kobiety mezczyznza kratami

Iwosia...Oj zadaja sie> Na kafeterii tez pewnie siedza, ale jest niedziela...Widzenia:P:D

Tolerancja...pisalysmy to samo w tym samym czasie;):D

to nie ma sie z czego cieszyć, ze takich kobiet jest dużo...... płakać sie powinno nad ich nieszczęsciem i nieszczesciem naszego kraju..

chcialam wlasnie napisac o tej niedzieli....:) znam to niestety z autopsji,sa setki takich kobiet. I mimo ze to przerabialam to naprawde niektorych nie rozumiem,np.maz siedzi za katowanie rodziny,a zona mu paczki wozi,to przeciez absurd. on wyjdzie i dalej bedzie ja tlukl...

nie ciesze sie bo nie ma z czego,skad ten pomysl?

Jedno Wam powiem...temat rzaka:(

Tolerancja! A swoja droga..skad Twoje zainteresowanie tematem?

z moich obserwacji,moj obecny maz tez byl w wiezieniu,wtedy jezdzac tam patrzylam na inne kobiety i zastanawialam sie nad ich zyciem,motywami,uczuciami,itp,chociaz jak juz pisalam-niektorych nie rozumiem

Wow! To mnie zaskoczylas! Dlaczego zastanawia Cie zachowanie tych kobiet? Powiem Ci, ze zainteresowala mnie Twoja postawa:)

juz o tym pisalam,ja jestem w "grupie" ktora ma to za soba,zyjemy normalnie,mamy dziecko ,maz nie utrzymuje kontaktow z osobami stamtad-no dla nas to przeszlosc,ale kobiety ktore sa z tymi"niereformowalnymi" niektore potrafily mnie zaskoczyc,jestem ciekawa czy to milosc,czy glupota ,czy wyrachowanie czy jeszcze cos innego...

pozatym moze chec podzielenia sie "doswiadczeniem",dla wielu kobiet w tym momencie wali sie caly swiat bo nie spodziewaly sie czegos takiego

Nie wiem! Nie umiem na to odpowiedziec! I wiekszosc z nich pewnie tez tego nie wie. Sama popatrz ile kobiet zyje w innych "toksycznych" zwiazkach, nie potrafiac sie z nich wyrwac. A juz zupelnie nie rozumiem kobiet, ktore swiadomie wiaza sie z facetami, odsiadujacymi wyrok.

ignorancja:) no to posluchaj:pewnego razu moj kolega spytal sie,czy zgodzilabym sie brac fikcyjnie jego znajomego na przepustki,opowiedzial o nim,mialam tylko pare razy jechac na widzenie i odbierac go na te przepustki,nawet by u mnie nie przebywal,chodzilo o podpis na formularzu. Zgodzilam sie i tak poznalam mojego meza,potem bylo duzo,duzo rozmow,listow,i teraz jest moim mezem od 5 lat. Nie zaluje ani chwli z tych lat. nie wiem,moze moja historia jest nietypowa ,ale tak bylo.Zaryzykowalam i wygralam.

skad mi ten pychol z jezorem wylazl??:) nie wiem ,jakim cudem

To Ty naprawde musisz byc jedna wielka Tolerancja:):):) a jakiego to szkaradnego czynu doposcil sie Twoj maz---jesli wolno spytac? A tak odbiegajac od tematu...zauwazylam, ze odkad bywam na kafeterii powaznie zmienil sie moj swiatopoglad. Nadal nie mam zrozumienia dla ludzkiej glupoty i wielu innych spraw. Ale coraz czesciej lapie sie na tym, ze zamiast krytykowac, probuje zrozumiec ludzki punkt widzenia. :D

wskoczysz na 1 strone czy pisac jeszcze raz?bo juz tam pisalam...

skacze;)

Ok! Juz wiem. Gdzies mi to wczesniej umknelo. Przepraszam, ze tak Cie wypytuje, ale zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. W przypadku Twojego meza trudno mowic o swiadomym przestepstwie (nawet jezeli to on naprawde prowadzil ten samochod), ale co by bylo, gdyby wciagnely go wiezienne klimaty i jakis czas po wyjsciu na wolnosc, wrocil tam z zupelnie innego powodu? Czy umialabys z nim zyc?

nie,nie mam zwyczaju ciagnac nic na sile i jesli mi nie pasuje cos tak na powaznie to koncze zwiazek

a o wypytywanie nie moge sie obrazac,skoro rzucam temat to i z pytaniami musze sie liczyc :)

a na razie spadam,dziecie biore na spacerek :)

a ja myslalam ze jedyna jestem..

kobiety,gdzie jestescie...

:( myslalam ze nigdy mnei to nei spotka :( cierpie tak strasznie , jeszcze nigdy w zyciu sie tak nie czulam...