BEDE WALCZYĆ !!!

Bede walczyc o swoja milosc i nie poddam sie...na pewno jeszcze nie teraz.

mam nadzieje,że nie znowu jakiś żonaty.

to tez jest dobre jak na pierwszy dzień jesieni... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3317655

Absolutnie niezonaty. Utracony, ale bede walczyc aby go odzyskac. Licze sie z porazka, jesli zloze bron to tylko wtedy gdy bede miec swiadomosc ze zrobilam wszystko.

3mam kciuki:)

Dzieki, wsparcie sie przyda. :)

eee tam.. to na nic..

silikon , rozne scenariusze pisze zycie. Moze i na nic, sama musze sie o tym przekonac.

nie przejmuj się.zaraz napisze tutaj tłum zgorzknialców.

ja też walcze... ale już chyba nie ma sensu... :( ale póki mam jeszcze siłe to nie poddam się :\\

If you want, walcz!! Nie trac nadziei.

Czasami mysle ze to troche ponizajace gdy to kobieta chce walczyc o faceta, ale... co to za roznica, skoro w gre wchodzi tak silne uczucie.

też tak zawsze myślałam, czyli kiedys poprostu nie kochałam prawdziwie... teraz jest zupełnie inaczej Kocham nad życie, i tylko ten mnie zrozumie, kto kocha równie mocno jak ja musze uciekać na wesele :)

Baw sie dobrze :)

Czy ktos tez tu walczy?

"nie poddam sie" jestem z Toba całym sercem... walcz bo nie warto sie poddawać... ja tez walczę i będę dopóki nie bede pewna ze juz nic nie moge zrobic ... kto kocha ten sie nie poddaje zeby nie wiem co! pozdrawiam serdecznie

Walka jest beznadziejna, tym bardziej, ze ona nie kocha. Nie warto...

Walcz, walcz, a na pewno polegniesz na polu bitwy - zniszczy Cię własna niemoc i zaślepienie...

Tu nie chodzi o walke na oslep i ponad wszystko. Chodzi o cos znacznie dyskretniejszego, o rozkochanie i rozbudzenie uczuc od nowa. A nie chodzenie za nim w kolko, blaganie, jeczenie...to nie taka walka.

ja też dbam i walcze o moją Miłość warto:) A ile odwagi trzeba miec na te walkę. Tylko ci co kochają:) ja bardzo kocham

Florelka , powiedz jak walczysz? Rozumiem ze Wy jestescie razem i to co Ty robisz to tzw "pielegnacja" zwiazku...? Ja mam cala mase odwagi...nie boje sie...nawet tej przegranej.

I nieprawda , ze nie warto walczyc, trzeba sie liczyc z przegrana, ale walczyc zawsze warto. Pewien znajomy uganial sie za dziewczyna ponad 2 lata, nie chciala go, a teraz kochaja sie najbardziej na swiecie.

tak razem:) ale hce bysmy byli razem tak jak normalan para;) Aby dzielił sie smutkami, radoscią, abysmy spedzali czas- mozenie ciagle, ale taki nasz czas chce sobie jechac do niego i aby on przybywał do mnie a pielegnacja no wlasnie to wspolne scalenie, bycie, rozmowa, nawet milczenie:)

"nie poddam sie" - moze i Twoj znajomy sie uganial, ale przynajmniej ona nie miala nikogo innego :-/

Nie wiem czy w ciagu tych dwoch lat z kims nie byla... dopial swego a to sie liczy, sa juz po slubie.