Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aneta.k

Na co pozwolić mężowi?

Polecane posty

Gość aneta.k

Cześć. Czytam różne posty i sama nie wiem, gdzie są granice. Są kobiety, które krótko trzymają swoich partnerów: nie ma mowy o żadnych solowych wyjściach, sms-ach od koleżanek, gadu-gadu itp. Są z drugiej strony kobiety, którym zupełnie nie przeszkadza to, że ich facet flirtuje na boku, ogląda porno, ba, mam znajomą, która toleruje wyjścia swojego męża do klubów go-go, a nawet do agencji! Uważa, że jest dobrym mężem, ojcem i że lepiej nie zaburzać awanturami harmonii w małżeństwie. Co wy o tym sądziecie. I na co byście przymknęły oko, a na co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro już czytałaś
to wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta.k
ale co WY na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież to nie ma znaczenia, co my na to. Liczy się tylko to, co Ty o tym sądzisz, bo to Twoje życie i Twój mąż. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam jeszcze męza, nie wiem czy w małżeństwie tak wiele sie zmienia, ale jesli chodzi o związki to nigdy nie byłam zwolenniczką przeglądania telefonów, archiwum gadulca czy innych tego typu praktyk. Ja przynajmniej nie mam takiej potrzeby, nigdy mi to do głowy nie przyszlo. Podobnie jest z wyjsciami \'z kolegami\'. Jesli chodzi zas o klubu gogo.. no cóz.. pozwoliłabym do takie pójsc gdyby zabrał mnie ze sobą ;) hehe Ale tak poważnie.. mysle ze to kwestia wyczucia ile kobieta potrzebuje zapewnien i zabezpieczen by nie czuła sie oszukiwana czy niepewna.. To chyba indywidualna sprawa kazdej z nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest wiesz co? nie związek Ona w niczym nie rozni sie od kobiet, ktore maz bije a one moiwa a co tam inny bylby gorszy, a tak jets jak jest aby był ze mna niehc robi co cche:) to smao ona, moze ja zdradzac, lazic na gogo na pannyy, aby byl. Bo jak ona powie swoje zdanie to ona boi sie ze on odejdzie. a to nie jest zwiazek. Ma licha nitke, skoro nikt nie moze mowic tego co mysli, co czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zależy od indywidualnych zasad. Każdy ma swój kręgosłup morlany, każdy zna swoje granice i w związku dwojga chodzi własnie o to, by te kręgosłupy mniej więcej się pokrywały. Jeśli dwoje ludzi ma luźne podejście do związku, to ok, tolerują wyjścia, flirty drugiej osoby. Problem pojawia się, kiedy każde ma inne zasady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle,ze to zalezy od tego jak do tej pory sie traktowaliscie... jak Ty jego traktowalas... Ty sama musisz wiedziec na ile mozna mu zaufac( choc jak to sie k\\mowi mezwoi ufam, ale innej kobiecie nie)... mysle tez,ze czulby sie teraz dziwnie gdybys bardzo zaostrzyla jakies takie bariery dotyczace jego wyjscia, albo odwrotnie gdybys mu dala wikeszy luz niz zwykle, pomyslaby,ze przestaje Ci zalezec... jesli jest wszystko ok, to tak powinno byc, gdybys zaczynala miec jakies watpliwosci to wtedy nalezy cos zmieniac... ja mam kochanego meza, wraca szybko do mnie z pracy, zazwyczaj wychodzimy wszedzie razem, ale tak srednio raz na moze 2 lub 3 miesiace wychodzi z kolegami np na spotkanie, ale nie na cala noc, wraca przezd 22:))) bo sam chce, ale na mecz zespolu, ktoremu kibicuje chodzi zawsze, a ja przynajumniej mam czas dla siebiew:) choc ostatnio znalazlam w historii komp ze wchodzil na str erotyczne i jakis glupi czat, na ktorym byl doslownie kilka sek, bo spr to sie zaniepokoilam,myslalam,ze moze zaslepiona bylam, ale nastepnego dnia rozmawialismy i wiem,ze jest ok:) jest super, on wszystko mi wytlumaczyl a ja jestem troche na siebie zla, ze z takiego powodu na chwilke zwatpilam... a tak byc nie powinno... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bravo muffinka:) poza tym jedni chcą połeczenia dusz i ciał, inni tylko ciałi jak maja obok taka osobe- meza, zone, dobrze im z tym. ok ich zasady, ich wybory, ich zycie, ich związek. Putanie tylko jaka on ma jakość;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy tylko i wyłącznie od granic tolerancji między ludźmi. I najważniejsze, by te granice były w miarę zbieżne. Bo poźniej okazuje się, że każde ma inne oczekiwania i nagle szuka innych wrażeń. Dlatego ja zawsze na początku weryfikuję zasady faceta... Chyba dobrze trafiam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahehi
każda z nas ma chyba inny poziom tolerancji, ja np. nie zniosłabym wyjść mojego faceta na dyskotekę beze mnie, konktaktów z jego byłymi (nawet najbardziej koleżeńskich), flirtowania z innymi pannami, ale przymykam oko na jego oglądanie stronek porno (fakt, że na początku wkurzyłam się jak się o tym dowiedziałam, ale ostatecznie jakoś to zcierpię)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mojemu mężowi
tez pozwalam chodzić z kolegami na piwo, czy do klubu i nie widzę w tym nic złego, bo sama też chodzę na babskie wypady. Wiem doskonale, że mój mąż ogląda filmy erotyczne, czy zdjęcia, bo się z tym nie kryje i przechowuje to w naszym wspólnym kopmuterze. Ja też lubię oglądać takie filmy, często robimy to razem, ale i mi zdarza się samej. Co do klubu go-go to sama go kiedyś zaprosiłam na striptiz. Dziwnie się patrzyli na mnie Ci wszyscy faceci tam, ale wiecie co miałam to w nosie, bo też dobrze się bawiłam. Do agencji to już przesada, bo co innego pooglądać, a co innego posmakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lAMPS
Prawda jest taka, że drugi człowiek zrobi tyle, na ile mu pozwolimy... Jeżeli jest pewny, że nic mu nie grozi, bo wszystko i tak wybaczamy, nawszystko pozwalamy, przymykamy oko.... to będzie robił więcej i więcej, i coraz więcej.... miałam wiele takich znajomych par, w których wlasnie tak się działo: kobiety wyrozumiałe jak cholera, a faceci robili co chcieli... wierzcie mi nie chcielibyście wiedzieć CO robili. A jak facet wie, że tego czy tamtego NIE tolerujemy, to nie będzie ryzykował związku dla jakichś głupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lAMPS
oczywiście, z kolegami na piwko można od czasu do czasu "puścić" męża, podobnie jak same czasem się "wypuszczamy" z kumpelami. W tym akurat nie ma nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu kobieta24
Moj facet ma taki charakter ze nigdzie sam, beze mnie chodzic nie chce Jestem szczesciara! Nigdy nie wybaczylabym zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21.09] 14:45 to prawda sama w akademiku widziałam jak doktoranci zdradzalii na naszych imprezach i mowli a co mowila ze zdrade pierwsza wybaczy, drugeij nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta.k
Zastanawiam się, czy te kobiety, które pozwalają, to rzeczywiście mają to gdzieś i je to nie rusza, czy zwyczajnie boją się, że jak tupną nogą, to facet odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anetko czesc pozwalaboichtonierusza,czestosamezdradzjatojemu pozwalaja;) nie kochaj i zwisa im co on robi. A druga czesc wlasnie boi sie ze jak cos powie on odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tylko tyle - facetów trzeba trzymać krótko, nawet tych najlepszych. Zepsuć mozna bardzo łatwo, ale naprawić - oooooo, to ogromny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×