Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczypiorwiosenny

budzę sie rano z pytaniem po co zyję?

Polecane posty

Nie chce mi sie jeść ani pić...nie chce mi sie ubrac ,wstac ,wyjść..kolejna koszmarna niedziela...mój facet wyszedł z domu..i nawet mnie nie interesuje po co...nie czuje zadnych emocji...po co ja mam wogole zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znaczy się
depresja znaczy się. Idź do dobrego lekarza. Nawet jeśli Ci się nie chce, zwlecz dupę z wyra i idź. Bo to się może źle skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znaczy się
hmm... ale jednak coś Cię musi interesować skoro dałaś radę zwlec się i włączyć kompa. I jeszcze szukać pomocy na forum. Coś mi tu pachnie prowokacją....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to pogadaj z facetem. Jeśli nie daje Ci on szczęścia to po co się męczyć? Są 2 wyjścia: albo postarać się jakoś to naprawić, pogadać co Was boli, albo się rozstać. Czemu nie jesteś z nim szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo pracujemy a mało czasu spedzamy razem...mamy zuepłnie inne zainteresowania czyli chyba rozmijamy sie ze swoimi potrzebami...on twierdzi ze cały czas go krytykuje,a ja poprostu uwazam ze mam swoje zdanie...na dodatek przestał byc dla mnie takze atrakcyjny fizycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nad czym się tu jeszcze zastanawiać? Nie żyjecie razem tylko obok siebie, Ty krytykujesz, on Cię nie rozumie, mijacie się.... przestał Cię pociągać fizycznie, a może Ty jego też? A kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
a jednak kieszenie pełne słońca... ;-) Pomyśl sobie tak... wyobraź sobie w jakiejś przyjemnej przestrzeni siebie i swojego faceta... pomyśl teraz o waszym konflikcie... pomyśl o tym , ze ten konflikt znika (jak znika?) .... i jak się z tym czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestesmy razem 3 lata (mieszkamy razem)....chyba łacza nas razem bardziej zobowiazania niż miłość...przywiązanie,troska...a ja tak bardzo boje sie byc sama...boje sie ze wtedy juz w ogole sie załamie i bede do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej być samemu (łatwiej się pozbierać) niż żyć w związku z obowiązku, przyzwyczajenia... kiedy w związek wkrada się przyzwyczajenie, nuda, to nie ma nic gorszego. Próbowałaś z nim rozmawiać, pytać czy Cię kocha? Ja rozumiem, 3 lata to naprawdę długo. Ale chcesz marnować kolejne 3, jeśli możesz trafić na kogoś naprawdę wyjątkowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahaisndetek
wiec sama widzisz, że problem nie tkwi w tym, ze facet jest beznadziejny i dlatego wciąż mu zwracasz uwagę co nie tak, lecz sama na swój temat masz nie najlepsze zdanie. Jesli popracujesz nad poczuciem własnej wartości może to byc początkiem zmiany jakości relacji w Twoim związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahaisndetek
wiec sama widzisz, że problem nie tkwi w tym, ze facet jest beznadziejny i dlatego wciąż mu zwracasz uwagę co nie tak, lecz sama na swój temat masz nie najlepsze zdanie. Jesli popracujesz nad poczuciem własnej wartości może to byc początkiem zmiany jakości relacji w Twoim związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×