proste. Bez pana i władcy i bez jego pieniędzy. Krzywdy, jakich doznali, odchodzą w niepamięć. Kłopoty zostają. - Już jest lepiej, ale kredytów jeszcze nie pospłacaliśmy - mówi Weronika. - Co zrobić, żyć trzeba. Ciężko nam bez niego Sąsiad zza płotu uśmiecha się: - Czy wiedziałem? Panie kochany, cała wioska o tym wiedziała. Czemu nie zgłosiłem na policję? Nie będę się wpieprzał w czyjeś życie. Skoro im samym to nie przeszkadzało, to co mnie do tego?!Weronika mieszka dziś z narzeczonym - Darkiem. Dzieci zaczynają mówić do niego tato. - Jako mężczyzna mam żal do teścia, że sypiał z Weroniką, bo jak można coś takiego córce zrobić - mówi. - Ale poza tym był dobrym człowiekiem. Brał dzieci do zoo, kupował im różne rzeczy. Jak przyjeżdżałem do Weroniki, zapraszał na grilla, graliśmy w karty. Nie wiedziałem, że ją molestował. - Ale jak się Darek pojawił, to już jakby mniej - zaznacza Weronika. - Napisałam do sądu prośbę o jak najmniejszy wymiar kary dla taty. To dobry człowiek, bez niego ciężko nam finansowo i duchowo. Jaka kara byłaby sprawiedliwa? Myślę, że najwyżej pięć, sześć lat. Wiesława jest zła na sąd i biegłych: - Ludzie gorsze rzeczy robią i takich surowych wyroków nie dostają. Uwzięli się na niego. Seksuolog od razu powiedział, że on się nie poprawi. A przecież jak go zamknęli, to płakał. Pierwszy raz w życiu widziałam, jak mu łzy lecą. PS. Imiona bohaterów zostały zmienione. Michał Lewandowski link http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=17771&wid=8467181&rfbawp=1155914392.106&ticaid=1234f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale długie
nie chce mi się tego czytać,możesz streścić w 3słowach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka 12 dom
za dlugie stresc to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jeden
wszyscy chorzy! Patologia z patologii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jeden
wszyscy chorzy! Patologia z patologii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę się spóźniłaś
PRZECIEŻ TO JUŻ BYŁO!!!! Ta afera była już dawno i był już topik na ten temat i długa dyskucja. Spóźniłaś się. Myślisz że zabłysłaś nowym topikiem a my już o tym gadaliśmy kilka miesięcy temu. Nic nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×