Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła matka

CZY JESTEM ZŁĄ MATKA???

Polecane posty

Gość zła matka

witajcie. mam problem. jestem mama 7 miesięcznego malucha. moje dziecko jest bardzoooo zywe i opieka nad nim to niezla harówka. siedziec w lóżeczku nie chce, w karzesełku do karmienia też nie, z leżaka tak się wykręca, że dwa razy zarył głową w podłoge jak sie odwróciłam na sekundę. przewijanie to istna karorga. wyrywa sie, kopie, przekreca na brzuch. jest wieczny wisk, płacz, plucie zupkami, szarpanina, marudzenie. maly wymaga ciaglej uwagi. owszem smieje sie i bawi ale tylko z kims. trzeba z nim siedziec, rozsmieszac, gadac do niego, skakac i biegac kolo niego. ale ja juz nie ma do tego sily. jestem bardzo zmeczona. nie fizycznie (maz bardzo mi pomaga w obowiazkach domowych) ale psychicznie. mam coraz mniej cierpliwosci do synka. coraz czesciej wpadam w gniew i zdarza mi sie podniesc na niego glos albo poprostu wyjsc z pokoju zostawic go samego, by sie uspokoic. moj maz uwaza, ze sie na nim wyzywam bo nie zachowuje sie jak mamusia z reklamy. maz pracuje na zmiany wiec rzadko jest w domu a jak jest to spi. owszem pomaga mi przy malym ale to takie przechwycenie go na godzinke lub dwie podczas których i tak daje mi go potrzymac lub poopiekowac sie bo musi cos tam zrobic. dzis stracialm cierpliwosc i go skrzyczalam bo przebralam go w czyste ubranko i zaczelam karmic a on wyrwal mi miseczke z rak i wylal cala zupe na siebie, na mnie i cala podloge. drugi raz tego dnia. :O wiem, ze to zle ale marze, by ktos zabrał malego na dzien lub dwa. chce wyjsc do ludzi, pogadac z doroslymi, odpoczac psychicznie od tego krzyku, marudzenia itp. popsosilam meza, zeby mi pozawolil wyjechac na weekend do mojej mamy. wrocilabym w niedziele wieczorem. powiedzialam, ze chce odpoczac a on sie oburzyl i zapytal kiedy on bedzie mogl odpoczac. ja rozumiem, ze on pracuje a ja nie ale mi nie chodzi o fizyczne odpoczynek ale psychiczny. on ma taki na codzien w pracy... nazwal mnie wyrodna matka, ktora ucieka od dziecka i meza... plakac mi sie chce. maly znow ryczy, głowa mnie boli i zapewne znow bede musiala latac z nim po calym domu, zeby sie uspokoił... czy maz ma rację? czy jestem zla matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche przestraszona mama
wiesz nie jestes złą matką, a moze niech mama do ciebie przyjedzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annii
nie jesteś zła matką tylko zmęczoną 🌻 może jeden weekend ty odpocznij, a następny mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem złą matką-tak myślę o sobie, choć wiem, że takie4 myślenie jest zabójcze...myślałam, że w miare dorastania mojego synka będzie coraz lepeiej, ale jest gorzej i gorzej. Mam wprawdzie meża, który mi bardzo pomaga, ale tez uważa, że jako matka powinnam mieć więcej cierpliwości-a ja jej nie mam, nigdy nie byłam super cierpliwa i przy małym to wychodzi:O Staram się powstrzymywać, ale nie raz zdarzyło mi sie wydrzeć na niego, parę razy dostał w pampersa. Wiem, ze to nie jest dobre, ale ja po prostu nie mam siły słuchac jego krzyków i wiecznego marudzenia, nie dociera do mnie argument, że on tego nie robi celowo. Kocham go bardzo, ale czase mnie mam najzwyczajniej w swiecie siły zajmować sie nim:ORozumiem Cie doskonale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama2
Hej! Nie denerwuj sie! Wcale nie jestes zla mama, poprostu zmeczona. Ja mam 10 miesiecznego synka i jest to samo. Kiedy mam naprawde dosc to klade go do lozeczka i ide sie wyzyc przy naczyniach albo muzyce. Nic mu sie nie stanie jak chwilke polacze. Lepsze to niz krzyk. Rozumiem Cie. pozwol mu czasem poplakac,nie lec jak tylko zakwili. ja daje kilka zabawek w zasiegu jego reki i daje mu czas zeby sie nia zainteresowal. Napweno rozpoznajesz juz jego placz,kiedy placze bo naprawde cos chce a kiedy tylko marudzi. Maz pewnie sie przestraszyl tym weekedem. Mysle,ze lepiej na poczatek zastawic go z malym na 2-3 godzinki. Niech sie przyzwyczaji. dasz rade,a to ze masz chwile slabosci to nie znaczy ze jestes zla mama. Duzo wytrwalosci zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty jesteś normalna
raczej twój mąż jest złym ojcem, i na dodatek złym mężem - całe wychowanie na twojej głowie, a w końcu razem "zrobiliście" to dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no tak
facet ma prawo byc zmęczony, bo pracuje a kobieta nie- w domu wszystko się samo robi a dziecko samo chowa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest normalne wierz mi nie ma idealnych mam dbasz o malca i poświęcasz mu cały swój czas, dlatego czasem sama musisz odpocząć to że wychodzisz z pokoju jak się denerwujesz jest ok ja nawet bym go na chwile zostawiła w tej rozlanej zupce, umyła siebie najpierw a potem jego :) już bardziej by się chyba nie pobrudził :D musisz mieć dla siebie trochę czsu by się zdystansować do tej całej sytuacji twoje dziecko to nie wyzwanie, ale po wrostu dziecko, nie przejmu się nim za bardzo oby tylko był najedzony i bezpieczny, a że płacze jak ty go na rękach nie nosisz, to nie znaczy że coś go boli, raczej ma focha MOJE DZIECI ZAPOMINAJĄ O MNIE JAK LECĄ REKLAMY W TV :) 7 miesięcy to trudny okres dla dziecka bo sie orientuje że mama i ono to dwie osoby a nie jedna, to minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś złą matką. Ja ma te same myśli co Ty. Chłopak pojechał teraz na egzaminy na mazury i zostałam sama na 3 dni z miesięcznym dzieckiem. Nie ptrafię go uspokoić, nie daję rady. Też puszczają mi nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestes złą matką! Wręcz przeciwnie. A mając TAKIE wsparcie w mężu, to Ci się nie dziwię. Każdego by szlag trafił i w końcu puściły nerwy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby twój mąż został by z nim sam przez weekend docenił by ciebie i twój wysiłek,zrozumiał by że ty masz prawo być zmęczona,a śmiem twierdzić że jesteś bardziej zmęczona od niego. I niech ci nie wmawia to że ty nie możesz byc zmęczona bo nie pracujesz ,a co do cholery robisz przez cały dzień a nawet w nocy? Mój mąż zabierał dzieci na spacery,lub na rower żebym ja mogła odsapnąć i też nie pracowałam,ale on to rozumiał.Co ty masz za męża?Egoistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak przetrwać ten czas. Kurde teraz tak będzie co 2 tygodnie, sama przez 3 dni. Chyba mi odbije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli twój mąż sprawia ci problemy z wyjazdem to pojedź z małym,może jemu też przyda się taka zmian otoczenia,dla ciebie to może być również jakiś odskok,a że z dzieckim,to trudno,może mam ci troche pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfg
jak pojedzie z malym to raczej bedzie to odpoczynej dla jej meza a nie dla niej radze spakowac walizki i pojechac, nie tlumaczac sie dniami i nocami mezusiowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annii
Wanda, twoje dziecko jest jeszcze maleńkie, musicie się poznać nawzajem. Za jakiś czas "dotrzecie się" i będzie lepiej, głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a najlepiej to
idź do pracy, a małego daj do żłobka. Nie wszystkie kobiety MUSZĄ siedzieć z małymi dziećmi w domu! Zobaczysz, odżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goSciówka
Ciekawe czy ktoś zagląda jeszcze na ten baardzo stary wątek. Mam ten sam (albo bardzo podobny) problem. Od urodzenia sama zajmuje się synkiem. Mąz pracuje na zmiany więc,albo go nie ma, albo spi, albo musi odpocząć a ja przecież siedziałam w domu i nic nie robie . Teraz syn ma 14 mc. Zaczął chodzić do żłobka a ja szukać pracy. Jak to w żłobku choruje dość często. Od 10 dni mąż jest na opiece i siedzi z nim w domu. Ja mam dwie prace dorywcze pracuje ok 12/14 h dziennie plus zajmuje się synem po pracy bo mąż w tedy "odpoczywa" pijąc przy ty po4/5 piw dziennie. Dodam,że synek jest śpiochem śpi rano do 10:00 a później szaleje do 23:30 czasem do 00:00 a ja wstaje o 5:30 do pracy. Najgorsze jest to,że mąż od kilku dni wpiera mi,że jestem złą matką,że syn mi przeszkadza,że nie mam czasu dla niego,że przy mnie jest jakiś zestresowany i pobudzony,że jak jest z nim do się nie przewraca i nie robi bałaganu,że go źle wychowywałam do tej pory,że czuje przez to porażkę wychowawczą i inne tego typu absurdy. Nasz syn jest naprawdę bystrym kochanym i cwanym dzieckiem.Zna bardzo dużo zwierząt, kolorów, kształtów, zabwek, przedmiotów. Posługuje się dość dużą ilością słów / zwrotów. Wie kiedy mówi podnieś rączki daj reke, nóżk,podaj mi buciki itp. Jak każdy maluch lubi otwierać szuflady, ale mąż twierdzi,że tylko nasz syn jest tak źle wychowany. Do póki nie poszłam do pracy poświęcałam mu sie w 99%, ale przecież jestem tylko człowiekiem... też sie denerwuje, choruje ( nawet przy 39 stopniach sama się nim zajmuje bo mamy nie biorą zwolnienia według mojego męża bez względu na to czy jest w domu czy nie ) , mam lepsze i gorsze dni Jak siedziałam w domu było źle teraz zasuwam jest źle ( rano praca biurowa do 13 późnej fizyczna - sprzątam biurowce do różnych godzin) Podsumowując ten chaos ja jestem ta zła on wspanialy ojciec polak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goSciówka
Zapomniałam dodać,że nigdy PRZE NIGDY nie wstawał do małego w nocy. Rano spał do 10:00 jak my byliśmy na nogach od 7-8 po nie raz nie przespanej całej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porozmawiaj z mężem na spokojnie jeszcze raz i wytłumacz mu że jeśli nie odsapniesz choćby jeden dzień to twoja kondycja psychiczna będzie coraz gorsza i będziesz coraz bardziej agresywna w stosunku do dziecka ty niby jesteś wyrodną matką bo chcesz jeden dzień odpocząć od dziecka, a jakoś on nie chce nawet się przekonać jak to jest być zdanym przez jeden dzień i jedną noc na samodzielną opiekę bez wytchnienia, ty za to masz jak robot robić to non stop bez odpoczynku.....ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle sobie wybralas męża, tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goSciówka
Jego odpowiedź na moje zmęczenie " wszystkie matki tak mają a tylko ty narzekasz "!!! Powoli zaczyna mi sie wydawać,że nie ma wyjścia z tej sytuacji. Synek teraz jest o wiele grzeczniejszy wiadomo jest starszy i wyszły mu już wszystkie zęby:) Jednak nawarstwione od ponad roku zmęczenie + życie od miesiąca w trybie 19 h na nogach 5 h snu mnie wykańcza. Do tego wieczne pretensje i kłotnie z mężem,że jestem leniwą złą maką,żona i gospodynią.... Od wczoraj się do niego nie odzywam bo mi się po prosu nie chce. Jak próbowałam wczoraj zacząć rozmowę o co mu chodzi to poprosił żebym nie była żałosna. Skończył pić piwo, oglądać mecz a ja usypiałam syna do 23:40... Czasem mam ochotę go zostawić i mieć spokój chociaż od niego... Ale chyba zależy mi na nim. A może to jest przywiązanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre baby nie zasługują na dzieci. Bić dziecko w pampersa? Chore debilki idiotki i jeszcze inne epitety . Ciebie w łeb walnąc żebyś nie wstała głupia krowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały, co brały. Jak wzięłaś sobie za męża fleję i pijaka - to teraz nie dziw się, że masz tak jak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goSciówka
Wiem, wiem,że źle, Człowiek był młody.głupi, zakochany liczył,że będzie sielanka. Chciałam,żeby moje małżeństwo było takie jak moich rodziców raz słyszałam jak się kłócą. Mama nigdy nie płakała. Mąż pochodzi z hmm... małej patologi tak bym to nazwała. Z pozoru jest super a w murach domu rozgrywa się masakra niszcząca psychikę najtwardszego człowieka. Tak właśnie pomyślałam,że skoro rozmowa nic nie daje to chyba będe go ignorowac bo co innego mogę zrobic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goSciówka
A czy ja napisałam ,że bije swoje dziecko ? Nigdy w życiu nie podniosłam na syna ręki. Nigdy go nie szarpnęłam. W życiu bym tego nie zrobiła bo o jest jakaś patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co rozumiem Cie, ale musisz się wyciszyć i uspokoić. Najgorsze jest to że ludzie obok nie rozumieją tego co przeżywasz, bo widzą malca krótką chwilę, wtedy kiedy ma dobry humor, a ty wychodzisz na jędzę i wyrodną matkę, bo przecież jak można wydzierać się na takiego szkraba. Ktoś wyżej napisał, trzeba odłożyć dziecko do łóżeczka (nawet płaczące i brudne ) i wyjść się uspokoić. W razie czego miej ceratkę w łóżeczku żeby brudaska położyć i nie ufajdać pościeli :) Niech popłacze trochę na osobności. Niestety dzieci czują Twój niepokój, zdenerwowanie, choćby najmniejsze, nawet jak na początku go nie pokazujesz i same wtedy zaczynają się denerwować, robi się zamknięte kółko, bo zdenerwowana mama nie uspokoi zdenerwowanego dziecka. Trzeba nad tym panować, a jak nie odejść na moment i się uspokoić. Co do męża nie będę się wypowiadać. Pamiętaj jesteś dobrą matką, tylko nieco sfrustrowaną. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goSciówka
Dzięki za wszystkie odpowiedzi :) Trzeba uciekać do pracy po papiery się same nie zrobią a od 13 znów latanie na szmacie ;) POZDRAIWMA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×