już nie kocham męża...

No właśnie Julla co bedzie za kilka lat?? coraz częściej zadaje sobie to pytanie...moja mamu uważa, że za kilka lat to wszystko się jakoś poukłada, że On dojrzeje itd., ale ja chyba już w to nie wierze...tak właśnie myślałam przed ślubem, że dojrzał, bo takie stwarzał pozory a i tak nic z tego nie wyszło, to raczej była gra, aby miał pewność, ze nie straci syna :(

do julli. rozumiem to, chodzi o to ze poprostu trzeba sie bardzo precyzyjnie wypowiadac. z tego wynika wniosek ze trzeba sluchac 2 strony co ma do powiedzenia. " wehikuł czasu to bylby cud". trzymajcie sie dziewczyny glowa do gory.

Julla!!! mi tez sie wydawalo cxasem ze to koniec swiata i mam podobny problem nawet mialam wlasnie tego oczekuje zeby byl przyjacielem ktoremu mozesz sie wyplakac, wspolny wypad tylko we dwoje itd. Musisz mowic mu co Cie boli i jakbys chciala zeby bylo.... sadze ze to pogon za pieniadzem powoduje ze nie macie czasu dla siebie ale to codziennosc i trzeba jakos rozgraniczyc jedno z drugim trzeba pozwolic sobie na chwile wytchnienia np w kinie. Mam jeszcze jeden pomysl Zapytaj meza po pierwsze czego oczekuje, czy zdaje sobie sprawe jakie sa stosunki w waszym malzenstwie i czy chcialby to zmienic. Jesli mu cala ta sytuacja przeszkadza i chcialby by bylo jak dawniej popros go (tylko on musi uswiadomic sobie co jest zle i byc pewnym ze chce by bylo lepiej) zebyscie jednak poszli razem do psychologa i to nie na 1 wizyte jesli Tobie oczywiscie zalezy jeszcze choc troche na tym.... Ja bylam w tzw Centrum Sytuacji Kryzysowych moze dziwna nazwa ale tam byli psycholodzy...nasz problem polegal...na tesciowej czyli meza matce...wiec dlatego nie bylo u nas wesolo... Jesli czujesz ze go kochasz bardziej niz czasem go nienawidzisz spróbuj!!! Powodzenia KAsia

Kasia dzięki za rady :)

o ile cos Ci to da to nie ma sprawy :) mam nadzieje ze napiszesz co zrobilas z tym \"Fantem\"

do jakiego momentu walczyć o małżeństwo? czy wszystko zrobiłyscie by ratować stary układ? czy macie nawroty, ze źle zrobiłyście odchodząc?