katowanie duszy

prawdziwe samoloty skończyły się po drugiej WŚ prawdziwe samochody skończyły się w połowie lat 80tych prawdziwe życie skończyło się na długo przed tym jak się urodziłem to co uważam za prawdziwe mogę wyrazic tylko w nieprawdziwym miejscu ktoś w przeszłości walczył o moją teraźniejszą wolność a dla mnie jest ona więzieniem ktoś dla mnie ale bez mojego udziału obalał komunizm ktoś już za mojego życia ale nadal bez mojego udziału doprowadził do otwarcia granic zastałem świat przygotowany zastałem świat pełen możliwości pełen sztucznych kolorów przykrywających szare wnętrza rzeczywistości wykreowano system...który miał dać mi szczęście obalanie którego jest wyśmiewane prawdziwość nie istnieje nie ma o co walczyć....jedynie z samym sobą...o uznanie codzienności...o to że mam w niej trwać ludzie nie latają jak ptaki i nie wiadomo komu dać w mordę

nie martw się jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia na tym świecie.

ale garbusy już nigdy nie będą produkowane ze wszystkich fabryk jakie w okresie międzywojennym istniały w moim regionie nie została ani jedna przedstawiciel handlowy przedstawiciel farmaceutyczny akwizytor kredyty pożyczki ubezpieczenia właściwie nie ma nic wysokie technologie bez serca i duszy

Dobre to.... można by się kłócić w kwestiach poglądów, ale technicznie dobre :)

doskonale Cię rozumiem czasem żałuję, że urodziłam się właśnie teraz, choć starsi od nas mówią, że my to dopiero mamy szczęście

giną zawody kowal szewc nie są już nikomu potrzebni świat się rozwija świat ma potrzebę wymyślania nowych nieistniejących potrzeb wymyśl coś i sprzedaj sprzedaje się w garniturze i krawacie nigdy nie kupiłbym motocykla od kogoś tak ubranego lecimy w kosmos a w Afryce głód dobrze że chociaż zachód słońca jest prawdziwy

układanie się dostosowywanie do wymogów współczesnego świata tona papierów tona kabli praca rodzina znienawidzone bo niedostępne? jak długo mozna żyć wbrew sobie na każdym kroku doznaję odczłowieczenia jakie mam cechy wspólne? wszystko to systemy ograniczone jak tunele ścianami wybór masz tylko od ściany do ściany nieprzekraczalna zawsze podlegasz prawom wymyślonym przez innych jak to się robi...że się godzi...że się pasuje...niektórzy nie muszą się dostosowywać...to co jest należy do nich...stanowi odzwierciedlenie wnętrza...nie ma sprzeciwu...a nawet zachwyt jest czy jeślibym skoczył...a nie polecę jak ptak to czy Bóg w ramach swojego systemu...stojącego wielce ponad mną wtrąci mnie do piekła...jako człowieka...czy jako ptaka...nie latam...właśnie po to...by można było mnie skazać bo ptaków się nie skazuje...na niebyt

przeżyłem bo nie byłem prowadzony na rzeź nie ma bezpośredniego zagrożenia życia jest tylko codzienna walka o elementy bytu z góry ustalone praktycznie takie same od wieków czy to nie jest dobry czas na koniec świata wszystko co mogę skończyć to tylko mój świat którego jednak nie ma

piękno zostało tylko w nielicznej muzyce i zapomnianych cmentarzach gdzie już nikt od nikogo nic nie chce to tak jak i za życia odległe światło ślepia wilka złowrogie a nie bo to walka o wolność "Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!"

zlany równo wszędzie i zawsze niezależnie od realności daty i miejsca czy jestem daleko w tyle czy wykraczam daleko w przód niby jestem a może mnie nie ma i nigdy nie było to by mogło wszystko tłumaczyć ale wszelkie tłumaczenia są bez sensu skończony na wiele lat przed końcem w imię niezaistniałej nadzieji posłuchał ludzi by żyć teraz już martwy umrzeć nie może

Dziara do twarzy Ci z tą wrażliwością pozdrawiam

dziara serdecznie...w tym swiecie w ktorym tylko pieniadz ma znaczenie i rzadzi nami....:(

nie musi nami rządzić to zalezy tylko od nas

resident evil wizja przyszłego świata główny problem nie mam komórki jeszcze gorzej brak zasięgu akceptuję jedynie ryk motocykli rozbij echo na atomy Obławy Kaczmarskiego są cztery polityczne...na tamte chwile podpięte...nadal aktualne tu są automaty od czego chcesz z terminatora żadna maszyna a i tak go nie ma nie usłyszysz już wilka a autobusy to automaty tylko kałuże normalnie się rozchlapują zbyt duża wyobraźnia przydatna dziecku zabiła możliwość dalszego funkcjonowania

bo z tym co mam w głowie szanse przeżycia marne są ale kłapouch ciągnie swój wiecznie zgubiony ogon odwierciedlenie to SlipKnot C.K.O.D więc nie tylko ja ma rozpierduchę ale oni...odzwierciedloną na elemet realny szyby zalane a jutro rano nowy dzień rani

Skup się na tym, czego nie krytykujesz / negujez, co Cię nie boli. Na tym, co Cię zachwyca. Chyba są takie rzeczy? :)

dziara polecam Bemibem: "nigdy w życiu nie jest tak, by nie mogło jeszcze gorzej być"

zachwyca mnie brak zmian we mnie które mogłyby doprowadzić do normalności miałem nie pisać zrozumiałych zdań chmury i popękane szprychy

Dziara- wydajesz mi się fajnym facetem. Ale strasznie dużo w Tobie pesymizmu. Uśmiechnij się czasem;)

Nienormalność jest co najmniej tak samo niebezpieczna jak normalność. Pomijając fakt, że oba pojęcia są relatywne.

uśmiecham się do kaczek w bagnistym stawie

I do siebie się czasem uśmiechnij ;)

Do obu? ;-)

pojęcia relatywne relatywizm...patrzeć w obie strony teoria rozpatrywania słówe jako metoda kruszenia murów semantyka nie rani to kim się jest nie zależy od tego jak nazwiesz mur

Nadmiar wiedzy rani. Nadspostrzegawczość rani. Nadświadomość rani. Zmysły... jak odarcie ze skóry... Owinąć się folią...

to kim się jest nie zależy od tego jak nazwiesz mur ale nie wygrasz z nieznanym :)

nie jestem pewien na dziś odpadam w zapaść może amok zawita to męczące ale przynajmniej dynamiczne jak usterka sygnalizatorów

koniec pieśni obudzę się ten sam na zachwyt kolejnej destrukcji dnia

a ja już po prostu nie wiem... dobranoc