SMutno mi, bo mój facet sobie wyjeżdża do kolegi a ja się muszę uczyć.....

Jestem głąbem i nie zaliczyłam egzaminu na studiach:( Teraz muszę zrobić coś, żeby uniknąć warunku. I smutno mi, bo tylko siedzę, uczę się i stresuję, z nikim nie gadałam od 3 miesięcy, siedzę cały czas w domu, nic mi się nie chce a mój chłopak sobie wyjeżdża do kolegi, do innego miasta na kilka dni, na jakieś imprezowanie i zwiedzanie:( Wiem, że nie ma po co zostawać, bo ja i tak się uczę, ale i tak mi smutno...:(

głowa do góry.. facet tak czasem ma,że musi się spotkać z kumplami..

na pewno cie zdradzi :O

wiem o tym. Nic nie mówię mu, tylko mi smutno:( Też bym chciała w końcu gdzieś wyjechać. Ale też im dłużej jestem sama, w domu, tym bardziej się zniechęcam. Boję sie z nim wyjechać, jakkoliwek głupio to brzmi. Boję się zostać z nim zupełnie sama, bo jakoś się denerwuje, że po prostu zobaczy "jaka jestem naprawdę" (chociaż i tak to wie...) i mnie zostawi... Porażka:o

Nie zdradzi mnie. Ale i tak mi smutno. Jestem chyba jak pies ogrodnika:p

a jaka jesteś naprawdę..? nie rozumiem w czym problem..

\"boje się, że zobaczy jaka jestem naprawdę i mnie zostawi..\" - to mi się na wizyte u psychologa kwalifikuje:P

dobra dobra, daleko od ciebie, kumple alkohol, imprezy będzie chciał się popisać, tak już jest w męskim stadzie... przecież koledzy go nie wydadzą... nigdy się nie dowiesz...

muszelka Ty to chyba masz strasznie popaprane życie ze taka pesymistka jestes...:O

Brudna Muszelka-----> No nie wiem... Ciągle mam takie wrażenie, strasznie mnie to stresuje. A jestem normalna. No on wie, jaka jestem marudna, zrzędliwa, widział mnie nieumytą, nieogoloną, bez makijażu, po wyciskaniu pryszczy:P po prostu nie chodzi o jakieś bzdety typu : ojej, jak się mu pokażę bez tapaty?! tylko mam takie coś, że się boję być z nim sam na sam...:o WIem, to głupie. Znamy się dwa lata a ja i tak się boję. Ale jak jesteśmy razem, to mi przechodzi:) Ale przez to, że się boję i martwię cały czas, że jestem głupia, zachowuję się dziwnie, zaczynam mu strasznie, strasznie marudzić... Wiem, że go to męczy, ale ja nie potrafię inaczej. Myślałam, żeby się rozstać, żeby go nie zamęczyć, żeby on sam mnie nie zostawił, ale nie mogę:( tak cały czas o nim myślę i nie mogę bez niego... Straszne:( I w ogóle nie mogę się skoncentrować... Znowu się nie nauczę nic i nie zaliczę egzaminu

zwykle staram się pomagać, ale ciężkie przypadki zostawiam ludziom wykwalifikowanym... powiem więc tlyko dobranoc

Nie trzeba mi pomagać, bo się nie da:) Ale po prostu musze to napisać, bo jestem popaprana, nie nadaję się do życia z ludźmi i w ogóle jest mi smutno!!!!!!!!!!!!

No jejku, niby dlaczego ma cały czas siedziec przy tobie i trzymac za rączkę, bo ty musisz zakuwac? Dziewczyno zyj, i pozwól życ innym. Jak tak dalej pójdzie rzeczywiście go zamęczysz. To powinno byc dla ciebie lepiej, on sobie pojedzie, ty w tym czasie powinnas skoncentrowac sie na nauce. Zaliczysz egzaniny i odsreagujesz, w sposob jaki lubisz.

dwa lata? ja jestem z facetem 2,5 roku a wiem że jego koledzy to palanci jak sie z nimi widzi to cala chora jestem... a co dopiero wyjazd........ musi jechac?

Nic nie musi, ale chce. Zresztą nie chodzi tylko o to... :( tak mi jakoś smutno:( Mimo tego, że go kocham, jest mnóstwo innych problemów, przeszkód... Kurde, niby mam to, co w życiu najważniejsze, ale przez mój zryty charakter czuję się strasznie samotna czasami:(

Ide sobie:(

dobre.