Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kingala

ławeczka 50-tek i więcej

Polecane posty

______________ Witam 🖐️ Dziewczyny!__________________ Wczoraj odchodzilam ostatnia z naszej laweczki, zaprosilam Was na spacer po Berlinie........ czyzbyscie sie pogubily! Ok wsiadam w samochod i bede Was szukac :-) Pozdrawiam i zycze milego dnia! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akiciu______________spojrz,siedze nad woda!🖐️ Pozwol,ze jeszcze tu zostane,,,, Kingalo____powolutku,,,,,🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No moje kochane jak dobrze ,ze znalazlysmy sie! 👄 sciskam Was z radosci, a gdzie reszta dziewczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Venesso, mysle, ze zasluzylam sobie na nastepny odcinek p. Jadwigi!! Kingalko chodz...... usiadzmy cichutko i posluchajmy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana akiciu______________po taaaaaaaaaakiej wycieczce! Jak najbardziej,,,,usiadzcie wygodnie,,,,🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻🌻🌻64 Jadwiga byla wdzieczna przyjaciolce,ze zechciala ja wysluchac. Wdzieczna,ze wreszcie moze sie wyzalic komus. Mial racje ziec,kiedy powiedzial,ze prawdziwi przyjaciele zawsze nimi pozostana,niewazne jak dlugo sie nie widzieli. ____Jadziu,a gdzie wy chcieliscie kupic ten domek?___spytala Zosia. ___Niedaleko Jeleniej Gory,w Internecie znalezlismy oferte. ___Wiesz co,ja chyba mam pomysl. Jelenia Gora to uzdrowisko Cieplice. Wykup ty sobie tam pobyt w sanatarium. Duzo nie zaplacisz. Jakies tysiac zlotych,moze troche wiecej,,,, Stac cie na to. To raptem trzysta,czterysta dolarow. Za trzy tygodnie. Odpoczniesz,na zabiegi pochodzisz,z ludzmi porozmawiasz. Kiedy ty mialas ostatnio urlop? ___W Polsce.Ostatni raz na wczasach bylam w Polsce. ____No to sama widzisz,,,,,, A jak tam bedziesz,to sobie pojezdzisz po okolicy,zobaczysz,czy ci sie tam podoba. Przemyslisz wszystko spokojnie,,, Za takie pieniadze to i tu w okolicy mozesz cos kupic. Jedno ci powiem____nie spiesz sie,,,,,,,, cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Tam, gdzie jest nasza niemoc, tam też jest siła. Tam gdzie jest nasza nędza, tam też jest nasza wielkość. Tam, gdzie jest ciemność, tam także panuje światło... Jednak tylko wiara może nam o tym powiedzieć i jedynie nadzieja pozwala nam to usłyszeć. \" - Jean Ladriere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bliscy i oddaleni Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają i muszą się spotkać aby się ominąć bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze piszą do siebie listy gorące i zimne rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało są inni co się nawet po ciemku odnajdą lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął byliby doskonali lecz wad im zabrakło bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą miłości się nie szuka jest albo jej nie ma nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek są i tacy co się na zawsze kochają i dopiero dlatego nie mogą być razem jak bażanty co nigdy nie chodzą parami można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCHANE DZIEWCZYNY_____DLA WAS❤️ Bajka o darze szczerego serca i złym prawie Zbigniew Żbikowski Kto w obliczu ludzkiego nieszczęścia ogląda się za sposobnością czerpania korzyści godzien jest najwyższego potępienia. Prastare prawo natury Razu pewnego w kraju, który dobrze znacie, szedł wędrowiec - mój przyjaciel. Skory do psot no i figli. Szedł on do pobliskich Rygli. Rygla to mieścina mała, w której znaleźć coś zamierzał, ale z tego się nie zwierzał, więc ja nie wiedziałem po co tam szedł. Ów wędrowiec maszerując, tupał nogą podśpiewując - i rytmicznie podskakując. Każdy, kto go widział wtedy zapominał swojej biedy - zapominał swoje troski, na ten widok niemal boski. Bo wesoły nasz bohater w sercu budził miły wiater, który, jak się często zdarza, humorem innych zaraża. Uszedł tak już wiorst on wiele - minął lasy, minął strumień, a na mostku - tam przy drodze - stanął on na jednej nodze i tak patrzył w bystre wody. Dziwił się prawem przyrody. Zachwycał się harmonią tego prawa. Zadziwiała go cała ta sprawa. Bo jakże się tu nie dziwić? Wszak cud to jest prawdziwy, że ptaki latają, bo skrzydła mają. Ryby dla ciągłej ochłody nie wychodzą wcale z wody. Psy szczekają, muchy brzęczą, a dzieciaki ciągle broją, no a inni coś tam jęczą... - Jęczą?! - rzekł wędrowiec zaskoczony treścią swojej opowieści - Wszak wesoło być tu miało! Jakie jęki? Co się stało? Gdy rozejrzał się uważnie, skąd te jęki docierają, to zobaczył kobiecinę, która smutno zawodziła. Podszedł do niej i zapytał: - Co takiego cię spotkało? Czemu smucisz się tak strasznie? - Oj, chłopaku, chłopcze drogi, rozbolały mnie już nogi. Idę przez te różne strony, nigdzie miejsca nie zagrzeję. Wiele złego mi się dzieje. Mój ty młody przyjacielu! Ja nie jadłam od dni wielu. Liście szczawiu są moją strawą. Z kałuż wodę piję, gdy pragnienie mnie przydusi. Zobacz jak ja sobie żyję. Ja nie mam się smucić? Wędrowiec, gdy takie usłyszał słowa, poczuł, że pełna staje się jego głowa pragnienia, by ulżyć jakoś niebodze. Usiadł na ziemi przy drodze i rozwinął swój tobołek. A w tobołku skarbów wiele, bo bohater nasz nadziei pełny po uszy, sam w poszukiwaniu lepszego losu w świat ruszył. Był tam kozik dosyć spory, dwa kamienie na psy srogie, gdyby czasem zaszły drogę, no i pół bochenka chleba. Wziął ten chleb i dał kobiecie. Coś pomyślał o swej diecie, której pragnąć raczej nie chciał. Wdzięczność jaką wyraziła ta biedna nieboga, sprawiła, że dalsza wędrowca droga pełna była ogromnej przyjemności, z otrzymanego daru wewnętrznej miłości. W takim oto humorze wszedł on do miasta, a tam wielu innych biedaków zobaczył. Jeden o kulach, inny na wózku, a inny leżał rzucony w błocie. Gdy to widział nasz wędrowiec, przykro mu się zrobiło tak bardzo, że zamartwił się nad ludzi tych złym losem. - Ale cóż po największej nawet miłości, gdy człowiek sam biedny. Pewnie sam zagoszczę w rynsztoku najdalej za pół roku? - pomyślał i przeraził się swym losem, który niepewnym stał się już wtedy, gdy za serca ruszył głosem, by opuścić progi biedy. Bieda także jemu była doskwierała... A była to bieda niemała. Jednak zebrał w sobie siły i swych zmartwień się wyrzekał. Mimo biedy, dla ludzi był miły, więc się pracy wnet doczekał. A była to praca w piekarni, gdzie uczył się piekarskiego fachu. Często bywał w jadalni i zapomniał o wielkim strachu o dzień jutrzejszy i najbliższe lata. Mistrz swej córce go wyswatał i tak by się ta bajka skończyła, gdyby nie sprawa jedna niemiła. Nasz bohater miał w swej pamięci, jak się jego los odkręcił i nadal myśli pełna była jego głowa, by coś biednym ofiarować. Dlatego co dzień o poranku, na swego domu krużganku kosze z chlebem wynosił i każdego biednego na poczęstunek prosił, by chlebem się posilał nie płacąc ni grosza. Minął rok jeden. Minął rok drugi... Nasz drogi altruista, choć nie brał kredytów, zaczął mieć długi. Bardzo go to zdziwiło, bo przecież dodatnie miał wszystkie bilanse, gdy księgi swoje prowadził. Podatki dochodowe do skarbu odprowadził, więc w przekonaniu, że to pomyłka, że problem już znika, do domu swego wpuścił komornika. Komornik, gość kusy, coś tam głośno krzyczy - przyjechał chyba specjalnie ze stolicy. Pewnemu swojej kariery podsunął pod nos jakieś papiery. W kwitach tych jasno napisane stało, że podatków było zapłaconych mało, bo policja podatkowa wykryła, że kwota VAT się gdzieś ulotniła. - Jaki VAT? Wszystkie podatki płaciłem chętnie i o czasie - mówił te słowa bohater naszej bajki i jak ten głupi Jasiek trzymał się za głowę kręcąc nią z niedowierzaniem. - Jak to VAT jaki!? - komornik wrzasnął oburzony. - Jadły darmo chleb biedaki? Jadły? To podatek VAT państwu się należy? Nie zapłacisz - zgnijesz w wieży! Komornik maszyny i chlebowe piece zapieczętował rozpętując hecę. Wszyscy się w mieście od władz dowiedzieli, że piekarz przestępcą co zyskiem się nie dzielił. Oznajmiono całemu światu, że ów zbrodniarz nie płacił VAT\'u. A że gawiedź to lud prosty i szary to zażądał srogiej kary. Tak oto w wielkiej gracji, władze użyły manipulacji, by na swoim postawić i dobrego człeka przed sądem rozprawić. - I co się teraz ze mną stanie? Dlaczego to wszystko się dzieje? - płakał nieszczęśnik na żony łonie, gdyż czuł, że to już jego koniec. Dnia pewnego do drzwi załamanego piekarza goniec zastukał. To się czasami zdarza. Stało się i wtedy, bo dalszy etap nadchodził biedy. Sąd wielce wysoki i łaskawy datę wyznaczył jego sprawy. Sędzia, człek surowy, nakazał wymierzyć pięćdziesiąt batów za nie odprowadzenie VAT\'u darczyńcy, który chleba ostatnią swoją kromkę podarował głodnemu, bez brania odeń zapłaty najmniejszej. Sędzia niewzruszonym pozostał na ten odruch serca i zażądał w imieniu państwa, by przyznał się do swego draństwa i rezygnując z oszustwa zamiaru pogodził się ze swoją karą. Uprzedził sędzia tego przestępcę, że jeśli jeszcze raz darmo komu chleb daruje, a VAT\'u nie odprowadzi, to tak się zdenerwuje, że za kratą go osadzi. - Lata siedzieć w celi będziesz - z piedestału groźny sędzia mówił temu biedakowi - wybij sobie bracie z głowy, że to państwo ty oszukasz. W imię tego wyroku wleczonego jak zwierza przywiązano do pręgierza. Wymierzono wszystkie baty... Nie od razu, lecz na raty, żeby dłużej poniżony stał na mieście obnażony. Nasz bohater mocno się w życiu swym sparzył. Jemu już więcej się to nie zdarzy. Nie mógł dawać darmo chleba, chociaż taka jest potrzeba. A przez to biedni stracili, bo teraz w głodzie żyli. Ani pracy, ani chleba... Państwo o nich zapomniało. Nic od siebie nie dawało. Państwo nie bierze do swojej głowy, żeby ulżyć trudnemu losowi ludziom, którzy są w potrzebie. O czym mowa? Wszak to wiecie. Kataklizmy są na świecie. Ludzie cierpią... tracą domy. No i pomoc z każdej strony jest potrzebna niesłychanie. Szczodrzy ludzie, którzy pomóc groszem mogą, wysyłają różną drogą to co mają. Z serca dają. SMS\'y wysyłają, by w ten sposób akcję wspomóc. I wiecie co dalej się dzieje? Największe i najbardziej podłe draństwo. Z podatku VAT nie potrafi zrezygnować państwo. A kto zyski czerpie z biedy i cierpienia, w straszliwą pijawkę się zmienia, która tylko dlatego żyje, że krew ofiar wszystkich pije. Niech to usłyszą ci wszyscy urzędnicy skarbowi, co łamiąc sobie głowy hołubią takiemu prawu, zamiast wrzucić je do stawu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WESTCHNIENIE Wiek upływa - za wiekiem wciąż na próżno się czeka by był człowiek człowiekiem dla innego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto chce, bym go kochała Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry. Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Największa w życiu jest Miłość a Radość - najjaśniejsza Nadzieja jest ludziom najmilsza Tęsknota zaś najgłębsza jest Wiara najsilniejsza a najcieplejsza jest Dobroć każda z nich inną barwą znaczona wypełniają nasze życie malując go różnymi kolorami bo życie pełne jest kolorów... A kiedy w tęczy na niebie rozpoznasz kolorów życia odbicie, to znaczy po prostu że kochasz życie \" - Autor nieznany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedze na laweczce i patrze na otaczajaca mnie zielen,zwlaszcza drzewa,,,,🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akica
Kochane dziewczyny......... bylam pobiegac po sklepach, moze i dobrze w taka pogode, w kazdym sklepie klimatyzacja........ az sie wyjsc nie chcialo! Kupilam sobie pare letnich ciuszkow! :-) :-) :-)to i humorek zaraz lepszy. Dziewczyny nie zapomnialam o Was!!! Kupilam lody i zrobilam z bananem i polewa czekoladowa.Zapraszam serdecznie! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja ! juz sie przebralam , chcialam Wam tylko pokazac moja nowa czerwona sukienke!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Venesso! Gdzie sie schowalas?Tyle tej pieknej zieleni i drzew, ze nie widze Ciebie.:-( Kingalo! Igusiu! Poliko! Dziewczyny LOOOOODY!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och,akiciu_____tak sie rozmarzylam,,,,,i zasiedzialam sie za rozlozystym klonem,,,, ale biegne na lody____mniam,,,, Naprawde do twarzy Ci w czerwieni,,,,,piekny fason. Figurke masz,,,,,jak modelka. Posluchajmy muzyki,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczka moje ---- witam :D Dzisiaj na naszej ławeczce chłodniej, nie grzeje już słoneczko tak mocno. Nie ma tego żaru, ale nasza Ławeczka jest piękna i pięknie wokól niej. Akiciu -- dziękuję za lody, chętnie częstuję się, Venesso, Akiciu, Kingalo biegnę do was i siadam na ławeczce i pragnę słuchać waszych opowieści, Igusiu 32 Ty również potrafisz ująć za serce. ------------- Lena, Jotazet , Cocacola gdzie jesteście? Ławeczka czeka na was. Oto moja propozyja na wieczór, wiersz --- chyba trochę smutny, ale podoba mi się. Czasami nie zasłaniam okna w nocy Żeby z łóżka widzieć księżyc Właściwie światło Bo gorzej widzę bez okularów Czasami nie odsłaniam okna rano Żeby nie widzieć słońca Tak bezsensownie szczęśliwego Czasami to nawet wierzę Bo za tym oknem stoi wierzba (kiedyś tata zrobił mi z nią zdjęcie) Biedna Nie ma okna Ale widzi moje Zasłonięte odsłonięte Czasami nie chcę jej widzieć Przypomina mi Że nie jestem już Małą dziewczynką Wierzbie trzeba wierzyć A.Jabłońska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Poliko! My zawsze bedziemy mlode! :-) :-) :-) Kazdy wiek ma swoje prawa ! Pamietaj zycie zaczyna sie po........ !! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×