Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Pysza, mi luteina dopochwowa parwie od razu zczęła dawać sie we znaki - po 4 dniach od transferu zaczęły się dolegliwości ale nasilały sie więc zadzwoniłam do N. lekarz kazał mi odstawić ją na 2 dni i brać w to miejsce podjezykową. jeśli objawy nie ustąpiłyby to miałam przyjechac do N bo to by oznaczało ze mam nifekcje i ze to nie koneicznie była luteina. ale po 2 dnaich pzrerwy objawy zmniejszyły sie i po kolejnych 2 ustąpiy. nie martw się - to są te same dawki. ta dopochwowa lepeij sie wchłania dlatego cierpliwie tzrymaj tabletki pod jezykiem i ich nie rozgryzaj. będzie dobrze:) Pysza, wszystkie moje zarodki podzieliły sie tylko na 2. Ty masz dużo większe ode mnie szanse!!! myśl pozytywnie, odpoczywaj - wierzę że uda Ci sie za pierwszym razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiosna Dzięki nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła,w tej chwili wszystkim bardzo się przejmuje boje się żeby coś mi nie zaszkodziło.Mam nadzieje że to nie bakterie bo mam do nich skłonności ,zobaczymy za dwa dni. Buziaczki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza super,ze ci sie tak podzileily zarodki :) !!!! Ja wam polecam na te dolegliwosci po luteinei ,zebyscie smarowaly sie oliwa z oliwek ....to pomaga naprawde z dwa razy dzienienie przez dwa dni i pieczenie i swedzenie ustapi :) pozdrawiam was serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza, niczym się nie przejmuj!:) masz ślicznie podzielone zarodki i musi się udać:) Ana, nie słyszałam o sposobie z oliwą i spróbuję jeśli zajdzie potrzeba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza, Wiosna ❤️ 👄 ❤️ Dzięki za trzymanie kciuków. Przydało się wparcie i od jutra zaczynam zastrzyki. Wyniki męża poprawiły się na tyle, że jeżeli w dniu punkcji będą takie jak dziś nie będzie konieczna biopsja. Podobno ta właściwa poprawa następuję po ok. 3 miesiącach brania leków, a mój mąż bierze dopiero 2 miesiące więc jest szansa, że będzie jeszcze lepiej. Ja jutro robię pierwszy zastrzyk. Na razie o nim nie myślę, ale pewnie jutro będą mi się ręce trzęsły. Następną wizytę mam 19-go u dr L. Ana, Salfazin rzeczywiście bardzo zmienił naszą sytuację. Wyniki się znacznie poprawiły. Ilość nie uległa zmianie, tylko jakość. Cieszę się, że jest dużo plemników klasy A i jest duża szansa na to, że nie będzie konieczna biopsja jąder. Pozdrowienia dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monari, wspaniale że sie udało! powodzenia jutro. mam nadzieję ze bez problemu bedziesz robić sobie zastrzyki. monari, wiem że dzielę skórę na niedźwiedziu, ale tak sobie policzyłam i o ile Twoja stymulacja trwałaby tyle co moja to ok. 5 grudnia miałabyś transfer a ja (jeśli będę mieć regularne cykle) transfer miałabym tydzień po Tobie...:) pozdrowienia dla wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monari, coś sobie przypomniałam... w ulotce od gonalu było napisane zeby po wstrzyknięciu leku poczekać min 10 sek zeby lek w całości został podany. wiem że teraz pewnie bedziesz wstrzykiwać sobie decapeptyl, ale wiesz ja wszystkie zastzryki robiłam tak, ze czekałam te 10 sek.:) nie zaszkodzi a moze pomoże:) pamietak tez żeby wbic sobie iglę pod kątem prostym w stosunku do brzucha - to podobno ważne. na pewno wszystko pójdzie dobrze - zobaczysz!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza, jak pierwszy zastrzyk? mam nadzieję że poszło gładko i bezboleśnie:) jeśli pojawi Ci się w miejscu wkłucia krew albo siniak - nie przejmuj sie. oznacza to tylko że wcelowałaś w naczynie krwionośne. to nie jest groźne. ja miałam pecha i co jakiś czas celowałam tak że miałam małe siniaczki ale pielęgniarki powiedziały mi ze to nic złego - tak czasem jest. Weteranka, co u maluszka? pewnie rośnie jak na drożdżach:) mam do Ciebie pytanie odnosnie Twoich zarodków - czy mogłąbyś mi napisać jak podzieliły się Twoje (te które podano Ci za pierwszym i za drugim razem)? weteranka, czy Ty masz jeszcze jakieś zamrożone? i ostatnie pytanie - czy przy drugiej próbie miałaś robione nacięcie otoczki zarodka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosenko Chyba troszeczkę jesteś jeszcze zaspana ,bo ja zastrzyki mam już za sobą teraz robie sobie tylko jeden zastrzyk dziennie clexane.:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza, jasne że to nie było do ciebie:) tylko do Monari:)) pysza, a czemu służy ten zasy=tzryk który sobie robisz? Monari - to tobie radziłam odnosnie zastrzyków,:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosna Te zastrzyki mają pomóc zarodkom się zagnieżdzić i do tego biorę jeszcze acard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Melduję pierwszy samodzielnie wykonany zastrzyk z decapeptylu. Poszło gładko i nic nie bolało. Nie było krwi. Rano ślad po igle był widoczny, a teraz musiałam szukać gdzie to było. Ale pod koniec stymulacji już pewnie nie będzie tak ładnie brzuch wyglądał. Dziękuję Wam za porady odnośnie zastrzyków, skorzystałam i myślę, że wszystko robię tak jak trzeba. Wiosna, Też tak obliczyłam, że ok. 5-go będę miała transfer, w takim razie razem będziemy odliczały dni do testowanka ;-) Za drugim razem na pewno Wam się uda. Zobaczysz. Ja będę chciała wymusić nacięcie otoczki, choćby nie wiem co. Moje zarodki będą raczej słabiutkie ze względu na słabą jakościowo \"armię\" więc dla mnie to będzie zwiększenie szansy. Porozmawiam o tym z dr L. Buziaki 👄 👄 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysza, wiem że każda z nas ma inną historię i problem i odpowiednio dobierane jest leczenie, ale spytam przy okazji swojego lekarza dlaczego nie zalecono mi tego zastrzyku. chciałabym zwiększyć swoje szanse zważywszy że zostały mi tylko 3 zarodki z czego 1 podobno taki sobie. jak się miewasz? mam nadzieje ze miło spędzasz czas i relaksujesz się przy filmach:) Monari, gratuluję udanego chrztu zastrzykowego:) jeśli u mnie nie będzie opóźnień to rzeczywiście miałabym transfer jakiś tydzień po Tobie:) pamietasz jaka miała być keidyś kolejność? obie z Pyszą miałyście wystartować mniej wiecej w tym samym momencie a ja chyba miesiąc po Was... nie oszukamy przeznaczenia:) dziś poprawił mi się trochę humor... do tej pory trochę martwiłam się ze zardoki podzieliły się tylko na 2. ale koleżanka która w N miała in vitro i dzis jest w ciąży z bliźniakami (jej też pierwszy raz sie nie udał) powiedziała mi że od rozmrożenia do transferu mija 1,5-2 doby i w tym czasie zarodki mogą się jeszcze dalej dzielić:) oby te moje przeżyły tylko rozmrażanie to reszta jakoś się mam nadzeję ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Dzisiaj mija 7 dzień od transferu,więc czeka mnie telefon do mojej pani dr.Po odstawieniu luteiny dopochwowej czuje się lepiej,ustąpiło spore zaczerwienienie ale niestety swędzenie i kremowa wydzielina nadal zostały.Mam nadzieje że pani dr coś na to poradzi . Mam coraz większego cykora ,bo niedługo termin testowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysza, ale ten czas leci!!:) kiedy planujesz zrobic test? zrobisz najpier ten domowy, czy z krwi? ile dni temu odstawiłaś luteinę dopochwową? u mnie dolegliwości po luteinie ustepowały dosyć wolno - nie od razu było ok. jak teraz pomysłałam to zupełnie ustąpiły dopiero po miesiączce, czyli dopero 6-7 dni od jej odstawienia. nie denerwuj sie - spróbuj sie czymś zajać albo \"otumań\":) się filmami. wiem ze ten drugi tydzień jest trudniejszy..po pierwszym tyg nadzieji i euforii przychodzi wątpliwość czy sie udało... spróbuj odgonić te myśli - rób co chcesz - czytaj romansidła lub coś co cię wciągnie. wierzę, ze jesteś w ciąży - serdecznie Ci tego życze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosna Luteinę całkowicie odstawiłam w poniedziałek,ustąpiło tylko zaczerwienienie na zewnątrz.Powiedziałam to wczoraj pani dr. i kazała mi brać nystatyne dopochwowo bo może są grzyby.Chyba miała racje bo dzisiaj poczułam ulgę,jest o wiele lepiej.Niestety masz racje drugi tydzień jest tragiczny,czas leci mi bardzo wolno,mam dużo wątpliwości czy się uda a na dodatek piersi zaczęły mnie boleć tak jak na okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!!! Brała któraś z Was Acard,ja biorę i pani dr powiedziała że jak pojawi się plamienie to mam odstawić ,tylko nie wiem czy tylko na czas plamienia czy w ogóle. Wiosna Test ciążowy będę robiła 14 dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc! Jestem \"nowa\" wsrod was, ale z podobnymi problemami... Od 2,5 roku staramy sie z mezusiem o maleństwo... katorga... 2 razy HSG, lapraskopia, lapratomia, niepekajace pecherzyki, brak owulacji, torbiele, 3 IUI ... tak po krótce to co przeszłam do tej pory... Zdecydowałam sie na in-vitro... szukam dobrej kliniki, specjalisty w tym temacie... bardzo proszę o informacje... widzę ze macie doswiadczenie we współpracy z kliniką Novum... dziękuje ze informacje... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza, pop pierwsze pamiętaj, że w tak wczesnym etapie nie możesz patrzeć na objawy - te same objawy (np bolące piersi) mogą wskazywać zarówno na ciążę jak i na zblizającą się @. wiem ze się mądrzę, ale sama pisałam o bólu piersi i robiłam sobie tym nadzieję:) ale parwda jest taka że czegokolwiek byś sie dopatrzyła teraz to moze to nie świadczyć kompletnie o niczym:) ja acard brałam raz przy insemiancji, gdy stosowałam małe dawki menopuru w ramach stymulacji. Limako, ja leczę sie w Novum i tu miałam in vitro - niestety pierwszy transfer nie udał sie. znam osobciście i z forum dziewczyny, którym in vitro w N udało sie - nie koneicznie za pierwszym razem ale były w ciąży. ja z czystym sumeiniem mogę ci te klinikę polecić, bo uważam ze są tam kompetentni lekarze i znają sie na swojej pracy. podobno mają najlepsze statystycznie wyniki, ale tego nie sparwdzałam sama. to co niektórych zniecheca do N to fakt, ze mają bardzo dużo pacjentek i odbierają ja jak fabrykę. ja jednak nie oczekuję ze sie tam ze mną ktoś zaprzyjaźni, tylko że doprowadzą zebym była w ciąży. nie wiem jak wygląda porównanie N z innymi klinikami pod kątem cen, bo ja od razu zdecydowałam sie na N bo mi ją polecono. piszesz że miałaś 3 inseminacje - gdzie do tej pory sie leczyłaś i dlaczego szukasz innej kliniki? powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, widzę że ostatnio nasze forum zdominował temat in vitro:( sama sie do etgo również przyczyniłam... ciekawa jestem co słychać u reszty:) odezwijcie sie... pozdrowienia dla wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limako-witam cie na moim drugim forum:) Mysle ze Wiosna i Pysza beda bardziej niz ja kompetentne do omocy w zakresie jaki Cie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dziękuje za odpowiedz! Jestem z Wrocławia i tu lecze się w najlepszej na Dolnym Sląsku Klinice Ginekologii Akademii Medycznej. Oczywiście prowadzi mnie Pan doktor zatrudniony w tej klinice a mnie prowadzi jako pacjentke w gabinecie prywatnym, ale to nie ważne... W tam tym roku w czerwcu trafilam do niego i sie zaczęło... Od poczatku zajął sie mna bardzo profesjonalnie... od razu wykonał mi HSG- wynik: jajowody drożne. Następnie monitoring cyklu i tutaj pojawiła sie pierwsza niespodzianka... moja pecherzyki pięknie rosły ale albo nie pękałay albo pekały ok 21-24 dc. We wrześniu 2006 po raz pierwszy przeżyłam przygode z CLO i po wszytskim okazało się, że mam torbiel na prawym jajniku. Co prawda nie wielka około 40 mm, ale lekarz zdecydował sie na usuniecie jej laparoskopowo a przy tym dokładne obejrzenie sobie moich jajników pod laparoskopem...Wynik histopatologiczny potwierdził.... endometrioze...w miedzy czasie 2 razy IUI... W lutym tego roku ponowna kuracja z CLO i ponowna torbiel na tym samym jajniku... w lipcu przeszłam laparotomie, czyli chirurgiczne otwarcie jamy brzucha... wynik histopatologiczny tym razem wykluczył endometrioze (ufff)! POd koniec października 3 IUI i niestety pomimo (płynu w zatoce Douglasa), dziś wynik testu ciązowego negatywny...:( Mój gin jest naprawde w porzadku. Wielki szacunek dla tego człowieka! Mój problem to kiepska owulacja...a w zasadzie żadna, stymulacja CLO konczy się zreguły torbielą! Mój Gin poleca mi własnie NOvum, bo maja wyniki w postaci udanych ciąz... więc mysle, że napewno ich odwiedzę jeszcze w tym miesiącu! Czy mozesz mi polecić jakiegos specjaliste? Do kogo powinnam się zarejstrowac? A tak wogole to się zastanawiam jak oni postępuja z pacjentami nie z Warszawy? BUźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olejek z nasion wiesiołka (Evening Primrose Oil) Olejek zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, w tym gamma-linolenowy (GLA) i linolenowy, które mogą być pomocne w leczeniu wielu dolegliwości włączając w to łuszczycę, stany zapalne, trądzik, napięcie przedmiesiączkowe, mastalgię (bolesność piersi), gestozę (tylko pod kontrolą lekarza), podwyższony poziom cholesterolu, nadciśnienie, stwardnienie rozsiane. Pomaga także poprawić śluz szyjkowy - zwiększa jego ilość, szczególnie tego typu płodnego (\"jak jajko kurze\"). Picie dużej ilości wody (czasem to wystarcza, jako że nawadnia odpowiednio organizm, który może prawidłowo spełniać swoje funkcje wydzielnicze) i branie olejku może wyraźnie poprawić produkcję śluzu, który pomaga pozostać plemnikom żywym do 5 dni. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma bezpośrednich dowodów, tak jak w przypadku guajfenesyny, że może wesprzeć samo zapłodnienie dzięki pomocy w produkcji śluzu. Olejek wydaje się być ratunkiem przy zmianach dysplazmatycznych sutków dzięki poprawieniu absorpcji jodu (minerał często występujący poniżej normy u kobiet z tego typu schorzeniem). Poprzez stawanie na przeszkodzie produkcji prostaglandyn związanych ze stanem zapalnym, GLA może zmniejszyć skurcze menstruacyjne, a także zmniejszyć wrażliwość przedokresową piersi. Wiele kobiet cierpiących na PMS ma jednocześnie niskie stężenie GLA w tkankach. Dzięki poprawieniu funkcjonowania śluzówki macicy może pomóc kobietom, które nie są w stanie zajść w ciążę. Przez poprawę krążenia krwi, GLA może leczyć jedną z podstawowych przyczyn impotencji. W tym wypadku często wiesiołek brany jest z witaminą C i Ginkgo Biloba. Wpływa na gospodarkę hormonalna, potrafi złagodzić mniejsze zaburzenia, przedłużyć drugą fazę cyklu, podwyższa poziom estrogenów. GLA przekształcane jest do substancji podobnych do hormonów zwanych prostaglandynami E1, które maja działanie antyzapalne i mogą także działać w sposób rozrzedzający krew i rozszerzający naczynia krwionośne. Pomaga poprawić funkcjonowanie tarczycy u kobiet z lekka niedoczynnością (niedoczynność może powodować brak owulacji i poronienia). Efekty uboczne: Użyty w odpowiednich dawkach nie powoduje efektów ubocznych. Badania nad bezpieczeństwem długoterminowego stosowania wiesiołka są nadal niedostępne. Jakkolwiek od prawie dwóch dekad jest bardzo mało raportów na temat toksyczności olejku. Uwaga: Bądź pewna, że kupujesz produkty od znanego producenta - niektórzy mogą umieszczać tanie substytuty - olej sojowy i słonecznikowy. Nie bierz jeśli masz epilepsję. Zalecana jest cierpliwość - czasem efekty widać dopiero w 2-gim cyklu stosowania. Skuteczność działania preparatu poprawia jednoczesne podawanie cynku, magnezu, witamin B6, E, C, PP. Dawkowanie: Od 2-6 tabletek dziennie (1500 mg do 3000 mg). Powinien być brany od menstruacji do owulacji, bo olejek może powodować skurcze maciczne w ciąży. Zamiast olejku z wiesiołka możesz brać olejek z nasion lnu po owulacji z racji, że nienasycone kwasy tłuszczowe są potrzebne dla zdrowia. Ten środek może być brany podczas ciąży. Robitussin®, Guajazyl® Środki zawierają substancję zwaną guajfenezyną (ważne w przypadku Robitusinu, bo są różne wersje tego preparatu). Są często kupowanymi bez recepty syropami na kaszel. Choć nie jest to udowodnione przez lekarzy, niektórzy uważają, że pomagają poprawić śluz szyjki macicy, a przez to zajść w ciążę. Rozcieńczają śluz szyjkowy (NIE ZWIĘKSZAJĄ OGÓLNIE JEGO ILOŚCI), a w związku z tym pomagają plemnikom podróżować w głąb macicy i jajowodów. Nie ma dowodów klinicznych, że guajfenezyna może pomagać w zajściu w ciążę, czy że kobieta potrzebuje \"rozcieńczać\" śluz. Uwaga: upewnij się ze środek, który kupujesz nie zawiera dextromethorphanu, może być szkodliwy dla rozwijającego się płodu. Efekty uboczne: Zwykle dobrze tolerowane, jakkolwiek mogą powodować senność, ból głowy czy brzucha. Dawkowanie: 3-4 łyżeczek od herbaty dziennie przez 3-4 dni poprzedzające owulację. Nie ma sensu zbyt wcześnie zaczynać zażywania. Witamina B6 (Pirydoxyna) Przeciwdziała kobiecej niepłodności. Wraz z innymi witaminami z grupy B przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania układu rozrodczego. Pomaga w PMS-ie, depresji, dysplazji piersi. Umożliwia utrzymanie w równowadze hormonów i całego układu immunologicznego. Wydłuża drugą fazę cyklu - leczy tzw. niedomogę ciałka żółtego, jedną z przyczyn niemożności zajścia w ciążę. Faza lutealna powinna trwać ok. 14-16 dni. U niektórych kobiet długość ta wynosi 11-12 dni i nie uważa się, że jakakolwiek forma leczenia jest potrzebna (zależy to od wyników dotychczasowych prób zapłodnienia). Defekt lutealny objawia się w momencie, gdy druga faza cyklu trwa jedynie 10 lub mniej dni. Można go wykryć dzięki mierzeniu podstawowej temperatury ciała (może potrwać kilka miesięcy zanim odkryje się nieprawidłowość), USG dopochwowym wykonanym w celu ustalenia owulacji. Jedną z metod leczenia jest suplementacja gestagenna, inną witamina B6. Niektóre kobiety uważają, że przyjmowanie środka zmniejsza symptomy PMS. Szczególnie sprawdza się to u tych cierpiących na mastodynię (ból piersi), bądź mastalgię (ból plus obrzęk piersi). Witamina ułatwia wątrobie usuwanie nadmiaru estrogenów z ciała. Dodatkowo podnosi poziom progesteronu i asystuje w produkcji serotoniny, neuroprzekaźnika, który poprawia nastrój. Dzięki regulacji poziomu hormonów wpływa na poprawę skóry ze zmianami trądzikowymi. Szczególnie pomocny jest tu przy wypryskach przed menstruacją czy menopauzą. Uwaga: Badania wykazały, że 1/3 dorosłych ma niedobory B6. Szczególnie narażeni są ludzie starzy, kobiety w ciąży czy karmiące, kobiety stosujące hormonalna antykoncepcję, palacze. Jeśli bierzesz leki antypadaczkowe uważaj, aby nie przekroczyć zalecanej dawki witaminy B6. Wysokie mogą zmniejszyć efektywność tego typu leków. Jeśli stosujesz lewodopę (L-dopa), wykorzystywaną w parkinsonizmie, nie bierz B6. Witamina dezaktywuje działanie leku. Jeśli biorąc B6 zaobserwujesz jakikolwiek rodzaj drętwienia czy mrowienia, zaprzestań brania witaminy i skonsultuj się z lekarzem. Efekty uboczne: Nawet długotrwałe przyjmowanie dawek do 100 mg jest bezpieczne. Jakkolwiek w rzadkich przypadkach stosowanie 200-300 mg dziennie wywołało uszkodzenie nerwów i związane z tym drętwienie, osłabienie i utracenie funkcji w kończynach. Ta poważna konsekwencja jest bardziej prawdopodobna jeśli dawki dzienne przekraczają 2000 mg przez dłuższy okres czasu (dwa albo więcej miesięcy). Na szczęście uszkodzenie tego rodzaju jest odwracalne tak szybko jak odstawi się preparat. Dawkowanie: Wiele \"multiwitamin\" zawiera B6, ale taka dawka jest niewystarczająca. Zaleca się od 100 do 200 mg (średnio 150) dziennie w celu wydłużenia fazy lutealnej. Najlepiej rozpocząć od niższych dawek i sprawdzać czy działa. Jeśli nie - podwyższyć. Dla lepszego wchłaniania nie bierz jednorazowo więcej niż 100 mg. Suplementacja witaminy B6 (25 mg na dzień) jest bardzo zalecana w przypadku mdłości i wymiotów w ciąży. Skonsultuj się jednak z lekarzem zanim zaczniesz brać witaminę z powodu mało jeszcze poznanego wpływu tego środka na rozwijający się płód. Autor: Dida

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ana, wow:)) dzięki:) Limako, mamy trochę podobne historie. ja również mam kłopot z nie zawsze pękającymi pęcherzykami w czasie owulacji, również mam skłonność do torbieli - też laparoskopia. równiez wykonano mi hsg które wykluczyło niedrożność jajowodów ale po laparoskopii okazało sie ze jajowód po tej stronie co usuwana torbiel nie jest ok. również 3 inseminacje i po ostatniej nieudanej zdecydowałam się na in vitro. bezmyślnie nie spytałam Cię, gdzie mieszkasz... ale wiem ze w N jest dużo pacjentek, które nie są z Warszawy. Wydaje mi się, ze Pysza dojeżdża - moze wiecej parktycznych informacji Ci poda. Dojeżdżanie jest niewątpliwie uciążliwe. jest też dodatkowy koszt dojazdu.... jeżeli podejdziesz do in vitro to (pomijąc 1-2 wizyty przed stymulacją) to będziesz musiała byc raz na wizycie u lekarza ktory prowadzi wszystkie pacjentki do IVR, potem po ok 7 dniach na drugiej. po niej czeka się jeszcze 1-2 ale w jedno dwu dniowych odstępach, potem punkcja i transfer. Czas od trzeciej wizyty do tarnsferu to jakeiś 5-7 dni. i ten czas juz lepiej spędzić chyba w Warszawie i wziąć zwolnienie lekarskie lub urlop, możesz ewentualnie co 2 dzień dojeżdżać ale nie wiem czy to wyjdzie taniej niz zostanie warszawie. odnosnie lekarza - ja chodzę do dr Zamory. Poleciła mi go kolezanka, która u niego się leczyła. Jestem z niego bardzo zadowolona, ale czasem tarcę cierpliwość bo on ma bardzo dużo pacjentek i trudno sie do niego zapisać. moze inne dziewczyny zarekomendują Ci swoich lekarzy, bo mój jest często prawie nieosiągalny. pozdrowienia dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limako Moja przygoda z Novum zaczęła się od lutego tego roku.My z mężem już przed ślubem wiedzieliśmy że jedyna szansa na dziecko to in vitro.Więc nasza pierwsza wizyta to podjęcie decyzji o in vitro.Tak jak pisała Ci Wiosna jestem dojeżdżająca ,mam do novum 250km w jedną stronę.Muszę Ci napisać że wręcz odwrotnie,lekarze pytają się gdzie mieszkamy i na którą godzinę ewentualnie by nam pasowało.Ja właśnie miałam taki przypadek z dr Lewandowskim ,przed punkcją.Zapytał się na którą godzinę jesteśmy w stanie dojechać? Naprawdę polecam ,w 100% dołączam się do Wiosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny bardzo Wam dziękuje za informacje i zrozumienie :) Jest to dla mnie bardzo ważne! Wczoraj rano zadzwoniłam do rejestracji do Novum i kobieta zaproponowała mi wizyte u dr Obuchowskiej. Narazie się nie umówiłam...Czy ja mogę się umówic do konkretnego lekarza? Planuje po 20 listopada... Nie wiem jak oni odniosa się do mojej historii choroby, od laparotomii upłynęło niecałe 4 miesiace i też nie wiem, czy to nie za szybko na in vitro...Jeszcze kwestia kasy... podobno to koszt w sumie ok 12 000 zł. W tym cyklu moj gin prowadzący planuje po @ zrobić HSG... chce sprawdzic czy w trakcie laparotomii nic sie nie \"zapchało\" tam w środku... POzdrawiam Was wszystkie :) Buziaki :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze jedną prośbą ... jak któraś znajdzie chwilkę wolnego czasu... chciałabym aby opisała mi jak wygląda ta cała procedura in-vitro... mój mąż jest sporo starszy ode mnie, ale wyniki ma na medal ( tylko raz sprawdzaliśmy, bo gin uważał że są ok). Z tego co się orientuje ( a kiepsko się orientuje) sa rózne procedury przeprowadzania in-vitro... Bede wdzięczna za każdą informację... BUźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysza, jak sie miewasz? czy test planujesz zrobić w następną środę? Monari, fajnie, ze udało Ci sie wystratowac!:) tzrymam kciuki za powodzenie stymulacji:) limako, możesz sie zapisać do jakiego chcesz lekarza,a le musisz się liczyć z tym, ze np do dr Zamory mogą być dłuższe terminy oczekiwania na wizytę wstępną. jeśli chodzi o koszt in vitro - to mnie kosztowało to dokładnie: 12 380 zł ale część badań zrobiłam poza N. ich koszt w N wyniósłby ok. 700 zł co daje razem 13 tys. ale koszt in vitro może byc wyższy, bo ja nie musiałam robić badań cytogenetycznych i odpadły wizyty u androloga, ponieważ wyniki nasienia mojego męża nie są takie złe. nie wiem dokładnie o ile wzrasta cena biorąc pod uwagę dodatkowe badania męża. poza tym od 1 listopada wzrosła cena za niektóre badania / zabiegi do in vitro - musisz sparwdzić na ich stronie. załozyłabym ze in vitro to koszt od 13-15 tys. lepiej założyc więcej niz mniej. poza tym ważna rzecz - w N powiedzą ci ze za in vitro (3 transze: pierwsza wizyta u dr Lewandowskiego, punkcja, transfer, mikromanipulacja, mrozenie zarodków) należy zapłacić gotówką. ja zadzwoniłam do kasy i zapytałam czy mozna płacic kartą kredytową - oni wolą gotókę, ale przjęli płatność kartą - lepiej sie jeszcze upeewnić czy teraz nie zmienili zdania ale ja w paźdzerniku mogłam zapłacić kartą kredytową. odnośnie laparotomii i terminu podejścia do in vitro - najlepiej wybierz sobie lekarza, umów się na wizytę i spytaj lekarza. poza tym pamietaj, ze (w przypadku długiego protokołu - ja taki miałam) tak naprawdę masz 2 \"starcone\" cykle: w jednym cyklu robisz badania, w następnym bierzesz tabletki antykoncepcyjne, w trzecim zastrzyki i w tym cylku na jego końcu masz punkcję i tarnsfer. wiec gdybyś miała mieć długi protokół (sczerze mówiąc nie wiem, kiedy zaleca się krótki, ale chyba jeślikobieta ma wiecej niż 35 lat...ale nie wiem dokładnie) to idąc na wizytę na początku grudnia to transfer mogłabyś mieć najwcześńiej w lutym. tak mi się przynajmneij wydaje. napisz konkretnie na jakich informacjach odnośnie procedury Ci zależy - chetnie odpowiem:) mimo że pierwszy transfer w październiku nei udał się i czekam cierpliwie na grudniowy to nie wiedzieć czemu ciągle myślę o tym wszystkim, wiec chętnie też odpiszę:) - moze to moje rozmyślanie komuś przyniesie korzyść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×