Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bede wytrwala

Bede wytrwala i nie napisze do faceta

Polecane posty

Gość czyto wazne
A co byscie powiedzialy na to? Codziennie pisalem smsy, ona odpowiadala niby tym samym, ja pisalem zawsze pierwszy ona odpisywala, ale czasu dla mnie wogole nie miala, niby chciala sie spotkac a potem odwowywala wszystko a jak probowalem wytlumaczyc sytuacje to ona do mnie, ze to ja nie chce sie spotykac, odwrocila kota ogonem, po prostu pisanie smsow zbyt czesto nie sluzy niczemu, dzis ona mnie wogole nie szanuje nawet jako kolege. Po prostu miala mnie dosyc. A niektorzy twierdza tutaj na forum, ze to tak powinno byc, ze ona powinna byc zachwycona, ze taki super gosciu sie trafil. Niestety prawda jest z gola inna taki facet jak ja jest uznawany, ze jakiegos natreta, zboka, nieudacznika,a nie za kogos komu zalezy na znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ! dołączam się do was. jestem w szczesliwym zwiazku :D (od 8 miesiecy) ale czasem mysle, ze postepuje nie tak jak chce, czy powinnam. rozumiem wszystkie dziewczyny, ktore sie tu wpisywaly, bo mna targaja podobne rozterki: po 1, oczywiscie- czy napisac...? on do mnie rzadko pisze pierwszy. kiedys zdarzaly sie smsy bez okazji- teraz raczej juz nie. czasem przez caly dzien nie mam od niego wiadomosci, ale to na szczescie zdarza sie rzadko i chyba, pozytywnie wplywa na nasz relacje - on zaczyna tesknic. po 2, dlaczego niby mam nie pisac, skoro chce? dlaczego mam nie okzazwac uczuc? po 3, a jesli \"przedobrze\" i on zacznie sie bac (zupelnie niepotrzebnie), ze mnie przestalo zalezec? ciesze sie ze nie jestem z tymi watpliwosciami sama. :) czasem, np teraz mam ochote wyslac mu smska z gg- nic nie kosztuje, a jemu bedzie milo. ale wiem ze musze sie powstrzymac, bo takich smsow pisalam mu sporo, a on od dlugiego juz czasu - ani jednego :/ a co do ksiazki \"dlaczego mezczyzni kochaja zolzy\" - uwazam, ze jest swietna. krotka, ale tresciwa. zgadzam sie, ze trudno jest wdrazac w zycie rady tam zawarte, ale trzeba probowac. Opowiedzialam Mojemu Mezczyznie o czym ona jest i przeczytalam kilka fragmentow, a on powiedzial, ze autorka wie o czym mowi ;) aha, jesli ktos chcialby, to moge mu te ksiazke przeslac :) piszcie na mala.kobietka@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No to chyba dobrze tej ksiazki nie czytalas :P autorka zalecla zeby nie zdradzac szczegolow swoim AKTUALNYM PARTNEROM, PRZECIEZ W ZLOSCI MOGA NAM WYPOMNIEC ZE UPRAWIAMY NASZE \"GIERKI\". Powiem Wam ze ja juz przeszlam ten etap watpliwosci czy dzwonic czy nie czy to dobrze czy zle, dltaego chetnie sluze rada, bo ja naprawde wiem o czym mowicie i co sie czuje... Ja wierzylam zawsze w czysta milosc tzn szczerosc zawsze i wszedzie i ze moge okazywac milosc bez ograniczenia, bo to jest piekne.. wychowalam sie na romantycznych bajkach :D bo to niestety bujda na resorach :) w stosunku do naszych facetow musimy byc szczere,ale wtedy gdy w zwiazku na dana chwile przypada nam rola kumpeli i partnerki do rozmow w stylu na co idziemy do kina albo co jemy na obiad. Kiedy odgrywamy role kochanki, kiedy patrzymy mu prosto w oczy i mowimy Kocham Cie on zawsze musi czuc ze mimo tego ze nam wierzy to nie jestesmy w 100% jego, ze to ze kochamy nie znaczy ze jestesmy jego wlasnoscia i moze sobie odpuscic starania. Jako kochanki musimy byc tajemnicze i niestety umiec grac ale CZASEM! Musimy umiec to wyczuc i nie mylcie tego z klamstwem. W zwiazku nigdy nie mozna klamac w waznych sprawach!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, moim zdaniem w związku nie należy kłamać w ogóle. można zataić część/całość prawdy, ale kłamać nie należy :/ w pierwszym etapie zwiazku (tak 3 miesiace) moj ukochany wiedzial o mnie niewiele, wysnul sobie na moj temat rozne wnioski, ktorych ja przez pewien czas nie prostowalam, ale kiedy uznalam, ze czas ten nadszedl - bylam z nim szczera. no i nie mogl mi pod zadnym wzgledem zarzucic klamstwa :) co do znajomsci gierek... no wlasnie. nie lubie \"gierek\" i nie chce sie w to bawic z moim chlopakiem. nie zgadzam sie na to, nie chce takiego zwiazku, ktory jest gra. chce natomiast stosowac sie do zasad, ktore sprawiaja,ze ten zwiazek bedzie lepiej funkcjonowal - a to chyba roznica. nie widze nic zlego w tym, ze moj chlopak tez te zasady zna... on wie, ze ja wiem, ze zrzedzenie, wydzwanianie, bycie \"kobieta bluszczem\", sceny zazdrosci, manipulacja fochami i placzem, ograniczanie kontaktow z kolegami itd to nic dobrego, to niszczy zwiazek i zabija w nim to \"cos\". natomiast ja wiem, ze on wie, ze dziewczyna potrzebuje czulosci, zainteresowania, niespodzianek, romantycznych randek i przytulania \"po\". oboje sie staramy, zeby bylo dobrze, choc oczywiscie nie zawsze nam to wychodzi. no i ja wiem, ze jedna z tych zasad jest to, zeby pozwolic chlopakowi czasem zatesknic. nie wychodzic z inicjatywa, nie pisac, tylko poczekac az on sie poczuje zdobywca... to dziala odswiezajaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, mała kobietka --> możesz sprawdzić maila?? ;) Dzięki wielkie z góry, właśnie poszukiwałam owej książeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wlasnie o niczym innym nie mowila. Nie wiem co dla was sie kryje pod nazwa \"gierki\". Ja wszystko co robie to zawsze fair i brzydze sie klamstwem. Ale jezeli moj facet nie chcial sie ze mna widziec bo przez dwa dni gral na kompie a pozniej pragnal mojej czulosci to mu mowie ze jestem zajeta (nawet jesli tylko maluje paznokcie) i proponuje inny dogodny dla nas termin. Chodzi o to zeby nie byc na kazde skinienie faceta. A gdyby nie byl dla mnie czuly i troskliwy to bym z nim nie byla. Z reguly jets tak ze facecie w zwiazu nie zapominaja o swoich zajeciach \"sprzed zwiazku\" . Nadal chca miec swoje pasje i zainteresowania a my kobiety poswiecamy wszystko kazdy swoj wolny czas- i to blad! Dlatego my tez musimy miec swoje pasje i zajecia \" bez niego\" i niech wie ze tez mozemy sie w nich zatracic. Ja nie stroje fochow, nie zrzedze, nie dusze nadmiaram swojej obecnosci, pozwalalm zeby o mnie walczyl:D I nie mysle ciagle o tym keidy sie odezwie. A on i tak uwazam robi to bardzo czesto ( czesciej niz kiedy go owijalam i nie dalam oddychac) i zawsz jest czuly i kochajacy bo wie ze juz poradzilabym sobie bez niego gdybym musiala, ze umiem byc nadal niezalezna tak jak zanim go poznalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martusiu, mi chodz o to, ze nie chce byc taka 100% zolza. (choc, jak mowilam, ksiazka byla switna;) ) zgadzam sie prawie ze wszystkim o czym piszesz, oprocz jednego. Otoz moj facet wie, ze wcale nie poradzilabym sobie tak swietnie gdyby odszedl. Nie dlatego, ze poswiecam teraz wszystko dla niego- bo nie poswiecam- ale dlatego, ze po prostu jest dla mnie bardzo wazna osoba i w tym momencie, na ten czas nie wyobrazam sobie mojego zycia bez niego. jak to bylo w Malym Ksieciu? \"jestes odpowiedzialny za to, co oswoisz\"... chyba o to mi chodzi. a co do klamstwa, chodzilo mi o to ze napisalas, ze nie nalezy klamac w waznych sprawach- nie nalezy klamac w ogole :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech no bo jesli nie chce sie z nim spotkac bo nie,albo dlatego ze nie bede na kazde jego skinienie a mowie ze jestem bardzo zajeta to jak to nazwac???? Mijasniem sie z prawda? To tez jest przecoez klamstwo! dlatego uzylam sformulowania w waznych sprawach. Ten kto czytal moje posty od paczatku, wie co mialam na mysli :P aco do poradzenia sobie bez niego to mialam na mysli to ze sie nie zabije przeciez i zyl nie podetne i ze nie bede zebrala o jego litosc. On wie ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego i ze bylby to dla mnie koszmar ,cierpienie i meka, gdybysmy nie byli razem. ALe to nie oznacza ze bede zebrac, blagac i latami mu sie narzucac, ze zmienie sobie wyszystko co zechce byleby do mnie wrocil. To mialam na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytalam wszystkie Twoje posty :P no wlasnie, mi sie to nie potoba, ze sciemniam facetowi, ze jestem zajeta, skoro nie jestem, tylko dlatego, zeby on nie czul sie zbyt bezpiecznie. :/ co innego nie dwonic czy nie pisac, czy nie umawiac sie, jesli jestem rzeczywiscie zajeta, a co innego tak kombinowac.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, rozstanie jakie przedstawilas chyba nie zdarza sie zbyt czesto..? (moze jestem naiwna) chyba wiekszosc dziewczyn, niezaleznie,zolzy czy nie, tak nie bedzie postepowac..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdziwilabys sie :P przejrzyj posty dziewczyn z kafe to zobaczysz:D No coz a co do bycia zajeta to ja zawsze jestem czyms zajeta:D chodzi o to zeby w danej chwili zadecydowac co jest dla mnei wazniejsze spotkanie z facetem czy bycie samej ze swoimi sprawami czy z kolezankami itd. Nawet jak leze i patrze w sufit to jestem w pewien sposob zajeta i to ja decyduje czy wole tak dalej lezec czy sie z nim spotkac. Mam prawo i to takiej formy bycia zajeta i to wlasnie mowie, ze jestem zajeta i tyle. A jak chce sie z nim spotkac to sie spotykam bo nie widze potrzeby karania siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Martusi
dojrzalsza jesteś, niż wynika z nicka :D Ale mała kobietka też mądra, w gruncie rzeczy o to samo wam chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, no bo generalnie sie zgadzamy, przeciez inaczej nie pisalybysmy na watku \"bede wytrwala...\" ja moze patrze na te spotkania inaczej, bo podczas roku mamy naprawde niewiele czasu zeby sie spotykac (ja dwa kierunki, on studia+praca)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w trakcie studiow to jest zupelnie inna sprawa. Nie mam nawet czasu dla siebie. Teraz mam minimalnie wiecej ( stad moja wakacyjna milosc\" do kafe :D ) w kazdym razie owszem mamy ten sam punkt widzenia :) i wlasnie wtedy jak nie mialam za wiele tego czasu to sie nauczylam ze nie mozna az tak bardzo calego czasu dla siebie ( mam na mysli odpoczynek ,nie obowiazki) oddawac chlopakowi, bo faceci tak nie robia i nie widza w tym nic zlego i maja racje :D Probuje przekonac te co nie moga wytrzymac bez kontaktu z facetem, zeby nie tyle nie zmuszaly sie do nie pisania, co raczej zeby sie skupily na swoim hobby, przyjemnosciahc,pracy ze nawet nie poczuja ze facet sie nie odzywa, bo czas bedzie biegl szybciej i same zrozumieja ze nie zawsze jest czas zeby cos napisac, jak sie jest zajetym wlasnymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoje wiem
Martusiaaa84 Uważnie przeczytałam wszystkie wypowiedzi i chcę pogratulować zdrowego podejścia do mężczyzn i związków. :) Jestem po lekturze książki o męskich preferencjach co do kobiet w typie zołza i teraz wcielam zdobytą wiedzę w życie. Dokładnie tak jak opisujesz postępuję z moim mężczyzną, a on widzi zmianę i reaguje na nią tak jak bym tego oczekiwała. Oczywiście zdarzają mi się małe wpadki, kiedy to staję się wylewna, piszę smsy zanurzone w miłosnym sosie, dzwonię czy mówię wielkie słowa. Zawsze wiem kiedy przesadziłam, dzieje się tak gdy po odłożeniu telefonu czuję się zażenowana własną szczerością. Mój mężczyzna jest właściwie książkowym przykładem, choć nie brakuje mu inteligencji, dokładnie mogę na nim ćwiczyć wszystkie triki. Proszę nie zarzucajcie mi, że jestem wyrachowana czy zepsuta ja po prostu wiem, że bycie miłą, dobrą, czułą i wyrozumiałą nie sprawdza się na dłuższą metę. Kiedy taka się staję, on zapada w coś na kształt zimowego snu, żeby go zbudzić muszę zacząć grę. Zapamiętałam jedno z owej książki. Mianowicie zdanie, iż kiedy kobieta mówi "nie chcę grać" [sama powtarzałam bardzo często] to oznacza, że się obawia; wynika to z niepewności. Nie chce grać, woli otwarcie o wszystkim mówić, uczucia na wierzchu, aby nic ją nie zaskoczyło. Z mężczyznami tak nie da rady. To emocjonalny ping-pong, a ja wróciłam do gry. :) Naprawdę czuję, że posiadłam jakąś niebywałą wiedzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Martusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Martusi
Nie zmieniłam nicka, chociaż odnoszę się do następnej wypowiedzi. Macie szczęście, że taka książkę napisano. Ja musiałam nauczyc sie tego na własnej skórze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam szczescia. Ja ta ksiazke przeczytalam tydzien temu. A ucze sie tego od kilku miesiecy tzn od kilku miesiecy naprawde zacyzna mi to jakos wychodzic. W zwiazku jestem 2,5 roku. Ksiazka utwierdzila mnie w przekonaniu ze dobrze robie! Musialam uslyszec ze jestem namolna, ze mam sobie znlaezc zajecie, ze mam wrzucic na luz. On nawet ze mna raz zerwal ( na krotko bo mnie kocha-1 dzien) bo chcial sie zastanowci czy cos do mnei czuje, bo ja swoim zachowaniem nie dawalam mu na to czasu. Wszystko mial na tacy, wiedzial ze jestem jego i nie dawalam mu szansy zeby sie wykazal. Teraz juz jestem inna, moze nie o 180 stopni, ale na tyle madra, zeby wiedziec przynajmniej jak powinnam sie zachowac choc nie zawsze \"madrze\" postepuje. Widze swoje bledy:D A co do zbytnich wylewnosci.. raz na jakis czas to moim zdaniem nawet trzeba tak robic,zeby nie mial watpliowosci ze kochamy. Kiedy bedziemy \"dawkowac\" taka wylewnosc, to nie stracomy poczucia wlasnej wartosci( no bo to w koncu slabosc takie pozkaywanie uczuc na kazdym kroku) a z drugiej strony oni beda za tym tesknic jak nie bedzie tego za duzo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga26
Też czytalam ta ksiazke i to juz jakis czas temu, jednak nie mozna tak doslownie kierowac sie zawartymi w niej radami. NIe ma jednakowych mężczyzn i w sferze uczuc, też każdy jest indwidualościa!!Jeden taka oziebłość, nie odzywanie sie itp. odbizre, jako brak zainteresowania, a drugiego zmotywuje to do dzialania. Wiem tylko jedno, ze takiej obojetnosci nie mozna okazywac na poczatku znjomosci, mimo wsyztko tzreba dac wyrazny syg. ze jes sie zainteresowanym. TAk sie zlozylo, że po przeczyt. tej ksiazki facet, na widok ktorego serce walilo mi mocniej i mocniej , umowil sie ze mna!!A ja bylam "twarda sztuka" i na naszej randce stpsowalam sie do wiekszosci zasad załzyi co???To,że to byla nasz pierwsza i ostatna randka....a piekilenie mi zalezalo, poźniej powielilam ten BŁAD!!I teraz wiem,że o uczuciach tzreba mowic, ao enie za szybko i nie za duzo!! Jedno co dobre, to to,że wytrwalam w tym,żeby nie uganiac sie za ims kto mnie olewa, nie pisze nie dzwonie, ale jak widze , ze jest iskierka nadziei nie waham sie pierwsza wykrecic nr.!!Pozdr. i życze odwagi i umiejetnosci wyposrodkowania sie miedzy zolza a mila dziewczyna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mialam tego problemy, bo ja na mnie wplynela nie ksiazka tylko moj facet i nasz zwiazek:) najwazniejsza jest intuicja, uczucie, nie zapomianie o sobie i odrobina zdrowego rozsadku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale powiedz Martusia- czy na poczatku bylo latwo wprowadzac te zmiany? nie dzwonic? nie umawiac sie? na pewno nie... musialas sie starac - tak jak dziewczyny tutaj :D niech Twoj chlubny przyklad bedzie dla innych inspiracja ;) aha, powiem wam, ze mimo, ze ja wlasciwie od poczatku zwiazku staram sie stosowac te rozne zasady, to naprawde b. czesto o nich po prostu zapomnam. a potem za gowe sie lapie, jak moglam byc taka glupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszmirowy szaliczek
A ja już sama nie wiem co mam zrobić. Zastosowałam zalecenia z książki, on zaczął zabiegać, wyznania, czułości. Odpowiedziałam miłością, wzajemnością i on znowu milczy ... Mam już tego dosyć. Była okazja, aby go czegoś nauczyć, bo widziałam, że pierwszy raz od dawna on BAł się, ale ja nie umiem w ten sposób, no i mam za swoje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno to malo powiedziane.Bylo koszmarnie. Ale zaczelam wychodzic z kolezankami, zaczelam wychodzic samej...po to zeby sie sama soba nacieszyc:) w wakacje bralam kaffke na wynos szlam do parku z ksiazka pod pacha i radiem w uszach:D i bylo super i nie myslalam o tym ze moglby do mnie zadzwonic albo ze ja moglabym wyslac smsa bylo mi z tym dobrze. I teraz tez czasem sie zapominam a pozniej mysle: Glupia ja! Ale bledy popelnia sie przez cale zycie:D Chcialam tylko utwierdzic dziewczyny w przekonaniu ze dobrze robia, ze nie osaczaja, ze pozwalaja facetwoi zdobywac. I niech czesto opowiadaja o tym jak im minal dzien,ze byl super, ze wiele sie dzialo na koniec niech powiedza ze bardzo tesknia i caluja na dobranoc i ida spac bo jutro kolejny ciezki dzien bo basen, silownia,zajecia czy cokowliek innegoi ze bardzo chca znalezc dla niego chwile bo on jest cudowny i jedyny ;) i ze napewno cos sie jej uda wykombinowac :D On z jednej strony widzi ze nam na nim zalezy a z drugiej ze mamy wlasny swiat przez co jestemy tajemnicze ,radosne, i ze musza nas zdobywac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaszmirowy Szaliczku--> niestety tak trzeba przez caly czas. Czasem wiecej wylewnosci, czasem dystans, zeby facet nigdy nie spoczal na laurach :) taka przeplatanka uczuc, to brutalne ale prawdziwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo ze topik ma taka popularnosc:) Z Wami jest mi o niebo latwiej nie pisac i milczec :) tylko juz brakuje mi czasu do czytania Waszych wypowiedzi bo w pracy yurwanie glowy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszmirowy szaliczek
Czy kiedy on dzwoni do mnie raz na tydzień, albo rzadziej i wysyła esemsy to jeszcze jesteśmy razem czy już nie ? Aktualnie nie możemy się spotykać, bo ja jestem daleko. On odzywa się tak sporadycznie, ale mówi, że to tylko chwilowo, kiedy jesteśmy oddaleni, żeby mniej bolało. Pokrętna filozofia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monyka1
myslicie ze powinnam sie odezwac ? znam go miesiac jeszcze sie nie widzielismy ale daje wyrazne sygnaly ze mu zalezy tzn porawka do niedawna dawal od soboty kiedy to mial zadzwonic nie zrobil tego . Po dwoch dniach zaniepokojona napisalam do niego odpisal ze ktos mu nie pozwolil zadzwonic ( mieszka z kumplami za granica gdzie pracuje) czyzby koledzy? dziewczyny nie ma a jego rozmow ze mna wywniskowalam ze bardzo mu na mnie zalezy . czy moge ponownie odezwac sie czy czekac na jego ruch ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monyka1
ale drązyc dlaczego nie mogl zadzwonic co sie takiego wydarzylo czy ogolnie napisac co slychac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×