Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana jestem już

Dziewczyny, która ma faceta dusigrosza ????

Polecane posty

Gość Bruce allmighty
ale u kobiet to jest określone jednoznacznie...widziałaś jakaś miss w tym roku z nadwagą ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz synku do lekcji
bo rozmowa o znaczeniu atrakcyjnosci jest powyżej twoich możliwości...... moze za kilka lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem super chuda jeśli o to chodzi, ale gruba też nie...znam wiele pięknych kobiet Nie Wieszaków i są naprawdę atrakcyjne...nie trzeba mieć wystających żeber i kości biodrowych żeby emanować sexem i kobiecością....a dla ścisłości jestem instruktorką fitness więc na siłkę mnie nie goń jeśli mnie nie znasz...każdy kto mnie poznaje mówi że mam piękną cerę, śliczny makijaż, że mam fajne kobiece kształty i moje krągłości nikogo oprócz niego nie rażą!!! Daj mi święty spokój, masz zamiar zastanawiać się nad moją wagą i wyglądem czy może tym, jak to jest gdy facet jest skąpy!!!Nie znasz mnie i tak łatwo oceniasz....nie rozumiem po co tyle zachodu o kilka nadprogramowych kilogramów jeśli się wygląda super i ma się przynajmniej biust i zgrabną pupę, nie wiem czy facetowi jest miło jak się kocha z laską a kości gruchoczą jak szkieletorowi w starym zamczysku!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monamiiiiiiiiii
nie przejmuj sie :) ten od nadwago to pewnie kolejny dusigrosz :) stosuje stara zagrywke skapiradeł....... jak mowa o kasie to.....zmienia temat hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba tak, ale ludze wcale nie maja pojęcia ani o pięknie kobiety, a tym bardziej jak to jest być z dusigroszem...tez mam wrażenie, że to kolejne monstrum, które skąpi ile wlezie i gdzie się da!!!!a na dziewczynie najbardziej!to sie normalnie w głowie nie mieści!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bruce allmighty
chcesz aby facet wydawał kase , to chociaż daj mu coś od siebie o co cię prosi.... zrzucenie pare kilo to nie jest chyba Mission Imposible ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gnojka u góry
dziewczyna musiałaby uasc na głowe,zeby zrzucac pare kilo dla jakiegos kolo-dusigrosza i rezygnowac ze swoich jak to napisała seksownych i slicznych kształtów!!!!!!!Idz Jacus do szkoły lepiej..............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bruce allmighty
Kiedyś wydawałem wszystkie pieniądze by na dziewczyny, kina, kolacje, prezenty itp ale już ne starczyło by o siebie zadbać, więc po jakimś czasie zostawiały mnie dla jakiś pięknisi..... naszcęście teraz widze problem wydaje wszystkie pieniądze na siebie, mam świetne ubrania, kosmetyki, perfumy, fryzjerów itp, i teraz to ja sobie przebieram w kobietach ile chce..... szkoda na was kasy bo tak tego nie doceniacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monamiiiiiiiiii
hehe a najciekawsze jest to , że potem taki dupek skapiradło chciałby zebyś wygladała pieknie jak z toba wychodzi ( o ile wychodzi, bo jest druga kategoria trzymajaca kobiete w domu żeby jej sie w głowie nie przewróciło od ogladania świata) tylko nie wie jeden z drugim ile to wszystko kosztuje mój jak slyszy cene błyszczyka do ust dostaje prawie zawału, ale jak sie pomaluje bardzo mu sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrzucę pare kilo mądralo jak nie będzie mnie dalej faszerował hormonami abym w ciążę nie zaszła!!!!!koniec tematu!jestem zadbaną kobietą i nie zamierzam zawracać sobie głowy Twoimi komentarzami! Ja mu daję ciągle coś od siebie...a czy to taki problem zrobić coś jeśli ja go o to proszę?czy naprawdę ogolić sięto taki problem??ja mam byc pachnąca, śliczna jak z obrazka a facet może brudem zarosnąć , mieć włosy w nosie i wszystko jest ok, bo ma kasę na koncie!!!??? PO ZA TYM TERAZ JUZ MAM SWOJE PIENIĄDZE, SKOŃCZYŁAM STUDIA, PRACUJĘ I NIE WIDZĘ POTRZEBY ŻEBY CI SIĘ Z CZEGOKOLWIEK TŁUMACZYĆ....MIAŁAM NAPRAWDĘ CIĘŻKI OKRES W SWOIM ŻYCIU, LICZYŁAM ŻE PO KILKU LATACH, BĘDĄĆ JUŻ ZARĘCZENI, BĘDĘ MOGŁA LICZYĆ NA ODROBINĘ POMOCY FINANSOWEJ OD NIEGO A NIE NA CIĄGŁE DOGADYWANIE! POZA TYM LUDZIE JAK SĄ W ZWIĄZKU TO NIE POWINNI SOBIE NICZEGO ŻAŁOWAĆ, POWINNI ROBIĆ WSZYSTKO, ŻEBY OBOJGU BYŁO PRZYJEMNIE....I ŻEBY MIELI STAYSFAKCJĘ ZE WSPÓLNEGO BYCIA RAZEM~! CZŁOWIEKU NABAWIASZ MNIE ZDZIWIENIEM...A DALEJ... CZCIJ SOBIE KULT WYCHUDZONEJ ANOREKTYCZKI, BARDZO BOGATEJ Z DOMU, Z TIPSIORAMI NA PALUCHACH....WIDZĘ ŻE NORMALNE , ZADBANE DZIEWCZYNY SĄ PO PROSTU ZMORĄ NASZYCH CZASÓW??!!!!PARANOJA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monamiiiiiiiiii
jak nie czytasz całego topiku to nie pisz bzdur !!! dziewczyny pisza ze to one wydaja kase, robia prezenty, płaca za kino i imprezy i jeszcze żywia u siebie tych dupków co ciekawe chyba coraz wiecej jest takich "wykorzystywaczy" wyraz facet już nic nie oznacza, kompletny brak cech meskich w tym najważniejszych ambicji, honoru i meskiej dumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwykły nieatrakcyjny
Szok, jak to przeczytałem! Ja dużo nie zarabiam, dużo kasy wydaje na szkołe (studia), itp, ale nigdy nie żałowałem pannie na piwo, jak trzeba bylo to ją podwozilem samochodem gdzie trzeba (samochód stary,ale zawsze do przodu), czasem jakiś prezencik...Czasem liczy się pamięć, to że da sie prezent, a nie jego rynkowa wartość... Wydawało mi się,że ja jestem skąpy,ale widze,że chyba nie... Urodzinki, imieniny, dzień kobiet itp, zawsze dostała ode mnie kwiatka, perfumu, pończoszki, na dyskotece przewaznie ja stawialem piwo, załatwiałem wejściówki... Czasem wstyd mi za facetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z monamiiiiii..... on nawet wziął kasę za to że mi pomógł szfę wnieść na górę i poskręcać!!!!!wkurzony był bo to tyleee pracy było, a przyszło co do czego jak mu dawałam forsę to wziął...a nie powinien, bo mi pomagał, a nie wynajęłam go w końcu z jakiegoś biura!!!!! Bruce, jesteś dla mnie dupkie, rośnie nam kolejny beznadziejny Polaczek, który sobą nic nie reprezentuje...FURA,SKÓRA I KOMÓRA a we łbie pusto, aż ziemia jęczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monamiiiiiiiiii
Daissy===> tak sie zastanawiam czemu tacy istnieja ??? czy to w genach siedzi ??? czy wyniesione z domu ??? jeszcze gdyby jeden z drugim był piramidalnie głupi to wiadomo, ale głupi nie sa tylko cholera tacy pazerni na każdy grosz obowiazuje zasada ----- kazda złotówka wyciagnieta od dziewczyny to zaoszczedzona złotówka ---- żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuppupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim przypadku to on to wyniósł z domu....rodzice nauczyli go oszczędzać i tak liczy te złotówki i liczy.... już nie wytrzymuję czasami, moja siostra uważa, że to chore, że muszę się czasami prosić o cokolwiek...kiedyś, zanim zabrali mi rentę po mamie i alimenty, miałam pieniądze i nie żałowałam mu na nic, bo go kocham, chciałam sprawić mu przyjemność, a on zamiast się ucieszyć pytał ile to kosztowało...bo jak było za drogie to z 1 strony się cieszył,bo to nie on wydał kasę a ma fajną rzecz, a z 2 strony był tak jaby zły, bo wydałam znowu kupę kasy.... Ciągle pyta ile mam na koncie, ile mi zostało, po co kupuję to czy tamto... Ja lubię dbać o siebie i wydaje pieniądze na kosmetyki, ale nie na jakieś drogie tylko polskie, tańsze bo na drogie mnie nie stać, ale jemu kupowałam Vichy,a sobie Ziaji więc jest różnica... Nie powiem jak jest okazja to kupuje mi prezent, ale zawsze wybiera ten tańszy i jeszcze pyta o promocje, albo rabaciki, albo sie po prostu targuje i to mnie tak wkurza!!!! Ostatnio kupił mi kwaitka, wyszliśmy z kwiaciarni, a on 4 zł za kwiatka, trochę drogo...no mógł się już powstrzymać z takimi komentarzami... Nie umiem tego opisać normalnie, bo lepiej sie rozmawia w 4 oczy o takich sprawach, a tu pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć...czasami jest po prostu kiepsko i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daissy, ale z tą szafą, to już jakaś paranoja! I Ty mu jeszcze kasę dałaś, za to że Ci pomógł??? ode mnie by dosatał.... kopa w dupę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety... najeżdzacie na takich facetów a zastanowiłyście się troche nad sobą? Po co z nimi jesteście? Ich głupota chyba emanuje na was... Zamiast zawinąć cztery litery i wiać od takiego gościa gdzie pieprz rośnie to wy się skarzycie na forum jakie to jesteście biedne... Daissy... gratuluję pomysłu chyba zaczne płacić swojej dziewczynie za gotowanie obiadów... Normalnie jak na to wpadłaś żeby mu zapłacić? Nie wiem ile musiałbym myśleć aby wpaść na coś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było 6 lat temu, ale widząc jaki jest zły, bo mi musiał pomagać, a chciał jechać do domu, na kolację, to zapytałam jak mam mu sie odwdzięczyć i czy może woli kasę i wyciągnęłam rękę z 50 zł a o je wziął ...no nic, młoda byłam i głupia, miałam 20 lat wtedy no i ja miałam kasę a on nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monamiiiiiiiiii
to niejest głupota z ich strony tylko zwykłe cwaniactwo a po drugie to raczej dziewczyny nie uzalaja sie ze sa biedne tylko chciałyby rady jak z tym walczyć lub jak zmienić takich facetów a dlaczego ???? bo ich kochaja !!! nie kochałeś nigdy ??? nie wiesz ze jak sie kocha to wiele rzeczy sie toleruje i liczy na poprawe...... do czasu oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie biadolę, już pisałam, teraz mnie to śmieszy i wyśmiewam go za kadym razem jak taki jest, ale czasami potrafi dosrać... Nie wiem czy z nim będę, teraz jestem i jest ok, mieszkamy teraz razem, więc wkrótce sie wyjaśni czy z takim facetem można żyć czy nie....pgólnie facet jest fajny i dobrze mi z nim, po prostu nie lubię jak ktoś mnie ze wszystkiego rozlicza... Nawet kasę na mieszkanie i zakupy praktycznie trzyma on, a ja jak chcę coś kupić to go proszę żeby mi dał, albo idziemy razem na zakupy...a tam, za drogo, za dużo itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monamiiiiiii... kochałem ale tak jak kobiety które tu piszą to bardzo dawno, jak byłem młody i bardzo głupi. A poradzić im i tak nie można bo ja osobiście nie wierze żeby taki facet poza nielicznymi wyjątkami się zmienił. Najprawdopodobniej pozostanie takim dusigroszem już na zawsze. Zastanawiam się tylko po co im ta cała zaoszczędzona kasa... do grobu jej przecież nie wezmną a zycie jest krótkie i wypadałoby przynajmniej pożyć sobie trochę a nie tylko dusić kase niewiadomo na co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Astaroth, bardzo podoba mi się Twoje podejście i to co piszesz:)) nie sądzę aby mój facet się zmienił, ale wiem, że w ekstremalnej sytuacji , choroba lub cos takiego owszem, pomógłby mi..dlatego mam ostatnia szansę się przekonać, czy wytrzymam z nim mieszkając pod wspólnym dachem.. Naprawdę go kocham, ale to jego skąpstwo może to zmienić...chociaż przez 8 lat nie zmienio sie praktycznie nic...ani ja nie odeszłam, ani on nie jest mniej skąpy... Lubię sprawiać sobie przyjemność i spytalam go czy on tego nie lubi, a on powiedział, że lubi ale teraz jest czas na oszczędzanie a potem na wydawanie...ciekawe kiedy?? Ja już uciekam do domu, będę jutro, pozdrawiam wszystkich:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....niedopieszczona dziewuchy, ile Wy macie lat? lo matko ja myślałam, ze mi sie nie wiedzie z facetami, ale po tym co tu przeczytalam zmieniam zdanie - ja nigdy nie dokladalam do faceta.. Wiesz, bo to siedzi w nas. Czujemy ze musimy zasluzyc na wszystko i wlasnie w taki sposob \"zaslugujemy\" - czy kochamy naprawde czy tylko sie \"wspoluzalezniamy\" - moznaby dyskutowac. Jedno jest pewne - blad lezy po obu stronach. Widac dziewczyny ktore sa tak dlugo ze skapcem (i to skapcem patologicznym - bo takie skapstwo to moim zdaniem juz zaburzenie psychiczne i wymaga terapii; jest to bowiem skapstwo i przesadna oszczednosc bez potrzeby czyli nieadekwatna do sytuacji!) mimo calej frustracji wywolanej ta wada (i jej implikacjami) wierza ze on sie zmieni. I ze to one mu w tym pomoga. To sie chyba wynosi z domu, kwestia warunkow wychowania - na pewno cos w tym jest. W kazdym razie nie jest to uklad zdrowy i partnerski. Dlatego chcialybyscie cos zrobic i w wiekszosci Waszych wypowiedzi brzmi nadzieja, po to chyba tu piszecie - ale Wasza przyszlosc w Waszych rekach - a skapiec potrzebuje radykalnych srodkow aby sie zmienil. Wy go tylko bedziecie holubic i ochraniac jak dotad. Jesli to Wam odpowiada - OK. Czujemy sie wykorzystywani jesli dajemy wiecej niz otrzymujemy (prosze nie odczytywac tego w sensie wylacznie materialnym), jesli zostanie zaburzona rownowaga w zwiazku. Nie chodzi absolutnie o to ze - zdaniem niektorych - to facet ma placic, sponsorowac itp bo to totalna bzdura. Kazdy z parnerow powinien byc niezalezny a decydujac sie na bycia razem skladaja te swoje niezaleznosci do kupy i stanowia wspolnote. Owszem, moze zdarzyc sie ze jedno potrzeboje pomocy drugiego - ostatecznie po to ze soba sa - i to bez wypominkow. Zwiazek to swiadome bycie razem dwojga ludzi i jesli sie na to decyduja to powinni zdawac sobie sprawe ze to rowniez odpowiedzialnosc. Obustronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lexia
Ja odeszłam. Własnie z tego powodu. Własciwie nie chodziało mi o prezenty, piwo w knajpie czy rozliczanie o benzyne jak prosiłam o podwiezienie. Raczej o świadomość, że będę z kims takim musiała dzielić zycie... Ze bedzie mnie rozliczał z każdego grosza i nic sobie nie kupię bez awantury, że każde wyjście do sklepu bedzie się kończyło analizowaniem paragonu, ze nie bede mogła pojechac na zasłuzone wakacje w ciepłe kraje tylko spedze urlop w domu opalajac się na balkonie albo na zasyfionym polu namiotowym bo tam tylko 10 zł za dobę... Bałam się, że w pewnym momencie dojdzie do tego, że bedzie mi zabierał wypłatę i wydzielał pieniądzie bo miał despotyczne zapedy, że bedę sobie mogła kupić jeden krem na pól roku i to najtańszy... że bedę musiała jeździć po zakupy na drugi koniec miasta bo tam jest cebula tańsza o 50 gr. Wiecie jaka sytuacja mnie skłoniła do odejścia??? Miałam łańcuszek z krzyzykiem, którego pilnowałam jak oka w głowie bo była to pamiatka po mojej mamie... dała mi go na chrzcie i miałam go praktycznie całe życie. Bardzo dużo dla mnie znaczył. Kiedyś byliśmy na plaży i poprosiłam go, by schował ten łańcuszek do portfela bo ja chciałam iść się wykąpać... Jak sie pózniej okazało On go zgubił... Ryczłam jak bóbr jak sie dowiedziałam, nie mogłam odżałować straty... wiecie jaka była jego reakcja? Dał mi inny łańcuszek w zastępstwie... całkiem poważnie, powiedział mi, że mu przykro i, że może ten zrekompensuje mi strate... i dał mi wisorek z badziewnym krzyzykiem, który był dodatkiem do gazety typu "Pani domu"... Wtedy przegiął pałę na całego. Powiedziałm dośc i podziękowałam mu za 2,5 roku. Od 1,5 roku jestem mężatką. Mój mąż jest zupełnym przeciwieństwem. Ciagle dostaję prezenty bez okazji, zamiawiamy wieczorem jedzienie na telefon, pozawala mi na fyyzjera, kosmetyczke, zakupy ciuchowe... NIe kupuje najtańszego gówna w sklepie tylko to co będzie nam smakowac, nieważne ile to kosztuje... Oboje leczymy sie w prywatnej przychodni, syna rodziłam w prywatnej klinice i zapłacił za to 1400 zł i nawet słowem nie pisnął, że fanaberia. Dziecko też ma prywatnego pediatrę, który bierze 100 zł za wizytę ale mój mąz wychodzi z założenia, że na dziecku sie nie oszczedza... Mały ma wszytko czego zapragnie i nigdy mu niczego mąż nie pożałował. Mieszkanie wynajmujemy choć moglibysmy mieszkac u teściów bądz moich rodziców żeby oszczędzić ale mąż mówi, że 800 zł to mała zapłata za swiety spokój... Cały czas zabiera mnie do kina, pubu, zawiezie mnie wszędze jeśli tylko poproszę... nie musze błagac... Poczatkowo cięzko mi było do tego przywyknąc i mój mąz (wtedy jeszcze chłopak) ciągle sie na mnie denrwował jak chciałam za siebie płacić albo stawiac bilety w kinie... Mało nie spadł ze stołka jak na pierwszej randce jak przyszło płacić wyciągnęłam portfel... Powoli mnie przyzwyczajał do takiego rozpieszczania... duzo później jak już bylismy ze sobą kilka lat pozwał na to bysmy sie składali, bądz czasem pozwalał za siebie zapłacic. Teraz jako małżeństwo mamy wspólne pieniadzie ale nigdy mi niczego nie wytknął ani nie kazał rozliczać z wydatków... Nie wyobrażam sobie życia ze sknerą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka (a raczej byla koleżanka - bo jej ukochany zabronil jej się spotykać ze swoimi znajomymi) ma takiego patalacha. Pracuje,zarabia nieźle i - uwaga! - najpierw ją gdzieś zaprasza, placi za nią przy znajomych, wszystko wygląda normalnie a w domu jak już są sami każe sobie wszystko zwracać co do grosza. Oczywiście jak ona coś mu kupuje czy za niego placi to wtedy jest wszystko jak najbardziej w porządku. Ten palant zrobil jej takie pranie mózgu, że ona uważa iż tak powinno być i uważa to za naturalne dziwiąc się, jak partnerzy mogą sobie robić, np. prezenty czy coś sobie kupować nawzajem a totalnym szokiem dla niej bylo to, jak się dowiedziala, że mam ze swoim facetem wspólne konto. Kiedyś ten skąpiec kupil jej kwiatka a ja w żartach zapytalam ją czy za niego też musiala mu oddawać pieniądze, to tylko zrobila glupią minę i szybko zmienila temat.:o Inna sytuacja - ja zapraszalam ich kiedyś do pubu by uczcić pewną okazję, wszystko fajnie, pięknie a jak byliśmy już pod samym lokalem, to ta gnida skąpa nagle zacząl się wykręcać że strasznie mu się śpieszy. Pewnie przerażala go perspektywa postawienia wlasnej dziewczynie i wogóle nie daj bóg jej kolażance choćby jednej kolejki... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojemile
Poza przypadkami naprawde patologicznymi czasem naprawde pomaga rozmowa i konsekwencja. Co z tego, ze ma duzo kasy - moze ma inne preferencje i woli np wydac kupe pieniedzy na cos do ubrania, ale z zalozenia nie jada na miescie, bo na to akurat mu szkoda? Inna sprawa, ze z pewnoscia bywa to irytujace, jak sie jest w zwiazku. Dlatego radzilabym: po pierwsze - rozmawiac o swoich potrzebach, po drugie - byc konsekwentym. Nie byl glodny i nie chcial hamburgera - trudno, poparzy sobie, jak wcinasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_she
miałam takiego dusigrosza jak TY:(przez trzy lata, sprzeciwiałam sie ale nic to nie dawało-w te wakacje wyjechałam za granicę, sama-mój miś poczuł, że mnie traci-gdy podjełam decyzję, że jednak wracam do kraju-wcześniej planowałam że zostanę, mój chłopak zmienił sie diametralnie, poweidział, że oddał by wszystkie pieniądze świata, żebym tylko go nie zostawiała, i nie wracała zpowrotem za granicę, z dusigrosza zmienił sie w rozrzutnego faceta-nie oszczędza może to i nie dobrze, ale wie, że kasa szcześćia nie daje, najważniejsza jest miłość-też już to wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×