Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cukiereczekkk

Opowiem Wam moją historię...

Polecane posty

Opowiem Wam moja historię.. Byłam z Nim 9 lat, poniżej zamieszczam historię naszego związku, którą napisał po rozstaniu mój ukochany... tak, niestety rozstalismy się, odeszłam, poznałam innego.Ale nikogo nie umiałam już pokochac. Teraz po pół roku oboje wiemy, że bylismy dla siebie stowrzeni, że to prawdziwa miłość ale nie potrafimy być razem, jeszcze nie teraz, ból, rozpacz, zadry na sercu.... Był sobie kiedyś pewien chłopiec. Chłopiec lubił kwiaty, znał ich wiele, ale nie planował mieć swojego jedynego, ulubionego. Pewnego dnia zauważył Różę. Była to zwyczajna, naturalna Róża, jednak Chłopiec w jej zwyczajności i naturalności dostrzegł piękno i zechciał ją mieć na własność we własnym ogródku. Gdy ją przyjął na własność, posadził w ogródku, początkowo mocno go pokłuła swoimi kolcami. Już miał ją wyrzucić z ogródka, jednak przekonała go, że już nie będzie kłuła, że są dla siebie stworzeni. I żył tak przez wiele lat Chłopiec ze swoją Różą. Po jakimś czasie Chłopiec wyjeżdżał każdego tygodnia na kilka dni, ale zawsze wracał do swojego ogródka, do swojej Róży. Róża od dłuższego czasu pragnęła być na zawsze razem, ale chłopiec nie widział takiej potrzeby skoro ona i tak była jego jedynym kwiatuszkiem. Wokół dostrzegał inne kwiaty: piękne orchidee i powabne konwalie. Jednak w sercu miał tylko swoją Różę. Niestety przez te wszystkie lata nie potrafił zaplanować z Różą dalszego wspólnego życia. Kupił jej pierścionek na znak, że jest dla niego najważniejsza i tylko z nią chce być. Nie chciał jednak przenosić się z nią do innych ogrodów, żył w poczuciu bezpieczeństwa, ze Róża na zawsze pozostanie tylko jego. Róża tymczasem przez te dni, kiedy nie było chłopca usychała. A zaczęła usychać, kiedy zachorował. Przez tą chorobę przestał dostrzegać jej piękno. Nie opiekował się nią i nie dbał, bo wiedział, że sobie sama poradzi, a przecież i tak będą się zawsze widzieć te 3 dni w tygodniu. Pewnego dnia widząc, że zmierzają donikąd, Chłopiec zapowiedział, ze odchodzi, ze już nie wróci, że nie chce już mieć Róży. W Róży wtedy cos pękło. Prosiła, żeby wrócił, żeby jej nie zostawiał samej w ogrodzie, bo to jest przecież ich wspólny, hodowany przez tyle lat ogród. Hodowany, lecz zaniedbany przez Chłopca w ostatnim czasie. Chłopiec nie mógł znieść żalu rozstania i wrócił do Róży. Jednak to zdarzenie nie pomogło mu znowu zbliżyć się do niej tak jak dawniej. Róża cierpiała, ale nic mu nie mówiła. Chłopiec domyślał się, że wszystko może popsuć się jeszcze bardziej, ale ostatnio tak rzadko rozmawiali i już nigdy nie podjęli rozmowy, żeby wszystko na spokojnie i szczerze sobie wyjaśnić. I nadeszły Święta. Chłopiec zapatrzony w siebie nie chciał słyszeć o wspólnych Świętach z Różą i jej rodziną. Przez swoja głupotę wybrał Święta w samotności myśląc, że Róża zaraz do niego wróci. Jednak mylił się strasznie. Chociaż wiedział, że ich związek stoi w miejscu i przy takim podejściu nie ma szans na przyszłość. W swoim egoizmie i swojej głupocie nie widział, jak Róża traci płatki swojej delikatności i jak twarde i mocne zrobiły się jej kolce. I nagle odeszła. Zniknęła z ogrodu. Nikt nie wiedział gdzie jest. Chłopcu przez moment przeleciało przed oczami całe życie, które z nią spędził i dopiero wtedy poczuł, że stało się coś strasznego. Szukał jej wszędzie, aż po kilku dniach znalazł. Nie chciała go widzieć, ale zgodziła się na spotkanie. Chłopiec gdy ją zobaczył poczuł się jak żołnierz wracający po wojnie do swojej jedynej ukochanej osoby. Ale to już nie była Róża, którą znał, z którą żył i… o którą nie dbał. Stała się silna, zimna, obojętna i powiedziała chłopcu, że to koniec. To definitywny koniec. Pokłuła go kolcami najsilniej jak potrafiła. Prosto w serce. Chłopiec doznał szoku. Przeżył wstrząs. I ten wstrząs uświadomił mu jakim był palantem nie dbając o Różę. Zrozumiał jak była dla niego ważna i jak bardzo ją kocha. Najmocniej na Świecie. Dopiero wtedy zrozumiał, że stracił najważniejszą osobę w swoim życiu. I powiedział jej to wszystko, poprosił o powrót, oświadczył się. Jednak Róża go odrzuciła. Nie chciała już go znać. Spóźnił się. Przegapił swoją ostatnia szansę, czyli wspólne Święta. Chłopiec powrócił do ogrodu. Zobaczył puste miejsce po Róży. I nie potrafi się z tym pogodzić. Bo wie, że już nigdy nie będą razem. Że stracił szczęście. I wie, że sam sobie jest winien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja perdole..
to ile latek miał ten"chłopiec" 6?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łabędzicaa
sliczne:) Niech uwaza na alibie, aby na nahama nie zajeła tego miejsca:) ona to umie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonówka bezrobaczywa
a ta róza tez chyba miała niewiele latek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łezka sie w oku zakręciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON....
Piękne - Smutne i dające do myślenia .... obecnie pielęgnuje swoja różę i czytajac tą opowieść muszę częściej ja podlewać miłością ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qazxwsw
nic tylko sie powiesic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akkaka
A o mnie nie dba moja Róża, pokaże jej to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jaaaaaaaaaaa
na szczęście dbam o swoja myszkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobna historię niestet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo fajnie zobrazowane... zapewne chodziło o to że nie chciał ślubu.... a ty zaczęłaś naciskać, a on jeszcze bardziej stronił od tematu... też tak miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy że nie był ciebie wart, ja też miałam taką beznadziejną sytuacje, jestem z facetem dokładnie 4 lata... od samego początku mieszkamy razem, ja mam 24 on 25 lat . Gadka o ślubie zawsze konczyła się jakoś drentwo , po jakims czasie był to dla mnie temat tabu i jak tylko się ktoś pytał \"kiedy ślub \"to mi się serce krajało ze złości ale zaciskałam zęby, aż do marca tego roku kiedy to wybuchłam i powiedziałam co myśle o tym, i chciałam się wyprowadzać. On mnie zapewniał że mnie kocha i kolejne wcikanie konkretów....a ja pytam \"skoro mnie tak kochasz to czemu nie chcesz mieć slubu- człowieku uswiadom sobie to że to jest dla mnie bardzo ważne - ROZUMIESZ\" i od tej pory jak mu dokładnie powiedziałam że TO czyli ślub jest dla mnie ważny i nie za 5 czy 10 lat tylko za rok to dopiero zrozumiał... ale cięzko mu to było wbić do głowy, faceci udają greka że nie rozumieja , dlatego trzeba im to dokładnie wyjaśnić, powoli i dużymi literami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja tak sobie mysle
że skoro to prawdziwa miłosc to predzej czyu pozniej bedziecie razem :) tego Wam zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby tak mój
chłopak pieknie o mnie pisał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuratt
co za tandeta. ludzie, czy wy juz nie potraficie normalnie czegoś opowiedzieć?? to jest bez sensu, bez logiki, bez składu i ładu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuratt
zeby tak moj: to ma byc piekne? o boze, zacznijcie czytac jakies książki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do akurat
przeciez to nienapisała żadna powieściopisarka tylko zwykły szary zakochany człowiek! (chyba) wez to pod uwage,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukiereczekkk >>> piękna a zarazem smutna historia .... pozdrawiam cie ciepło,trzymaj sie i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powieściopisarki to też zwykli szarzy ludzie... Bardzo romantyczna opowieść, dojrzała, choć nie wiem ile autor ma lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosne to jest
:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cukierek ma przeciez lat 27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×