Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Witam Was:) Dziekuje bardzo za kciuki, IUI była, teraz tylko czekamy na efekty. w sobote pecherzyk jeszcze nie pekl, ale 27 godzin przed dostalalam zastrzyk choragonu, wiec mam nadzieje ze juz pekl. . we wtorek mam usg i zobaczymy:) i rzeczywiscie polecialy zolnierzyki a ja nic nie poczulam:) A Wy miałyście robioną IUI na pęknietych pęcherzykach? Na czym polega róznica- ma to jakies znaczenie dla powodzenia calej akcji? BeBe przykro mi, ze spotkało Cię takie nieszczescie. Wierze, ze uśmiechnie się do Ciebie słoneczko... Moka74 jesli jest jeszcze szansa, ze moglo sie udac, to bardzo Ci tego zycze:) Monka- czekam na dobrą wiadomosc, napewno sie udalo:) Igrek- jak się czujesz? wszystko w porządku? Kate1974 - ja po menopurze nie odczuwalam nic, tylko strasznie bylam zmeczona, ale to raczej nie jego wynik, tylko zdarzen ktore akurat sie dzialy w moim zyciu. Kinga- 2 miesiace minal szybko, i teraz sie uda:)powodzenie:) Mena, Michaline,Agniren, malwi, karina - pogłaszcie maluszki ode mnie:) Lena- czy Ty teraz w czerwcu podchodzisz do IUI? Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
igrek - jestem, podczytuje ale nie bardzo mam wene do pisania przez to ciągłe lezenie....:P bebe-- bradzo mi przykro:( zawsze mnie serce kłuje jak czytam ze którąs z nas tak los doświadcza przykro:( przytulam 🌼 dzidziolek czekamy na efekty IUI, ja mialam jedna na niepeknietym pecherzyku, generalnie wiekszosc lekarzy chyba takie postepowanie preferuje, trzeba byc dobrej mysli moka - trzymam kciuki z całych sił za powtórke bety&& oj niech sie uda bo juz od kilku dni mało pozytywnych bet było u nas monka - za Ciebie równiez zaciskam && Ja dziewczyny leze plackiem, plamie nadal ale dr mnie uprzedzała ze tak moze byc wiec nie panikuje,powoli sie do tego stanu rzeczy chyba przyzwyczaiłam i czekam na lepsze dni;) najwzaniejsze zeby dzidzia sobie rosło zdrowo, reszte da sie przezyc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julcia trzymaj sie kochana, dzidzi napewno jest dobrze u Ciebie,odpoczywaj tylko duzo,a plamienie samo pojdzie pewnie niedlugo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, kinga24 bardzo mi przykro , żw się nie udało :( W taich sytacjach ciężko dobrać odpowiednie słowa trzymaja się, dobrze, że masz jeszcze mrozaczki. Kate1974 ja miłam wszystkie mozliwe niepożądane objawy po menopurze i gonalu, bolała mnie głowa, brzuch i miałam dziwne kołatania serca i duszności, ale na szczęscie to wszystko przeszło. Julcia dzilena jesteś, mam nadzieję że jak najszybciej będziesz mogła wrocić do spacerów i powoli do normalnego trybu !!!! Dzidziek, ja miałam 3 IUI na nie pknietym pecherzyku a 1 na pęknieetym, to raczej nie ma więszej różnicy w końcu dostałaś zastrzyk na pęknięcie. Życzę udanego testowania :) teraz przez te najblizsze dni nie wysilaj się dużó odpoczywaj, nie dźwigaj. Moka ja mam jeszcze 4 mrozaczki, a ze wzgle na moje powikłania po punkcji zapadła decyzja że podajemy 1 zarodek osmiokomorkowy, podobno ładny. Dziękuję Wam za kciuki, ja testuję się we wtorek, dr Z, sam mi tak powiedział żebym tego dnia zrobiła test co ma być to będzie. miłej niedzieli :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Michaline ja ruchy czułam chyba tak około 18 tygodnia, nie pamiętam dokładnie. Czytałam ostatnio, że linie lotnicze mogą odmówić przyjęcia na pokład ciężarnej, oraz że większość ubezpieczeń wyklucza pomoc medyczną w przypadku ciąży. Piszę ci to bo wiem, że na wakacje się wybieracie. Popatrz w swoje warunki ubezpieczenia medycznego tak na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Dziewczyny dzięki za info. Agniren, ja chyba w sobotę poczułam delikatne laskotanie, więc to chyba dzidzia? Wylot na wakacje niestety nieaktualny ze względu na firmę mojego M. Co do latania, to mozna napewno latać do 34 tc.. Julciaa, najważniejsze, ze wszystko dobrze, plamienia w koncu znikną :) Coś smutno na forum ostatnio. W sensie mało z nas sie odzywa.. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzidziekk, ja miałam na niepeknietym. Różnie robią. Miałam wrażenie ze dla mojego dr nie miało to większego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki:) Michaline jak po weselu pobawiłaś się troszkę? Masz racje bardzo smutno u nas się zrobiło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzidziek -ja też miałam IUI na pekniętych i niepękniętych oczywiście bez powodzenia.Cieszę sie bo udało mi sie opanować cisnienie , i minął ból głowy z pierwszego dnia brania gonalu i menopuru.PO punkcji tez brałyście jakieś zastrzyki mam już do nich lekki wstręt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczęta:) dzidziek ja miałam na pęknietym czas był bardzo wyczekany tzn tak zdecydował lekarz bo ja nie biorę zastrzyku bo nie moge bylam w wawie 2 dni 4 usg, ok 9 pecherzyk był a ok 13 już nie było IUI miałam ok 15 sama nie wiem czy to ma znaczenie właściwie nie zapytałam ale opinie są chyba różne nie wiem chyba jak ma się udać to się uda bez wzgędu czy pęknięty czy nie, ja podchodzę do IUI w lipcu o ile nic nie stanie na przeszkodzie miałam podchodzić w maju potem w czerwcu a dupa z tego wyszła heheh także licze że w tym aspekcie do 3 razy sztuka:) julcia w takim razie samych lepszych dni:) monka26 kciuki za wtorek zaciśniete! kate1974 dobrze że juz lepiej sie czujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynu! Jakis czas temu pisalam. Nie odzywam sie, bo jakos nie chce sie nad soba i swoim losem uzalac. Dzidziekk co do IUI. Podeszlismy z mezem1 raz w kwietniu. Maz ma bardzo slabe wyniki nasienia. Mielismy pozytywne nastawienie, ale po moje myslenie na temat IUI oraz owulacji totalnie sie zmienilo. Nasienie meza po tzw wirowce pod mikroskopem wygladalo fatalnie. Wiekszosc byla bez ruchu (a we wczesniejszych badaniach ruch mial w normie), bylo kilka pijanych. Po calym 'zabiegu' dopiero dotarla do mnie wiedza, ktora zdobylam z dr google, ze po odwirowaniu lekarz wybiera te najlepsze.. Kolejna sprawa.. Bylam stymulowana clo (pierwszy raz) urosly 3 pecherze. Najwiekszy ok 21-22 mm. Rano mialam podany zastrzyk ovitrelle. Wiem, ze IUI powinna byc kolejnego dnia, ale zrobilismy w tym samym. Po 5 h od zastrzyku. Decyzja podieta wspolnie z dr. Pecherzyk powinien peknac. Temperature mierzylam przez kilka cykli, wiec wydawaloby sie, ze swoj organizm poznalam. W tamtym cyklu tez mierzylam i temp skoczyla. Niestety kolejnego dnia poszlam na usg. Pecherzyk jak byl tak byl.. Za kolejne 2 dni znow usg i znow to samo :-( a temperatura rosla.. Miesiaczke dostalam jak w zegarku. Po niej poszlam na usg sprawdzic czy tamten pecherzyk sie wchlonal. Nie bylo po nim sladu. Kilka razy przrd IUI w roznych odstepach mialam obserwacje owulacji. Zawsze byla jak w zegarku. Okres zawsze jak w zegarku. A tu podczas IUI zrzadzenie losu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam sie skad to wszystko.. Zaluje, ze skoro mam z reguly owulacje, to nie podeszlam na cyklu naturalnym. Zaluje, ze nie poczekalam ten 1 dzien, zeby sprawdzic czy pecherzyk pekl. Zaluje, ze nie zarzadalam wynikow nasienia po wirowce (niby dr podala wyniki przed wirowka, ale co mi po nich). Od tamtej pory nie mierze juz temperatury codziennie rano, bo mimo niepeknietego pecherzyka skoczyla jakby bylo cialko zolte. Od tamtej pory dojrzewam do decyzji in vitro. Dwoch lekarzy z roznych klinik powiedzialo, ze przy tak slabym nasieniu tylko to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jesli ktos chce rady czy IUI robic na peknietym pecherzyku czy nie, to ja radze poczekac i po 36 h od zastrzyku sprawdzic czy pekl i zrobic wtedy. Przynajmniej mamy jedna pewnosc. Owszem moze okazac sie, ze jest juz za pozno, bo w koncu komorka tylko przez kilka h jest zdolna do zaplodnienia, ale nadal jedna pewnosc mamy. Kobitki bardzo Wam wszystkim kibicuje. Szczegolnie Lato i Igrek. Poznaje Wasze wszystkie historie, ktore wiele ucza i daja nadzieje. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki faktycznie jakoś cicho sie tu robi coraz mniej mam wrażenie piszecie...:( dith a gdzie Ty miałaś tą IUI robioną? Wiesz to różnie bywa przykladem jest michaline która dostała zastrzyk miała robiona IUI na nie pękniętym pecherzyku chyba o 19 o ile dobrze pamietam następnego dnia o 14 poszła na USG i pecherzyka nie było i za pare miesiecy na świat przyjdzie córa, także widzisz różnie bywa, aczkolwiek masz prawo żądać wyników po jak to mówisz wirówce:) A jeśli chodzi o mierzenie temp. ja nie polecam kiedys pare miesięcy mierzyłam i moja psychika ciężko to przeżyła nie ma sensu sie nakrecać. Ja tez liczę się z tym że będziemy musieli wykonać in vitro u nas jest troche inaczej mąż ma dobre nasienie ale mimo to i tak się nie udaję więc... Napisz coś o sobie bo chyba już jakiś czas temu pisałaś bo nie pamiętam Twojej histori.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi:) Dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać czy pęcherzyk pękł tzn. po przeczytaniu dith. Dr mi powiedział że po Choragonie (na pęknięcie) powinnam się dziwnie czuć i w razie czego zażyć coś przeciwbólowego -dziwne bo nic nie czułam. M zrobił mi zastrzyk i przy okazji siniaka... miałam lekko wzdęty i twardy brzuch ale żeby coś konkretnie czuć na to nie:( niestety dr jest do końca czerwca na urlopie a teraz zaczynam kombinować czy nie zgłosić się na usg i sprawdzić co tam słychać. Dziedziek jak Ty się czułaś po tym choragonie i jaką dostałaś dawkę (ja 2 fiolki) i mam jeszcze jedno pytanie bo wydaje mi się że w ogóle nie miałam śluzu płodnego, czy w tym wypadku żołnierzyki mogą przeżyć i dostać się do celu? Brałam wiesiołek od 1- 10dc a potem 3x dziennie Gujazyl i był taki wodnisty, a jak rozciągnęłam palce to miałam 2 białe kropki tam gdzie się palce stykały. Co myślicie, nie chcę się nakręcać ani na tak ani na nie bo jestem zbyt słaba psychicznie zawsze po @ mam deprechę i nic mi się nie chce. M powiedział że powinnam to wszystko zostawić w spokoju i przestać kombinować. Moka74 czekam z niecierpliwością na wyniki bety i non stop trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeBe_XX
Cześć Dziewczyny! Dziękuje za słowa wsparcia. Jesli chodzi o moje samopoczucie psychiczne to aż sie dziwie że nie jest najgorsze... przyjełam taktykę, że nie zrobiłam świadomie nic co mogłoby bezpośrednio spowodować ta sytuację. Na początku myślałam: dlaczego ja? ale później dotarło do mnie, że przecież wcale nie jestem ta jedyna i niestety takie sytuacje się zdarzają. Zarówno bafiorek jak i moka74 pisały o konieczności wygenerwania spokoju i niepotrzebnych nerwach. I wydaje mi się że coś w tym jest... ja dopiero przy moim 3 transferze (2- krio) poczułam spokój i nie szalałam z niecierpliwości co będzie... i była ciąża... nie wiem co poszło nie tak i jaki jest powód tego że płód nie rozwinął sie prawidłowo, ale będę tego musiała poszukać w sobie... coś mi mówi, że psychika odgrywa tutaj decydującą rolę a to co przeżywamy i presja za każdym transferem czy inseminacją napewno temu nie sprzyjają. Mój M jest ogólnie zawiedziony in vitro bo nie poznając wcześniej tematu na własnej skórze był przekonany, że medycyna może zdziałać "cuda". A tutaj niestety cała wiedza i technologia koncentruje się na zapłodnieniu komórki... później w obliczu np braku implantacji jest bezsilna... Julcia bardzo mądra z ciebie kobieta:) pielegnuj dalej swój spokój bo to napewno pomaga... moka74 lepiej bete powtórz bo już różne sytuacje na tym forum widziałam:) igrek ja miałam w miarę normalny okres po każdym z transferów, ale weź pod uwagę że ty miałaś bardzo wydłużony lekami cykl kiedy czekałaś na komórki i może to jest powodem tych dolegliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena66, bardzo dobrze pamiętasz :-) Bebe, dobrze, ze czujesz sie lepiej. Bardzo mocno Ci dopinguje przy kolejnym transferze. Wiesz już kiedy nastapi? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i pytam jak leci? Zuzia, Julcia, Igrek, Lato, Malwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Michaline - ja się rzadko odzywam z kilku powodów. Jestem właśnie w trakcie sesji na studiach i muszę trochę czasu poświęcić nauce. Po drugie szykuję się powoli do wyjazdu na wakacje (zakupy, kompletowanie ubrań, itd.) bo to już w niedzielę.. Dziś jadę na wizytę do Novum.. Dr ma mi rozpisać leki na wyjazd. Zobaczymy co mi powie :) Jak tam Twoja córcia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka, Corcia mam nadzieje, ze czuje sie dobrze. Ja sie sie czuje dobrze, więc ona musi tez :-) Zobaczę ja we środę za tydzien na usg. Jestem zapisana na połowkowe. Fajnie, ze jedziesz na wakacje.a dokąd? Ja musiałam przełożyć urlop. Może za miesiąc gdzieś pojedziemy :-) Malwi, No odkąd Igreczek i Lato zrobiły przerwę od forum to jest ciszej... Trzymam za wszyskie kciuki baaaaardzo mocno 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bebe bardzo Ci współczuję masz rację psychika jest bardzo ważna ale jak tu się nie nakręcać na jakąkolwiek obcje ja np widze u siebie pewną prawidłowość tzn: jak juz sobie coś poukładam to zawsze sie dzieję jakaś rzecz zazwyczaj negatywna która wszystko mi burzy. Wczoraj w pracy w przeciągu godziny widziałam z 15 kobiet w zaawansowanej ciaży nawet nie było mi przykro czułam sie ok ale jak dzisiaj byłam na usg znowu same kobiety w ciąży oprócz mnie i sie okazuję że moję pęcherzyki nie pękły albo pękł jeden bo były niby 3 a są 2 chodziaż sama już nie wiem, to wiem że pewnie zrobią się z nich torbiele bo w moją późną owulacje nie wierzę i znowu sie czuje do dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malwakami ja po okresie zawsze mam doła napewno juz nie takiego jak pare miesiecy wcześniej ale zawsze jest, bo zawsze jest pytanie dlaczego znowu nie, Twój M ma racje tylko jak to zrobic żeby w dalszym ciągu nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneczka_k ale Ci fajnie super odpoczniesz i złapiesz oddech i zapewne siły do dalszej walki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneczka_K a mam pyt przy ostatniej stymulacji miałaś 4 pęcherzyki a sprawdzałaś czy one wszystkie pękły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga: przykro mi, że się nie udało, trzymam mocno kciuki za następną próbę. Dzidziekk: ja nie miałam robionego IUI, ale zawsze jak mam stymulowany cykl CLO i pregnyl to lekarka zaleca starać się o dziecko od 24 do 36 godzin po podaniu zastrzyku, w tym czasie pęcherzyk powinien pęknąć. Myślę, że lekarze wiedzą co robią, jesteś w dobrych rękach, nie martw się, mocno Wam kibicuję. Monka26: trzymam kciuki za wtorek i czekamy na dobre wieści. Dith: doskonale Cię rozumiem, nie żałuj, chociaż wiem, ze nie jest to łatwe, ale wiesz.. nigdy nie wiadomo co by było gdyby... Następnym razem się uda, może wtedy zdecydujesz się, żeby podejść na naturalnym cyklu, bo rozumiem, że bez leków pękają Ci pęcherzyki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny u mnie bez większych zmian, ciągle próbujemy się stymulować Clo i Pregnyl ale wciąż moje pęcherzyki nie pękają. Jest to bardzo trudne, kilka razy w miesiącu jestem u lekarki i tak jak Ty pisałaś lena wokół mnie same ciężarne kobiety, a ja co wizytę wychodzę z łzami w oczach i bez nadziei. Trudne to wszystko...w tym miesiącu próbujemy już ostatni raz (dzisiaj mam kolejną wizytę), a w sierpniu chcę umówić się na wizytę startową w Novum. Powoli oswajam się z myślą o IVF, zaczynam zbierać myśli o rozpoczęciu badań. Boję się.. chyba najbardziej kolejnego rozczarowania. Wszystkie Was podziwiam i często czytając Wasze wpisy zastanawiam się skąd czerpiecie siłę..ale chyba tak to jest, że nasze marzenia są tak silne, że robimy wszystko żeby się udało. Trzymam mocno za Was wszystkie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczęta ! Ja Was codziennie czytam.:)Już się oswoiłam z tą myślą,że malutko piszę. Ja się umówiłam jednak do dr Zamory.:P Zmieniam lekarza.Miałam zostać od razu przekazana od dr Dobek--nie wiej,czemu się tak nie stało.:/Chcę,aby dr, który mnie prowadzi zrobił mi kolejny transfer i aby znał moją sytuację.Mam nadzieję,że już ostatni. Już myślę,że mam ostatni dzień dzisiaj @.Zajęłam się pracą,domem i sobą oraz swoim M. Szykuję się powoli psychicznie do kolejnego podejścia.Układam wszystko-tym razem lepiej niż ostatnio,bo widzę dużo niedociągnięć. Wybieram się na koncert i tak jakoś mi leci. Myślę o Was i nie zapomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, trochę się nie odzywałam, a to z braku czasu lub/i zmęczenia bo pracuję nadal i jak wracam do domu to po prostu padam na nos. Swoją drogą to czas już chyba na zwolnienie, bo po 8h przed kompem w pracy boli mnie wszystko (głównie brzuch oczywiście) i usypiam na siedząco. Kochane Staraczki, ja podobnie jak inne dziewczyny czytam Was jak najczęściej, tylko rzadko piszę. Dzidziek, ja miałam IUI na niepękniętym pęcherzyku, nie udała się. Też myślę, że powinno się czekać dłużej i robić dopiero na świeżo pękniętnym, nawet jeśli to znaczy godziny czekania w Novum (ja czekałam ponad 5h i i tak nie pękł...). Bebe, bardzo ale bardzo mnie zasmuciła Twoja historia, niestety bardzo też przeraziła. Ja zbliżam się do tego momentu (zacząl się u mnie 6tc) i powiem, że dużo myślałam o Twojej sytuacji, straszne jest to że nieważne jak bardzo się oszczędzamy czy staramy to na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Ale nawet wiedząc to, weź i pogódź się z taką straszną stratą po tak długim staraniu, oczekiwaniu i już nieśmiałej radości. U mie też beta rośnie w zasadzie zgodnie z tą zasadą 66%, czyli niby wszystko ok, a któż może wiedzieć co będzie dalej. Bebe, bardzo się z Tobą identyfikuję, ściskam Cię mocno i bardzo się cieszę że umiesz odnaleźć swój spokój, to jedyne co pozwala działać dalej. Im spokojniej, tym skuteczniej moim zdaniem. Kinga, przykro mi że się nie udało. Moka - i co testowałaś dziś? Odebrałaś wyniki. Mam ogromną nadzieję, że betka jednak urosła! :) Julcia, chyba można oszaleć tak leżeć cały czas, nie? Mi już lekarz zapowiedział że powinnam, więc chyba niedługo też zrezygnuję z chodzenia do pracy, za mocno brzuch ciągnie po tylu godzinach. Monka trzymam kciuki za Twoją IUI !! :) Michaline, jak się czujesz przyszła mamusiu? :) To na Twój post że coś się smutno i cicho na forum zrobiło postanowiłam napisać :) Malwi, jak tam Twoja pareczka?:) Lena, nie łam się, te kobiety w ciąży wokół nas jak się staramy są totalnie dobijające, ale pomyśl jak cudownie będzie jak Ci się już uda i sama będziesz jedną z cięzarówek :D I z wielkim brzuchem będziesz wpychać się na początki kolejek :D Suuuper!! To już niedługo Kochana!! Lato, jak się masz? Igrek, hej, wiesz, że chyba jak Ty się z aktywnego pisania na forum wycofałaś to ono jakoś tak troszkę zamarło. Dodajesz mu dobrych wibracji :) Słuchaj, jeśli chodzi o dr. Zamorę, to on zna się na rzeczy, ale jest lekko zdystansowany. W sensie, że sporo informacji będziesz musiała z niego trochę wyciągnąć, bo jakoś się nie kwapi do obrazowego tłumaczenia nam laikom co i jak. Nie chcę mówić o nim nic złego, sama do niego konsekwentnie chodziłam ( chodzę), ale to nie typ co wysłucha i pogłaszcze po głowie i pocieszy i opowie z detalami o swoich pomysłach na leczenie Ciebie. On jest od konkretów. Rozumiesz o co mi chodzi? Ja byłam tym na początek trochę rozczarowana, potrzebowałam żeby ktoś się mną jakoś lepiej zajął, pocieszył, wysłuchał, a tu jak w NFZ (no prawie... :) ). Wiem, może zaraz padną głosy, że on nie ma po głowie głaskać i pocieszać tylko działać, ale że nie tłumaczy sam z siebie tylko trzeba się moooocno o wszystko dopytywać troszkę mnie wybijało z rytmu. Jakoś odrobiny takiego ludzkiego zainteresowania mi chyba w nim brakuje. Choć bywa śmieszny, jak czasami z tego gabinetu wyjdzie to mnie rozśmiesza już sam jego widok i zastanawiam się gdzie on ma swojego dilera i co u niego bierze :D Ojjj....ale się rozpisałam. A zapomniałam napisać o najważniejszym (przepraszam, jeśli nie odezwałam się do wszystkich dziewczyn, starałam się) Dziś poszłam na "nadprogramową" wizytę USG do mojego gina tu gdzie mieszkam i powiedział, że nieśmiało można się cieszyć! :) Jest jeden pęcherzyk, malusieńki, 5mm, ot ziarenko grochu, w macicy, więc już jeden stres czy nie pozamaciczna odszedł. Serduszka jeszcze nie było widać bijącego, ale jak na ten sprzęt (jednak w Novum mają b.dobry) i etap ciąży to może jeszcze być za wcześnie żeby je widzieć. Ogólnie maluch nadal się trzyma :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×