dlaczego w Polsce nie ma pracy dla nikogo?

Daphne pisze,ze nie moze znaleźc zadnej pracy po prawie we Wrocławiu,najdynamiczniej rozwijającym się mieście Polski..no to już skandal,nie kończyla przeciez mongolistyki,jesli nawet po takich poważnych kierunkach nie ma pracy to gdzie my żyjemy?to jakaś paranoja!Kaczory won ,dajcie nam liberała,który podniesie ten kraj z upadku!

przed kaczorami bezrobocia nie było w ogóle

Jest praca, tylko że po studiach nic przydatnego się nie umie. A każdy od początku chce kokosy zarabiać, zamiast najpierw zebrać doświadczenie.

ale trzeba brac te 600-800 zl a nie liczyc na kase nie wiadomo jaka.

przeglądam regularnie ogłoszenia i widzę, że pojawia się ich cztery a nawet pięć razy więcej niż jakieś dwa lata temu. tyle, że poszukuje się fachowców z wykształceniem średnim technicznym bądź zawodowym.

ja mam super doswiadczenie i pepiery i za kazdym razem mi oferuja w nowej pracystawke 1000 zl. na reke, Ja wiem,ze zaden pracodawca nie da od razu 2000 zl ,ale bez przesady, nie jestem siwezo po studiach a caly czas mloda . mam wieloletnie doswiadczehie. Na rozmowach o prace wypadam swietnie, bo chca mnie do razu zatrudniac. Tylko dlaczego placa tak malo??????

To załóż swoją firmę.

widocznie na tyle ich stać, albo mają zasadę, że tyle płacą na początek

Dobrą metodą jest zarabianie z kilku źródeł. Tu zleconko, ta, fuszka, zbierzesz kontakty, podreperujesz budżet... Bezrobocie Cię nie zaskoczy.

ktos juz odpowiedzial na to pytanie. mala placa jest kiedy nie zalezy pracodawcy az tak na pracowniku. ci ktorzy sa cenni zarabiaja sporo wierzcie mi.

mam nadziej, bo jesli tyle daja na poczatek a pozniej potrafia doecnic pracownika to ok, ale i tak ta suma jest zniechecajajca, tymbardziej,ze na kazdej rozmiwe pytaja mnie jakie sa moje oczekiwania, wiec im mowie, ze od 1200.

na pewno wiele zalezy też od miejsca, w którym mieszkamy.

nie we wszystkich zawodach mozna miec "fuszki"

a co trzeba zrobic zeby byc cennym?:/

żeby być "cennym" trzeba zarabiać dla firmy pieniądze - nie ma nic bardziej cennego

a powiedzcie : jakie macie wyksztalcenie?bo mowimy tu o 1000 zl dla pracownika,ale zalezy jakiego.

W\Zawód wybierało się samemu, czyż nie? Ja mam kilka zawodów.

Jasne 600- 800 zł w tym oplacić mieszkanie, jedzenie, zycie codzienne, po to sie człoweik meczy na studiach, zna jezyki, ma doswiadczenie zeby pracowac za takie pieniadze!!!!

taki prawnik nie zarabia dla firmy a jedynie broni jej interesow.

jak wszedzie... trzeba byc rzadkim dobrem hehehe a ludzi po studiach jest MAAASSAAAA bez zadnej praktyki i wiedzy przydatnej w pracy wiec nic dziwnego ze tak malo im placi sie. ludzie po kierunkach technicznych chocby maja mniejszy klopot bojest ich mniej a jeszcze lepiej byc fachowcem po technikum chciazby z uprawnieniami jakimis rzadkimi.

Widać twoje umiejętności nie są w cenie. Trzeba się postarać o inne.

ja mam wyksztalcenie pedagogiczne wyzsze

Tak wybierało sie samemu jak sie było młodym i głupim

Każdy był młpody i głupi - żadnych forów dla niektórych tu nie widzę :D

I zawsze jest czas, żeby się nauczyć czwegoś nowego - mam 32 lata i zaczynam nowe studia :)

trudno wybrac zawod i to co sie bedzie robic przez cale zycie w wieku 18-19 lat, mowie o ludziach ktorzy nie byli zdecydowani ze od malego chca byc lekarzami, prawnikami itp.

ja chciałabym żeby mnie ktoś zatrudni za 1000 zł brutto, bo za mniej raczej nie dam rady się utrzymać-->mieszkam ponad 100 km od Wrocka, co do pracy, to może nie mogę jej znaleźć bo chciałabym żeby ktoś dał mi szansę się czegos nauczyć, a każdy chce żebym umiała juz wszystko na starcie, ok, rozumiem ale co w takim razie ze mną???? do bylejakiej pracy nie pojdę, bo gdybym chciała iść do marketu, to pewnie bym juz pracowała :o, ale czy po to konczyłam prawo? chciałabym znaleźć pracę w kadrach albo w dziale prawnym, mogę pracować nawet za pół darmo, byleby nabyc jakies doświadczenie, ale zawsze znajdzie się ktoś lepszy ode mnie, kto mieszka we Wrocku i wszystko ma na miejscu, odbył juz 10 praktyk..takie życie :(

z moich obserwacji rynku pracy wynika, że najwięcej potrzebnych jest szwaczek, fryzjerek, kosmetyczek, lektorów jęz. ang., murarzy, spawaczy, operatorów koparek, drukarek offsetowych itp. magistrzy dostają pracę "po znajomości". może w w-wie czy gdańsku wygląda to inaczej, ale w moim mieście niestety tak.

ja od małego chciałam być nauczycielką. nie chodzi mi o pieniądze. po prostu nie jestem potrzebna na rynku pracy.

rozumiem Cie Daphne :) znalezc prace nie jest az tak trudno jednak zaczynaja sie dylematy zaraz... czy jesli bede pracowala w hipermarkecie /sredni dosyc rowoj tam bedzie osobisty/ to mimo ze cos bede robila strace szanse na powazny rozwoj osobisty zawodowy, zerwe kontakt z tym czego sie uczylam pozniej nie wieadomo czy dla pracodawcy to bedzie mialo znaczenie ze mam doswidczenie na kasie w biedronce...