Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorrii

DZIEWCZYNY wygrałyście kiedyś walkę o faceta???

Polecane posty

Gość dorrii

Historii o tym jak to mezczyzna / chlopak zdobywal dziewczyne znam wiele, jak staral sie po rozstaniu, jak walczyl... Jednak sama stoje przed odwrotym dylematem, bylam z kims, stracilam Go, On powiedzial "pas" ... Jednak mnie wciaz zalezy, wciaz żar sie tli... Czy ktores z Was udało sie odzyskac czlowieka ktory byl dla Was wazny ? Czy taka walka ma sens? Czy moze zlozyc bron, probowac zapomniec i wyjsc z zalozenia ze tak po prosru musialo byc...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Tak , niby do wyboru do koloru, ale wiesz jak jest... ten byl inny, wyjatkowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sissssssss
Ja zdobylam faceta, ale nie to ze go odzyskalam - poznalismy sie, on jest po ciezkim zwiazku, w sumie po dwoch - walczylam z tym co czuje do swojej bylej, walczylam z jego obawami przed zwiazkiem, ze go zranie. Wygralam... po 1,5 miesiaca znajomosci pokochal mnie i t otak prawdziwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
sissssssss dziękuję za odzew, to odrobine inna sytuacja, ale o tyle podobna ze to Ty przejelas glowna inicjatywe. Ja sie wlasnie zastanawiam czy uda mi sie odzyskac faceta...co powinnam zrobic...ja wiem ze on tez do konca sie nie wypalil, jestesmy w stalym kontakcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wejdz na topik
"On sie rozwodzi i zczyna zwiazek ze mna" one tam wszystkie " WYGRALY" :P Znaja sie na sztuczkach , pewnie Ci cos podpowiedza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedys wygralam:) jestesmy ze soba nadal i bardzo bardzo sie kochamy:D Tylko ze moj chlopak ze mna nie zerwal, w sumie to prawie bylo jak zerwanie ale nie oficjalne tzn. powiedzial mi, ze nie wie czy mnie jeszcze kocha...to bylo straszne. Studiowalismy wtedy w roznych miastach i widywalismy sie w sumie tylko w weekendy. Po pewnym czasie juz nie moglam, zabijala mnie ta atmosfera to, ze ja mowilam, ze kocham, a on milczal...Postanowilam,ze musze cos zrobic, ze chyba powinien za mna zatesknic, moze wtedy odkryje na nowo,ze mnie kocha. Gdy na weekendy przyjezdzal do naszego miasta ja zostawalam na stancji. Mowilam mu, ze musze sie uczyc, mam laborke do zrobienia itp. No i najwazniejsze zanim to zrobilam dalam mu zakklejona koperte z listem, w ktorym napisalam jak bardzo Go kocham i ze wspomnieniami naszych wspolnych wspanialych chwil, dolaczylam tez kilka wspolnych zdjec, na ktorych bylsimy zkochani i szczesliwi, na koniec napislaam, ze jesli zdecyduje sie zakonczyc Nasz zwiazek to i tak w mojej pamieci pozostana tylko te wspaniale chwile i ze sie ciesze, ze tyle razem przeszlismy. Dajac mu ten list powiedzialam, zeby go otworzyl dopiero wtedy jak chociaz troszeczke zateskni...no i chyba na trzeci tydzien do mnie zadzwonil i powiedzial ze mnie bardzo kocha...caly czas jestesmy razem, szczesliwi i zakochani:) od tego momentu juz chyba minely 3 lata, a za rok planujemy slub:))wiec wydaje mi sie, ze warto walczyc...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Mix 🌻 zycze Wam ogromu szczescia!! Ja chce sie z Nim spotkac, chce zeby poczul ze decyzja o rozstaniu byla pochopna, za szybka, najpierw powiedzial a potem pomyslal... Sam napisal potem smsa, ze rozsypał puzzle a teraz czuje bol... Dzisiaj mija tydzien od rozstania, ja nadal jestem pelna nadziei, ze to co bylo powroci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje, ze ulozy Wam sie. Widzisz ja czulam ze uczucie u mojego chlopaka sie jeszcze nie wypalilo, wiec warto bylo walczyc. Podobnie jak u Ciebie:) Ty znasz Go najlepiej i najlepiej wiesz jak probowac Go odzyskac...chociaz to bardzo ciezkie. Ja tez najpierw probowalam wielu rzeczy az w koncu zrozumialam, ze jesli chce zeby do mnie wrocil to musi najpierw zatesknic i naprawde poczuc ze brakuje mu mnie.. no i udalo sie...nie powiem, ale to bylo straszne te trzy tygodnie. Gdzie w kazdej sekundzie myslalam o Nim, jak nie moglam spac...czesto sobie puszczalismy sygnaly na komorke ja sie nie widzielismy...na poczatku puszczalam mu sygnaly i on mi odpuszcal, nie bylo tak zeby On pierwszy mi puscil strzalke. A po moim postanowieniu stwierdzxilam, ze koniec z tym, ze teraz to ja bede mu tylko odpuszczac i wiesz to tez podzialalo...ale to bylo straszne. Na szczescie mialam \"przy sobie\" moja przyjaciolke i ona mi bardzo pomogla. Tak to niewiem czy bym przez to przeszla. Najwazniejsze, ze jak zalezy Ci na kims bardzo i wierzysz, ze to ten jedyny to uwazam, ze warto walczyc, zeby pozniej nie zalowac...ale jesli nie wyjdzie to nie zalamywac sie, tylko dalej isc przez zycie... Wam powodzenia mam nadzieje, ze wszytsko ulozy sie po Twojeje mysli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Ja tez staram sie nie pisac pierwsza, nie odzywac, czekam na jego ruch...Jednak czy wypada zebym to ja zaproponowala mu spotkanie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Mix jak myslisz, wypada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam, ze tak bo czemu nie...tylko, ze (ja opisuje to na moim przykladzie, a wiadomo, ze kazdy czlowiek jest inny a co dopiero kazdy zwiazek)tylko, ze u mnie wiem, ze to nic by nie dalo, bo chlopak wtedy czuje, ze zawsze moze wrocic. Najwazniejsze, zeby walczyc, ale tez zeby wiedziec kiedy sie wycofac. Na poczatku jak mi to powiedzial, tez sie widywalismy co tydzien, dzwonilam do Niego, ale wydaje mi sie, ze troche Go to meczylo..Trudno jest cos radzic, najwazniejsze, zebys robila to co uwazasz za sluszne i jesli myslisz, ze spotkanie moze w czyms pomoc to ja bym sie nie wachala tylko bym biegla na spotkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam tez, ze w Twoim przypadku dobrze byloby sie spotkac. Napisalas, ze wydaje Ci sie, ze postapil pochopnie...moze warto jeszcze raz o tym wspolnie pogadac, czy naptrawde juz nic do Ciebie nie czuje i czy uwaza, ze tak bedzie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
On mi powiedzial ze nie chce tracic ze mna kontaktu, my sie widujemy codziennie w pracy, ale jest to tylko kilka chwil, bo kazde z nas robi co innego. No wlasnie nie chce tracic kontaktu i chyba tak faktycznie jest bo sa nadal smsy, rozmowy na gg, nie unika mnie i nie pali mostow. Boi sie chyba jednak mowic o uczuciach. Wczoraj go zapytalam czy uzaleznienie minelo ( kiedys mi powiedzial ze jestem jego pozytywna heroina i ze nie chce na odwyk...) odpowiedzial ze z tego tak szybko sie nie wychodzi...Czyli moze cos sie tam jeszcze w nim tli ? Moze nie wszystko stracone? Ze spotkaniem poczekam jeszcze tydzien ... Najlepiej by bylo wlasnie gdybysmy przez ten tydzien wcale sie nie widzieli, moze to obojgu daloby wiele do zrozumienia, jednak jest to niemozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filanka
ja wygrałam. byliśmy razem, rozeszliśmy sie z jego winy a teraz jesteśmy razem, jesteśmy szcześliwi, wyjeżdżamy razem za granice i planujemy wspólne życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
filanka a moge wiedziec z jakiego powodu sie rozstaliscie ... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filanka
on stwierzdił ze nie chce jeszce dziewczyny na stałe, ze nie kocha i to nie to :( po 7 miesiącach nie widzenia sie (zminiłam sie bardzo w tym czasie i swoje podejscie do niego) nagle sie zakochał od nowa i tak już roczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygrałam ale robiłam to
tzn walczyłam tylko żeby wygrac nie chodziło io niego ale o ambicje bo potem go zostawiłam szybko,nie warto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Ja od niego uslyszalam to samo, ze on jakby czuje ze to nie to... Jednoczesnie ze mu zalezy, ze czuje pustke...A teraz znowu nie mowi o uczuciach, dlatego ja chce jeszcze tydzien poczekac, moze cos zrozumie. Jednoczesnie nie mowi nic stanowczo, ze np. nic z tego nie bedzie... Dlatego ja sie glupio czuje bo nie wiem na czym stoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
filanka a wczesniej jak dlugo byliscie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filanka
Nie dziwie Ci sie. ja ułyszałam stanowcze nie- ale mimo chwilowej rezygnacji (załamamałm sie wtedy-złożyło sie na to wiele czynników). czasem sie widywaliśmy, ale nie za czesto. jednyne co Ci zostaje to czekać... P.S."Jeżeli coś bardzo kochasz puść to wolno. Jeżeli wóci jest Twoje, jeżeli nie-nigdy tego nie było" u mnie sie to sprawdziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Filanka ja chcialabym bardzo zeby on zabil we mnie ta nadzieje, bo jesli faktycznie ma z tego nigdy nic nie byc to moze strace te zludzenia. Jednak wlasnie jak go kiedys pytalam o to, to napisal ze niczego nie moze obiecac. Czyli tak jakby nie mowil " tak" ani "nie" , wymijajaca odpowiedz...I nie wiem czy sa szanse na powrot czy ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filanka
heh z facetami nigdy ładu nie dojdzie. mi moj powiedzial ze nie mam juz na co liczyc a wyszlo tak ze sam wrócił i prosił o to by móc wócić.ehh kto ich zrozumie :/ ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Filanka no wlasnie, on zreszta sprawial wrazenie ze sam nie wie czego chce. Staral sie o mnie 2 miesiace i co tak szybko zrezygnowal ? Poczekam jeszcze tydzien, umowie sie z nim jesli bedzie chcial, moze cos w nim odzyje, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filanka
może on podobnie jak mój, potrzebuje czsau. czasu żeby dojrzeć....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrii
Moze potrzebuje dojrzec... ja myslalam ze on juz jest zdecydowany na cos, ma 28 lat... ja jestem o 7 lat mlodsza... a jesli podejmuje decyzje to wiem dlaczego, podpieram sie argumentami a on...wymijajaco...nie wie czego chce i to jest jego glowna wada niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filanka
Wiesz nie wiek świadczy o dojrzałości emocjonalnej , dojrzalości do stałego związku.moze on zdaje sobie z tego sprawe ze ten związek bedzie schodził na coś poważniejszego i być moze stąd to jego niezdecydowanie.moze sie poprostu boi wziąć za kogos odpowiedzialność. my natomiast jesteśmy troszke od was młodsi, ale już sie powoli docieramy :) teraz bedzie kolejna próba dla nas-wspólne mieszkanie w dodatkuw obcym kraju, obcym mieście zdaniw yłacznie na siebie.też sie tego boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×