Tęsknię i kocham...

oj tak i ja gorzej dzisiaj sie czuje :( sny u mnie to potęga...i sa tak realistyczne... zresztąi one miały wpływ na moją decyzję o końcu...męczyły mnie .. a teraz...ehhhh rozbudzaja nadziej e...niepotrzebnie.... chce choć na weekend zniknąć....chyba wyjadę gdzieś ..bez netu oczywiście a wogole Witam :)

cześć :) Ja w sumie dzisiaj się czuję lepiej niż wczoraj, praca pomaga :) Żeby nie te cholerne sny...za każdym razem się budzę i mam ogromne poczucie straty, pustki, żalu i smutku. Ech...do tego mam podaną na tacy Jej sytuację z eks, wiem co się dzieje między nimi...i to też nie jest dobrze, bo cały czas kręcę się wokół własnego ogona. Co mi po tym, że pokłócili się? Że juz widać pierwsze symptomy tego że im się nie uda, choć nie zeszli się jeszcze nawet? Po co mi ta wiedza? Najchętniej bym Ją wymazał z pamięci.

ehhhh...słaby chyba ze mnie "pocieszyciel" dzisiaj... bo najchetniej to "piprzenęla bym " w kąt te moje pomysły o rozstaniu :((( Ale Ty masz chyba lepszą sytuacjię....jesteś sam...byłeś z nią tylko pół roku... a wiesz, ze u mnie zawsze się sprawdzało, żę najlepiej o jednym facecie zapomina siew ramionach drugiego !!! ;) ale teraz to jakoś słabo działa.. ;( .zresztą ... i te cholerne sny...wszystko wraca.... ps a czy Ty ją widujesz teraz?

Nie widuję. Nie chciałem być tym trzecim. Odciąłem się. Jedyne rozwiązanie sensowne to jak ułoży sobie sprawę z eks, w jedną czy w drugą stronę. Nie widziałem Jej niecałe dwa tygodnie. Nie dzwonię. Ją też o to prosiłem.

pytałam..raczej o przypadkowe spotkania... ja własnie takie miałam...i..... skoda gadać.... to raczej rozbija i to strasznie... myslałeś o czymś takim?..i jak wtedy się zachowasz? Bo ja ustaliłam, że jak się kiedyś tak spotkamy..to mamy nie udawać, ze się nie znamy...pozdrowienie i kropka... ale rzeczywistość to co innego ..niż ustalenia...

Nie myślę o tym :) W snach jestem tak blisko niej że spotkanie przypadkowe to pikuś :D Wychodzę na parę godzin na spotkanie. Pa!

Nie ma większego nieprzyjaciela niż własne pragnienie, które zsyła mi te sny. I uwierz, mam ich już dosyć, bo czuję się jakbym ciągle z Nią obcował. I jak tu się odciąć i zapomnieć ty chyba masz obsesje na jej punkcie:(.proponuje znalesc inny obiekt bo sfiksujuesz - jak ja :( narobilam w swoim zyciu tyle zamieszania, ze...buuuu tyle powiem

ach jooo, rzekl krecik

własnie...może to nie obsesja jeszcze...ale idziemy prostą drogą do niej ;( ide na lancz ach jaki piekny dzisiaj dzień ;)

Wiem jak to jest stęskniony. Mój problem jest taki jak Twojej miłości. Zakochałam się ponownie i jestem bardzo szczęśliwa, jednak dopadła mnie przeszłość i nie wiem, co mam zrobić. Byłam z kimś piętnaście lat . Nasze drogi bardzo się rozeszły, a teraz On walczy o mnie.

Zastanów się dlaczego się rozpadło...zawsze w sercu nosimy osoby z którymi kiedyś długo dzieliliśmy wszystko. Też tak mam, ale ja jako potrafiłem odkreślić grubym, czerwonym flamastrem swoją przeszłość. Dzisiaj się czuję lepiej. Praca mi pomaga i jakaś dziwna potrzeba ogarnięcia się, bo życie ucieka ;)

oj Masz rację ..trzeba żyć :) ja po powrocie z "obiadku" niestandardowego...czuje się wiele lepiej.. ;) ale jednak przyznać muszę, ze nie jestem "wyleczona"... i jakas taka "tkliwość" otacza mnie dzisiaj.. no już nie smęcę...

Nareszcie słowa których spragniona jestem najbardziej......o miłości. Witajcie kochani , myślę, że będę tu stałym bywalcem. Wieczór sprzyja wynurzeniom, do zobaczenia więc.........

Całkiem miły dzień mam, choć myśli orbitują wokół Niej...to jakoś tak nie budzą już takiego bólu. Ciekawe na jak długo. Dzisiaj idę do jazz cafe ze znajomymi posłuchać jazzu :) Trzeba się rozerwać. Choć...nie będę ukrywał, będę szczery - już pisałem tego maila do Niej...yhhmm...nie dokończyłem... W szufladzie schowany mam prezent dla Niej, który kupiłem krótko przed naszym rozstaniem...chciałem dać w odpowiednim momencie...ten moment pewnie się już nigdy nie pojawi, ale ten prezent jest dla Niej, nie mogę go dać innej, nawet jeśli znowu będę kiedyś kochał mocno. Taki drobny, piękny i delikatny drobiazg...przykurzony w szufldzie...przykurzony jak nasza Miłość...

zycie wydaje sie byc pieknym,kiedy czyta sie wwaass:D

:D

Stęskniony---> gdzie ukrywają się tacy mężczyźni jak Ty?..I dlaczego ja nie mogę kogoś takiego spotkać...

Marzycie o takich jak My, ale jak już macie to choć w pełni świadomie doceniacie to jakimi jesteśmy to jednak brakuje Wam tego, żeby facet wyrządził Wam jakąś krzywdę, byście mogły w samotności pocierpieć i poużalać się, podgrzewając Swój ogień miłości...Wy, dobre, łagodne i naturalne Kobiety...

Ktoś napisał tak: Tylko Tobie wyznam po cichutku, że choć trochę boli - to i cóż? Nawet tyle nie zostało smutku, co zapachu w zwiędłych płatkach róż. Nawet tyle nie zostało żalu, ile dżdżu na listku po upalnym dniu. Mała plamka, jak rdza na metalu , to już wszystko - oprócz snu......... Bo sny mają prawo zadawać udrękę, bo nocą miłość wraca i wdziera się w sny, I choć twarz odwraca - gdy na sercu położy swą rękę - serce poznaje i drży..........

Kochacie, tęsknicie , pragniecie ......... Czyż byłaby miłość tak pożądaną, gdyby bólu ze sobą nie niosła?

jak cie czytam to mdli mnie jeszcze bardziej tesknie i co z tego? mnie znow wziela

Stęskniony! Nie jest wiadome , co komu przeznaczone, a bywa i tak , że po wielkich burzach przychodzi najpiękniejszy czas w życiu....... Jeśli przetrwasz, jeśli wytrzymasz czas jakiś jeszcze , to może być tak , że Twoja wybranka przestanie mieć wątpliwości i wróci do Ciebie. Dobrze , że się odsunąłeś. Nie pokazuj jej jak bardzo ją kochasz. Jeśli wróci , to nie do zwycięskiego koguta lecz do faceta , którego kocha. Ale musi to zrobić sama , bez nacisków. Jeśli nie wróci, to się będziesz mógł cieszyć, że stało się to względnie wcześnie. Będziesz miał szansę na nowe uczucie..........

Napisałaś: "Kochacie, tęsknicie , pragniecie ......... Czyż byłaby miłość tak pożądaną, gdyby bólu ze sobą nie niosła?" Nie, u mnie tak nie jest. Kochałem całym sobą przez cały czas bycia razem. Constans. Widziałem Ją dzisiaj przypadkiem. Nie widziała mnie. Pięknie wyglądała. Idę do klubu jazzowego. Pa... P.S. Dziekuję za słowa wsparcia, ale czekanie...boli. Boli też to, że Ona teraz z eks się spotyka...boli myśl że się zejdą...ech...zdrowiej byłoby się odciąć od tego, ale chęci brak :]

Ja wiem, że tak jest dobrze...zbyt wiele bólu mnie to kosztowało przez te wszystkie lata...z drugiej strony szkoda mi go i jest mi ciężko...wiem też, że kocham człowieka, z którym obecnie jestem... Przecież nikt nie powiedział, że życie jest proste...

Ja już nie wiem ..gdzie uciekać... postawiłam sobie diagnozę...i wiem.... nigdy już o Nim nie zapomnę... to straszne, ale i piękne... wszak tyle było cudownych chwil... co gorsze...te złe momenty zaczynają mi sie zacierać... i at moja siła....zaczyna niknąć... naprawdę...nie wiem co mam dalej robić.. to jednak zaczyna mnie przerastać... ale skąd miałam wiedzieć.... ehhhh życie...dajesz popalić...

Witam wszysttkich zza biurka :) Dzisiaj znowu śniłem, ale pierwszy raz miałem inny sen. O Niej, nie było tam mnie, i nie był to dobry sen, raczej koszmar. Obudziłem się o piątej rano zlany potem i w afekcie napisałem do Niej esa czy wszystko w porządku bo miałem straszny sen. Odpisała rano, że "wszystko ok" no bo co miała odpisać, oj głupi ci ja jestem... No, ale dzisiaj już lepiej

Witam i ja zza jw ;) No to widzę, że "wytrwałeś" ;(( ale nic to ja dałam info na gg :( ot takie małe nasze porazki dla odmiany...nic nie pamietam z mich dzisiejszych snów... moż edlatego ze leje jak z cebra;)

WIesz, Steskniony, Twoja historia jest strasznie podobna do mojej. Az mi ciari przeszly po ciele, i serce scisnelo, bo mialam cicha nadzieje ze to TY. Ale On nigdy nie portafilby tak wylewnie pisac/mowic o swoich uczuciach. Nie wiedzialam na czym stoje, odeszlam wiec. Kocham go calym sercem, staram sie sama siebie oszukac....tez mam sny, caly czas Jego twarz przed oczyma....... Kocham cie D.

MoniBoca, a nie dostałaś czasem dziś po piątej rano smsa? ;) Hehe, życie byłoby zbyt piękne... Stęskniona, widzisz, ja się naprawdę przestraszyłem, ostatnio miewam tak realistyczne sny, że aż strach. Po przebudzeniu nie myślę zbyt wiele. To była taka zbrodnia w afekcie. To tylko był zwykły sms...nie wiem co Ona sobie pomyślała...niestety, pewnie to że nadal mocno o Niej myślę...

no tak...postąpiłeś klasycznie... nie mnie oceniać.. ale cieszę się...ze mnie przez parę dni nie bedzie ciekawe jak to przetrzymam.. zwłaszcza , że jadę w miejsce, gdzie razem byliśmy...szczęslikwi... cóż walczyć muszę ...z "demonami" przeszłości... hmmmm