FACECI NA POZIOMIE, BOJĄCY SIE WYJSC POZA NET

No, no... Zabrzmiało prowokacyjnie, Oczko. Pozwalasz sobie na coraz więcej. Ciekawe, gdzie wytyczasz sobie i swoim deklarajom granice...?

Wiele rzeczy, Oczko. Nie należy jednak brać się za nierealności.

Ja nie poczyniam sobie więcej ja jestem jedynie prowokatorką i to było zamierzonym działaniem.

Ok. możemy porozmawiać o .................

W celu osiągnięcia czego, Oczko?

A o czym? Dużo tych kropek, jak na mnie :-)

Mile spędzonego czasu w necie.

1 kropka. o budowach Twoich 2 kropka. o muzyce 3 kropka . o gotowaniu 4. kropka o życiu 5 kropka o etc etc etc

Widać, Oczko, lubisz pławić się w sztucznościach. Szkoda czasu na takie zabawy. Zamiast siedzieć tutaj dla zabawy, daj lepiej szansę tym Twoim bocianom, bo się kiedyś zniechęcą i odlecą gdzie indziej.

No to uciekam

No cóż - znowu jestem nikim w Twych oczętach. Pa

1. Z budowaniem przez łikend nic się nie ruszyło. Nie dostałem przyobiecanych poprawek. 2. Akuratnie przesłuchuję sobie płytkę z ngraniami Antala Doratiego (Copland) :-) No fajne to jest. 3. Od niemal pół roku gotuję sporadycznie. Z dwóch powodów. 4. Żyje się w Alensztacie w sposób prosty i zgodny z naturą, polując w okolicznych ostępach, zbierając leśne runo, zasadzając się z ościeniem na rybę.

Jak to "pa"? A dokąd obywatelka się spieszy?

A widzisz potrafisz być miły :)

No, może czasami potrafię być miły.

No zostanę Lubisz las, widzę, że bardzo. Ja go wprost uwielbiam. Jednak sama boje sie po nim chodzić.

??? Ja to się po mieście boję chodzić. Po lesie nie. Co człowieka może spotkać złego w lesie? Chyba, że go jakiś dziki zając zaatakuje.

A las uwielbiam. Wiosną planuję zasadzenie paru tysięcy drzew.

Kocham znbieranie grzybków i jadóg. A zapach lasu wciąż tkwi w mych nozdrzach i pamięci. Muszę porosić Tatkę o spacer do lasku, pójdę tam jutro wczesnym rankiem.

He, he, Oczko. A myśmy zeszłego lata zebrali z Janowiczem ze siedemset prawdziwków. Mam spory zapas suszonego grzyba oraz spory zapas zamrożonego grzyba :-)

A na kanie, tośmy patrzeć nie mogli :-) Kanie i prawdziki rosną na hektarach, które w zeszłym roku sobie kupiłem.

Z dzieciństwa mam złe wspomnienia. Jedno , kiedy coś mnie bardzo przestarszyło, ni to zwierz ni to człowiek ni to zjawa. :D:D:D A drugim razem, będąc panienką zostałam nagabywana przez podpitego faceta do ,,numerka\".

A hektary kupiłem sobie, celem wybudowania eremu :-) Ryba się wprawdzie burzy, kiedy o tym napomykam, ale ja z kolei, dostaję białej gorączki, kiedy ona dręczy mnie swoimi Antypodami :-)

No bo jak facet sobie podpije, staje się zaraz odważniejszy. Powinnaś do lasu chodzić z solidną saperką.

Wiesz kani to ja sto lat nie znalazłam. Pewnie jaka pomroczność jasną miałam. A to takie pyszniutkie grzybki- już mi ślinka leci na samo wspomnienie.:P

Mój tatko służy za odstarszacz i saperkę w jednym . niczym Bazyliszek wzrokiem zabija.

A myśmy w tamym sezonie jedli wszystko, co popadło. Nawet wielką, jak piłka futbolowa purchawicę :-)

No ale szanowny Tata już zapewne nie młodzieniaszek. Sugeruję, Oczko, wynalezienie sobie młodszej ochrony.

Dlaczego kupiłeś sobie aż taka dużą działkę? Lubisz przestrzeń? A może będziesz tam mieszkał z wielka rodziną?

Z tą ochroną to masz rację;) Do niedawna miałam kawał solidnej ochrony, ale życie- ochrona zawiodła. Szukam teraz nowej:D