Moc kobiety

Witajcie, chcialabym w kilku slowach, co jest niemozliwe chyba, opisac swoja historie. zaczelo sie jak w bajce, bajkowo bylo tez w przerwach...wtedy gdy przepraszal i kupowal prezenty...nie bił, ale znęcał się psychicznie. Kochałam go wiec trwalam w tym bolu i poniżeniu, wybaczałam, przymykałam oczy, nie chciałam pamiętać...jestem bardzo młoda - ale juz jakze doświadczona. ponoc nic nie dzieje sie bez przyczyny i on "dał mi taką szkołę, ze sie nauczyłam".........jak odejsc uzalezniona od chorej miłosci, ale udało się i obym wytrwała. Czego zyczę Wam wszystkim, które nie wiecie jak sobie poradzić z oprawcą, którego kochacie. Ofiara? nie - Zwycięzca!!!!:) a milosc? ze to niby ta jejdna na cale zycie i tylko ta sie zdarza nam raz w zyciu naprawde? byc moze, ja wole byc sama do konca zycia ale bezpieczna i szanowana - chociażby przez samą siebie. Życzę tego samego wszystkim kobieta, które nie potrafią sobie poradzić w trudnym związku. Pozdrawiam gorąco, Ola

Brawo Olu !!!! :)

;)

Dzięki Kochana, potrzebuję tego naprawdę. doszło do tego, ze ja nie wiedzialam juz co jest dobre a co zle, stracilam calkowicie poczucie wartosci....ze moze to ja oszalalam a on jest ma racje i prawo...a moze on jest chory? a ja oszalałam, bo mu na to pozwalam? nadal sie go boje, ze przyjedzie, ma ciagle moje cenne rzeczy, ktorych nie chce mi oddac...a jest w naszym kraju bezkarny bo ma paszport dyplomatyczny i ma immunitet - nic mu nie moga zrobic, a i ja jestem bezsilna a nie chce rozwiać międzynarodowej afery o suszarkę, ksiązki i biżuterię... trudno, przeżyję, kupie nowe. najbardziej zal mi ksiązek:(

Dzielna kobieta z Ciebie !!!!

A tak w ogóle , może masz ochotę spróbowac z kobietą;)

Drogi podszywaczu, a może to Ty masz ochotę spróbowac czegos perwersyjnego, tylko brak ci odwagi, zeby sie wypowiadać pod swoim nickiem ? :)

z kobietą to tez byla jazda swoja droga:) uparl sie kolega, ze chce trojkąt....szukanie kobiety zajelo nam 3 miesiące kłótni:) bylam tak zdominowana, ze prawie zgodzilam sie na mordege oglądania mojego ukochanego, który z pasją rżnie inną laskę....horror...

no tak, to nieźle Ci namieszał pod kopułką. Całe szczęście, że w porę oprzytomnialaś, gratuluję :) Pewnie, że trochę różnych rzeczy szkoda, ale co to jest w porównaniu ze zdrowiem i spokojem ducha :) Buźka