Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość serce w rozterce

ja, moj strach, on i ona...

Polecane posty

Gość serce w rozterce

ludziska pomocy!!!:( kilka m-cy temu poznalam super faceta:) - w ogole sobie oboje przypadlismy do gustu i z czasem nasza znajomosc zaczela przeradzac sie w cos wiecej.. za pare dni sie znow zobaczmy i wtedy ma sie okazac, czy chcemy byc razem? czy oboje jestesmy na to zdecydowani to cos w rodzaju "ostatniego kroku". i tu sie pojawia maly problem:P bo on ma przyjaciolke... ale to nei jest taka zwykla przyjaciolka no bo... kiedys na poczatku naszej znajomosci gadalismy sobie luzem i on powiedzial, ze anka bardzo mu sie podoba, ale nia sie nie moze interesowac bo jest z karolem a karol to jego kumpel... no i tu pewnie zaraz wszyscy napisza ze mam niskie poczucie wlasnej wratosci ale jakos dziwnie sie boje tej dziewczyny do tego jestem do niej jakos anty nastawiona..:O wiem to zalosne ale nic na to nei poradze:P boje sie tej przyjazno ktora ich laczy, on z nia gada o wielu sprawach i przeraza mnie mysl ze gdyby tak miedzy ta anka a jej chlopakiem cos walnelo i sie rozeszli to pierwsza osoba ktorej ona wpadnie w ramiona bedzie (jeszcze niedoszly) "moj" M. !!! i tu sie czarny scenariusz juz bardziej rozwija, ze skoro tak sie beda pocieszac, ona bedzie wolna to on odejdzie do niej...zostawi mnie. Wiem ze bardzo wybiegam w przyszlosc przeciez jeszcze nie jestesmy razem ale boje sie tego ze jak sie "zdecyduje" to ta ich przyjazn bedzie zatruwac moje mysli albo nasz zwiazek.. wiec czy w takim ukladzie jest sie po co w niego pakowac?? wiem pokrecilam strasznie, ale to juz takie zboczenie, dostalo mi sie od faceta tak ze myslalam ze sie z tego nei wylize i teraz kiedy zaswiecilo sie dla mnie swiatelko nadziei na naprawde fajnego faceta to tu takie jakies defekty sie pojawiaja:( w ogole im dluzej nad tym mysle to juz sama ne wiem czy boje sie bardziej tej pindy czy tego ze znowu sie zawiode na faceci i bede cierpiec?? a tak sie tego boje ze nie wiem czy bym uwierzyla w jego szczere uczucia nawet gdyby sam Bog mi to przysiegal, ze on np. kocha... POMOCY, co tu robic???😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facettttttt
moja była miała przyjaciela,zostawiła mnie poszła do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce w rozterce
czyli nie pakowac sie ten zwiazek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zostwaiajcie mnie samej
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że
aby zyskać miłość trzeba byćzawsze gotowym aby ją utracić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce w rozterce
nie wiem co robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafal
Zaryzykuj raz się zyje ,chcesz spojrzeć w lustro za pare ;at i powiedziec ze nie walczylas o swoją milośc?,że poddalas sie bez powodu, na bazie przewidywań? Ja poznałem super dziewczyne, zakochalem sie wniej i wiedziałęm ze on mnie lubi i tak dalej a w jej sercu jest ktoś inny,ktoś kto ja zostawil ,za kim szaleje, jednakże z biegiem czasu poznawaliśmy sie coraz bardziej jakoo przyjaciele,az po ok pól roku zaczeliśmy ze soba chodzic, dziewczyna odrzucila bylego ,powiedziala ze znalazła szczescie.. jestesmy teraz 7 miesiecy , niby krutko jej byly dzwoni do iej co jakis czas a ona go zlewa, zapomniałem wspomniec ze miała 2 podejscia do zwiazku z nim, i ze bardzo go kochała, ale milośc równiez przemija.. dostrzegła ze on nie jest idealny a ze mna jej dobrze Czy wytrzyamamy dlugo nie wiem,ale na pewno z mojej strony warto było sprobować, bo w przeciwnym wypadku zawsze bym sie zastaawiał co by bylo gdyby.. Zaryzykowałem , jest fajnei , moze kiedys bedzie bollao ale wiem juz teraz ze warto bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce w rozterce
strasznei sie boje tego bolu...:( i w ogole... wiekszosc moich znajomych mowi zeby zaryzykowac:) a jedna osoba mi powiedziala, ze skoro tak sie boje i nie jestem w stanie przebic sie przez ten strach tzn. ze go nie kocham, bo gdybym naprawde kochala to bym sie pozbyla strachu w "3 minuty"... echhhh......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×