Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy naprawde tak musi być

czy naprawde tak musi być??

Polecane posty

Gość czy naprawde tak musi być

czesc, mam problem, wlasciwie to nie problem tylko moje bardzo smutne rozwarzania. mam 21 lat, cudownego chlopaka za ktorego chce wyjsc. mieszkam z rodzcami i najprawdopodobniej (a raczej napewno!) po slubie ciagle bede mieszkac z nimi i z moim mezem. mam jednak zastrzezenia. mam duzy dom. moi rodzice mnie kochaja i polubili mojego chlopaka. chodzi o to, ze.. (jezzzzzzu dlaczego tak trudno jest sformulowac takie proste zdania??) wiem ze moi rodzice dadza nam swobode . wiedza ze rodzina jest najwazniejsza a juz ponad wszystko jest maz z zona. jedank wiem ze ja nie bede rozluzniona w domu i moj chlopak tez. 1. sex; bedziemy skrepowani, nigdy nie bede mogla glosno krzyczec (rodzice sie obudza), nigdy nie bedziemy mogli kochac sie na schodach, na stole lub w innych dziwnych miejscach (rodzice moga wejsc) 2. uczucia; nigdy glosne klutnie (co pomylsa rodzice), nigdy ciche dni (rodzice, rodzice, rodzice) brak normalnosci!! 3. dzieci; czy beda sie wtracac do wychowania?? 4; zycie; nie bedziemy mogli sobie pospac do 12 (bo rodzice zle pomysla) czuje sie tak strasznie smutna!! wiem ze najlepszym wyjsciem jest pojscie na swoje ale w mojej rodzinie zawsze bylo tak ze najmlodsza osoba (jestem jedynaczka, wiec to jeszcze potenguje sprawe) zostaje z rodzicami i opiekuje sie nimi gdy sa juz starsi. ale zdaje sobie sprawe ze kosztem wlasnego zycia osobistego. wiem ze nasze najlepsze czasy beda pod "rzadami" rodzicow. blagam pomozcie. bo nie wiem co zrobic? nie chce tracic rodzicow ani zycia PRYWATNEGO z moim przyszlym mezem! chodzi o to ze to nie bedzie nasz dom... a tak bardzo tego pragne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde tak musi być
chyba za dlugo sie opisalam i nie chce sie wam czytac, bo nic mi nie odpisujecie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsfezfezfezrfrezfezferzfez
ja bym to olala i sie wyprowadzila, chyba ze sie chcesz meczyc cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hzm
daj nam to przetrawic :D a nie da rady kupic mieszkania w tym samym miescie po prostu? rozumie, ze tradycje rodzinne itd, ale kazda tradycja z czasem.... troche mniej sie jej przestrzega, ewentualnie troche modyfikuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brechty
jesli pozwala wam na to sytuacja materialna, to wyprowadźcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hzm
errata *rozumieM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde tak musi być
nie moge tak zostawic moich rodzicow, jestem im to winna. w koncu wlozyli tyle trudu w moje wychowanie. czy ktos ma taki sam stosunek do rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde tak musi być
nie sadze zeby bylo nas stac na mieszkanie, nasez konta nie sa wypchane po brzegi. a rownierz wesele troche kosztuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"rodzinie zawsze bylo tak ze najmlodsza osoba (jestem jedynaczka, wiec to jeszcze potenguje sprawe) zostaje z rodzicami i opiekuje sie nimi gdy sa juz starsi.\" Nie można tak. To twoje życie i musisz o nie walczyć. Jeżeli twoi rodzice tego nie rozumieją, to mają problem. Masz prawo mieć swój dom, swoje życie. Nie musisz się poddawać jakimś, według mnie dziwnym, tradycjom. Chociaż to niełatwe się wyłamać. Zastanów się, bo moze to wsyztsko wpłynąc na twoje stosunki z męzęm. A że tak spytam, trochę nie za wcześnie na ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hzm
nikt nie kaze Ci zostawiac rodzicow - przeciez mozesz kupic mieszkanie w tym samym miescie - dopoki oni beda sprawni (zakladam, ze jeszcze nie sa staruszkami wymagajacymi ciaglej opieki) moga sobie mieszkac sami - odpoczna troche od Ciebie, pobeda troche sami...nic zlego sie im nie stanie. jak zaczną się starzeć i będa potrzebowali Twojej opieki, to przeprowadzisz się spowrotem do nich,mieszkanie zostawisz swoim wlasnym dzieciom lub sprzedasz, a zapewne i tak Twoja pomoc nie bedzie potrzebna zanim sie na dobre nie usamodzielnisz i nie bedzie Ci wszystko jedno czy sie kochasz z mezem, czy kochankiem i czy robicie to w piwnicy czy w sypialni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde tak musi być
dziekuje, jestescie kochani za te slowa :* ps. 21 lat to rzeczywiscie za wczesnie na slub?? jeszcze nie mamy ustalonego terminu, a na taka piekna sale w ktorej chcielibysmy miec wesele czeka sie az 2 lata, wiec nie nastapi to tak szybko... :) poza tym taki problem lepiej rozwiazac wczesniej niz pozniej pluc sobie w brode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...koszty wesela...hm..chyba prezenty w jakiś sposób to zrekompensują. Poza tym może porozmawiaj z rodzicami, może oni sami chcieliby, żebyście przynajmniej tymczasem zamieszali osobno. A może odłóz tą rozmowę na \"po weselu\" ;) No i w końcu musisz wybrać wazniejsze: Twoje małżeństwo i Wasze życie - kontra - Twoi rodzice i Twoje dzieciństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem 21 lat to trochę za mało. Zastanów się, czy już weszliście w takie dorosłe, samodzielne życie? Uważam że właśnie wtedy powinno się pobierać. Zeby razem wkroczyć w dorosłość. Szczególnie w temacie mieszkania - będziecie oboje pracować, możecie coś postanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henka to ty
jak mozesz nasze prywatne sprawy na forum mowic? do spania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde tak musi być
moi rodzice ciagle mi powtarzaja ze tu jest moj dom, i zawsze bedzie. zawsze mysleli ze zostane wlasnie tam. nie wiem jak przyjeliby wiadomosc o przeprowadzce. jestem rozpieszczana coreczka rodzicow i ja nie wiem czy oni do kona wiedza ze jestem dorosla! w ich oczach zawsze bede malą dziewcznką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może postaraj się już zacząć ich przyzwyczajać do myśli że nie masz zamiaru mieszkać z Nimi przez całe życie. CIężkie to jest, bo to w końcu rodzice, ale to twoje życie i ma wyglądać tak jak ty chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up bo wazny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 21 lat, moj chłopak22, nie jestesmy jeszcze po slubie, ale juz ze soba mieszkamy, tzn. u moich rodzicow. Mamy dla siebie jeden maly pokoj,ale jestesmy przeszczesliwi. Mam cudownych rodzicow, jednak mieszkanie z nimi to dla nas przejsciowe wyjscie. Jesli,mozesz kupic,wziac kredyt na mieszkanie, to sie nie wachaj. Z nawet najbardziej cudownymi rodzicami, wspolne mieszkanie moze byc meczace. W kazdej sytuacji, trzeba pamietac, ze oni sa tuz obok, w drugim pokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata 223224
Rozumiem Ci doskonale. Ja zawsze powtarzałam że wolę ostatnie grosze wydać na wynajem mieszkania niż mieszkać z rodzicami. A również mamy duży dom i jestem jedynaczką. Moi rodzice się z tym pogodzili i powiedzieli że po ślubie sprzedadzą dom, kupią sobie mieszkanko w bloku a resztę dadzą nam na mieszkanie. Albo Twoi rodzice to jacyś egoiści, albo Ty jesteś taka rozpieszczona i niesamodzielna. Bez urazy ale nie tłumacz tego miłością. Po prostu nie ywobrażasz sobie życia bez rodziców, bo przez 21 lat byłam pod ich skrzydłami. Ja znam swją mamę, wiem że (wprawdzie w dobrej woli, ale..) wtrącałaby się do wychowywania dzieci, do mojej kuchni, do naszego życia. Wszystkie małżeństwa jakie znam a które mieszkają z rodzicami mają złe układy w domu. Jakieś kłótnie itd. Po prostu uzdrawiający wpływ na kontakty rodzinne ma sytuacja gdy młodzi mieszkają osobno - nie ma się nawet kiedy kłócić z rodzicami, bo się wpada do nich tylko na niedzielny obiad. Wszystko jest poprawne i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata 223224
Zaznaczę że mam 25 lat, rodzice wciąż traktują mnie jak małą dziewczynkę i naprawdę bardzo, bardzo mnie kochają - mam z nimi świetne układy. Kiedyś moja mama często mówiła "jak już zamieszkasz tu z mężem..." , ale ja ZAWSZE sprowadzałam ją na prostą i mowilam "nigdy tu nie zostanę, bo wiem że to będzie na nas wszystkich miało zły wpływ". I jakoś to przetrawiła. Widocznie Ty nigdy dosadnie nie powiedziałaś że nie chcesz z nimi mieszkać. Wytłumacz im że miłość do nich nie ma z tym nic wspólnego. Że kochasz ich, ale jesteś dorosła i chcesz posmakować SWOJEGO życia. Bo jak zostaniecie to pewnie mama będzie wam gotowała, a nawet jeśli Ty, to ona się będzie wtrącać. U mnie jest tak że gdy coś gotuję, to moja mama mówi "no, pyszne,ale mogłaś dodać tego i tego...". Takie już zycie jedynaczek, ale kiedyś trzeba z tym skończyć. Marzę o małżeństwie gdzie to JA BĘDĘ panią domu, a nie moja mama. Gdzie będę mogła gotować co chcę, będę miałą wielką książkę kuchraską :) i nikt mnie nie opierdzieli że bałagan zostawiam w kuchni. Naczynia sobie postają, aż ja je umyję. A u mnie w domu muszę myć natychmiast, a gdy tego nie zrobię - robi to za mnie moja mama. :O Chcę sprzątać kiedy będę chciała, pieprzyć się z facetem kiedy, gdzie i jak głośno będę chciała, sypiać do której będę chciała, robić imprezy kiedy będę chciała i wychowywać dzieci tak jak ja uważam za stosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos ma jeszcze jakies opi
nie? bardzo prosze o wiecej porad co zrobic?? agato 223224. jestes widze w takiej samej sytucjii... bede musiala zrobic tak jak ty! :) dzieki czy ktos jescze ma tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka córeczka
czy ktos jeszcze wie co mi poradzic... prosze o rade naprawde! kto ma podobna sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×