Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kingala

ławeczka 50-tek i więcej

Polecane posty

ŚMIECH I MÓZG • Gdy jesteś wesoły, elektryczna aktywność prawej i lewej półkuli mózgowej jest lepiej skoordynowana. Neurolofizjolodzy dowodzą, że brak takiej koordynacji prowadzi do depresji. ŚMIECH I SERCE • Śmiech poprawia krwiobieg, przyspiesza bicie serca i krążenie krwi, dzięki czemu organizm otrzymuje więcej tlenu. Aktywizuje nie tylko mięśnie brzucha, ale i twarzy. ŚMIECH I ODDECH • Zwykle człowiek oddycha bardzo płytko i tylko górną częścią płuc, zatem wdycha niewielką ilość powietrza, więc organizm jest słabo dotleniony. Tymczasem śmiejąc się, podczas jednego wdechu pobieramy nie 0,5, ale aż 1,5 litra powietrza. Poprawia się koncentracja, sprawność i refleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wiesz, że?... O śmiechu na poważnie SKĄD BIERZE SIĘ ŚMIECH? • Śmiech powstaje w centralnym układzie nerwowym. Jest spontaniczną reakcją układu nerwowego, niezależną od naszej woli lub działaniem przez nas zaplanowanym (np. śmiech z kiepskiego dowcipu szefa). ŚMIECH I MÓZG • Gdy jesteś wesoły, elektryczna aktywność prawej i lewej półkuli mózgowej jest lepiej skoordynowana. Neurolofizjolodzy dowodzą, że brak takiej koordynacji prowadzi do depresji. ŚMIECH I SERCE • Śmiech poprawia krwiobieg, przyspiesza bicie serca i krążenie krwi, dzięki czemu organizm otrzymuje więcej tlenu. Aktywizuje nie tylko mięśnie brzucha, ale i twarzy. ŚMIECH I ODDECH • Zwykle człowiek oddycha bardzo płytko i tylko górną częścią płuc, zatem wdycha niewielką ilość powietrza, więc organizm jest słabo dotleniony. Tymczasem śmiejąc się, podczas jednego wdechu pobieramy nie 0,5, ale aż 1,5 litra powietrza. Poprawia się koncentracja, sprawność i refleks. ŚMIECH I HORMONY • Śmiech pobudza układ odpornościowy, hamując wydzielania hormonów stresu: adrenaliny i kortyzolu. Zwiększa wydzielanie endorfin (zwanych hormonami szczęścia) i łagodzi bóle głowy, mięśni lub zębów. ŚMIECH I RUCH • Śmiech jest namiastką ćwiczeń fizycznych. Podczas śmiechu ruszamy ramionami, rękami, nogami i głową. ŚMIECH I ODCHUDZANIE • Śmiech przyspiesza trawienie i pobudza przemianę materii. Skurcze mięśni korzystnie wpływają na pracę śledziony, wątroby i jelit. DLACZEGO CHA-CHA, A NIE HI-HI? • Odgłosy śmiechu mają źródło w rytmicznych skurczach mięśni brzucha i przepony. Odgłos śmiechu powstaje już w krtani, a jego barwa (cha,cha, hi-hi, he-he) zależy od ułożenia podniebienia, warg, języka i ściany gardła. ŚMIECH TO ZDROWIE • Gdy śmiejesz się przez dłuższą chwilę, wprawiasz w ruch wszystkie mięśnie tułowia. Mięśnie te są w tym czasie dotleniane. Nie tylko poprawia się twoje samopoczucie, ale... korzystnie wpływa to na stan twojego zdrowia fizycznego. Dlatego też należy się śmiać jak najczęściej ŚMIECH I SUKCES • Śmiech sprzyja sukcesowi. Zmniejsza nieśmiałość, łagodzi lęki, zjednuje akceptację otoczenia. Ludzie z poczuciem humoru są bardziej kreatywni, mają lepsze relacje z innymi osobami w pracy. 96 procent amerykańskich szefów firm bardziej wierzy osobom z poczuciem humoru i chętniej je zatrudnia. W Europie Zachodniej pracodawcy coraz częściej organizują dla pracowników kursy rozwijające poczucie humoru. KIEDY SIĘ NIE ŚMIAĆ? • Można się śmiać w każdej okazji. Nie polecamy jednak śmiechu podczas jedzenia (grozi to zachłyśnięciem), a saperom nie polecamy śmiać się podczas rozbrajania miny. ŚMIECH I SPOŁECZEŃSTWO • Śmiech jest elementem integrującym społeczeństwo. ŚMIECH I PIENIĄDZE • Jak mawiają Amerykanie: szeroki uśmiech jest wart milion dolarów. Uśmiech często przekłada się na zarobki; można dzięki niemu zdobyć klientów. Dobrze o tym wiedzą akwizytorzy i sprzedawcy. ŚMIECH I DŁUGOWIECZNOŚĆ • Neurolopsyholog Margery Hutter Silver z wydziału medycyny Uniwersytetu Harwarda stwierdził, że osoby dożywające długiego życia łączy... poczucie humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie żałujmy tego co stracone żałujmy tego co możemy jeszcze stracić (S. Wróblewski)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
👄🌻❤️🖐️ Wołaj, aż ktoś usłyszy wołaj na przekór ciszy wołaj w świat skuty mrokiem aż się otworzą źrenice okien. Wołaj, zaufaj sobie wołaj, aż ktoś odpowie wołaj do śpiących ludzi aż między nimi człowieka zbudzisz. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PSALM DLA CIEBIE http://teledyski.onet.pl/10172,1551730,teledyski.html Choć nie masz oczu Bardziej błękitnych Niż tamta miała Tamta, co kiedyś Dla żartu niebo W strzępy porwała Choć nie masz oczu Chmurnych jak burza Pod koniec lata Ty - każdym latem I każdą burzą Mojego świata Pytam się gwiazdy Co drogę wskazać Błądzącym miała Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Ty - mnie wybrałaś Gwiazda, co w rzece Wciąż się przegląda Też tego nie wie Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Wybrałem ciebie Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Wybrałem ciebie Połóż mnie Na twym ramieniu Połóż jak Pieczęć na sercu Poczuj smak Mego pragnienia Jak pieczęć Proszę połóż Połóż mnie Na twym ramieniu Połóż jak Pieczęć na sercu Poczuj smak Mego pragnienia Jak pieczęć Proszę połóż Mnie Choć twoje włosy Nie są jak łany Złotej pszenicy Dziewczyny, która Sercem wstrząsnęła Jak nawałnica Choć nie masz włosów Tak prawie czarnych Jak skrzydło kruka Nie kruczoczarnej Nie złotowłosej A ciebie szukam Pytam się gwiazdy Co drogę wskazać Błądzącym miała Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie To ty - mnie wybrałaś Gwiazda, co w rzece Wciąż się przegląda Też tego nie wie Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Wybrałem ciebie Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Wybrałem ciebie Połóż mnie Na twym ramieniu Połóż jak Pieczęć na sercu Poczuj smak Mego pragnienia Jak pieczęć Proszę połóż Połóż mnie Na twym ramieniu Połóż jak Pieczęć na sercu Poczuj smak Mego pragnienia Jak pieczęć Proszę połóż Mnie Choć nie masz dłoni Która policzek Jak ogień pali Dłoni dziewczyny Po której został W komodzie szalik Choć nie masz dłoni Jak ta, co w serce Klawiszem stuka To twojej dłoni Przecież dłoń moja Od zawsze szuka Pytam się gwiazdy Co drogę wskazać Błądzącym miała Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie To ty - mnie wybrałaś Gwiazda, co w rzece Wciąż się przegląda Też tego nie wie Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Wybrałem ciebie Czemu ze wszystkich Pragnień na świecie Wybrałem ciebie Połóż mnie Na twym ramieniu Połóż jak Pieczęć na sercu Poczuj smak Mego pragnienia Jak pieczęć Proszę połóż Połóż mnie Na twym ramieniu Połóż jak Pieczęć na sercu Poczuj smak Mego pragnienia Jak pieczęć Proszę połóż Mnie M. Markiewicz, J. Radek & P. Rubik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekniepieknie
Vanesko! Jestes wielka! Czekam na wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
~*~Opowieść Wioli~*~ Dawno temu w krainie której światła porannego słońca przecinały bladą powłokę sennie wspinającej się mgły... wyrosło nagle, przeciągając się rozkosznie miasto .. a może wieś to była... bez nazwy... ogromne... duże. To nie była zwykła miejscowość. Położona wysoko w chmurach... wśród gór, lekko zsuwała się ślizgiem,po stoku... przypominała ze swymi dziwnie rozpiętymi bocznymi uliczkami ciało odpoczywającego człowieka... na głowie kapeluszem chmury mu były, na szyi cienką kreską pozawijana rzeka lśniła łuskami pstrągów błekitnych... Każdy mógł dotknąć diamentów czystych kropel, zaczerpnąć korale wiadrem drewniamym oplecionym zielenią sznurów... na wyciągnięcie dłoni sięgał po kawałki niebieskich pól.... Czerwonością dachów guziki sukmany skrzyły odbijające i tętniące falującym powietrzem... oddychały spokojnie... bez pośpiechu... Stopy bielejącego piasku zanurzone wśród wód ... łaskotane postaciami zielonych sukien lasu.... ciepłego dotyku... to marzenie to wariactwo!!! Mieć wszystko i wodę i góry wśród chmur, sięgać i wszystko mieć o krok... czy może o krok do... właśnie, czy jesteśmy w , za, czy może ... czy to ważne? Jak ryż ... głowa w słonecznej kąpieli, stopy nurzane w bijących lekko ciepłem kropli tysiącach... z boku na bok zwracający lico do... słońca... Skręt... cisza... obrót... iskra... nowa spada na lont... taniec szaleństwa... pęd wśród zatracenia... szukamy cienia, nurzamy się garściami sypiemy na włosów pukle bielejące i pędzimy... taniec... chwila... obrót... w słońce! Szaleństwo jak poranna fala blisko i daleko ... jak dziecinne piąsteczki, śmiesznie zaciśnięte... chwieją się w pączkach... przebudzeniem , brakiem snu i brakiem tęsknoty za snem... sen ukojeniem darem dla fantazji... ukoronowaniem dnia, prowadzi bez tchu... dalej!! Dalej!! Ten sam wiatr gra wśród burz... mruczenie kołyszących burz... zrywa kapelusze, plącze dłonie... jak sznury zawieszone na cieniuteńkich, nierównych gałązkach płaczącej wierzby... kołysane nierówno a mają swe szaleństwo, tworzą całość... a wszystko gwiżdże... gra!!!!!!! .......... to moja opowieść... moje słowa... ciszą po burzy ulewnej , pośród mokrej trawy ogrodu, zebrana... była burza, ulewna, zaczarowała, zakręciła....... odeszła ... został zapach.......... okno otwarte... Wioletta Wysoczanska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedaleko stąd żyła sobie dziewczynka. Ot taka - zwyczajna jakich wiele na tym świecie. Cóż można o niej jeszcze powiedzieć? Zawsze uśmiechnięta, ni ładna ni brzydka, otoczona wianuszkiem znajomych, potrafiła rozbawić, pocieszyć, wysłuchać... Dziewczynka od zawsze miała w sobie ogromne pokłady wiary, ludzi czasem już nudził ten wrodzony optymizm dziewczynki, ale ona sie nie poddawała, zarażała nim każdego Wierzyła w Boga, w ludzi i cały ten świat, miała mnóstwo nadziei na lepsze jutro, na lepszą godzinę, minutę... Dziewczynka miała również miłość: kochał ja Bóg, rodzice, przyjaciele, ona również bardzo ich kochała i potrzebowała i... w zasadzie dziewczynka miałaby wszystko, gdyby nie to, że darzyła wielkim uczuciem pewnego chłopca. Kochała go całym sercem, cała duszą, jak tylko potrafiła i tak naprawdę o wiele bardziej. Ta nieodwzajemniona miłość była jak wielka rysa na czystej tafli lodu, jak szkiełko wybite z witraża, jak puzzle bez jednego elementu... Ale dziewczynka nie załamywała się, nie płakała przy ludziach, nie narzekała. Starała sie mimo wszystko przekonać ludzi, że świat jest piękny, ale... czasem sama wątpiła, że jej słowa są prawdą. Całymi wieczorami płakała, właśnie dlatego, że wierzyła, tak bardzo chciała przytulić się do owego chłopca, choćby przez chwilkę usłyszeć jego ciepły głos skierowany właśnie do niej, poczuć bicie serduszka, dotyk dłoni... ale tego nie miała, wtedy nie mogła mieć. Dziewczynaka jednak ufała Panu Bogu. Wiedziała. Ba! Niczego nie była tak pewna jak tego, że Jezus jej pomoże. Pisała listy do Aniołków, do Boga, do losu, do przeznaczenia... Wiedziała, że z Panem nie zginie, że przyjdzie dzień, w którym wtuli się w ramię ukochanego. Wierzyła tak mocno, iż wiara dodała jej skrzydeł, dokonała cudu, sprawiła, że coś nieosiągalnego stało się spełnionym marzeniem. Jednak ciągle zadawała pytanie DLACZEGO? Po co ten ból, czym sobie zasłużyla... Teraz dziewczynka jest najszcześliwszą kobietą na świecie, przynajmniej tak sie czuje. Ma u boku ukochanego mężczyznę, to na jego ramieniu budzi się i zasypia, z nim je kolację i go kocha jeszcze milion razy bardziej niż przedtem. Może godzinami wpatrywać sie w jego romantyczne, ciemne jak kawa i słodkie jak toffi oczy. Już wie, że tylko w ten sposób: czekając cierpliwie, nie poddając się, w smutku, cierpieniu, rozgoryczeniu i bólu, tylko zaznając tego teraz potrafi docenić to, że on przy niej jest. Cieszyć się każdą sekundą spędzoną przy nim. Nie mają dużo pieniędzy, ani domu z basenem, ale mimo wszystko są największymi bogaczami - mają siebie. To wiara sprawiła ten cud, pozwoliła tym młodym ludziom doczekać sie na siebie, połączyć dwie dusze, okazać największe szczęście, jego pełnię. Prawdziwą miłość. Pomaranczko_____________za zyczliwe slowa___dla Ciebie takze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MILOSC NIE ZNA GRANIC autor: Zbigniew Żbikowski Irmina przyszła do pracy. Robi to od roku, kiedy znowu wróciła do swojego rodzinnego miasta. Ta trzydziestoletnia kobieta dwa lata temu przeżyła straszliwą tragedię. Na tydzień przed ślubem zginął Paweł – jej ukochany, przyjaciel, narzeczony. Dlatego wyjechała – chciała uciec od bólu, od tego ciągłego chodzenia pod to drzewo, które choć niewinne temu co się stało, to jednak zabiło jej umiłowanego. Około południa w biurze pojawił się goniec z pięknym bukietem kwiatów. Trafił tu z sekretariatu, gdzie zapytał o wysoką panią Irminę z działu sprzedaży. Gdy wszedł do biura, od razu ją rozpoznał. Z opisu nadawcy przesyłki wynikało bowiem, że adresatka ma sto osiemdziesiąt dwa centymetry wzrostu. No i oczywiście, że ma na imię Irmina. Podszedł do zaskoczonej dziewczyny i wręczył je kwiaty. - Oto bilecik proszę pani – powiedział z uśmiechem. - Dziękuję – odparła Irmina, która zachodziła w głowę, któż mógł jej przesłać tak piękne kwiaty. Gdy otworzyła kopertę z bilecikiem, usiadła z wrażenia. - O Boże! – łzy cisnęły jej się z przerażenia, zaskoczenia i nieśmiałej radości. Bilecik był bowiem krótkim listem. Czytała go z niedowierzaniem do końca dnia pracy. „Droga Irminko, Serce moje! To był jedyny sposób bym mógł tobie wysłać te kwiaty. Znalazłem kogoś, kto podjął się spełnić moją prośbę i złożył w moim imieniu zamówienie. Nie potrafię, moja śliczna, sam dokonać tych rzeczy, więc we śnie poprosiłem go o pomoc. Choć bardzo się bał, że możemy ci sprawić ból, zgodził się, więc skorzystałem z okazji. Chcę byś wiedziała, że bardzo cię kocham, lecz muszę odejść. Nie zadręczaj się proszę. Jeszcze się spotkamy. Żyj pełnią szczęścia. Uwolnij siebie i mnie – ja ci błogosławię. Paweł.” - Boże, kto może być tak okrutny!? – zastanawiała się wstrząśnięta. Jej równowaga psychiczna została wystawiona na jeszcze jedną próbę. Na odwrocie kartki z listem znalazła rysunek – uśmiechniętą gwiazdkę i podpis: „Tyś jest mą gwiazdą daną mi z nieba”. Takim rysunkiem i tym podpisem jej ukochany kończył każdy swój list. Nikt, prócz niej nigdy nie czytał tych listów! Nikt nie mógł więc znać tej swoistej pieczęci, która uwierzytelniała posłańca. To wszystko miało się rozegrać daleko od mojego domu. Ja mieszkam na zachodzie kraju – o­na w centralnej Polsce. Fizycznie to właśnie ja chciałem wysłać Irminie te kwiaty. Uczyniłbym to z potrzeby serca. Ni stad ni zowąd poczułem, że chcę to zrobić. Treść i rysunek przyszły mi do głowy tak po prostu. Nigdy Irminy nie widziałem. Rozmawiałem z nią tylko raz w internetowym czacie. Poznałem jej smutną historię. Wiedziałem, że o­na nadal boleje nad stratą ukochanego. Bardzo się bałem tego, co o­na może poczuć, gdy otrzyma taki list. Dlatego ostatecznie go nie wysłałem. Więc opisana powyżej historia nigdy się nie wydarzyła – stanowiła jedynie notatkę, która powstała w wyniku nagłego uczucia, że chcę to zrobić. To było bardzo silne odczucie, wypływające z głębi serca. Ta pierwsza rozmowa z Irminą dostarczyła mi informacji na temat miejsca jej pracy. To wystarczyło, bym wiedział, gdzie ma trafić moja przesyłka. Rozmowa z Irminą odbyła się we wrześniu 2003 roku. Opowiadanie napisałem pod wpływem impulsu swoich odczuć nie dalej niż dwa dni po naszej rozmowie. Pod koniec października, to jest po upływie miesiąca spotkałem Irminę na internetowym czacie. Przez ten czas używałem różnych nicków (pseudonimów), ale rzadko tego, pod którym rozmawiałem z Irminą. Właśnie w tamtym dniu zalogowałem się pod swoim dawno nieużywanym nickiem: /........./Praktycznie natychmiast odezwała się do mnie Irmina. Powiedziała mi, że zalogowała się dokładnie przed chwilą – że szukała właśnie mnie. Powiedziała mi też, że od czasu naszej wrześniowej rozmowy jest to jej pierwsze wejście do czatu. Już to stanowiło dla mnie znak, że mam do czynienia z niezwykłym dowodem na istnienie komunikacji duchowej między ludźmi. Telepatia istnieje!!! Irmina opowiedziała mi historię, która przepełniła mnie nabożną radością, gdyż mimowolnie stałem się świadkiem czegoś nieziemskiego, a jednocześnie czegoś wzniosłego - czegoś tak pięknego jak miłość dwojga dusz. Irmina powiedziała mi, że w zeszłą sobotę przeżyła bardzo realne spotkanie ze swoim ukochanym. Paweł przyśnił się jej w nocy i rozmawiał z nią. Rozmawiali o tym, że o­n powinien odejść, a Irmina powinna żyć na Ziemi. Mną wstrząsnęła poniżej przytoczona część rozmowy: - Bardzo chciałem Ci przesłać kwiaty, lecz osoba, którą o to poprosiłem obawiała się, że może Cię zranić. Dlatego przychodzę dziś do Ciebie sam, by powiedzieć to, co chciałem tobie przekazać za jego pośrednictwem – powiedział Paweł. Gdy usłyszałem te słowa, natychmiast przesłałem Irminie e-mail’em swoje opowiadanie. W odpowiedzi o­na wskazała na podpis: „tyś jest mą gwiazdą daną mi z nieba” i rysunek mówiąc: - Tak Paweł podpisywał każdy swój list do mnie!!! Nagle zrozumiałem, że ci których kochasz, nigdy nie oddalają się od ciebie, dzieli was zaledwie odległość myśli.. Zawsze będą przy tobie, gdy ich potrzebujesz, gotowi służyć radą czy pocieszyć. Jeśli przeżywasz w związku z ich utratą udrękę, twoi ukochani przekażą ci znak, sygnał, „wiadomość”, która da ci do zrozumienia, że z nimi wszystko w porządku. Wypatruj wtedy „znaku” i nie przegap go. Nie przypisuj go swojej wyobraźni czy zbiegowi okoliczności, nie odrzucaj jako przejawu „pobożnego życzenia”. Czekaj na wiadomość i ją odbierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nie rowno pod deklem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje dziewcze
jak ja lubie poezje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zerknij w krzywe zwierciadło I zauważ w sobie to, czego najwcześniej zauważyć nie chcesz Niby drobiazg, a jednak... (K. Siesicka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz być sam, lecz nie wolno ci być samotnym. Samotność nie może być śmiertelną raną w twoim sercu. Tylko ty możesz coś zmienić. Musisz swoją miłością budować pomosty ku innym. Pomosty miłości potrzebują dużo cierpliwości, ale to się opłaca. Na nich bowiem leży szczęście twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę zajść, jak daleko mnie nogi poniosą Chcę dotrzeć do radości, która jest we mnie Pozbyć się barier, które mnie ograniczają I poczuć, jak mój duch i umysł rosną; Chcę żyć, istnieć i \"być\" I odbierać prawdy, które są we mnie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwiędły listek Nie mogłem tłumić dłużej Najsłodszych serca snów, Na listku białej róży Skreśliłem kilka słów. Słowa, co w piersiach drżały Nie wymówione w głos, Na listku róży białej Rzuciłem tak na los! Nadzieję, którąm pieścił, I smutek, co mnie truł, I wszystkom to umieścił, Com marzył i com czuł. Tę cichą serca spowiedź Miałem jej posłać już I prosić o odpowiedź Na listku białych róż. Lecz kiedy me wyrazy Chciałem odczytać znów, Dojrzałem w listku skazy, Nie mogłem dostrzec słów. I pożółkł listek wiotki, Zatarł się marzeń ślad, I zniknął wyraz słodki, Com jej chciał posłać w świat! Adam Asnyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posyłam kwiaty ... Posyłam kwiaty - niech powiedzą one To, czego usta nie mówią stęsknione! Co w serca mego zostanie skrytości, Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości. Posyłam kwiaty - niech kielichy skłonią I prószą srebrną rosą jak łezkami, Może uleci z ich najczystszą wonią Wyraz drżącymi szeptany ustami, Może go one ze sobą uniosą I rzucą razem z woniami i rosą. Szczęśliwe kwiaty! im wolno wyrazić Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi; Ich wonne słowa nie mogą obrazić Dziewicy, choć jej upadną pod nogi; Wzgardą im usta nie odpłacą skromne, Najwyżej rzekną: \"Słyszałem - zapomnę.\" Szczęśliwe kwiaty! mogą patrzeć śmiale I składać życzeń utajonych wiele, I śnić o szczęściu jeden dzień słoneczny... Zanim z tęsknoty uwiędną serdecznej. Adam Asnyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asnyk Adam, Jednego serca! Jednego serca! tak mało! tak mało, Jednego serca trzeba mi na ziemi! Coby przy mojem miłością zadrżało: A byłbym cichym pomiędzy cichemi... Jedynych ust trzeba! skąd bym wieczność całą Pił napój szczęścia ustami mojemi, I oczu dwoje, gdzieby, patrzył śmiało, Widząc się świętym pomiędzy świętemi. Jednego serca i rąk białych dwoje! Coby mi oczy zasłoniły moje, Bym zasnął słodko, marząc o aniele, Który mnie niesie w objęciach nieba... Jednego serca! tak mało mi trzeba, A jednak widzę, że żądam za wiele!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asnyk Adam, Egzotyczne kwiaty Pod zwrotnikami rosną w lasach kwiaty, Co przybierają wzory fantastyczne - Strój ich niezwykły, wdzięczny i bogaty, Cudowne barwy, wonie narkotyczne: I nęcą zmysły ich korony świetne I te zapachy z pozoru szlachetne. Każdy z nich postać rzadkiego motyla Lub przepych kształtów nieznanych roztoczy, Z szczeliny drzewa w błękit się wychyla, Wprawiając w zachwyt podróżnika oczy, A jednak one soki swoje biorą Z zgnilizny, w drzewach ukrytej pod korą. Są i uczucia, szlachetne z pozorów, Rozpromienione całą blasków tęczą, Nadziemskiej miary, cudownych kolorów, Jakby anioły, co w błękitach klęczą I rozsiewają idealne wonie, W których wędrowiec sercem swoim tonie. A jednak, chociaż taki czar roznoszą, Chociaż cel w sobie przedstawiają wzniosły I nęcą ludzi nieznaną rozkoszą, One na drzewie zbutwiałym wyrosły; Z głębi tajnego powstały zepsucia - Te fantastycznie błyszczące uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asnyk Adam, Dzień i noc Dzień ma swój uśmiech ponętny, Błyszczącą weselem postać I ogień życia namiętny; Więc chciałem przy nim pozostać... Ale z kolei na straży, Stoi noc pełna zazdrości, Zdejmuje wesołość z twarzy I uśmiech ginie w ciemności... Noc ma swój smutek niebieski, Tęsknotę pragnień serdeczną, Rozsiewa po kwiatach łezki, Więc chciałem zrobić ją wieczną. Lecz znowu jasność paląca Buszy gmach nocnych bławatów, Urocze widma roztrąca, I rosę wypija z kwiatów. Ty masz dnia jasne oblicze, Wdzięk nocy, co duszę pieści. Twoje spojrzenie dziewicze Łzy razem i uśmiech mieści. Chcąc zgodzić pragnienia sprzeczne, Na żadną nie trafić zmianę, Przy tobie na czasy wieczne, Przy tobie, luba, zostanę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzechwa Jan, Liryczny uśmiech Kochana, jeśli możesz zdzierżyć, proszę - zdzierż, Bo chciałbym, zanim drzemkę wiekuistą utnę, Napisać ci liryczny pożegnalny wiersz, A liryki są zawsze odrobinę smutne. Wolałbym cię rozśmieszyć, ale nie mam czym, Choć uśmiech na twej twarzy jest rzeczą najmilszą; Widać odbiegł mnie płochy i wesoły rym, Struny beztroskiej lutni pozrywane milczą. Zresztą lirykę moją nie od dzisiaj znasz - Była ona przed laty zanadto laurowa, Dzisiaj spuściłem z tonu, chcę zachować twarz, A gdy się kończą żarty, płyną prostsze słowa. Prostym słowom z kolei towarzyszy żart I lepiej go lirycznym nie obarczać smutkiem, Nam godzi się zachować pogodę i hart - Każde życie się kończy, życie takie krótkie... Widzisz, sam sobie przeczę. I ty sobie przecz, Gdy serce moje nagle o północy uśnie; Pomyśl: \"To taka zwykła, naturalna rzecz.\" I liryka się zmieni w obopólny uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podpisze sie
Venesso.Nie dziw sie tym pomaranczkom, ale ja tez zagladam czesto i powiem Ci wiersze znamy, ksiazki tez czyzamy. Ja uwazem ze jest to forum dyskusyjne a nie pisanie w samotnosci . Co zajrze to nawet nie mam ochoty nic napisac. Mysle,ze te Panie, ktore sie wpisuja robia to tylko z przyzwyczajenia. Pozdrawiam wszystkie Panie i mam nadzieje,ze to sie zmieni. Nie gniewaj sie. Napewno jeszce do Was wpadne. Kingalo! Akiciu! Leno! Poliko! i pozostale Panie, czy napisalam cos zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nie podpisze sie! Nie narzucaj nam! To ,na co mam ochote_____bede pisala. Dlaczego ukrywasz twarz? Nie stac Cie na ujawnienie sie? Acha,jesli znamy jakies wiersze________to maja sie one nie pojawiac? Nie pisze dla Ciebie! Nie wchodz,nie czytaj,,,, W imieniu moich przyjaciolek nie wypowiadaj sie_______znam ich zdanie! A dlaczego nie piszesz? Nie boj sie_________nie zabraknie Ci miejsca.Laweczka jest pojemna,,,,,,a mnie czytac nie musisz. Drazni Cie,ze nie ma miedzy nami wasni? Czy nie zauwazylas,ze jesli pojawiaja sie wpisy pan_____ zawsze sie do nich odnosze? Nawet do zyczliwych pomaranczy,,,, I na koniec___jesli do nas wpadasz________oszczedz sobie ,,i nam,,,,zbednych slow,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma ważniejszego zadania na świecie, jak bycie miłym i pełnym uroku. Krzewić radość dokoła siebie, promieniować szczęściem wokół, rozlewać jasność na ciemnych drogach życia... Czyż nie jest to wyświadczaniem innym największej przysługi? (Victor Hugo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpa-------------------------
Malpy skacza niedoscigle Malpy robia malpie figle Niech pan spojrzy na pawiana Co za malpa ,prosze pana Jan Brzechwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IGUSIU____________dla Ciebie! Cytaty z książki Paulo Coelho \"Piąta góra\". Główne przesłanie mojej książki \"Alchemik\" zawiera się w słowach króla Melchizedecha do pasterza Santiego: \"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć\". Choć nasz los jest ciągiem etapów, których sensu nie potrafimy zrozumieć, to wiodą nas one ku naszej Legendzie i pozwalają nauczyć się tego, co jest konieczne do wypełnienia własnego przeznaczenia. Pewne zdarzenia dzieją się w naszym życiu po to, abyśmy mogli wrócić na prawdziwą drogę własnej Legendy. Inne po to, aby zastosować w praktyce to, czego się nauczyliśmy. I w końcu są takie, które dzieją się, aby nas czegoś nauczyć. I dodał: \"Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasz, kiedy niebo pozostało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z niech nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. Łukasz,4,24-26 - Służyłem Panu, który teraz zostawił mnie na pastwę wroga - powiedział Eliasz. - Bóg jest Bogiem - odparł lewita. - Nie powiedział Mojżeszowi czy jest zły, czy dobry, rzekł jedynie Jestem. Jest zatem wszystkim, co istnieje pod słońcem - piorunem niszczącym dom i ręką człowieczą, która ten dom odbuduje. PS.Kochana ,nie zrazaj sie! My piszemy dla siebie a nie dla innych.Jak komus nie odpowiadaja nasze zasady___to po co do nas wpada? Jest tyle topikow____kazdy wybiera w/g wlasnych potrzeb,,,, Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie! Pozdrawiam nasze zapracowane dziewczyny! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kingalko,witaj kochana!\\ Dla Ciebie rowniez dedykuje P.Coelho_____wiem,ze Go lubisz,,,, Bóg może wszystko. Gdyby ograniczył się tylko do czynienia tego, co nazywamy Dobrem, nie moglibyśmy nazwać Go Wszechmogącym. Panowałby jedynie nad częścią Wszechświata i musiałby istnieć ktoś odeń potężniejszy, oceniający Jego czyny. Wtedy wolałbym oddawać cześć temu Najpotężniejszemu. Czymże w końcu jest śmierć? Tylko chwilą i niczym więcej. Nawet jeśli wiązała się z bólem, to ból minąłby szybko, a on spocząłby na łonie Pana. Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje. Można wtedy powiedzieć: \"W tym ciele żył kiedyś człowiek\". \"Człowiek narodził się, by zdradzać swój los\". Bóg zapładnia ludzkie serca tylko niemożliwymi marzeniami. \"Dlaczego?\" Być może po to, by zachować tradycję. To nie była właściwa odpowiedź. Być może człowiek może zdradzać swój los, bo Bóg się od niego oddalił. Kiedy już zasiał w ludzkich sercach marzenia z czasów, w których wszystko było możliwe, sam zwrócił się ku nowym sprawom. Świat zmienił się, życie stało się trudniejsze, lecz Pan powrócił więcej, by zmienić ludzkie marzenia. Bóg był daleko. Gdy człowiek zmierza ku swemu przeznaczeniu, często musi zmieniać kierunek. Niekiedy zewnętrzne okoliczności są silniejsze i jest zmuszony stchórzyć, poddać się. Wszystko to jest częścią nauki. Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Człowiek musi przejść przez różne etapy, zanim wypełni swe przeznaczenie. Odnalazłeś swą drogę, ale nie możesz zacząć niszczyć, zanim nie nauczysz się odbudowywać. Nakazuję ci: \"Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam pewnej wdowie, aby cię żywiła\". Pozdrawiam Cie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cd,,,,,Człowiek musi wybierać - odparł anioł. - W tym tkwi jego moc - w zdolności podejmowania decyzji. - To trudny wybór. Trzeba poświecić jeden lud, by ocalić inny. - Jeszcze trudniej jest określić swoją własna drogę. Ten, kto nie wybiera, umiera w oczach Pana, choć wciąż oddycha i chodzi po świecie. - Poza tym - mówił dalej anioł - nikt nie umiera. Wieczność otwiera swe ramiona dla wszystkich dusz, z których każda miała swe zadanie do spełnienia. Bowiem wszystko, co istnieje pod słońcem, ma jakiś cel. Moje życie będzie miało taki sens, jaki ja sama mu nadam. Gdy zaczyna się dziać nieuniknione, strach znika, staje się bezsensowny. Zostaje nam wtedy tylko nadzieja, ze podjęliśmy właściwą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kingalko_____________bede jeszcze chwilke. Jestem na GG z rodzinka! Wlaczam sie w rozmowe_____________masz racje,jak zawsze! Zreszta,nic nowego,,,, Masz racje________________IGNOROWAC I KASOWAC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ten ptak żyje? Pewien młody człowiek kończył właśnie soją naukę i wkrótce miał stać się nauczycielem. Jak wszyscy dobrzy uczniowie chciał rzucić wyzwanie swojemu nauczycielowi oraz rozwinąć własny sposób myślenia. Schwytał więc ptaka i z tym ptakiem w ręku poszedł do swojego mistrza. - Nauczycielu, czy ten ptak jest żywy czy martwy? Jego plan był następujący: jeśli nauczyciel powie, że jest martwy, otworzy rękę, a tedy ptak odleci. Jeśli natomiast odpowie, że żywy, zgniecie ptaka w palcach. Tak czy inaczej, bez względu na odpowiedź na nauczyciel będzie w błędzie. - Czy ten ptak jest żywy, czy martwy? - nalegał młody człowiek. - Mój drogi uczniu, to zależy tylko od ciebie - brzmiała odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O przybyszu, który chciał pobierać nauki - W naszym klasztorze nie ma drzwi - rzekł Shanti do człowieka, który przybył w poszukiwaniu wiedzy. - Jak sobie w takim razie radzicie ze złodziejami? - Nie mamy tutaj nic wartościowego. A zresztą gdybyśmy mieli, to już dawno rozdalibyśmy to ludziom w potrzebie. - A co z natrętami, którzy przychodzą , aby zakłócać wasz spokój? - Nie zwracamy na nich uwagi i sami odchodzą - rzekł Shanti. - Ja jestem uczonym człowiekiem, który przybywa w poszukiwaniu wiedzy. A co robicie z głupcami? Czy ich także po prostu ignorujecie do czasu, aż odejdą? Czy to działa? - odciekał przybysz. Shanti nie odpowiedział nic. Gość powtórzył swoje pytanie jeszcze kilka razy, ale widząc, że pozostaje ono bez odpowiedzi, postanowił odejść i znaleźć nauczyciela, który byłby bardziej skupiony na tym co robi. - Widzisz jak dobrze to działa? - rzekł Shanti sam do siebie, uśmiechając się pod nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×