mam 27 lat i nie wiem kim jestem

Nie wiem, co chcę robić w życiu, jestem niezdecydowana, mam wykształcenie, ale co z tego skoro nie wiem czy akurat do tego się nadaję. W żadnej dziedzinie nie jestem na tyle dobra, żeby w niej "utknąć", czy to jest normalne? Nie mam męża ani dzieci, ogólnie pech łazi za mną jak nakręcony :( Ządnej stabilizacji życiowej, po prostu tragedia. Czy ktoś jest na podobnym rozdrożu??

ja jestem:( mam 24 lata i tez niepracuje ani nic:(

miło, że chociaż ktoś się odezwał. Zaznaczam, że nie mam żadnej depresji, w sumie jestem chętna do pracy, ale chciałabym, żeby mi coś wreszcie w życiu wyszło. Jak to jest, że inni mają wszystko a inni nie mają zupełnie nic? :(

:( już nikt :(

takich jak wy jest więcej, ale nawet już im sie nie chce odpisywać

Może i racja, bo jaki ma sens to, że tutaj to napisałam? Chyba, zeby wyrzucić to z siebie i dowiedzieć się, że nie jestem osamotniona bleh cholera wszystko jest bez sensu...

mam 20 lat i w ogole nie wiem.. co ze sobą zrobic jeszcze studiuje.. ale zachwile pewno będzie koniec kariery studenta...TOTALNIE NIE WIEM.. co mam z w życiu robić.........:(:( żadnego punktu zaczepienia...

ale masz dopiero 20 lat!! a ja już prawie 27 !! powinni tego zabronić :///

:/:/ tak ale niedługo bedzie 21 ,22 23 lata leca... i lecą... 2 lata temu tez mi mówili masz dopiero 18 a teraz prawie 21 i ja nadal w tym samym punkcie..

Zaraz, zaraz...czego powinni zabronić? Tego, że się ma 27 lat? :o

No zaraz mi jeszcze powiesz, że życie zaczyna sie po 40 -stce :( Jak można się ustabilizować skoro życie wciąż daje kopy ??? Gdzie się nie zwrócę to zonk :( Słyszałam, że w brazylii są szamani, którzy wywołują z człowieka złe duchy tzn, takie które przynoszą pecha heh tylko skad wziąć kasę na wyjazd? I koło się zamyka :/

mam prawie 28 lat i jestem w podobnej sytuacji...chcę dużo ale nic mi nie wychodzi pomimo tego, że się staram:( Trzymaj się...

Nie no 27 lat jest ok, tylko w tym wieku wypadałoby już mieccoś konkretnego w życiu prawda? A nie wieczna tułaczka itd. Powinni mi zabronić chyba moich głupich myśli...

właśnie mi sie przypomniało czym tu sie martwić :)?? przeciez za parenascie lat i tak zdechne lub zaniedługo będzie koniec świata:D zawsze tym sie pocieszam.. i znowu usmiech zawita na twarzy...

No właśnie ja też sie staram i chcę, mam plany, których mieć nie mogę, bo i tak nic z nich nie wyjdzie. Wredny złośliwy los czy jak mam to nazwać? :(

pociesze cie, ja mam prawie 30

Koniec świata jasne, heh ale chcę odejść ze świata ziemskiego mając poczucie, że przynajmniej robiłam w życiu coś, w czym byłam dobra i mogłam się przysłużyć innym.

Dobra już was nie zanudzam, być może jutro moje życie po raz kolejny stanie w punkcie wyjścia, no ileż można? Będzie wóz albo przewóz, życzę miłego dnia mimo wszystko :(