Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna niepewna

brak czułosci w zwiąku

Polecane posty

Gość taka jedna niepewna

Ostatnio zastanawiam się, czy zawsze z upływem czasu zmieniają się uczucia wobec partnerów? Czemu tak wiele dziewczyn skarży się, że po jakimś czasie ich partnerzy już nie są tak czuli i już nie zabiegają tak o nie? Niestety ten problem dotyczy również mojego związku :( Jesteśmy ze sobą 4,5 roku. Na początku było cudownie, różowo. Zabieganie o siebie, dbanie. Jednak od jakiegoś czasu już nie jest tak jak na początku. Niby nadal się kochamy, troszczymy się, ale brakuje mi tego co było na początku. Wcześniej na każdym naszym spotkaniu były pieszczoty, przytulanki czy seks. Teraz jest dosyć rzadko. I kiedyś to zawsze wychodziło od niego, teraz to ja stałam sie inicjatorką. Bo gdybym tak czekała, to nie wiem jak długo by to trwało. Doszło do tego, że zapisuje sobie, kiedy ostatnio sie kochaliśmy i czy to była jego inicjatywa, czy znowu moja :( Nie wiem co mam o tym myśleć. Jesteśmy tacy młodzi, to co będzie za kilka czy kilkanaście lat? Boję się, że oddalamy się i utracimy to co było/jest między nami. Ciagle go bardzo kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez tak bylo i wiesz co... czasami tez musze go porsic zeby mi powiedzial cos milego itp. No coz chyba kazdy tak ma.Ale za to jak sie juz rozkreci to mmmmmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
Unitra---------- dzięki za odpowiedź. Ale smutne to co mówisz :( Czy mężczyznom tak ciężko zrozumieć że my też czegoś potrzebujemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może on mysli, że po prostu jesteś już jego i nie ma się co starać.. smutne... A rozmawialaś z nim o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otyła_swinia
nikt mnie nie koha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
Niestety nie rozmawiałam. Wiem, że powinnam, ale głupio mi, żeby nie pomyślał, że zależy mi tylko na seksie i przytulaniu. Że nie doceniam innych jego starań. Jak już pisałam, wcześniej było cudownie, natomiast po jakiś 3,5 roku sytuacja się zmieniła.:( I tak męczę się ze swym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość affffka
cos w tym jest ale my kobiety widzimy to ze swojej perspektywy ze z ICH strony cos sie zmienilo a nie myslimy czy z naszej nic sie nie zmienilo.. Pewnie tez cos tylko my tego nie dostrzegamy.. Jesli chodzi o zabieganie to w moim związku tez brakuje mi czasami tego ale wtedy staram sie ze swojej strony zrobic cos spontanicznego,jakos go sobą zaskoczyć by poczuł się 'inaczej' by poczuł mały dreszczyk emocji ii by zmotywowac go doo zabiegania ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jedna niepewna---> niestety tak jest wwielu zwiazkach ale ja juz teraz nie nazekam.Owszem czasami moglbym czescie cos milego powiedziec ale nadrabia to tym ze codziennie dzwoni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci odpowiem tak
znienawidzony przez wielu paulo cohelo porownal milosc do torow kolejowych tzn przez caly czas nie powinno sie kochac ani bardziej ani mniej , bez wielkiej euforii na poczatku ... cos w tym jest pozniej po jakims czasie porownujemy wszystko do poczatku i ... wypada to blado wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
affffka----------- ależ ja też próbuję go jakoś zaskoczyć, wprowadzić coś miłego, nowego, zainicjować coś. Ale jeśli później znowu czekam tygodniami na jakis gest z jego strony, to mam dość. Powtarzam sobie, że to był ostatni raz jak ja cos zapoczatkowałam. Skoro on nie inicjuje, to może mu nie zależy, nie ma takiej potrzeby. Więc ja też wytrzymam. Ale jeśli oboje będziemy tak rezygnować, to dokąd to nas zaprowadzi? Unitra---------- tel u nas to też podstawa, gdyż praca nie pozwala nam się spotykać codziennie. Jednak zawsze w ciagu dnia, czy wieczorkiem dzwonimy do siebie. To jest miłe, ale brakuje mi jego dotyku, czułości gdy siedzimy w domku :( a ja ci odpowiem tak -------- jest wiele prawdy w tym co napisalas/es, niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no iwadmomo ze telefon nie zastapi dotyku, zapachu, czulych pieszczot.Ale mnie nawet podnosi na duchu jego cudowny czuly glos;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może mu jakos delikatnie zasugeruj... rozmawiacie czasem o Was, jako o związku? Bo ja np. z moim facetem duzo rozmawiamy, tłumaczymy sobie, co i jak, co nam sie nie podoba, żeby nie było nieporozumień... Moze rpzy okazji takiej rozmowy mu to zasugeruj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko235
:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
Marusia88-------------- niby rozmawiamy, ale on jest raczej osoba skrytą, tym bardziej jeśli chodzi o uczucia :( Nie mam pojęcia czemu on tak się zachowuje. Może: 1. chce abym to ja teraz była inicjatorka, skoro on przez tak długi czas zawsze wszystko zaczynał. 2. nie potrzebuje okazywania uczuć (ale wcześniej był poprostu przylepą ;) ) 3. znudziło mu się 4. chce coś udowodnić, ale co? :( Fajnie by było, jakby jakis mężczyzna się wypowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie juz go tak nie krecisz
:( moze bylas od poczatku 'zbyt latwa'? mezczyzni lubia zdobywac ciagle:D lubia wiedziec, ze jest nadal cos trudno osiagalnego w kobiecie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
pewnie juz go tak nie krecisz------------- co to to nie, nie bylam zbyt łatwa. Wrecz długo musiał zabiegać o moje względy. I przez 3,5 roku była sielanka. Zmieniło sie to, gdy wyjechałam na miesiąc na stypendium za granicę. Po powrocie nie było tak słodko jak wcześniej (chyba, że ja sie dopartuję zmia od tego okresu) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nebbia
To dobry temat,bo dotyczy większości związków, niestety. "Dopada" zwykle wcześniej lub później, czy tego chcemy,czy nie.I zdaje się,że nie ma złotego środka, żadnej uniwersalnej recepty na to,żeby przetrwała początkowa fascynacja, zauroczenie, zaangażowanie. Każda para musi niejako samodzielnie "wypracować" styl i metody wzajemnej relacji. Dobrze oczywiście,jeśli osoby są otwarte na wskazówki, porady, sugestie, jeśli CHCĄ zmienić sposób zachowania i postępowania z partnerem tak, aby uniknąć głębokich, destrukcyjnych konfliktów. Nieodzowny jest jednak odpowiedni poziom wrażliwości, chęć zrozumienia drugiej strony, jej potrzeb i ...własnych błędów. Wszak podstawową sprawą jest sztuka kompromisu. Ale jak uczy życie tak trudno ją osiągnąć ! Jedną z teorii, mówiących o przyczynie wygasania uczuć jest analiza chemiczna stanu zakochania. Porównuje się ten stan do uzależnienia - podobno to zadurzenie, euforiia towarzysząca zakochaniu trwa najdłużej ok. 2 lat (niektóre źródła mówią o 4 latach), potem poziom fenyloetyloaminy obniża się i ...potrzebujemy nowych bodźców, nowych wrażeń, nowej inspiracji, a tą może nas obdarzyć nowa "dawka" - nowa osoba.Tylko skąd,na szczęście!, jeszcze tyle wokół nas srebrnych, rubinowych i złotych godów? Dobrze,że są jeszcze wartości "ponadchemiczne'! taka jedna niepewna - mężczyzna potrzebuje wciąż nowej inspiracji, on MUSI "gonić króliczka", nie otwieraj od razu całego sklepu z cukierkami, czasami poczęstuj go twardym dropsem, niekiedy daj słodziutką czekoladkę. A jeśli nie zareaguje, to...to może ....nie ten?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
Nebbia ------------ tez zaczynałam myśleć że to może nie ten :( Jednak jak pomyślę, że mogłabym go stracić to aż zły cisną się do oczu. Kocham go i on mnie też. Jak juz pisałam dbamy o siebie, troszczymy. Ale brakuje mi tych spontanicznych całusów, przytulania, pieszczot. Kiedyś nie mogliśmy odciągnąć rąk od siebie, a teraz? Owszem, oglądamy telewizję, to leżymy przytuleni. Ale każde nasze spotkanie nie kończy się seksem tak jak to kiedyś bywało. Już nawet nie ma całusów przy każdym naszym spotkaniu. Gdybyśmy razem mieszkali, to może uznalabym to za coś normalnego. Jednak my się często nie widzimy, gdyż ja pracuję w innym mieście. Więc jak przyjeżdżam w piatek wieczorem, to kiedyś mogliśmy nie wychodzić z łóżka. A teraz, spędzamy tez czas razem, ale na oglądaniu tv, układaniu puzzli, scrabbli, bądź spotykaniu się ze znajomymi. Więc patrząc z boku wyglądamy na super parę. Mnie jednak brakuje tego czegos :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kurcze skoro
rzadko sie widujecie to mysle, ze to jednak jest problem, a nie naturalna kolej rzeczy!! te rzadkie spotkania powinny sprawiac, ze tesknicie za soba i macie sie ochote na siebie rzucic na kazdym spotkaniu;) moze jego uczucia sie wypalily po prostu? a moze znalazl sobie inna jak bylas na tym stazu? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nebbia
taka jedna niepewna------ wiesz, niekiedy trzeba bardzo delikatnie dać do zrozumienia,że zmiana jaka nastąpiła, co skądinąd jest przecież naturalne po iluś latach, jest po prostu przykra dla jednej ze stron. Bez presji i oskarżania spróbuj porozmawiać, co takiego spowodowało zmianę zachowania w twoim partnerze. Czasami jest to coś, na co my same nie zwróciłybyśmy uwagi. Mężczyźni są bardzo wrażliwi, naprawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna niepewna
no kurcze skoro -------- watpiężeby to była jakaś inna. Na stażu byłam w zeszłym roku, więc przez taki okres czasu już by się coś wydało.Też myślę czy jego uczucia wygasły. Czy może chce mi dać odczuć jak to ja byłam oziębła. Nebbia -------- chciałam już wiele razy podjąć ten temat, ale boję się jak on zareaguje. Bo tak jak mowiłam, chodzi o kwestię bliskości tej seksualnej, bo pozostałe sprawy są o.k. A może poprostu ja mam większe potrzeby? Ale wcześniej to jednak on dążył do tej bliskości na każdym, kaździutkim spotkaniu ;( Wtedy nie doceniałam tego, a teraz tak tęsknię za tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×