Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olga30

Związek bez miłości? Jest tu ktoś taki?

Polecane posty

Gość Olga30

Czy jest ktoś kto tkwi w związku bez miłości? Czy ktoś ożenił się (wyszedł za mąż) bez miłości? Jak sobie z tym radzicie? Bo ja juz nie mam sił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochammm
ja go kocham szalenie... on mnie wciaz nie... wszyscy o tym wiedza lecz do mnie wciaz nie umie to dotrzec... 4 miesiac ....wciaz czekam az uczucie w nim zapolonie ale czy to mozliwe... opadam z sil... Człowiek narodził się, by zdradzać swój los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga30
wlasnie, to czekanie mnie denerwuje. ja nie wiem na co czekam... na to ze poczuje to cos? na to, ze zacznie mnie podniecac? na to, ze bede miec ochote z nim na seks? itd itd.... On czasem mi mowi, ze wie ze go nie kocham... ale po co namawial mnie do tego slubu? Mowilam, ze nie chce... Oj głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochammm
przeciez chyba nikt nie zmusil Cie do tego zwiazku... ?? wiesz jak ja cierpie nie widzac milosci w oczach osoby ktora tak kocham?? Twoj maz musi tak samo cierpiec.... zostaje naiwnie wierzyc ze jak on tak i Ty kiedyś coś poczujecie...a jak nie ... ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudaaaa11
wyszłam za maż jak byłam bardzo młoda, miliśmy razem dziecko, jestesmy 10 lat po ślubie, prowokuje kłótnie sama to czuję,że z igły robie widły, nie kocham go a mimo to muszę z nim być, dla dziecka choćby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazlem tutaj dwa mity, otoz decyzja o malzenstwie to rowniez wasza decyzja, Twoja i co z tego ze ktos kogos do czegos namawial, \"diabel tez namawia\" bycie razem w niekochajacym sie zwiazku dla dobra dziecka? wystarczy poczytac artykuly na temat tego jaka traume i skrzywiona psychike maja dzieci z taki wlasnie niekochajacych sie malzenstw, jak potem powielaja postepowanie rodzicow, maja problemy w zwiazkach i nie maja porownania jak wyglada prawdziwa milosc brna w to samo, gdzie tu jest dobro dziecka jesli oparte to jest na klamstwie? to jaki totalny absurd jest! Co zrobic? To zalezy jakie masz prirytety w zyciu. Skoro tak jest Ci wygodnie zyc, nazekasz ale i tak pewnie nic nie chcesz zmienic. Ja bym nie umial tak zyc, przynajmniej na dluzsza mete i nie zyje. Zmienilem to. Ale kazdy sam podejmuje decyzje. do tgo trzeba dorosnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie ale moja przyjaciolka..
jest w takim zwiazku. ona go kocha, ale on jej nie. Jednak on chce slubu, bo dziewczyna jest dobra w lozku... MI jej szkoda, nie wiem jak mam jej przepowiedziec. Jej facet powiedzial mi kiedys ze jej nienawidzi :( powtorzylam to jej, ale to nic nie dalo. Malo tego - ona ma niecale 18 lat i oboje mysla o dziecku 'zeby zwiazek mial jakis fundament' :( ta straszne. zal mi dziecka, ktorego jeszcze nie ma ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuupppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karytyninka
ja tak żyję w zwiazku....koszmar:O Wyszłam za mąz bez miłości. mam za swoje. Wiąża nas sprawy finansowe:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilma3
Wyszłam za mąż chyba bez miłości, w każdym razie nie wielkiej. No cóz, 25 lat na karku, półtora roku \"chodzenia ze sobą\" , namowy rodziny i chłopaka... No chyba powinnam to zrobić. Nie pociągał mnie specjalnie fizycznie, to przyzwyczajenie prędzej. seks- obowiązek. On to po trochu zaczął wyczuwac. Potem dzieci- bo taka kolej rzeczy w małzeństwie. Teraz po 5 latach małżeństwa- zwrot o 180 %. Kocham go bardzo, coraz bardziej, pragnę, uwielbiam seks z nim. Musiałam chyba dojrzeć. Żałuję zmarnowanych lat- jaka ja wtedy byłam głupia, jak beznadziejnie się zachowywałam. Próbuję to naprawiac, dobrze,że mąż nie przestał mnie kochać, był wyrozumiały. Teraz wiem jak go krzywdziałam. Ale jest już bardzo dobrze, boję sie tylko, że Go jakoś mogę stracić- w końcu nic w przyrodzie nie ginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie ale moja przyjaciolka Niestety, trudno sie tego nauczyc ale w zyciu ludzie sami podejmuja decyzje i sami za nie odpowiadaja. Jesli chodzi o dziecko to juz nieraz na tym forum sie wypowiadalem iz sa materialy w internecie, iz zwiazek \"dla dobra dziecka\" takim zwiazkiem nie jest ale Twoja przyjaciolka chyba wierzy w milosc partnera? Dziecko nie jest fundamentem, jest obowiazkiem, czyms to powinno wynikac z milosci rodzicow, inaczej staje sie obiektem, rzecza, ale moze tez byc celem, kierunkiem milosci jesli innej nie ma co moze rodzic zarowno pozytywne jak i negatywne skutki, nie ma gotowej odpowiedzi bo czesto sa to rozwiazania, ktore trzeba wybierac po ale jesli przed, i sie brnie w taka sytuacje, myslac ze dzieck owszystko zalatwi, to jest to glupota. Ludzie gina, umieraja od glupoty a co dopiero mowic o tragrediach w zyciu. Kazdy am swoj los oraz jakis przyklad w domu. Zastnanow sie moze w domu Twojej rpzyjaciolki nie bylo przykladu prawdziwej milosci? Ty mozesz z Nia spokojnie porozmawiac, skoro ma 18 lat to moze jeszcze chwile poczekac ze slubem? Lepiej sie poznac? Nie przekonuj np. swojej przyjaciolki ze cos te facet powiedzial Tobie. Powiedz to inaczej, ze skoro powiedzial Ci ze jej nie kocha, a to jest fakt! to jak ona widzi wspolna przyszlosc z nim, niech nie ucieka niech koniecznie odpowie Ci na to pytanie! Niech bedzie swiadoma tego co robi ale niech robi co uwaza. Tobie moze byc przykro ze ktos marnuje sobie zycie ale kazdy ma swoj los. Moze jej los jest taki? Moze sie ma czegos nauczyc w zyciu? Jestes przeciez kobieta, wiesz ze moze ona woli tak, bo nie ma nikogo innego. Nie ma porownania do tego jak jest z kism innym, jest uparta. Rozmawiaj z Nia spokojnie, nie karz nic robic, niech Ci sama odpowie na Twoje pytania skoro jest taka dorosla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlima3 Nie zyj wyrzutami sumienia. Kazdy ma prawo uczyc sie zycia. Zyj dniem dzisiejszym. Maz na pewno to docenia to co ma sie niby stac? A dalej zycie niesie przed soba rozne potencjalne problemy ale tak jest przed kazdym zwiazkiem. Ty sei chyba po prostu boisz zycia, ze teraz jestes szczesliwa a potem nie bedziesz. Masz porownanie, wiesz co mozna zrobic lepiej a to jest duzy atut i sila. A zawsze moze sie cos zdarzyc i wiesz co, poradzisz sobie z tym, cokolwiem by to nie bylo bo jusz wiesz jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilma3
Dzięki, wierzę , że sobie poradzę. Tak to jest trafnie powiedziane: boję się życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga30
wilma --->>> bardzo ci zazdroszcze. tez chcialabym go pokochac, bo to dobry facet, baaardzo przystojny (az dziwne ze mnie jakos specjalnie nie pociaga), dzieczyny sie za nim ogladaja, a ja ogladalam sie, ale przez pare miesiecy i mi przeszlo. Problem polega na tym, ze tak bylo z kazdym facetem - miesiac i mogl byc nastepny bo mi sie nudzil. Przezylam tylko jedna, prawdziwa milosc, i takiej chce znowu. Mysle o nim czasem i moze go porownywalam do innnch, moze porownuje go do mojego meza? Nie wiem jak dlugo wytrzymam. Mamy dziecko i moglabym go zostawic mimo tego. Ale jakos nie potrafie. Nie wiem czy sie boje? Mysle, ze potem moze mi sie odwidziec, moze wtedy pomysle, ze go kochalam tylko nie wiedzialam o tym? Z drugiej strony nie chce go zostawic bo mi go szkoda :( Głupie... Tak samo jak ty prowokuje do klotni, i mowie przykre rzeczy, i wcale mnie nie obchodzi, ze moze przez to cierpiec, ze potem czuje sie źle. Nie obchodzi mniee to i juz... Nie moge sobie z tym poradzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj jej to
to ja stoje przed dylematem...jest ktos kto mnie chce ... kocha robi duzo zeby byc razem strszy o 12 lat nie pociaga mnie fizycznie, ale tylko dlatego, ze jest bardzo niedoswiadczony .... mam hustawki mysli, nie wiem co robic nie wiem nic o swoihc uczuciach ale nie ma zadnych porywow, nie ciagnie mnie do niego czy to ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska Arli
olga dobrze ze napisałas o dziecku bo juz sie bałam ze jestes moją kuzynką podobna historia- chyba ze o czyms nie wiem;\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga30
Arli ---> hehe, chyba nie jestem Twoja kuzynka :) ale widze, ze nie jestem sama ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wyszlam za maz
bez milosci, po pierwsze bylam w ciazy , a po drugie tkwie w tym zwiazku bo on jest bogaty a ja nie pracuje. Wiem ze na mnie zaraz naskoczycie. Otoz ja nie moge pracowac, bo po urodzeniu dziecka ciezko sie rozchorowalam i jak na razie pracowac niestety nie moge. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

Ja bez miłości wzięłam ślub. Nie miałam białej sukni bo w niej wezmę z miłości tylko odwzajemnionej. Marzyłam o ślubie w białej z ukochanym. Nie jest mi pisane szczęście z kimś  prawdziwym uczuciem. Jestem swiadoma tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Karolina napisał:

Ja bez miłości wzięłam ślub. Nie miałam białej sukni bo w niej wezmę z miłości tylko odwzajemnionej. Marzyłam o ślubie w białej z ukochanym. Nie jest mi pisane szczęście z kimś  prawdziwym uczuciem. Jestem swiadoma tego. 

gdybyś była cierpliwa to pewnie byś sie doczekała. A tak... gratuluje sensownego życia pełnym kłamstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×