Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Moni ka ka

Budzisz się ze snu, a tu nie ma dosłownie nic

Polecane posty

Gość Moni ka ka

Żyłam różnie- albo dla pracy, nauki- żeby coś mieć. Albo sama sobie wmawiałam po kolejnej porażce, że już nic nie chcę. Co się nie działo, to była ucieczka- od świata, ludzi itd. Oby przeleciał kolejny tydzień, itd. Potem praca i obowiązki. Nie wiem co się zmieniło, nie wiem kiedy. Mam wrażenie, że nagle otworzyłam oczy...a tu nic! 23 lata na karku, bez faceta, bez znajomych- z pracą. To dziwne, sama nie mogę uwierzyć, że do tego doszło. Że tak bardzo uciekłam od świata. akby tego nie tłumacyć, to wszystko bardzo boli- gdy tak patrzę na trzeżwo. Czy ktoś tak miał? a może ma. Chciałabym wiedzieć, że nie jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konzervgyar
Ja mam...ale nie tak samo. Ja caly czas wiem ze to jawa, wiem co robie, z premedytacja oddzielam sie od swiata. I wiem ze to nie sen....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrt
nadgorliwosc i ambicja cie doprowadziła do tego i egoizm, wez nauke na przyszłosc otwóz sie troche na ludzi, wiecej mysl o innych nie o sobie załoze sie ze byłąs kujonem w szkole i tez z nikim sie zadawałas... bo chciałąs byc najlepsza..wyscig szczurów i tyle..zmien sie zmien podejscie..bo jestes jeszcze młoda i jak teraz sie na swiat nie otworzysz to swiat sie sam do Cienie nie otworzy..to ty musisz chciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
ewrt całkowicie się mylisz, ale nie komentuję konzervgyar, widzisz, jeszcze ok 1- 1,5 temu też działałam z premedytacją. Teraz sama siebie przeklinam za to, że doprowadziłam do takiego stanu jak teraz. sama-samotna dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebaaastiaaan
Tez mi sie kiedys wydawalo ze najwazniejsze to ustawic sie. Z gory sobie zalozylem ze dam sobie rade bez kobiety. Teraz mam 26 lat i jestem sam jak palec. Lubie samotnosc jednak czegos mi brakuje. Moje zycie wydaje mi sie bezbarwne, monotonne i ogolnie bez sensu. Zycie w samotnosci powoduje iz czlowiek zaczyna myslec nad przyszloscia. Ja prawie codziennie mysle o tym zeby zmienic swje zycie, jednak nie mam odwagi. Wiele rzeczy idealizuje, jak cos nie spelnia moich oczekiwan w 100% odrazu to odrzucam. Pozostaje mi tylko liczyc na to ze w koncu sie odmieni moje zycie. Jednak musze cos w tym kierunku zrobic bo samo nic nie przyjdzie. Niestety jestem tchorzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konzervgyar
A najgorsze jest to ze nie moge przestac odseparowywac sie od swiata. Po prostu nie chce. I jestem starsza od Ciebie. Dobrze, ze Ty sie obudzilas - to juz pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
no właśnie, praca i nauka była dla mnie jedynie sposobem na życie- ucieczką, a nie do końca celem samym w sobie. Idę do pracy i wreszcie mogę o wszystkim zapomnieć, coś porobić....no i życ z czegoś trzeba. dochodzi do mnie- moja młodość ucieka, siedzę sama, co z przyszłością i tak dalej...ale widzę też zmianę w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
wiecie co, mnie "obudziło" tak naprawdę normalne życie. Jeszcze niedawno był chłopak, jakiś wyjazd ze znajomymi na urlopie.....ja wiem, że można inaczej. Tylko jak siedzę sama, to raczej nie mam szans na zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak miałem do 27 roku życia. Aż tu nagle pojawiła się dziewczyna, potem narzeczona a obecnie od trzech i pół roku Kochana żona. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
gratuluję! :) jak sobie myśłę, to wszystko sprowadza się do tej drugiej połówki - samotność to taka straszna trwoga, ale pokrzepiły twoje słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy co? kto? lubi. Czy skakanie z kwiatka na kwiatek, czy od balangi do balangi, czy trwały związek i rodzinne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
to prawda, kurcze tylko jak się ma 23lata czy więcej - ciężko tak pstryknąć palcem i zacząć od nowa wszystko. Mam jakiś taki wzorzec w sobie, że w tym wieku ludzie już coś mają - jakieś swoje ognisko gdzieś, czy to kogoś. A tu totalnie nic, czuję się jak psychicznie chora teraz. Wiem, że nie jestem sama- podobne historie nie biorą się ot tak z kosmosu, każdy przeżył swoją historię, żeby do pewnych etapów doszło...ja też nie miałam łatwo w życiu, ale to inna historia. Skąd wziąć siły , i jak zmienić cokolwiek....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam sytuacje nieco odwrotną.Mam 30 lat i do tej pory rozgladalem sie za dziewczynami , probowalem podrywac,szukalem , poznawalem ,chcialem bardzo kogos miec bo czulem sie ( i w sumie nadal czuje) samotny .Niestey za kazdym razem przysłowiowy kosz.Po ostatnim doszedlem do wniosku ze nie bedę juz zabiegal o niczyja przyjaźń ani tym bardziej uczucie.Nie mam juz na to sily.KONIEC.Nie jestem z kamienia a porazki miłosne bolą straszliwe. Pomyslalem że 30 lat to ostatni moment w zyciu aby pomyslec wreszcie O SOBIE .Przede wszystkim o lepszej pracy i pieniadzach.I naprawde z zazdroscia patrze na tych wszystkich (na Was takze ktorzy tutaj o tym piszecie) mlodszych ode mnie a swietnie radzących sobie finansowo i prowadzacych normalne aktywne zycie. Spróbuje wiec cos zrobic ze swoim zyciem zawodowym skoro nie udalo sie z osobistym. Trzymajcie kciuki za sukces :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konzervgyar
Konar --- :) bede trzymac kciuki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ja nie chce byc najlepsza...nie biore udziału w wyscigu szczurów...meczy mnie to....\" cholera, tez to mam :o sek w tym ze czuje na sobie jakas presje facetowi chyba nie wypada nie miec ambicji na super posade, zyc racjonalnie i planowac wiele lat wprzod wtedy jest \'dupa nie facet\' i tak, wbrew sobie, wkrecam sie w to tyle mam szczescia ze jest wokol mnie kilka osob ktore utrzymuja ze mna kontakt.. bo ja bym dawno sie schowal w takiej samej skorupie jak autorka tematu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boo boo....
a ja pracowalam i powinęła mi się noga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale rozumiem. Ojciec cały czas mi powtarzał: \"Otwórz się do ludzi, znajomych bo nie można tak całe życie samemu...\" A ja pytałem: \"A gdzie ich poznać?\" Ale w końcu się udało. Mamy swoje \"gniazdko rodzinne\", kilkoro znajomych i jakoś sobie radzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
Konar - i ja 3mam kciuki. Czytam Ciebie, i już za samo to, że potrawisz otwarcie o sobie pisać, i szczerze wydajesz mi się świetnym facetem! Nie trać nadziei- nie jedna, druga, moze następna- jesteś w lepszej sytuacji niż ja , bo jesteś "on". Gdybym ja była facetem, podwinęłabym rękawy i w końcu poderwała sobie drugą połówkę :) a tak jakoś ...nie wypada hi hi rozumiem Twoje uczucia, odrzucenia nie są łatwe. Fajnie, że masz plan i pomysł na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
a tak poważnie to nie wiem co się dzieje! czy to takie czasy? czy jak? tyle jest samotnych osób, a tak ciężko kogoś poznać, z kimś szczerze porozmawiać. W życiu nie opowiadam o swoich uczuciach znajomym i innym ludziom. To jest moje pole, nie chcę nikogo dołować. Może na zewnątrz wydaję się pogodną osobą, bo tak trzeba. Nie wiem na czym to polega.Zazdroszczę szczęśliwym ludziom po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz to ciągła pogoń za pieniędzmi, karierą i niewiele czasu pozostaje na prywatne życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni ka ka
to też racja, musisz działać, bo za nim się obejrzysz nie będzie na podstawy, i tak każdy dookoła działa. Tylko, że niektórym się udaje. Tak jak piszesz, poznałeś kogoś i jest ok. Ile można czekać, aż życie się do ciebie uśmiechnie.? Przez te gruzowisko prywatnego życia, widzę, że to przechodzi na wszystkie sfery. Inaczej się zachowuję w pracy i wszędzie, bo coś jest nie tak i nie wiem - promieniuje na resztę. W końcu patrzysz na siebie, że z normalnej dziewczyny pełnej marzeń, stajesz się jakimś robotem - stać, przeżyć dzień, cel dnia- nie mieć doła, pójść spać. kolejny dzień otchaczony i dalej idziej w nicosć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz jak bardzo Ciebie rozumie. Czy Ciebie też ktos bliski skrzywidzł, bo tak jak piszesz \"przez gruzowisko prywatnego życia\" - to na to wygląda że jesteś zranioną przez kogos bliskiego i piszesz że cos jest nie tak i że to promieniuje na twoje życie. Napisz coś więcej pogadamy bo być może mamy podobne przejścia życiowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×