niewinny flirt-czy to juz zdrada?

zalezy kto co postrzega za zdrade.... dla mnie flirty sa tylko i wylacznie potwierdzeniem mojej kobiecosci.... no chyba ze nie konczy sie na flircie ;) ale odpowiadajac.... uwazam ze nie:D

To zalezy jakie stawiasz granice delikatnego flirtu? Moim zdaniem NIE!

ja flirtuje by sie dowartosciowac...uwazam,ze jezlei nie mam intencji by zdradzic to moge flirtowac do woli.... to zalezy od podejscia i nastawienia :)

Flircik:) Tak zeby komus zawrócić w glowie, zeby patrzyl glodnymi oczkami a ty i tak wiesz ze biedny facet nie ma szans! Okrutne prawda!

czy okrutne??? skoro facet podejmuje taka gre.... to dlaczego ma ci byc go przykro??? :) takie flirty sa wrecz zdrowe ;)

Pewnie ze zdrowe...dla mnie:) bo przeciez ten biedak zyje nadzieja...i chyba to jest najfajniejsze.

w koncu musimy zasluzyc na miano \"zimnych suk\" jak to czasami slysze, ze mnie nazywaja:D

Podobno czlowiek jest jak Ksiezyc-ma swoja jasna i ciemna strone!

mikra-----> chyba inaczej rozumiemy flirt.

to podaj swoja definicje flirtu!

i dobrze cie nazywaja, tzn nie w sensie obrazania cie ,ale danai ci do zrozumeinia jak jestes postrzegana, nie lubie takich bab jak ty, chyba,ze zle cie zrozumialam, bo nie podoba mi sie np to, gdy baba kontynuuje flirt , wiedzac ,ze facet jest zajerty, postepoiwanie faceta tez daje wiele do zyczenia

tak widocznie mnie nie zrozumialas:) pewnych zasad nie lamie.... ale rowniez nie obrazam sie na takie wpisy, bo moje poczucie humoru czasami...nie kazdemu pasuje;) pozdrawiam:)

ale ja mam poczucie humoru :D mi tylko chodzilo o to,co Ty chcialas wyrazic , jesli Cie zle zrozumialam a na to wychodzi to zwracam honor

mikra-----> Dla mnie flirt jest grą DWÓCH osób, nie ma nic wspólnego z wpuszczaniem faceta w kanał czy zawracaniem mu we łbie jeżeli nie ma u mnie szans. Mnie nie bawiłoby zadurzenie kogoś kogo mam gdzieś, raczej czułabym dyskomfort z tym związany, bo to manipulacja. Ale to tylko moje zdanie.

Jestem mężatką od 6 lat... Zauroczenie facetem minęło... a małrzeństwo otwarło mi oczy... Mimo to, że raz jest dobrze a raz źle.... no i się kłócimy.... i nie mam do niego zaufania.... Nie potrafię zdradzić.... no i nie chcę.... Mąż sie ze mnie śmieje, zę jestem \"dziwna i staroświecka\" bo mam swoje zasady( tzn. nie ma seksu bez miłości).... Ale nie ukrywam, że lubię ( coraz bardziej) myśleć o innych facetach... uwodzić ich i prowokować( jestem wysoką blondynką...) Gdy facet cię adoruje - kobieta czuje się dowartościowana...i od razu czuje sie lepiej no i lepiej wygląda.... Więc mały flircik to chyba jeszcze nie koniec świata.....